Uwielbiam pączki hiszpańskie i od dawna miałam ochotę je zrobić, jednak dopiero parę miesięcy temu kupiłam odpowiednią tylkę do wyciskania. A skoro już ją nabyłam, to nie było zmiłuj – musiałam je usmażyć :)
I nieskromnie powiem, że wyszły rewelacyjne :) Delikatne, puszyste, leciutkie – i przez to niestety zdradliwe, bo nie zapychają i można je jeść bez opamiętania... ale co tam, raz w roku można :P
Na pierwszy rzut oka wydają się bardzo pracochłonne, ale w rzeczywistości ich wykonanie zajmuje mniej czasu niż tradycyjnych pączków, które trzeba wyrabiać, ciasto musi wyrosnąć, a na koniec jeszcze trzeba je nadziać... Ja w przeddzień Tłustego Czwartku zaparzyłam mąkę i zostawiłam do wystudzenia, a następnego dnia rano zmiksowałam z jajkami, wycisnęłam gniazdka i usmażyłam, co zajęło mi jakieś 45 minut :)
PĄCZKI HISZPAŃSKIE (PĄCZKI WIEDEŃSKIE, GNIAZDKA)
(około 20 sztuk)
200g mąki,
100g masła,
250ml wody,
szczypta soli,
4 jajka,
olej rzepakowy do głębokiego smażenia,
150g cukru pudru,
1 łyżka jasnego rumu lub soku z cytryny
W ganku zagotować wodę z masłem i szczyptą soli. Zdjąć z ognia i na wrzątek wsypać mąkę. Mieszać energicznie, aż powstanie gładkie, nie klejące się do ścianek naczynia ciasto. Otrzymaną „kluchę” zostawić do ostudzenia.
Następnie ucierając, stopniowo wbijać po jednym jajku. Miksować, aż powstanie gęste, kleiste ciasto. Przełożyć je do szprycy cukierniczej z końcówką w kształcie dużej gwiazdki.
Arkusz papieru do pieczenia posmarować olejem za pomocą pędzelka. Na papierze wyciskać z ciasta gniazdka o średnicy ok. 8cm, robiąc podwójne okręgi (jeden na drugim). Nożyczkami wyciąć z papieru kwadraty, tak by każdy pączek znajdował się na jednym kwadracie.
Pączki kłaść „do góry nogami” wraz z papierem na rozgrzany olej. Po kilkunastu sekundach smażenia papier z łatwością sam będzie odchodził od pączków, należy go wtedy ostrożnie wyjąć.
Ciastka smażyć z obu stron na złocisty kolor, po czym wyjmować i odsączać z tłuszczu na ręcznikach papierowych. Odstawić do przestudzenia.
Z cukru pudru, soku z cytryny i odrobiny wrzątku zrobić lukier i posmarować nim pączki.
(na podstawie przepisu z bloga Doroty)
Może zainteresuje Cię również
Herbata, śliwki, cynamon i miód – to smaki, które stały się inspiracją i podstawą do stworzenia przepysznych babeczek na konkurs Nestea Zimowa Śliwka. Wymyślając potrawę na potrzeby konkursu, chciałam, by jak najlepiej oddawała smak tego napoju. Herbaciano-midowe, miękkie ciasto kryje w sobie nadzienie z domowych powideł, a całość zwieńcza cynamonowy krem na bazie mascarpone. To właśnie dlatego babeczki tak świetnie pasują do zimowej herbaty Nestea Zimowa Śliwka. Zapewniam, że te cupcakes smakują jeszcze lepiej, niż wyglądają. Są naprawdę rewelacyjne :)
HERBACIANE CUPCAKES Z POWIDŁAMI I KREMEM CYNAMONOWYM
- 150g mąki pszennej,
- 70g mąki ziemniaczanej,
- 150g miękkiego masła,
- 150g cukru,
- 1 łyżka miodu,
- 2 jajka,
- 1/3 szklanki mocnej herbaty (zaparzonej z jednej torebki),
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- ½ łyżeczki sody,
- 12 łyżeczek powideł śliwkowych
krem:
- 250g serka mascarpone,
- 150ml śmietanki kremówki,
- 50g cukru,
- 1 łyżeczka cynamonu
- + do dekoracji cukrowe śnieżynki, gwiazdki lub perełki
Mąkę pszenną wymieszać z mąką ziemniaczaną, proszkiem do pieczenia i sodą.
Masło utrzeć z cukrem i miodem na jasną, puszystą masę. Cały czas ucierając, dodawać po jednym jajku. Następnie wsypać mąki, wlać herbatę i zmiksować do momentu połączenia się składników.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami i łyżką nakładać do nich ciasto – do ¾ wysokości foremek.
Piec w 180 stopniach przez 25 minut, wyjąć i zostawić do ostudzenia.
W tym czasie przygotować krem: serek mascarpone zmiksować z cukrem pudrem i cynamonem. Schłodzoną kremówkę ubić na sztywno i dodać do mascarpone, krótko zmiksować na niskich obrotach miksera, aby składniki się połączyły.
Z wystudzonych babeczek ściąć lekko wierzchy, wyjąć łyżeczką trochę ciasta ze środka, puste miejsce uzupełnić powidłami i przykryć odciętą częścią babeczki.
Krem nałożyć do szprycy i nałożyć na babeczki. Na koniec dowolnie udekorować.
Może zainteresuje Cię również
Bardzo smaczna i sycąca zupa na bazie fasoli – ale także wielu innych warzyw. To, co odróżnia tę zupę od innych jarzynówek jest pesto, które dodaje zupie wspaniałego aromatu i wyrazistości. Dodatkową zaletą jest także to, że zupa jest niskokaloryczna , a przy tym bardzo pożywna i wartościowa w składniki odżywcze :)
TOSKAŃSKA ZUPA FASOLOWA
(4 duże porcje)
1 puszka białej fasoli,
1 puszka czerwonej fasoli,
1 puszka krojonych pomidorów,
1 nieduża cukinia,
1 niedużą marchewka,
1 cebula,
2 łodygi selera naciowego,
2 ząbki czosnku,
5 szklanek bulionu warzywnego lub drobiowego,
1 łyżka koncentratu pomidorowego,
suszone oregano,
sól i pieprz,
4 łyżeczki bazyliowego pesto
Cukinię i obraną marchewkę pokroić w kostkę. Cebulę posiekać. Seler pokroić w plasterki. Fasolę osączyć na sitku i przelać wodą.
W garnku zagotować bulion. Dodać cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek, seler i marchew. Gotować 10 minut. Dodać cukinię, fasolę i pomidory. Gotować kolejne 10 minut, aż marchew będzie odpowiednio miękka. Dodać koncentrat, doprawić solą, pieprzem i oregano.
Zupę rozlać na talerze i do każdej porcji nałożyć łyżeczkę pesto.
(na podstawie przepisu z książki „Kuchnia dietetyczna”)
Może zainteresuje Cię również
Oto kurczak, którego KONIECZNIE musicie zrobić, bo jest absolutnie przepyszny. Faktem jest, że dietetyczny to on nie jest ale ten smak – olaboga! - tłumi wszelkie wyrzuty sumienia ;)
Zdjęcie słabe, bo niestety robione w pośpiechu... ale na pewno będę wracać do tego przepisu :)
KURCZAK GENERAŁA TSO
(4 porcje)
- 600-700 g mięsa z udek kurczaka (bez skóry i kości),
- 2 cebulki dymki,
- 1 lub 2 papryczki chili,
- 1 jajko,
- ½ szklanki mąki kukurydzianej,
- 1 czubata łyżeczka mąki ziemniaczanej,
- 3 łyżki sosu sojowego,
- 1 duży ząbek czosnku,
- 1 łyżka startego świeżego imbiru,
- 2 łyżki cukru,
- 2 łyżki octu ryżowego (lub 1 łyżka winnego),
- 150 ml bulionu drobiowego,
- 200 ml oleju
Mięso pokroić w kostkę. Cebulki dymki i chili pozbawione pestek drobno posiekać.
Bulion wymieszać z 2 łyżkami sosu sojowego, cukrem, octem, przeciśniętym przez praskę czosnkiem i startym imbirem.
Mąkę kukurydzianą, jajko i 1 łyżkę sosu sojowego wymieszać. Do powstałego ciasta dodać kurczaka i dokładnie wymieszać.
W woku rozgrzać olej i w dwóch partiach usmażyć kurczaka. Kawałki mięsa wkładać na olej pojedynczo, żeby nie sklejały się ze sobą. Smażyć kilka minut, aż zaczną robić się złociste. Wyjąć łyżką cedzakową i odsączyć na papierowych ręcznikach.
Z woka zlać prawie cały tłuszcz. Dodać dymkę, chili i krótko przesmażyć, wlać bulion z dodatkami i zagotować. Mąkę ziemniaczaną wymieszać z odrobiną zimnej wody i wlać do sosu. Gotować chwilę, aż sos nieco zgęstnieje. Na koniec wrzucić kurczaka, chwilę podgrzać i od razu podawać.
(przepis od iwonasz)
Może zainteresuje Cię również
Smaczna, szybka i niskokaloryczna potrawka z kurczaka. Wino, czosnek, szałwia i tymianek czynią ją wspaniale aromatyczną. Dodatek fasoli sprawia także, że jest całkiem sycąca. Warto spróbować :)
KURCZAK Z PIECZARKAMI I FASOLĄ
(4 porcje)
600g filetów z piersi kurczaka,
350g małych pieczarek,
1 puszka białej fasoli,
4 cebulki szalotki,
3 ząbki czosnku,
2 łyżki oleju,
1 liść laurowy,
szczypta suszonego tymianku,
2 listki posiekanej szałwii,
natka pietruszki,
200ml bulionu drobiowego,
100ml białego wina,
1 czubata łyżeczka mąki
sól i pieprz
Pieczarki oczyścić, większe pokroić na kawałki. Szalotki obrać i przekroić na połówki. Czosnek posiekać.
Kurczaka pokroić na kawałki.
W rondlu rozgrzać olej i obsmażyć mięso ze wszystkich stron. Wyjąć za pomocą łyżki cedzakowej, a do rondla wrzucić pieczarki, szalotki, czosnek, liść laurowy, szałwię i tymianek. Smażyć na niedużym ogniu przez 4 minuty. Dodać kurczaka, oprószyć mąką i chwilę zasmażać. Dolać wino i bulion. Mieszając, doprowadzić do wrzenia. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Fasolę odcedzić i dodać do reszty. Gotować jeszcze kilka minut, aż sos nabierze odpowiedniej konsystencji. Na koniec posypać natką pietruszki.
(na podstawie przepisu z książki „Kuchnia dietetyczna” z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Od dawna miałam ochotę na chow mein, czyli chiński podsmażany makaron. Potrawa ta daje duże pole do manewru, jeśli chodzi o dobór dodatków, czyli mięsa i warzyw. W ten sposób można tworzyć swoje własne, ulubione zestawy składników. Ja, na pierwszy raz bazując na przepisie z książki, wykorzystałam wołowinę, paprykę i marchewkę.
CHOW MEIN Z WOŁOWINĄ
(2 porcje)
180g chińskiego jajecznego makaronu do chow mein*,
250g chudego steku wołowego (np. rostbef lub ligawa),
½ zielonej papryki,
½ marchewki,
1 łodyga selera naciowego,
2 cebulki dymki,
1 duży ząbek czosnku,
1 łyżeczka startego świeżego imbiru,
1 płaska łyżeczka brązowego cukru,
1 łyżka sosu sojowego,
½ łyżeczka sambal oelek lub innej pasty/sosu z chili,
1 łyżka wytrawnego sherry (zastąpiłam białym winem),
2 łyżki oleju z orzechów ziemnych
Wołowinę pokroić w cieniutkie paseczki.
Paprykę oczyścić i również pokroić w paseczki. Marchew obrać i razem z selerem i dymką pokroić w plasterki.
Makaron przygotować wg przepisu na opakowaniu, odcedzić.
W woku rozgrzać olej, wrzucić wołowinę i smażyć 2 minuty, aż będzie brązowa. Wyjąć na talerz, a do woka włożyć wszystkie warzywa, imbir i posiekany czosnek. Zmniejszyć ogień i smażyć, aż warzywa będą al dente.
Dodać cukier, sos sojowy, sambal oelek i wino, smażyć jeszcze minutę. Dodać mięso i makaron, dokładnie wymieszać i podsmażać jeszcze chwilę. Podawać od razu.
* Jeśli nie możemy dostać nigdzie makaronu do chow mein, można wykorzystać ten z zupek chińskich. Oczywiście wykorzystujemy sam makaron, a chemię w saszetkach już nie ;)
(na podstawie przepisu z książeczki „Z kuchennej półeczki. Kuchnia chińska”)
Może zainteresuje Cię również
Kuskus jest fajnym i szybkim do przygotowania dodatkiem do obiadu, ale jeśli trochę znudził się Wam jego nieco neutralny smak, warto podkręcić go ziołami i cytryną – tak, jak robią to Marokańczycy. Tak przygotowany kuskus jest bardzo, bardzo smaczny :) Pasuje zwłaszcza do potraw z grilla – ja podałam go do szaszłyków po marokańsku :)
KUSKUS ZIOŁOWO-CYTRYNOWY
(2 porcje)
100g kuskusu,
1 łyżka oliwy,
3 łyżki posiekanej natki pietruszki,
2 łyżki posiekanej cebulki dymki,
1 niepełna łyżeczka skórki startej z cytryny,
szczypta suszonego tymianku,
szczypta soli,
szczypta pieprzu,
1 szklanka bulionu drobiowego lub warzywnego,
1 łyżka soku z cytryny
Na średnim ogniu rozgrzać w rondlu oliwę. Dodać kuskus i przyprawy, smażyć około minuty, mieszając. Dodać bulion (powinien sięgać ok. 0,5cm ponad powierzchnię kuskusu), zdjąć z ognia, przykryć i odstawić na ok. 10 minut, aż cały płyn się wchłonie. Na koniec spulchnić widelcem.
(przepis z blogu Grumków)
Może zainteresuje Cię również
Szaszłyki to świetny sposób na przygotowanie nieskomplikowanego, mało pracochłonnego obiadu :) Te przygotowane z dodatkiem przypraw charakterystycznych dla kuchni arabskiej są nie tylko pyszne i soczyste, ale również niezwykle aromatycznie. Mięso dobrze jest zamarynować odpowiednio wcześniej, najlepiej poprzedniego wieczoru.
SZASZŁYKI PO MAROKAŃSKU
(2 porcje)
2 filety z kurczaka,
1-2 łyżki oliwy,
1 duży ząbek czosnku,
½ łyżeczki mielonego kuminu,
½ łyżeczki mielonej kolendry,
½ łyżeczki curry,
¼ łyżeczki pieprzu cayenne,
¼ łyżeczki cynamonu,
szczypta soli
Mięso umyć, osuszyć i pokroić w kostkę.
Czosnek przecisnąć przez praskę, wymieszać z oliwą i wszystkimi przyprawami. Powstałą marynatą zalać kurczaka, wymieszać i wstawić do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.
Następnie nadziać na patyczki do szaszłyków, dość luźno, by nie były zbyt sklejone ze sobą.
Usmażyć na patelni grillowej (już bez dodatku tłuszczu) lub upiec na grillu.
(przepis z blogu Grumków)
Może zainteresuje Cię również
Smaczna i szybka potrawa kuchni chińskiej. Mięso dobrze jest odpowiednio wcześniej zamarynować, ale reszta czynności zajmie nam już tylko małą chwilę. Zamiast wołowiny można eksperymentować z innymi rodzajami mięsa, np. kurczakiem lub wieprzowiną :)
WOŁOWINA SMAŻONA Z BROKUŁAMI
(2 porcje)
- 250g steku wołowego (np. rostbef),
- 250g brokułów (mogą być mrożone),
- 1 ząbek czosnku,
- 1 łyżeczka startego świeżego imbiru,
- ½ posiekanej papryczki chili,
- 100ml bulionu wołowego,
- 1 łyżeczka mąki kukurydzianej,
- ½ łyżeczki przyprawy pięć smaków,
- 3 łyżeczki sosu sojowego,
- 2 łyżki oleju
Wołowinę pokroić w cienkie paseczki. W małej misce wymieszać przeciśnięty przez praskę czosnek, starty imbir, przyprawę pięć smaków,posiekaną chili i sos sojowy. Powstałą marynatą zalać mięso i włożyć do lodówki na kilka godzin.
Brokuły podzielić na mniejsze różyczki.
W woku rozgrzać 1 łyżkę oleju, wrzucić brokuły i smażyć na średnim ogniu 4-5 minut, aż będą al dente. Wyjąć łyżką cedzakową.
Do woka wlać drugą łyżkę oleju, dodać mięso i smażyć na dużym ogniu ok. 2 minuty, aż mięso zbrązowieje. Dodać brokuły i bulion wołowy. Zagotować.
Mąkę kukurydzianą rozmieszać z odrobiną zimnej wody, wlać do woka i gotować jeszcze chwilę, mieszając, aż sos się zagęści.
Podawać z ryżem, makaronem ryżowym lub makaronem z fasoli mung.
(na podstawie przepisu z książeczki "Z kuchennej półeczki. Kuchnia chińska" z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
M'hanncha to tradycyjne marokańskie ciasto, które przypomina spiralnie zwiniętego węża. Słodkie, migdałowe nadzienie otacza niezwykle delikatne, kruche ciasto filo.
Ciasto to nie jest ani łatwe, ani tanie, ani szybkie do zrobienia, trzeba jednak przyznać, że jest niezwykle efektowne i robi wrażenie. Jest przy tym niesamowicie aromatyczne i przepyszne. Włożyłam w ten wypiek sporo pracy - najwięcej problemów było stworzenie dwumetrowego blatu roboczego, ale genialnie połączyłam mój blat do robienia zdjęć ze stolikiem kawowym, którego nogi ustawiłam na stertach książek kucharskich... Całość miała długość niemal całego pokoju. W trakcie pracy, gdy mój M. wszedł do pokoju, najpierw oniemiał, a następnie zaczął mi robić zdjęcia :P
Nie ma co, łatwo nie było, ale dla takiego smaku opłaciło się ;)
Wykorzystałam przepis z książki Jamiego Olivera „Kulinarne wyprawy Jamiego”, nieco zmniejszając proporcje, choć ciasto i tak wyszło spore. Jamie podawał m'hannchę z sosem daktylowym, jednak ja stwierdziłam, że ta dawka słodyczy przekracza już moje możliwości ;)
A tymczasem inny arabski deser znajdziecie na blogu Panny Malwinny :)
M'HANNCHA
- 250g masła + 2-3 łyżki do posmarowania ciasta,
- 250g cukru pudru + trochę do posypania ciasta,
- 250g mielonych migdałów,
- 2 duże jajka,
- 1 łyżka mąki,
- skórka otarta z 1 cytryny,
- skórka otarta z ½ pomarańczy,
- 40g łuskanych, zmielonych pistacji,
- 3 łyżki wody różanej,
- 6 arkuszy ciasta filo,
- opcjonalnie 2 łyżki suszonych płatków róży,
- lody waniliowe
W dużej misce utrzeć masło z cukrem pudrem na jasną, puszystą masę. Jajka roztrzepać w kubeczku i stopniowo dodać je do masy, cały czas miksując. Dodać migdały, pistacje, mąkę, skórkę z cytrusów i wodę różaną, dokładnie wymieszać.
Arkusze ciasta filo rozłożyć w jednej linii, krótszymi bokami do przodu, tak żeby zachodziły na siebie na kilka centymetrów. Całość ma mieć łącznie ok 1,70 metra. Jeśli zostanie jakiś arkusz, zachować go na później.
Następnie równo rozłożyć masę migdałową wzdłuż ciągu arkuszy w odległości ok. 8 cm od przedniego boku (tego, który jest po naszej stronie). Masę posypać połową płatków róż. Ostrożnie, zaczynając od bliższego boku, zawinąć kawałek ciasta, przykrywając nadzienie. Następnie delikatnie, fragment po fragmencie, zwijać jak roladę, by otrzymać baaardzo długiego węża :) Końce ciasta włożyć do środka rolady, by nadzienie nie wypływało. Następnie roladę zwinąć jak najciaśniej na kształt ślimaka. Ostrożnie wsunąć pod ciasto arkusz papieru do pieczenia, a następnie z całym arkuszem przenieść na blachę. Jeśli zrobiły się jakieś dziury, „załatać” je pozostałym arkuszem ciasta filo.
Ciasto posmarować pozostałym stopionym masłem za pomocą pędzelka.
Piec ok 40-45 minut w temp. 180 stopni, aż będzie złociste i chrupiące.
Upieczone ciasto zostawić do lekkiego przestygnięcia. Posypać cukrem pudrem i resztą płatków róż, a następnie pokroić i podawać np. z lodami waniliowymi.
Może zainteresuje Cię również
Sałatkę tę zmajstrowałam jakiś czas temu, szukając przepisu na zagospodarowanie otwartej paczki szpinaku. Do makaronu i szpinaku przekonywać mnie nie trzeba, ale to właśnie wyrazisty, orzechowy sos nadaje jej charakter.
Sałatka moża stanowić samodzielną potrawę lub być dodatkiem do mięsa lub ryby :)
SAŁATKA PO TAJLANDZKU ZE SZPINAKIEM
(2 porcje)
100g makaronu ryżowego (wstążki),
2 garście młodego szpinaku,
½ czerwonej papryki,
1-2 łyżki listków kolendry lub natki pietruszki
sos:
2 łyżki masła orzechowego z kawałkami orzechów,
1 łyżka świeżo startego imbiru lub ½ łyżeczki suszonego,
2 łyżki soku z cytryny,
2 łyżki wody,
1 łyżka sosu sojowego,
1 łyżeczka cukru,
1 łyżeczka oleju sezamowego,
szczypta suszonych płatków chili (można zastąpić chili w proszku)
Makaron przygotować według instrukcji na opakowaniu. Odcedzić, przelać na sitku zimną wodą i osączyć. Pokroić na 10-15cm kawałki.
Szpinak umyć i osuszyć.
Paprykę oczyścić i pokroić w paseczki.
Składniki sosu utrzeć na jednolity dressing.
Makaron, szpinak, paprykę i kolendrę umieścić w misce, polać sosem i wymieszać.
(przepis od Grumków, z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Długo nie lubiłam sosu słodko-kwaśnego, bo kojarzył mi się z tym słoiczkowym okropieństwem Wujka Bena :P
Dopiero praca w chińskiej knajpie (och, kiedy to było...) pozwoliła mi przełamać uraz i spróbować lepszego wydania tego najpopularniejszego chińskiego sosu.
Ten przepis jest bliski smakowo do tego, jaki robił wtedy nasz wietnamski kucharz – tyle, że on używał czerwonej papryki zamiast zielonej.
Cóż... wielbicieli tego typu smaków nie trzeba chyba specjalnie zachęcać :) Nam bardzo smakowało :)
KURCZAK W SOSIE SŁODKO-KWAŚNYM
(2 porcje)
- 2 filety z kurczaka,
- 1 czubata łyżka mąki pszennej,
- ½ łyżeczki sproszkowanego imbiru,
- ½ łyżeczki sproszkowanego czosnku,
- 1 jajko,
- ½ szklanki oleju roślinnego,
- 1 łyżeczka oleju sezamowego,
- ½ żółtej papryki,
- ½ zielonej papryki,
- ½ papryczki chili (opcjonalnie),
- 1 mała marchewka,
- ½ cebuli,
- 3 krążki ananasa z puszki,
- ½ szklanki syropu z ananasa z puszki,
- 2 płaskie łyżki cukru,
- 2 łyżki octu ryżowego,
- 1 łyżka soku z cytryny,
- 1 łyżeczka koncentratu pomidorowego,
- 1 czubata łyżeczka mąki ziemniaczanej
Zieloną i żółtą paprykę oczyścić i pokroić w małe paski. Papryczkę chili posiekać, usuwając nasiona. Marchew obrać i pokroić w słupki. Cebulę pokroić w piórka. Ananasy pokroić w kostkę.
Mąkę wymieszać ze sproszkowanym imbirem i czosnkiem.
Mięso umyć, osuszyć i pokroić w kostkę. Obtoczyć najpierw w roztrzepanym jajku, a następnie w przyprawionej mące.
W woku mocno rozgrzać olej roślinny z dodatkiem sezamowego, wrzucić kurczaka i smażyć kilka minut, aż panierka lekko się zarumieni. Wyjąć mięso łyżką cedzakową i przełożyć na papierowe ręczniki.
Z woka zlać prawie cały tłuszcz. Wrzucić cebulę, marchew, papryki i chili. Smażyć kilka minut, aż warzywa będą al dente.
Sok ananasowy wymieszać z cukrem, octem, sokiem z cytryny i koncentratem pomidorowym. Wlać do woka. Dodać mięso i ananasa. Zagotować.
Mąkę ziemniaczaną wymieszać ze 100 ml zimnej wody i dodać do potrawy. Gotować chwilę, mieszając, aż sos nieco zgęstnieje. Spróbować – jeśli jest za mało kwaśny, dodać jeszcze trochę soku z cytryny.
Podawać z ryżem.
(inspiracja stąd)
Może zainteresuje Cię również
Niejeden raz wspominałam o moim zamiłowaniu do łączenia masła orzechowego z mięsem i w ogóle dodawania orzechów do wytrawnych dań. Tym razem na ruszt (a raczej na wok) wrzuciłam chińskiego kurczaka na ostro z orzechami ziemnymi. Chociaż lista składników wydaje się dość długa, samą potrawę robi się błyskawicznie. Pycha!
KURCZAK Z ORZECHAMI ZIEMNYMI NA OSTRO
(2 porcje)
- 2 filety z kurczaka,
- 1 mała cebulka,
- 4 łyżki łuskanych orzechów ziemnych (bez soli),
- 1 solidna łyżka masła orzechowego (najlepiej z kawałkami orzechów),
- ½ dużej zielonej papryki,
- 1 czerwona papryczka chili,
- 1 ząbek czosnku,
- 1 łyżeczka świeżo startego imbiru,
- 100ml bulionu drobiowego,
- 1 łyżka wina ryżowego (można zastąpić białym wytrawnymi winem),
- 1 łyżka jasnego sosu sojowego,
- 1 łyżeczka octu ryżowego,
- 1 płaska łyżeczka brązowego cukru,
- 2 łyżki oleju z orzechów ziemnych,
- kilka kropli oleju sezamowego
Orzechy uprażyć na suchej patelni, aż będą aromatyczne i zarumienione.
Zieloną paprykę oczyścić i pokroić w paski. Papryczkę chili pokroić w plasterki, oddzielając pestki.
Mięso pokroić w kostkę.
W woku rozgrzać olej arachidowy i wrzucić kurczaka. Smażyć 1-2 minuty, dodać chili i zieloną paprykę. Smażyć kolejną minutę. Wlać bulion, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i starty imbir, cukier, sos sojowy, wino ryżowe, ocet ryżowy, masło orzechowe i uprażone wcześniej orzechy. Dokładnie wymieszać i gotować jeszcze 1-2 minuty. Na sam koniec skropić potrawę olejem sezamowym.
(źródło: „Z kuchennej półeczki. Kuchnia chińska” z moimi małymi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Czekoladowy Weekend u Bei nie mógł mnie ominąć :) Uznałam przy tym, że jest to doskonała okazja, by upiec czekoladowe suflety, odhaczając przy okazji jedno z moich noworocznych postanowień kulinarnych ;)
Suflety uchodzą za trudne desery, ale wg mnie, te opinie są trochę przesadzone. Jeżeli tylko będziemy dokładnie trzymać się proporcji i przepisu, delikatnie mieszać pianę z pozostałymi składnikami i nie otwierać drzwiczek piekarnika w trakcie pieczenia, suflety raczej na pewno się udadzą ;)
Moje suflety trochę popękały i wyrosły jak kopczyki, a nie na płasko, ale to zapewne dlatego, że skąpiłam masła przy smarowaniu kokilek. Mimo to smak miały obłędny – były bardzo puszyste i delikatne, a przy tym wilgotne w środku, no i oczywiście mocno czekoladowe z lekką nutą pikanterii.
Idealny zimowy deser :)
SUFLET CZEKOLADOWY Z CHILI
(2 porcje)
70g gorzkiej czekolady,
2 jajka,
2,5 łyżeczki cukru,
45ml śmietanki kremówki,
2 szczypty chili w proszku,
odrobina soli,
2 łyżeczki masła do wysmarowania foremek,
2 łyżeczki cukru do oprószenia foremek,
cukier puder do posypania
2 żaroodporne kokilki wysmarować masłem aż po same brzegi, oprószyć cukrem i strzepać jego nadmiar.
Piekarnik nagrzać do temp. 200 stopni C.
Śmietankę zagotować razem z cukrem. Zdjąć z ognia i dodać posiekaną czekoladę, dokładnie wymieszać, aż czekolada się rozpuści.Masę odstawić do lekkiego przestudzenia.
Żółtka oddzielić od białek. Żółtka wymieszać z masą czekoladowa, a białka ubić z odrobiną soli na sztywną pianę. 1/3 piany dodać do masy czekoladowej i delikatnie wymieszać. Następnie dodać pozostałą pianę i ponownie delikatnie wymieszać – nie za długo, tylko do uzyskania jednolitej masy, by nie zniszczyć pęcherzyków powietrza.
Masę czekoladową przelać do kokilek prawie po same brzegi. Wstawić do piekarnika, a po 30 sekundach zmniejszyć grzanie do 180 stopni. Piec 13-15 stopni – nie dłużej, ponieważ suflet za bardzo się wysuszy (ja piekłam 14 minut).
Suflety wyjąć z piekarnika, oprószyć cukrem pudrem i podawać od razu, bo szybko opadają.
(przepis od sereberko80)
Może zainteresuje Cię również
Czy boczek może być składnikiem romantycznej kolacji? Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że nie bardzo, ale jeśli dobrze pokombinujemy, to okazuje się, że ten typowo „męski przysmak” da się wkomponować w niejedną fajną potrawę.
Bo kiedy w sklepie zobaczyłam słitaśny dwukolorowy makaron w kształcie serduszek, nie mogłam mu się oprzeć... ;)
W efekcie połączyłam „babski” serduszkowy makaron z „męskim” boczkiem i w ten sposób powstała potrawa, która zadowoli gusta jednej i drugiej strony ;)
MAKARON Z PAPRYKĄ I BOCZKIEM
(2 porcje)
180-200g dowolnego makaronu,
½ cebuli,
120g chudego boczku,
½ czerwonej papryki,
½ żółtej papryki,
½ puszki krojonych pomidorów,
1 łyżka oliwy,
bazylia i oregano (świeże lub suszone),
sól i pieprz,
świeżo starty parmezan do posypania
Cebulę obrać i posiekać. Paprykę oczyścić i pokroić w dość drobną kostkę. Boczek pokroić w kostkę podobnej wielkości.
Na patelni rozgrzać odrobinę oliwy, wrzucić boczek i smażyć 2 minuty na średnim ogniu. Dodać cebulę i papryki, smażyć kolejne 2 minuty, mieszając. Dodać pomidory z puszki, 3-4 łyżki wody i dusić jeszcze 4-5 minut, aż warzywa będą 'al dente'. Doprawić bazylią, oregano, solą i pieprzem.
Makaron ugotować wg przepisu na opakowaniu, odcedzić i od razu wymieszać z sosem.
Tuż przed podaniem każdą porcję posypać parmezanem i udekorować bazylią.
Może zainteresuje Cię również
Ja i mój M. uwielbiamy panna cottę, więc wg nas to jeden z najlepszych deserów wieńczących romantyczne kolacje ;) Jest łatwa do zrobienia, a najfajniejsze w niej jest to, że można ją przygotować znacznie wcześniej (nawet poprzedniego dnia) i po prostu przetrzymać w lodówce :)
Rok temu na walentynki przygotowałam kardamonowo-cytrynową panna cottę z granatem, teraz do deseru dodałam białą czekoladę, a sos zrobiłam z truskawek i ucieranych płatków róży. Całość wyszła niebiańsko pyszna :)
PANNA COTTA Z BIAŁEJ CZEKOLADY Z SOSEM TRUSKAWKOWO-RÓŻANYM
(2 porcje)
- 70g białej czekolady,
- 150ml śmietanki kremówki 30%,
- 150ml mleka,
- 1/3 laski wanilii,
- 2 płaskie łyżeczki żelatyny,
- 150g truskawek (mogą być mrożone),
- 1 łyżka płatków różanych ucieranych z cukrem*
Żelatynę wymieszać z 2-3 łyżkami zimnej wody i odstawić do napęcznienia.
Śmietankę i mleko wlać do rondelka. Wanilię przekroić wzdłuż, wyskrobać ziarenka. Ziarenka oraz skórkę z wanilii dodać do rondelka. Całość zagotować. Białą czekoladę posiekać i dodać do gorącej śmietanki z mlekiem. Dokładnie wymieszać, aż czekolada się rozpuści. Następnie dodać napęczniałą żelatynę i ponownie dokładnie wymieszać, aż żelatyna całkiem się rozpuści.
Masę rozlać do dwóch foremek. Pozostawić do wystudzenia, a następnie włożyć do lodówki na kilka godzin.
Przygotować sos: Truskawki umyć, usunąć szypułki (mrożone rozmrozić). Dodać płatki róży utarte z cukrem i zmiksować blenderem. Następnie przetrzeć przez sitko, aby oddzielić pestki.
Aby wyjąć panna cottę z foremek, należy zanurzyć foremki na kilkanaście sekund w gorącej wodzie. Następnie foremkę przykryć talerzykiem i całość obrócić o 180 stopni. Panna cotta powinna wypaść z foremki – w razie potrzeby można lekko potrząsnąć naczyniem.
Tuż przed podaniem panna cottę polać sosem.
* Zamiast ucieranych płatków róży można dodać 1 łyżkę cukru i 1 łyżeczkę wody różanej.
Może zainteresuje Cię również
Trufelki te zrobiłam wprawdzie na imieniny Mamy, ale są tak 'słitaśne', że postanowiłam zaprezentować je na blogu właśnie dzisiaj, ponieważ mogą być uroczą słodką niespodzianką dla ukochanej osoby ;)
Trufle nie są trudne do zrobienia, jednak wymagają użycia domowej roboty płatków róży ucieranych z cukrem. Płatki te różnią się od klasycznej konfitury różanej dostępnej w różnych delikatesach, ponieważ są bardzo gęste i można z nich lepić małe kuleczki, które później stają się nadzieniem. Z tego powodu zwykła konfitura tutaj odpada.
Trufle są pyszne i wspaniale aromatyczne, lecz także bardzo słodkie, dlatego polecam je jako mała słodycz do gorzkiej kawy :)
TRUFLE Z BIAŁEJ CZEKOLADY NADZIEWANE RÓŻĄ
- 200g białej czekolady,
- 100g serka mascarpone,
- 1 łyżka białego rumu,
- ok. 6 łyżeczek płatków róży ucieranych z cukrem,
- cukier puder do obtoczenia,
- ewentualnie cukrowe serduszka do dekoracji
Czekoladę połamać na kawałki i rozpuścić w kąpieli wodnej lub mikrofalówce. Odstawić do lekkiego przestudzenia.
Serek mascarpone wymieszać z rumem, dodać czekoladę i dokładnie wymieszać. Masę włożyć do lodówki na kilka godzin, aby stężała.
W tym czasie z ucieranych płatków róży ulepić ok. 15 małych kulek wielkości orzecha laskowego.
Masę z białej czekolady nabierać łyżeczką, rozpłaszczać porcje dłonią, na środku kłaść kulkę z róży, oblepiać ją masą i formować kulki. Obtaczać je w cukrze pudrze, ewentualnie ozdobić cukrowymi serduszkami i wstawić do lodówki na 1-2 godziny.
Może zainteresuje Cię również
Bardzo smaczny gulasz, inny w smaku od tych tradycyjnych i dobrze nam znanych. Aromatyczny dzięki przyprawie ras el hanout, a pożywny i sycący dzięki dodatkowi ciecierzycy. W Maroku do większości tego typu potraw używa się jagnięciny, ja zastąpiłam ją cielęciną. Warto spróbować :)
GULASZ MAROKAŃSKI Z CIECIERZYCĄ
(4 porcje)
650g cielęciny,
1 puszka ciecierzycy,
1 puszka krojonych pomidorów,
1 cebula,
1 ząbek czosnku,
1 czubata łyżeczka przyprawy ras el hanout,
2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
sól,
2 łyżki oleju
Mięso pokroić w kostkę, cebulę posiekać. Na patelni rozgrzać olej, wrzucić mięso i cebulę i smażyć na dużym ogniu, aż mięso z wierzchu się zetnie, a cebula zmięknie. Dodać przyprawę ras el hanout i przeciśnięty przez praskę czosnek. Smażyć jeszcze przez chwilę. Wlać szklankę wody, zmniejszyć ogień i dusić pod przykryciem ok. 40 minut. W razie potrzeby dolać więcej wody. Po tym czasie dodać pomidory, ciecierzycę i natkę pietruszki, doprawić solą i dusić jeszcze około 20 minut., aż mięso będzie miękkie.
Podawać z kaszą kuskus.
(inspiracja stąd, z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Ras el hanout to najpopularniejsza mieszanka przypraw z rejonu Afryki Północnej. Wyjątkowo silnie zakorzeniona jest w kuchni marokańskiej, gdzie dodaje się ją do wielu potraw. W jej skład wchodzi około 20 różnych przypraw. W Polsce można ją kupić tylko w sklepach internetowych, niestety wiele z nich zawiera raptem kilka składników na krzyż. A ponieważ moje zapasy przypraw są całkiem spore, dużo bardziej opłacało mi się przygotować ras el hanout samodzielnie – i to z o wiele bogatszym składem. Wprawdzie nie wszystkie składniki (takie jak kubeba, sumak przyprawowy czy kwiat muszkatołowy) są w Polsce dostępne, niemniej dodałam do swojej mieszanki to, co miałam :)
PRZYPRAWA RAS EL HANOUT
po 1 łyżeczce:
- kolendry
- kurkumy
- kminku
- kuminu
- cynamonu
- czosnku w proszku
- czarnego pieprzu
- kardamonu
- gałki muszkatołowej
- imbiru
- chili
Jeśli mamy młynek do mielenia, to dodajemy jeszcze zmielone:
- koper włoski
- goździki
- czarnuszkę
- kwiaty lawendy suszone
- pączki róży suszone (pominęłam)
Sypkie i zmielone składniki wymieszać.
(źródło: puszka.pl)
Może zainteresuje Cię również