Obsługiwane przez usługę Blogger.

Adżapsandali

By 19:00 , , , ,

Adżapsandali to typowa gruzińska potrawa z duszonych warzyw. Jej wersji jest sporo, ale podstawę zawsze stanowią bakłażany. Jest to więc potrawa zdecydowanie dla osób lubiących to warzywo. Ja zaliczam się do tego grona od niedawna, więc zaryzykowałam i dołączyłam do wspólnego gotowania adżapsandali z Mopsikiem, Panną Malwinną, Agatą i Maggie.
Adżapsandali może być podawane jako dodatek do potraw mięsnych lub, razem z pieczywem, stanowić wegetariańskie lub postne danie.
Dla mnie adżapsandali jest przedsmakiem wakacji – do Gruzji wybieram się już za niecałe 3 tygodnie :)


 

ADŻAPSANDALI
(4-5 porcji)
750g bakłażanów,
1 cebula,
250g ziemniaków,
250g pomidorów,
½ strączka zielonej papryczki chili,
1 ząbek czosnku,
1 liść laurowy,
po 3 gałązki kolendry, natki pietruszki, koperku i bazylii,
2-3 łyżki oleju,
sól

Bakłażana pokroić w plastry, oprószyć solą i odstawić na 30 minut.
Ziemniaki obrać i pokroić w plastry. Cebulę poszatkować. Pomidory sparzyć wrzątkiem, obrać i w ósemki.
W garnku rozgrzać olej i zeszklić cebulę. Dodać ziemniaki i smażyć ok. 3-5 minut. Następnie dodać bakłażana i pomidory oraz liść laurowy. Całość dusić na małym ogniu ok. 15-20 minut, aż ziemniaki będą miękkie, ale nie rozpadające się. Na 5 minut przed końcem gotowania dodać posiekaną papryczke chili (bez pestek), posiekaną zieleninę i czosnek przeciśnięty przez praskę.
Podawać na ciepło.

Doskonałym dodatkim do adżapsandali będzie chlebek lawasz.
 


(przepis z książki "Kulinarny Kaukaz. Smaki, tradycje, receptury")


Może zainteresuje Cię również

8 komentarze

  1. Jej, alez ci zazdraszczam wycieczki do Gruzji! Ja strasznie lubie tamtejsze wina :) No i jesli wszystko tam smakuje tak dobrze jak adzapsandali, to jestem pewna, ze i kuchnie bym polubila.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ci zazdroszczę :) Mi się Gruzja bardzo marzy ale akurat w tym roku nie dam rady bo jadę do UK ale liczę na to, że w przyszłym roku sie uda :)

    A kuchnia Gruzińska to jedna z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To danie jest pyszne, jak wszystko z bakłażana. Pięknie je zaprezentowałaś.
    A Gruzja też mi się marzy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie będę oryginalna i też napiszę, że bardzo zazdroszczę Ci wyjazdu do Gruzji. Mam nadzieję, że i mi uda się tam kiedyś polecieć. Dziękuję za tak wspaniałe rozpoczęcie mojej akcji Warzywa psiankowate. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Super danie, ja robiłam posiłkując się dodatkowo gruzińską książką kucharską i zamiast zielonego chilli dorzuciłam jeszcze podpieczoną w piekarniku i pokrojoną w kostkę paprykę czerwoną.

    Smakuje najlepiej po odstawieniu na 2-3 godziny i podgrzaniu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znoszę przepisów, gdzie np. bakłażan podany jest nie na sztuki tylko w g Do niczego taki przepis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po co te nerwy? Po pierwsze, w każdym sklepie jest waga i przed zakupem można sobie zważyć dowolne warzywo. Po drugie, sprawdzenie w internecie ile waży przeciętny bakłażan zajmuje 5 sekund. Po trzecie, kuchnia to nie laboratorium chemiczne, a większości przepisów nie trzeba odmierzać z aptekarską dokładnością, a już szczególnie wszelakie potrawki i gulasze można traktować z dużą dozą swobody. Myślę, że określenie, że przepis jest "do niczego" bo ośmieliłam się podać gramaturę bakłażanów jest trochę nie na miejscu.

      Usuń
    2. Przecież to nie apteka,nie musi waga się zgadzać co do grama.

      Usuń