Ni to kartacze, ni to pyzy, ni to kluchy śląskie... a jednak smakują wspaniale. Ciasto jak na kluski śląskie, uformowane na kształt kartaczy (czy też cepelin), wypełnione jest prostym, pieczarkowym nadzieniem. Całość stanowi bardzo smaczną propozycję na codzienny obiad, nawiązujący do tradycyjnych przepisów kuchni polskiej.
Pyzole z pieczarkami przygotowałam w ramach wspólnego gotowania pod szyldem Pieczarkowego Tygodnia razem z Anią, Panną Malwinną, Martynosią i Emilią.
PYZOLE Z PIECZARKAMI
(4 porcje)
- 800 g ugotowanych ziemniaków,
- 150-180 g mąki ziemniaczanej,
- 1 jajko,
- sól
farsz:
- 350 g pieczarek,
- 1 cebula,
- 2-3 łyżki oleju,
- 50-70 g startego żółtego sera,
- sól i pieprz
Cebulę drobno posiekać i zeszklić na oleju. Następnie dodać drobno posiekane pieczarki i smażyć około 5 minut, aż woda, którą puszczą, odparuje. Usmażone pieczarki zostawić do lekkiego przestygnięcia, następnie dodać starty ser, doprawić solą i pieprzem i dokładnie wymieszać.
Ugotowane ziemniaki przecisnąć przez praskę lub utłuc tłuczkiem na puree. Dodać szczyptę soli i jajko. Stopniowo dodając mąkę ziemniaczaną, zagnieść gładkie, nie klejące się do rąk ciasto.
Ciasto podzielić na 8-10 części, z każdego kawałka uformować kulę, następnie spłaszczyć ją na okrągły placek. Na środku każdego placka nałożyć nadzienie pieczarkowe. Zlepić ze sobą brzegi ciasta i uformować podłużne kluski.
W dużym garnku zagotować osoloną wodę. Pyzole kłaść ostrożnie na wrzątek i gotować 6-7 minut od momentu wypłynięcia ich na powierzchnię.
Pyzole podawać okraszone skwarkami z boczku lub cebulą podsmażoną na oleju.
(na podstawie przepisu stąd)
Może zainteresuje Cię również
Dziś przepis na prawdziwe ciasto z charakterem ;) Whisky jako takie w naszym domu nie cieszy się jakimś szczególnym powodzeniem. Jakiś czas temu kupiłam jednak butelkę na potrzeby żeberek BBQ i zostało mi jeszcze trochę tegoż trunku, dlatego zdecydowałam się właśnie na ten wypiek.
Pomimo, że podczas pieczenia alkohol wyparowuje, ciasto czekoladowe z whisky raczej nie znajdzie amatorów wśród dzieci i osób lubiących, słodkie, delikatne ciasta. Wyraźnie czuć w nim goryczkę whisky, kawy i kakao. Ciasto jest bardzo sycące i nieźle stawia na nogi ;)
Surowe ciasto jest bardzo rzadkie, a upieczone ma raczej cięższą, odrobinę gliniastą konsystencję (nie przypomina jednak brownie). Jest wilgotne i długo zachowuje świeżość.
Ciasto przygotowałam w ramach wspólnego czekoladowego wypiekania razem z Panną Malwinną, Justinką, Chantel, Siankoo, Gin, Emilią i Martynosią.
CIASTO CZEKOLADOWE Z WHISKY
- 200 g masła,
- 1 szklanka kakao,
- 1,5 szklanki zaparzonej, mocnej kawy,
- ½ szklanki whisky,
- 2 szklanki cukru,
- 2 szklanki mąki,
- 1 czubata łyżeczka sody,
- ½ łyżeczki soli,
- 2 duże jajka,
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub kilka kropli aromatu waniliowego
polewa:
- 100 g czekolady deserowej,
- 60 ml mleka
Rozgrzać piekarnik do 160 stopni C. Dno tortownicy o średnicy 24 cm wyłożyć odpowiednio dociętym krążkiem papieru do pieczenia.
Na małym ogniu podgrzać kawę, whisky, masło, kakao i 1 szklankę cukru, stale mieszając, aż masło się stopi. Odstawić do lekkiego przestudzenia na około 10 minut.
Mąkę wymieszać z sodą i solą.
Jajka utrzeć z drugą szklanką cukru i ekstraktem z wanilii na jasną, puszystą masę. Następnie, ucierając, wlać masę czekoladową, a później mąkę. Po dodaniu mąki miksować na małych obrotach tylko do momentu połączenia się składników.
Ciasto przelać do przygotowanej wcześniej tortownicy. Piec 40-50 minut, aż wbity patyczek nie będzie obklejony surowym ciastem. Ciasto studzić przez pierwsze 15 minut w uchylonym piekarniku, następnie wyjąć z piekarnika i pozostawić w formie do całkowitego ostudzenia.
Polewa: W rondelku podgrzać mleko z połamaną na kawałki czekoladą, cały czas mieszając, aż czekolada się rozpuści. Polewę rozsmarować na ostudzonym cieście.
(na podstawie przepisu z magazynu "Kuchnia")
Może zainteresuje Cię również
Rendang wywodzi się z kuchni Indonezji, choć popularne jest także w Malezji, Singapusze, Brunei i południowych Filipinach. Wśród tradycyjnej społeczności Indonezji rendang podaje się jako danie weselne.
Rendang to rodzaj mięsnego curry, duszonego w mleku kokosowym. Najczęściej przygotowuje się go z wołowiny, czasami także z jagnięciny lub koźliny. Charakterystyczna dla tej potrawy jest ogromna ilość przypraw, a co za tym idzie – cała paleta smaków i aromatów, która wręcz oszałamia zmysły.
W 2011 roku rendang znalazł się na pierwszym miejscu listy 50 najlepszych potraw świata (wg ankiety przeprowadzonej przez CNN). Czy słusznie? Na pewno warto się samemu przekonać ;)
Razem ze mną rednang przygotowała też Martynosia.
RENDANG Z WOŁOWINY
(4 porcje)
- 600g wołowiny gulaszowej,
- 3 łyżki wiórków kokosowych,
- 4 cebulki szalotki,
- 5 ząbków czosnku,
- 2 łyżki świeżo startego imbiru,
- 1 łyżka startego galangalu (zastąpiłam niepełną łyżeczką suszonego),
- 2 małe suszone papryczki chili (można więcej, wg uznania), wcześniej namoczone w ciepłej wodzie i oczyszczone z nasion,
- 2 łodygi trawy cytrynowej,
- 3 łyżki oleju,
- ½ laski cynamonu,
- 1 gwiazdka anyżu,
- 1/3 łyżeczki mielonych goździków,
- ½ płaskiej łyżeczki mielonego kardamonu,
- 1 szklanka mleka kokosowego,
- 1 szklanka wody,
- 3 liście limonki kaffir (użyłam suszonych),
- 1 płaskie łyżeczki cukru,
- świeża kolendra do posypania
Mięso pokroić w kostkę.
Wiórki kokosowe uprażyć na suchej patelni, aż zrobią się złociste i pachnące.
Obrane szalotki, 3 ząbki czosnku, imbir, galangal, papryczki chili i 1 łodygę trawy cytrynowej zmiksować w blenderze na pastę.
W głębokiej patelni rozgrzać olej, dodać pastę, cynamon, anyż, goździki i kardamon, smażyć ok. 2 minuty na małym ogniu. Następnie zwiększyć ogień, dodać mięso i drugą łodygę trawy cytrynowej (w całości, ale zmiażdżoną np. tłuczkiem), smażyć kolejną minutę. Następnie wlać mleko kokosowe i wodę, przykryć, doprowadzić do wrzenia i gotować na niedużym ogniu 15 minut. Po tym czasie dodać wiórki kokosowe, liście limonki kaffir i cukier. Przykryć i dusić na małym ogniu pod przykryciem około 1,5-2 godziny, aż mięso będzie bardzo miękkie. W razie potrzeby można dolewać nieco wody. Na koniec posypać świeżą kolendrą.
Rendang podawać z ryżem, chlebkami naan lub innym pieczywem tego typu.
Może zainteresuje Cię również
Sałatkę jarzynową nie bez powodu nazywa się królową polskiego stołu ;) To prawdziwa klasyka, bez której większość z nas nie wyobraża sobie świątecznego stołu. Co ciekawe, praktycznie w każdym domu robi się ją nieco inaczej – niektórzy dodają kukurydzy, pomijają pietruszkę czy jabłka lub zastępują cebulę porem itd.
Poniżej przedstawiam wersję, którą robi się u nas w domu. Dość nietypowe (jak sądzę), jest utarcie żółtek z cukrem i dodanie ich do majonezu.
W naszej rodzinie przygotowanie sałatki jest typowo męskim zajęciem – zazwyczaj robi ją mój tata i moi wujkowie, teraz pozostaje mi tylko „zarazić” tą tradycją męża ;)
Muszę przyznać, że do sałatki jarzynowej mam ogromną słabość i naprawdę bardzo, ale to bardzo ją lubię – może dlatego, że zazwyczaj jemy ją tylko 2 razy do roku (na Wielkanoc i Boże Narodzenie), dlatego pomimo swojej prostoty kojarzy mi się z czymś odświętnym i wyjątkowym.
TRADYCYJNA SAŁATKA JARZYNOWA
- 3 średnie marchewki (ok. 140 g),
- 3-4 średnie ziemniaki (ok. 250-300 g),
- ½ niedużej bulwy selera (ok. 100-120 g),
- 1 duży korzeń pietruszki (ok. 80 g),
- 1 cebula,
- 4 duże jajka,
- 2 kwaskowate jabłka,
- 3-4 kiszone ogórki,
- 1 puszka zielonego groszku,
- 250 ml majonezu dobrej jakości (u nas Kielecki),
- ½ łyżeczki kwasku cytrynowego lub 2 łyżeczki soku z cytryny,
- 4 łyżeczki cukru,
- sól i pieprz
Marchewki, ziemniaki, seler i pietruszkę wyszorować i ugotować w skórkach w wodzie lub na parze*, aż będą miękkie. Następnie odstawić do ostudzenia, obrać i pokroić w drobną kostkę.
Cebulę obrać i drobno posiekać, włożyć do miski i wymieszać ze szczyptą soli. Odstawić na kilkanaście minut, aby cebula puściła trochę soków i nie była dzięki temu tak ostra w smaku.
Ogórki i obrane jabłka pokroić w kostkę podobnej wielkości co gotowane warzywa.
Jajka ugotować na twardo, przelać zimną wodą, ostudzić i obrać. Oddzielić białka od żółtek. Białka pokroić w kostkę podobnej wielkości jak warzywa, natomiast żółtka rozetrzeć z cukrem w kubeczku. Do roztartych żółtek dodać majonez i kwasek cytrynowy lub sok z cytryny, dokładnie wymieszać, żeby cukier się rozpuścił.
Wszystkie warzywa, jabłka i jajka wymieszać w dużej misce, wlać sos majonezowy, dodać solidną szczyptę soli i pieprzu, dokładnie wymieszać. W razie potrzeby doprawić większą ilością soli lub pieprzu (według uznania).
Sałatkę schłodzić w lodówce minimum kilka godzin lub całą noc, żeby smaki mogły się „przegryźć”.
* Ja gotowałam warzywa na parze w Thermomixie: w dolnej części przystawki Varoma ułożyłam ziemniaki i seler, na wkładzie Varomy marchewki i pietruszkę. Gotowałam 45 min/Varoma/obr. 1.
Może zainteresuje Cię również