Obsługiwane przez usługę Blogger.

Pieczona ciecierzyca

By 10:05 , ,

Pieczona ciecierzyca to zdrowy zamiennik orzeszków i innych tuczących przekąsek. Nie zawiera wiele kalorii, za to całkiem sporo białka. I do tego jest bardzo łatwa do przygotowania, a co najfajniejsze – smak tworzymy sami, dobierając ulubione przyprawy. 
Taką przekąskę próbowałam robić i z puszkowej i z samodzielnie gotowanej ciecierzycy. I według mnie puszkowa daje znacznie lepszy efekt. Ta gotowana w ogóle nie chciała robić się chrupiąca, nawet gdy była już prawie przypalona, to wciąż była gumiasta. Może miałam pecha, ale więcej razy już nie próbowałam i od tamtej pory piekę tylko puszkową. 
Fajna do pochrupania w długie, zimowe wieczory :)



PIECZONA CIECIERZYCA 
1 puszka ciecierzycy, 
1 łyżka oleju, 
ulubione przyprawy: słodka i ostra papryka w proszku, mielony kumin, suszone oregano, granulowany czosnek, sól 

Ciecierzycę osączyć na sitku, przelać wodą i osuszyć na papierowych ręcznikach. Wsypać do miski, dodać olej i przyprawy, wymieszać. Rozsypać na płaskiej blasze, tak, by tworzyła jedną warstwę. Piec w 180 stopniach 35-45 minut, pilnując, żeby się nie przypaliła.


A pisząc o ciecierzycy, chciałabym Wam polecić dobrej jakości (i stosunkowo tanią) ze sklepu z produktami BIO do kupienia pod adresem: www.cosdlazdrowia.pl/product/ciecierzyca-250g-cosdlazdrowia-76 :) 


(Warzywa strączkowe edycja zimowa-ZAPROSZENIE

Może zainteresuje Cię również

23 komentarze

  1. super pomysł!
    uwielbiam cieciorkę!

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejny super pomysł :) lepsza jest na ciepło czy zimno ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I taka i taka dobra, ona szybko stygnie więc jedliśmy ją w zasadzie na zimno, ale im świeższa tym lepsza. Najlepiej zjeść ją w ciągu kilku godzin. Potem łapie wilgoć z powietrza i nie jest już tak chrupiąca.

      Usuń
    2. dzięki :)
      zamierzam wykorzystać przepis na babski wieczór :)

      Usuń
  3. gdzie kupujecie ciecierzycę w puszce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdym supermarkecie, np. firmy Bonduelle albo Rolnik :)

      Usuń
  4. jeszcze nigdy nie jadłam, a kusi zamiast podgryzania chipsów

    OdpowiedzUsuń
  5. jesli upieczesz ją surową będzie mega chrupiąca przez kilka dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dzięki! W takim razie następnym razem zrobię właśnie taką :)

      Usuń
    2. Mirabelko, spróbowałaś tej wersji? Nie wiem na którą się skusić - puszkowa, gotowana czy surowa :)

      Usuń
    3. Niestety surowej jeszcze nie próbowałam... :( więc na razie mogę zarekomendować tylko puszkową...

      Usuń
    4. W takim razie dziś wieczorem wypróbuję wersję puszkową :)
      A po weekendzie surową i dam znać która lepsza :)

      Usuń
  6. Witam Cię w akcji ciecierzycowej

    Pozdrawiam
    Laura

    OdpowiedzUsuń
  7. Przymierzam się do tego przepisu od dłuższego czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. muszę spróbować, tymbardziej, że jest taka zdrowa! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Od dłuższego czasu planuję zrobić taką ciecierzycę - a Ty kusisz! I ostatnio widziałam przepis na te orzeszki z gotowanej i myślałam, ze taka będzie lepsza, a ja z lenistwa preferuję puszkowaną i surowej nawet nie mam w domu ;) Dobra wiadomość, że puszkowana się nada i da lepszy efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już któryś raz trafiam na taką ciecierzyce i chyba w końcu wypróbuję jak mnie na pochrupanie najdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rewelacja. Muszę wypróbować bo mam słabość do słonych przekąsek...:(

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeżeli chciałabym zrobić to nie z ciecierzycy w puszcze? To rozumiem że muszę ją najpierw namoczyć przez noc, ugotować a dopiero później do piekarnika wrzucić? :)
    Bardzo ciekawy pomysł! Do tej pory jadłam tylko ciecierzycę gotowaną, ale ciekawi mnie jak smakuje ta pieczona. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja namaczałam, gotowałam i dopiero potem piekłam, ale jak pisałam - nie byłam zadowolona z efektu. Jednak zobacz na komentarz Bernadety powyżej, ona piekła surową i poleca tę metodę, więc ja również skłaniałabym się ku tej metodzie :)

      Usuń
  13. Ja też moczyłam i gotowałam,ale połowę tej gotowanej zjadłam zanim się upiekła.Resztę posypałam przyprawą do dań meksykańskich.To jest super :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń