Są fajne. Po prostu. Bardzo słodkie, dlatego nie da się ich zjeść za jednym zamachem ;) ale jako mały dodatek do kawki – jak najbardziej. Przepis wzięłam z książki "Pieczenie ciast przyjemne jak nigdy dotąd" autorstwa Ch. Wolter i A. Teubnera.
TALARKI MORELOWE
200g suszonych moreli,
250g wiórków kokosowych,
około 300g cukru pudru,
sok z 1 cytryny
Morele zalać gorącą wodą i zostawić na 3 godziny, żeby zmiękły. Następnie dobrze odcisnąć na sitku i zmiksować lub przepuścić przez maszynkę do mięsa. Dodać jakieś 2/3 wiórków kokosowych i jeszcze raz zmiksować / zmielić. Następnie wymieszać z sokiem z cytryny i taką ilością cukru pudru, by uzyskać zwartą konsystencję (aczkolwiek im mniej cukru damy, tym lepiej, bo pralinki i tak są słodkie – dlatego tak ważne jest dobre odciśnięcie moreli). Z masy utoczyć wałek o średnicy około 3-4 cm, nożem odcinać z niego kawałki i formować z niego pralinki przypominające kształtem talarki. Masa jest lepka i klejąca, dlatego dobrze jest ją formować wilgotnymi dłońmi. Talarki obtoczyć w reszcie wiórków kokosowych i kłaść na talerz lub pergamin. Zostawić na 2 dni do przeschnięcia.
Z tych proporcji wychodzi około 30 pralinek. Ja swoje zrobiłam z połowy porcji :)
Może zainteresuje Cię również
Może i nieco banalne, ale na każdej imprezie cieszą się powodzeniem ;)
KRAKERSY Z PASTĄ SEROWĄ
duża paczka krakersów,
300g żółtego sera,
3-4 łyżki majonezu,
1-2 ząbki czosnku,
połówki orzechów włoskich,
natka pietruszki,
pieprz
Ser zetrzeć na tarce o grubych oczkach, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek oraz pieprz. Wymieszać z majonezem w takiej ilości, by zrobiła się pasta. Pastę nakładać na krakersy, wierzch udekorować połówkami orzecha i listkami pietruszki.
Z tych ilości powinno wyjść jakieś 18-20 sztuk. Krakersy można też zastąpić opieczonymi grzaneczkami z bagietki lub kwadracikami pumpernikla ;)
(przepis znaleziony w baaardzo starym wydaniu Poradnika Domowego ;) )
Może zainteresuje Cię również
Kolejne improwizowane makaronowe danie, tym razem dla mięsożerców. Szczególne uznanie zyska u tej części populacji, która kręci nosem, ilekroć obiad jest jarski (czyli przeważnie faceci) ;)
SPAGHETTI Z MIĘSEM
(przepis na 4 osoby)
- 400g makaronu spaghetti,
- 400g mielonej wołowiny,
- kilka plasterków wędzonego boczku,
- duża czerwona papryka,
- kilka sztuk pieczarek,
- 1 cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- 200-250ml śmietanki 12% do sosów,
- 2 łyżki oleju lub oliwy,
- zioła prowansalskie,
- sól, pieprz
Na dużej patelni rozgrzać olej lub oliwę, podsmażyć pokrojoną cebulę, następnie dodać pokrojone na paseczki boczek, paprykę i pieczarki, smażyć chwilę. Dodać posiekany czosnek i zamieszać, uważając by się nie przypalił. Wrzucić mięso mielone i smażyć, co jakiś czas mieszając, aż będzie zupełnie dobre. Doprawić do smaku solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi. Zdjąć z ognia i dolać śmietankę (ilościowo wedle uznania).
W tak zwanym międzyczasie ugotować al dente makaron, odcedzić i od razu połączyć z sosem mięsnym. Sprawnie wymieszać i od razu podawać.
Może zainteresuje Cię również
Mój Tata, powiedzmy to sobie szczerze, mistrzem gotowania nie jest, i przyznałby to każdy, kto spróbowałby sałaty polanej czosnkowo-waniliowym sosem (ta wanilia to... przez pomyłkę;) ). Jednak kilka innych potraw wychodzi mu naprawdę nieźle, a wśród nich główną rolę grają sałatki: tradycyjna jarzynówka i kilka jej pochodnych. Ta, którą tu opisuję, to właśnie jedna z tych pochodnych. Może ktoś powie, że mało wymyślna, że wcale nie zaskakująca, ale trzeba jej przyznać, że jest naprawdę smaczna, a na wszelkich imprezach i spotkaniach rodzinnych lubiana zarówno przez dorosłych, jak i przez dzieci :)
SAŁATKA Z SZYNKI DROBIOWEJ NA SŁODKO
300g szynki drobiowej,
1 puszka ananasa,
2 jabłka,
1 puszka kukurydzy,
1 duża czerwona papryka,
kawałek (ok. 10cm) pora,
3 jajka ugotowane na twardo,
4-5 łyżek majonezu,
2 łyżeczki cukru,
szczypta soli,
sok z cytryny lub kwasek cytrynowy,
pieprz
Por pokroić drobno, przełożyć do miski, posolić, wymieszać i odstawić.
Oczyszczoną z gniazda nasiennego i obraną paprykę, obrane jabłka, szynkę oraz białka jaj pokroić w drobną kostkę, a ananasa na nieduże kawałki. Wszystko przełożyć do miski z porem, dodać kukurydzę, doprawić pieprzem i wymieszać.
Żółtka rozetrzeć w garnuszku z cukrem, dodać majonez i mieszać, aż nie będzie żadnych grudek, a cukier się rozpuści. Doprawić do smaku kwaskiem cytrynowym lub sokiem z cytryny. Sosem polać sałatkę, wymieszać dokładnie, przykryć i włożyć do lodówki na noc, aby się przegryzła :)
Może zainteresuje Cię również
Pamiętacie to ciasto z proszku Doktora Oetkera? Pojawiło się w sklepach równolegle z "Kopcem Kreta". Obydwa ciasta smakowały mi tak samo, był okres kiedy robiło się je przynajmniej raz w miesiącu. A potem "Kilimandżaro" zniknęło z półek. Nie widziałam go już parę dobrych lat. Szkoda, bo był naprawdę fajny, a wizualnie, moim zdaniem, bardziej efektowny i elegancki niż "Kopiec". Bardzo smakował mojej Babci. I właśnie dla niej, z okazji wizyty przed Dniem Babci, postanowiłam odtworzyć przepis w warunkach chałupniczych. Efekt – bardzo zbliżony, moim zdaniem, do oryginału :)
|
ciasto kilimandżaro |
CIASTO KILIMANDŻARO
1,5 szklanki mąki,
1 szklanka cukru,
2/3 kostki margaryny (lub 3/4 kostki masła),
1/3 szklanki wody,
3 jajka,
3 łyżki kakao,
łyżeczka proszku do pieczenia,
niecały słoik dżemu brzoskwiniowego lub morelowego,
500 ml śmietanki 36%,
1 puszka brzoskwiń w syropie,
2-3 łyżki cukru pudru,
1 opakowanie cukru wanilinowego,
1 łyżka żelatyny,
+ cukier puder do posypania
Margarynę lub masło roztopić w rondelku razem z wodą, cukrem i kakao, cały czas mieszając, aż powstanie jednolita masa. Zostawić do ostudzenia.
Przelać do miski, dodać żółtka i miksować, stopniowo wsypując mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Z białek ubić pianę i delikatnie wmieszać ją łyżką do ciasta.
Ciasto wylać do wyłożonej papierem do pieczenia (lub wysmarowanej masłem) tortownicy o średnicy 24-25 cm, wyrównać powierzchnię, rozprowadzając je na boki (tak aby rosło jak najbardziej "na płasko" a nie jak "kopiec"). Włożyć do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i piec ok. pół godziny. Najlepiej sprawdzać patyczkiem kiedy jest gotowe, bo ciasta nie można przesuszyć w piekarniku, gdyż będzie się później kruszyć przy formowaniu.
Ciasto wystudzić i wyjąć z formy. Przekroić tak, by uzyskać 2 krążki – grubszą (2/3 wysokości ciasta) podstawę i cieńszą (1/3 wysokości) górę. Można to zrobić dużym nożem, ale ja osobiście wolę patent z nitką: nożem robimy 4 poziome nacięcia w cieście, przekładamy długą nitkę dookoła ciasta tak, by weszła w nacięcia, krzyżujemy ją i ostrożnie pociągamy z obu stron – nitka przetnie nam ciasto na dwa placki. Górny placek zdjąć, odwrócić spodem do góry. Obydwa placki posmarować cienko dżemem.
Brzoskwinie z puszki odsączyć, zachowując pół szklanki syropu. Odłożyć jedną ładną połówkę do dekoracji, resztę pokroić w kostkę.
W misce ubić na sztywno śmietankę, pod koniec dodając cukier puder i cukier wanilinowy.
Żelatynę wymieszać w małym rondelku z odlanym wcześniej syropem brzoskwiniowym, odstawić na 10 minut, aby napęczniała. Następnie rozpuścić, cały czas mieszając, nad małym ogniem, nie dopuszając do zagotowania. Do rozpuszczonej żelatyny dodać łyżkę ubitej śmietanki i wymieszać. Tak "zahartowaną" żelatynę wlać do reszty śmietany i dokładnie zmiksować. Na koniec dodać pokrojone brzoskwinie i wymieszać łyżką.
Masę śmietanową wyłożyć na posmarowany dżemem placek-podstawę, zostawiając 1cm margines dookoła i formując z niej kształt kopca.
Cieńszy, górny placek pokroić na 4 ćwiartki, a każdą z nich jeszcze na 3 części – tak, by uzyskać 12 trójkątów. Trójkąty ułożyć na kopcu, podstawą do dołu a wierzchołkiem ku górze, posmarowaną dżemem stroną do wewnątrz (jak na zdjęciu). Lekko przycisnąć, by wszystko trzymało kształt.
Posypać cukrem pudrem.
Odłożoną połówkę brzoskwini podzielić na 8 podłużnych cząstek i ułożyć w rozetkę na wierzchołku ciasta.
Ostawić w chłodne miejsce na kilka godzin, by masa śmietanowa stężała.
Może zainteresuje Cię również
Maślankowiec to jedno z tych ciast, które chyba zawsze się udaje. Przynajmniej mnie udawało się zawsze, ilekroć go robiłam.
Chociaż z tymi przepisami dla początkujących różnie to bywa. Pamiętam okres, gdy w kuchni pojawiałam się tylko po to, by zrobić sobie herbatę i kanapki. Pewnego dnia w gazecie, którą kupiła moja mama, zobaczyłam dział z łatwymi ciastami dla początkujących. A że było to akurat lato, skusiło mnie ciasto z brzoskwiniami, opatrzone informacją "nawet dziecku się uda". Skoro tak, to dawaj mikser, jajka, mąkę i jedziemy! Końcowym efektem był spektakularny zakalec. Na dość długi czas zraziłam się do pieczenia czegokolwiek.
Teraz już wiem, że gdy przepis zaczyna się od "Masło utrzeć z cukrem, potem stopniowo dodawać jajka..." muszę niestety liczyć się z możliwością powstania zakalca :(
Na szczęście maślankowca robi się nieco inaczej, co wcale nie znaczy, że trudniej :) Ciasto to jest naprawdę pyszne, idealne do popołudniowej kawy... :)
MAŚLANKOWIEC
ciasto:
- 3 szklanki mąki,
- 2 jajka,
- 1 szklanka cukru,
- 1 opakowanie cukru wanilinowego,
- 1 szklanka maślanki,
- 1/2 szklanki oleju,
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 450-500 g dowolnych owoców*
kruszonka:
- 0,5 kostki masła,
- 0,5 szklanki cukru,
- 6-7 łyżek mąki
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Formę 25 x 30 cm wykładamy papierem do pieczenia.
Jajka wbijamy do miski, dodajemy cukier i cukier wanilinowy i miksujemy do uzyskania kremowej, puszystej masy. Wlewamy maślankę i olej, dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i krótko miksujemy - tylko do połączenia składników. Wylewamy ciasto na blachę. Na wierzch wykładamy owoce i posypujemy kruszonką.
Wkładamy do piekarnika i pieczemy ok. 45-50 minut. Żeby sprawdzić, czy ciasto jest upieczone, trzeba wbić w niego drewniany patyczek. Jeśli nie obkleja się surowym ciastem, jest gotowe.
Kruszonka: do miski wsypujemy mąkę i cukier, dodajemy masło i rękami rozdrabniamy, ugniatamy i mieszamy składniki przez kilka minut, aż zrobią się grudki, lecz konsystencja będzie sypka.
Owoce: mogą to być pokrojone na kawałki i osączone ananasy lub brzoskwinie, mogą być świeże lub mrożone śliwki (przekrojone na połówki i pozbawione pestek, mrożone trzeba wcześniej rozmrozić i osączyć z soku, który puściły; śliwki układamy skórką do dołu), pokrojone na kawałki jabłka, a latem świeże jagody lub truskawki. Jeśli używamy jabłek lub śliwek, po ułożeniu ich na cieście warto posypać je cynamonem, będą smaczniejsze.
:)
|
maślankowiec przepis |
Może zainteresuje Cię również
Banalnie prosty, wyjątkowo pyszny. Ot, i tyle Wam powiem... ;)
KOKTAJL BANANOWO-KAKAOWY
- 1 mały banan,
- 200 ml mleka,
- 2 łyżeczki gorzkiego kakao,
- 1 łyżeczka miodu
Wszystko razem zmiksować w blenderze, przelać do wysokiej szklanki i... delektować się ;)
Może zainteresuje Cię również
Brnąc przez nieodśnieżone chodniki mijam dzieci ciągnięte na sankach przez swoich rodziców. Ubrane tak, że prawie nie mogą się ruszać, z rękami na boki, twarzą owiniętą szalikiem i zadartą do góry głową, by móc cokolwiek widzieć spod opadającej na oczy czapki ;) Przypominam sobie czasy, gdy to ja byłam taką małą dziewczynką na sankach. I jeden z najwspanialszych prezentów, jakie sprawiły mi ogromną radość: buty. Oczywiście nie były to zwykłe, zimowe buty. Buty miały po bokach jednorożce. A te jednorożce pod wpływem mrozu ZMIENIAŁY KOLOR – z białych robiły się czerwone. Normalnie obłęd ;) Najbardziej lubiłam jednak moment, gdy w domu pocierałam ciepłym palcem czerwone jednorożce, a one znów robiły się białe.
Buty dostałam w paczce od babci ze Stanów.
Na takie dni jak dziś tego typu tarta jest wręcz stworzona – jest ciepła, aromatyczna i bardzo sycąca. I pyszna, oczywiście. :)
TARTA Z SOCZEWICĄ
ciasto:
250g mąki,
125g masła,
2-4 łyżek zimnej wody,
szczypta soli,
farsz:
1,5 szklanki czerwonej soczewicy,
2 szklanki bulionu warzywnego lub drobiowego,
3 jajka
4-5 sztuk pieczarek,
100g sera żółtego (najlepiej typu cheddar),
1 płaska łyżka curry,
suszona kolendra, chili, pieprz, sól
Z podanych składników zagnieść kruche ciasto, uformować z niego kulę, owinąć folią spożywczą i włożyć do lodówki na godzinę.
Soczewicę przepłukać kilkakrotnie wodą, zalać gorącym bulionem i gotować przez 15 minut. Dobrze odcedzić, doprawić do smaku przyprawami, nieco ostudzić, dodać roztrzepane jajka i starannie wymieszać.
Ciasto rozwałkować, wyłożyć nim formę do tart (u mnie tortownica o średnicy 26cm wyłożona papierem do pieczenia) i podpiec ok. 20 minut w temp. 200 stopni.
Na podpieczone ciasto wylać masę soczewicową. Na wierzch ułożyć pokrojone w plastry pieczarki oraz starty ser. Włożyć do piekarnika i piec 30-35 minut.
(przepis od miciuni, z moimi modyfikacjami )
Może zainteresuje Cię również
Nie jest mi karnawałowo. Sesja zbliża się wielkimi krokami, niosąc ze sobą nieprzespane noce, bynajmniej nie spowodowane imprezowaniem ;) Próbuję zatem osłodzić sobie życie takimi ciasteczkami...
CIASTECZKA CZARNO-BIAŁE
ciasto białe:
350g mąki,
200g masła,
120g cukru pudru,
2 łyżeczki cukru wanilinowego,
2 żółtka,
1 jajko
ciasto czarne:
350g mąki,
200g masła,
100 cukru pudru,
3 łyżki kakao,
łyżeczka proszku do pieczenia,
2 żółtka,
1 jajko
ponadto:
2 słoiki dowolnego dżemu (najlepiej kwaskowatego),
ewentualnie cukier puder do posypania
Osobno zagnieść oba rodzaje ciasta, uformować z nich wałki i włożyć do zamrażalnika na ok.30-40 minut.
Dużą (25 x 35 cm) blachę wyłożyć papierem do pieczenia i zetrzeć na nią na tarce o dużych oczkach ciemne ciasto, równomiernie rozłożyć i lekko przyklepać, wyrównując powierzchnię. Włożyć do nagrzanego do 200 stopni piekarnika na 20 minut. Zapieczone ciasto posmarować cienko dżemem, zostawiając dookoła centymetrowe, nie posmarowane marginesy i przykryć warstwą startego jasnego ciasta. Znów wyrównać, lekko przyciskając dłonią. Piec około 35 minut, aż ciasto będzie upieczone i złociste.
Jeszcze ciepłe pokroić na kwadraciki o boku mniej więcej 4 cm, oddzielając je od siebie. Ostudzone ciasteczka można posypać cukrem pudrem.
Z tych proporcji powinno wyjść około 45-50 ciasteczek.
(na podstawie przepisu ze starego "Poradnika Domowego", z moimi modyfikacjami)
Przepis zgłaszam do dwóch akcji kulinarnych: karnawałowych przekąsek Olciaky, oraz kakaowego przeglądu diabolique:
Może zainteresuje Cię również
Mam koleżankę, która mięso, owszem, lubi, ale pod jednym warunkiem: że nie przypomina ono anatomicznie części ciała, z której pochodzi. Czyli na przykład kotlet mielony – może być, kiełbaska – proszę bardzo, potrawka albo gulasz – jak najbardziej. Ale skrzydełka albo udka? Nigdy w życiu ;)
Pierwsze udka upiekłam kilka lat temu, zostając sama na pastwę losu z surowymi kurakowymi nogami i, dzięki Bogu, Internetem. Znalazłam tam przepis, w którym mięso nacierało się marynatą zrobioną z ogromnej ilości przypraw roztartych w moździerzu z czosnkiem i oliwy. Przepis mało wymyślny, ale rewelacyjny, udka wychodzą jak marzenie. Ale ile można jeść nogi na ten sam sposób?
W końcu zachciało mi się odmiany...
UDKA KURCZAKA Z ŻURAWINĄ
- 6 udek kurczaka (górne części),
- niecały słoik żurawiny do mięs,
- 1 średnie, kwaskowate jabłko,
- garść rodzynek,
- przyprawa curry,
- przyprawa do kurczaka,
- pieprz, sól,
- oliwa
Udka natrzeć solą, pieprzem i przyprawą do kurczaka, posmarować oliwą i włożyć do lodówki na godzinę. Po tym czasie ułożyć w żaroodpornym naczyniu i piec w rozgrzanym do 200 stopni piekarniku przez 30-35 minut.
Żurawinę połączyć z rodzynkami oraz obranymi i startymi jabłkami, doprawić curry, wyłożyć na podpieczone udka i piec jeszcze przez 20-25 minut. Gdyby żurawina za bardzo wysychała, podlać ją tym, co wytopiło się z kurczaka ;)
Może zainteresuje Cię również
Tak, to jest jedna z tych potraw, których smak wspomina się długo, które potrafią człowieka "prześladować" w myślach, nie dając mu spokoju, póki jej nie zrobi i nie wyskrobie jej z garnka do ostatniej kropli... :)
Przepis zaczerpnięty od Dyniowej Mistrzyni, z moimi modyfikacjami ;)
|
zupa z pieczonej dyni |
ZUPA Z PIECZONEJ DYNI
- 800 g puree z pieczonej dyni (przepis tutaj)*,
- 2-3 szklanki bulionu warzywnego,
- 1 mała cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- 1,5 łyżeczki curry,
- 1/2 łyżeczki kurkumy,
- 1/2 łyżeczki mielonego kuminu,
- 2 łyżki oliwy,
- 4 łyżki śmietany,
- 4 łyżki pestek dyni,
- sól, pieprz
Na patelni rozgrzać oliwę, podsmażyć pokrojoną w drobną kostkę cebulę, następnie dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i jeszcze chwilę smażyć.
Puree przełożyć od garnka i dodać tyle bulionu, aby uzyskać pożądaną konsystencję dość gęstej zupy. Dodać podsmażoną cebulkę z czosnkiem, zagotować, następnie zmiksować krótko blenderem tak aby kosteczki cebuli nie były wyczuwalne. Doprawić solą, pieprzem, curry, kuminem i kurkumą.
Na talerzu zupę udekorować kleksem śmietany i uprażonymi na suchej patelni pestkami dyni.
* Użyłam puree, które zrobiłam jesienią i zamroziłam w plastikowym pojemniku.
Może zainteresuje Cię również
Uwielbiam tiramisu - to jeden z moich ulubionych deserów, jeśli nie najbardziej ulubiony :) Kiedy więc zobaczyłam w gazetce "To jest pyszne" przepis na poniższy deser, od razu wiedziałam, że muszę go zrobić. Jest on co prawda tylko luźno inspirowany włoskim oryginałem, ale jest naprawdę przepyszny - warstwy kakaowo-korzennego ciasta i twarożkowego kremu tworzą idealny duet, ale największą robotę robi tutaj wspaniały wiśniowy sos. Schłodzony deser podany z gorącym sosem to rewelacyjny, wykwintny deser na zimową niedzielę :)
|
deser a la tiramisu z wiśniowym sosem |
ZIMOWY DESER A LA TIRAMISU
- ok. 750 g gotowej babki kakaowej*,
- 250 g sera mascarpone,
- 500 g serka kremowego śmietankowego typu Philadephia albo mielonego twarogu na serniki,
- 200 ml śmietanki kremówki,
- 70 g cukru pudru,
- 2 łyżeczki cukru waniliowego,
- 2 łyżeczki przyprawy do piernika,
- szklanka mocnego naparu kawowego,
- 2 łyżki amaretto lub rumu,
- 4 łyżki kakao,
- słoik (litrowy) wiśni w syropie**,
- 1 duża pomarańcza,
- 100 ml czerwonego wina,
- kawałek cynamonu,
- gwiazdka anyżku,
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
Ciasto pokroić na plastry grubości ok. 1 cm, połową z nich wyłożyć dno foremki wyłożonej papierem do pieczenia (użyłam żaroodpornego naczynia 18 x 29 cm).
Do przestudzonego naparu kawy dodać amaretto lub rum i połową nasączyć ciasto.
Śmietankę ubić na sztywno. W drugiej misce krótko zmiksować razem mascarpone, twarożek, cukier puder, cukier wanilinowy i przyprawę do piernika. Dodać śmietankę i za pomocą łyżki lub trzepaczki wmieszać ją w masę serową. Połowę tak przygotowanego kremu wyłożyć na nasączone ciasto w foremce.
Na to wykładamy pozostałą część ciasta, nasączamy resztą kawy i wykładamy drugą połową kremu.
Formę zakrywamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.
Wiśnie osączyć, syrop przelać do rondla, odlewając około ćwierć szklanki. Pomarańczę przekroić na pół – z jednej połówki wycisnąć sok, drugą pokroić w półplastry. I sok, i plastry wrzucić do rondla z sokiem wiśniowym. Dodać cynamon i anyż, wlać wino i gotować na małym ogniu przez około 10 minut.
W syropie, który został wcześniej odlany wymieszać mąkę ziemniaczaną i całość wlać do gotującego się sosu. Mieszając, gotować jeszcze przez chwilę, aż sos zgęstnieje. Na koniec dodać wiśnie.
Przed podaniem tiramisu posypać kakao. Podawać z gorącym sosem.
* babkę kakaową można zastąpić murzynkiem, piernikiem lub innym ciastem. Ja zrobiłam babkę piaskową w wersji kakaowej (PRZEPIS), dodając łyżkę przyprawy do piernika
** można użyć mrożonych wiśni, ale wcześniej trzeba je zasypać cukrem. Rozmrażając się, puszczą słodki sok, który wykorzystujemy :)
(przepis z gazetki "To jest pyszne", z moimi modyfikacjami i uwagami)
|
zimowy deser a la Tiramisu |
Może zainteresuje Cię również
Z roku na rok pobijam samą siebie jeśli chodzi o czas planowania sylwestra. W zeszłym roku decyzja o spontanicznym wypadzie do Białki Tatrzańskiej podjęta została na dwa dni przed, w tym roku o imprezie u dawnego znajomego dowiedziałam się tego samego dnia około 12:00 :P Strach pomyśleć, co będzie za rok.
Wracając na ziemię – dziś przedstawię obiad, który od pewnego czasu regularnie gości na naszym stole. Robi się go szybko, łatwo, a na dodatek nie wymaga żadnych wymyślnych składników, więc świetnie sprawdza się, gdy w lodówce i szafkach jest prawie pusto ;)
Przepis pochodzi od Trufli, wprowadziłam niewielkie modyfikacje.
CYTRYNOWY KURCZAK Z GLAZUROWANĄ MARCHEWKĄ
(przepis na 4 porcje)
- 4 filety z piersi kurczaka,
- 1 duża cytryna,
- 5-6 marchewek,
- 2 łyżeczki cukru,
- 2 łyżki masła,
- trochę oliwy,
- szczypta tymianku,
- sól i pieprz do smaku
Filety lekko rozbić lekko tłuczkiem, natrzeć solą, pieprzem i tymiankiem. Wlać sok z połówki cytryny i nieco oliwy, odstawić do lodówki na ok. 2 godziny. Po upływie tego czasu, filety usmażyć na patelni na niewielkiej ilości tłuszczu (najlepiej na patelni grillowej).
Marchewki obrać, umyć i pokroić w słupki. Podgotować na półtwardo w lekko osolonej wodzie (ok. 5-7 min.). W rondelku roztopić masło, dodać sok z drugiej połówki cytryny, cukier i wrzucić marchewkę. Doprawić do smaku solą i pieprzem i gotować ok. 10 min, często mieszając.
Usmażone filety i marchewkę wyłożyć na talerz, udekorować świeżą miętą, bazylią lub plasterkami cytryny.
Podawać najlepiej z kaszką kuskus (przygotowaną na bazie bulionu zamiast wody), ewentualnie z ziemniakami.
Może zainteresuje Cię również