Jeśli komuś wydaje się, że prawdziwa Włoska pizza jest zawsze cieniutka, jest w błędzie. Odmian pizzy jest we Włoszech sporo i wiele regionów ma swoje własne rodzaje, którymi się szczyci. Tak jest w przypadku Sycylii i sfincione, czyli pizzy na bardzo grubym cieście. Najczęściej wypiekana jest w prostokątnych blachach i dzielona na porcje, czasem przybiera też formę niedużych, lecz grubych placków. Jeśli zaś chodzi o składniki, które kładzie się na ciasto, nie ma jednej, jedynie słusznej wersji. Spotkać można sfincione bez sera lub bez pomidorów. Zwykle jednak pojawiają się tam oliwki i anchois. To właśnie one nadają pizzy wyrazisty, intensywny smak.
Co zaś się tyczy sera - tradycyjnie jest to caciocavallo – owczy ser, niedostępny niestety w Polsce. Zastąpiłam go po prostu mozzarellą, ale myślę, że nasz rodzimy, owczy bundz byłby najlepszym rozwiązaniem ;)
Dla nas była to pizza inna niż wszystkie. Bardzo nam smakowała :)
W ramach wspólnego pieczenia, włoską pizzę zrobiły także Panna Malwinna, Martynosia, Zuzia i Bartoldzik :)
SFINCIONE
250g mąki,
15g świeżych drożdży,
ok. 2/3 szklanki ciepłego mleka,
1 płaska łyżeczka cukru,
2/3 płaskiej łyżeczki soli,
4 łyżki oliwy,
2 dojrzałe, mięsiste pomidory,
125g mozzarelli lub bundzu,
5 filecików anchois,
2 ząbki czosnku,
1 duża cebula,
4 łyżki czarnych oliwek,
suszone lub świeże oregano
Pokruszone drożdże wymieszać z cukrem, 2 łyżkami mąki i połową mleka. Odstawić na 15 minut, aż zaczyn nieco podrośnie.
Resztę mąki wsypać do miski, dodać sól, zaczyn, resztę mleka i 3 łyżki oliwy. Zagnieść gładkie, elastyczne i nie klejące się do rąk ciasto – w razie potrzeby można dolać jeszcze nieco mleka. Miskę z wyrobionym ciastem przykryć ściereczką i odstawić na godzinę w ciepłe miejsce.
Pomidory sparzyć wrzątkiem, obrać i pokroić w kostkę. Wymieszać z przeciśniętym przez praskę czosnkiem i pokrojoną w kosteczkę cebulą.
Formę o wymiarach 25 x 30 cm wysmarować łyżką oliwy. Wyrośnięte ciasto umieścić w foremce. Na wierzchu rozłożyć pomidory z cebulą, pokrojone anchois, starty ser oraz oliwki. Posypać oregano.
Piec w 200 stopniach przez 20-25 minut.
(na podstawie przepisu z książki „Pieczenie ciast przyjemne jak nigdy dotąd” z moimi modyfikacjami)
Może zainteresuje Cię również
Kurczak czkmeruli nie jest tak popularną gruzińską potrawą jak chaczapuri czy chinkali, ale będąc w Gruzji, widywałam go czasem w restauracyjnych kartach dań. Niestety jakoś tak się złożyło, że nie miałam okazji go spróbować. Trochę szkoda, jednak nic straconego – przepis nie jest trudny, więc można zrobić go samemu w domu. Ja dodatkowo doprawiłam go najpopularniejszymi gruzińskimi przyprawami – solą swańską i adżiką w proszku. Jeśli nie macie dostępu do tych przypraw, użyjcie po prostu soli ziołowej i ostrej papryki. W tej potrawie i tak najważniejszy jest czosnek i śmietanowy sos ;)
KURCZAK CZKMERULI
1 mały kurczak,
5 ząbków czosnku,
2 łyżeczki soli swańskiej lub soli ziołowej,
1 łyżeczka przyprawy adżika lub szczypta ostrej papryki w proszku,
250ml kwaśnej śmietany 18%,
250ml śmietanki 18% do sosów (z kartonika),
3 łyżki posiekanej natki pietruszki,
2-3 łyżki posiekanej świeżej kolendry,
2 łyżki posiekanego szczypiorku lub zielonych pędów cebulki dymki,
sól i pieprz,
4 łyżki oliwy,
klarowane masło lub olej do smażenia
Kurczaka umyć, odciąć szyję i kuper. Ostrym nożem przeciąć tuszkę wzdłuż kręgosłupa i mocno dociskając, rozpłaszczyć. Odciąć zbędne skrawki skóry i tłuszczu. 4 ząbki czosnku przecisnąć przez praskę i wymieszać w miseczce z solą swańską (lub ziołową), adżiką (lub ostrą papryką), oliwą oraz połową posiekanej zieleniny. Powstałą mieszanką natrzeć tuszkę z obu stron, umieścić w misce i wstawić do lodówki na całą noc.
Na patelni rozgrzać 2 łyżki klarowanego masła lub nieco oleju. Położyć tuszkę piersiami do góry. Ciężkim garnkem docisnąć tuszkę do patelni (do garnka można nalać wody, tak by naprawdę mocno dociskał mięso). Smażyć na niezbyt dużym ogniu przez 20 minut. Następnie obrócić tuszkę na drugą stronę, docisnąć garnkiem i smażyć na małym ogniu przez 30 minut.
Obie śmietany wymieszać razem, dodać przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku, drugą połowę ziół oraz sól i pieprz do smaku. Zdjąć garnek obciążający kurczaka i polać mięso śmietanowym sosem. Dusić jeszcze chwilę, aby sos się zagrzał, jednak nie dopuścić do wrzenia.
(na podstawie przepisów z kilku różnych stron www)
Może zainteresuje Cię również
Dość interesujący przepis kuchni włoskiej. Skąd w krainie winem płynącym wziął się przepis na makaron z dodatkiem wódki?
Jego pochodzenie nie jest zbyt jasne, niemniej ponoć na początku potrawa na nosiła nazwę penne alla Russa ;) Później przepis został spopularyzowany za sprawą jednej z firm produkujących wódkę, chcącej rozreklamować ten trunek we Włoszech.
Bez względu jednak, na ile słowiańskie korzenie tej potrawy są prawdziwe, penne alla vodka jest smacznym i łatwym do przygotowania daniem. Dodatek wódki wzmacnia smak pomidorów, lecz sam w sobie praktycznie nie jest wyczuwalny. Warto wypróbować :)
PENNE ALLA VODKA
(2 porcje)
200g makaronu penne,
80g niezbyt tłustego boczku
1 puszka krojonych pomidorów,
1 mała cebula,
1 ząbek czosnku,
ok. 40-50ml śmietanki kremówki,
4 łyżki wódki,
sól i pieprz,
1 łyżka oliwy,
3 łyżki startego parmezanu,
świeża bazylia do posypania
Oliwę rozgrzać na patelni. Wrzucić pokrojony w kostkę boczek. Gdy zacznie się rumienić, dodać posiekaną cebulę, a po chwili przeciśnięty przez praskę czosnek. Smażyć jeszcze około pół minuty, po czym dodać pomidory z puszki. Dusić na małym ogniu pod przykryciem przez około 15-20 minut. W razie potrzeby dolać odrobinę wody. Dodać śmietankę i wódkę, połowę startego parmezanu oraz sól i pieprz do smaku. Dusić jeszcze 2 minuty.
W tym czasie makaron ugotować według przepisu na opakowaniu. Odcedzić i od razu wrzucić na patelnię z sosem. Wymieszać.
Każdą porcję posypać przed podaniem resztą parmezanu i listkami bazylii.
Może zainteresuje Cię również
Każdy, kto przyjeżdża do Gruzji, obowiązkowo musi spróbować dwóch potraw: chaczapuri oraz chinkali. Zasadniczo trudno jest tego nie zrobić, ponieważ chaczapuri można dostać za każdym rogiem, a chinkali zawsze są jedną z pierwszych pozycji na liście menu. Gruzini są niezwykle dumni ze swojej kuchni i właściwie ciężko jest spotkać restaurację/bar serwującą inną kuchnię niż gruzińską (jest jeszcze trochę budek z tureckimi kebabami, ale ich natężenie i tak jest mniejsze niż np. w Krakowie...).
I ta duma z narodowej kuchni bardzo mi się w Gruzinach podoba. Zwłaszcza, gdy pomyślę, ile u nas naroiło się knajp włoskich, chińskich, japońskich, burgerowni, kebabów i jak ciężko turystom spróbować dobrej, polskiej kuchni...
A wracając do chinkali: te duże pierogi w kształcie charakterystycznych sakiewek zawierają w wersji podstawowej farsz mięsny i taki przepis podawałam TUTAJ rok temu. Będąc w Gruzji wypróbowaliśmy też wersję serową, która z oczywistych względów przypadła do gustu mojej wege przyjaciółce oraz serożernemu jeszcze-nie-mężowi ;)
Kilka miesięcy później, będąc u znajomych, próbowaliśmy odtworzyć przepis, wykorzystując – zamiast gruzińskiego sera – mieszankę mozzarelli i fety. Z sukcesem, ponieważ chinkali wyszło bardzo dobre.
Parę dni temu zrobiłam te chinkali ponownie. I chociaż lepienie tych pierożków wymaga nieco wprawy i moje wizualnie nie wyglądają idealnie, to jednak smakowały nam bardzo. Jak dobrze jest wspominać Gruzję :)
CHINKALI Z SEREM
(4 porcje, ok. 18-20 sztuk)
500g mąki,
ok. 2/3 szklanki wody,
2 kulki mozzarelli,
1 opakowanie (270g) sera typu feta,
sól i pieprz
Do mąki dodać szczyptę soli. Stopniowo dolewając wodę, zagnieść elastyczne, gładkie ciasto. Ciasto powinno być nieco twardsze, niż na klasyczne pierogi, gdyż może nie udźwignąć ciężaru nadzienia. Gotowe ciasto odstawić na pół godziny, aby „odpoczęło”.
Osączoną z zalewy mozzarellę zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Fetę pokruszyć. Oba sery wymieszać razem, doprawić odrobiną pieprzu.
Ciasto rozwałkować, podsypując blat mąką. Wycinać krążki o średnicy ok. 15 cm (ja przykładałam do ciasta mały talerzyk i nożem wycinałam kółka). Na środek każdego krążka nałożyć łyżkę serowego farszu. Formować pierogi na kształt sakiewki, dokładnie ściskając falbanki na górze i lekko skręcając, aby powstały zgrabne fałdki. Końcówkę każdego pierożka można lekko ściąć nożyczkami na prosto, ale nie jest to konieczne.
Chinkali gotować partiami w dużej ilości lekko osolonego wrzątku przez około 5-7 minut. Należy pilnować, by woda nie gotowała się zbyt mocno (pierogi mogą się uszkodzić), a ciasto nie przykleiło się do dna.
Przed podaniem można oprószyć chinkali świeżo mielonym pieprzem.
Może zainteresuje Cię również
Bardzo lubię pieczoną paprykę, ale sam proces jej opiekania, zaparzania i obierania ze skórki jest dość żmudny i lekko irytujący, dlatego zwykle, gdy już się za to zabieram, używam większej ilości warzyw, które potem mogą wystarczyć mi do kilku potraw. Tak było parę dni temu w przypadku tostów z pieczoną papryką i chorizo. Pozostałą paprykę wykorzystałam do przygotowania pysznych placków podpatrzonych na blogu Shinju. Są bardzo łatwe i szybkie do przygotowania. Znakomicie smakują z sosem jogurtowo-czosnkowym :)
PLACKI Z KUKURYDZY I PIECZONEJ PAPRYKI
(4 porcje)
1 szklanka mąki,
2 jajka,
6-7 łyżek jogurtu naturalnego,
1 puszka kukurydzy,
2 upieczone, obrane ze skórki papryki,
1 nieduża cebula,
2 ząbki czosnku,
1 łyżeczka suszonego oregano,
szczypta chili w płatkach,
sól i pieprz,
olej do smażenia
Na małej patelni rozgrzać odrobinę oleju. Wrzucić posiekaną cebulę, a gdy lekko się zrumieni, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek. Smażyć jeszcze kilkanaście sekund, po czym zdjąć z ognia.
Mąkę, jajka i jogurt wymieszać do uzyskania gładkiego ciasta o konsystencji gęstej śmietany. Dodać osączoną kukurydzę, pokrojoną w kosteczkę paprykę i podsmażoną cebulę z czosnkiem. Dodać sól, pieprz, oregano i chili. Całość dokładnie wymieszać.
Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju. Łyżką kłaść porcje ciasta. Placki smażyć z obu stron na niezbyt dużym ogniu na złocisty kolor. Gotowe placki osączyć na papierowych ręcznikach z nadmiaru tłuszczu.
Podawać gorące.
Może zainteresuje Cię również
W sumie jest to dość dziwne – niebawem blog będzie obchodził swoje piąte urodziny, a dopiero teraz wstawiam przepis na mój naj, naj, najulubieńszy deser ;)
Tak, moi dordzy – tiramisu to coś, za co dałabym się pokroić! ;)
I pomyśleć, że moje pierwsze tiramisu wykonałam mając -naście lat... z proszku. Złe nie było, ale jego smak miał niewiele wspólnego z prawdziwym tiramisu. Z mascarpone. I nasączonych kawą biszkoptów, które perfekcyjnie przełamują słodycz masy.
Ano właśnie. Zadziwiają mnie kłótnie na polskich forach, który przepis jest bardziej włoski – z dodatkiem jajek, samych żółtek czy bitej śmietany. Bawi mnie, gdy Polacy próbują być bardziej włoscy od samych Włochów. A przecież Włosi też robią tiramisu różnie. Jedni dodają jajka, a inni bitą śmietanę. I tyle. Tak jak w Polsce różnie robimy nasze rodzime potrawy. Po co więc te kłótnie?
Najważniejsze, by w tiramisu nie było żelatyny – to nie ptasie mleczko. Niedozwolone są również inne zamienniki mascarpone, bo żaden inny serek nie da nam tego efektu. Na szczęście mascarpone często można zakupić już nawet w średnio zaopatrzonym, przeciętnym markecie.
Ja lubię tiramisu zarówno z jajkami, jak i bitą śmietaną. Obie wersje minimalnie się różnią smakiem, ale obie są pyszne.
Tym razem podaję przepis na wersję jajeczną. I obiecuję, że wersja śmietanowa również pojawi się na blogu :)
TIRAMISU
(8-10 porcji)
500g serka mascarpone,
4 jajka (jeśli są bardzo duże, to wystarczą 3),
10 łyżek cukru pudru,
300ml mocnej, dobrej kawy,
50ml amaretto (ewentualnie rumu),
2 paczki podłużnych biszkoptów,
2 łyżki kakao
Zaparzoną kawę wystudzić i dolać amaretto.
Jajka dokładnie umyć w gorącej wodzie, można je także zanurzyć na kilka sekund we wrzątku. Oddzielić żółtka od białek.
Żółtka utrzeć z połową cukru na puszystą, gęstą i jasną masę. Dodać mascarpone i połączyć, miksując na najniższych obrotach miksera.
Białka ubić na pianę. Stopniowo dodawać resztę cukru pudru i ubijać, aż piana będzie gęsta i lśniąca. Połowę piany dodać do masy i wymieszać trzepaczką. Dodać pozostałą pianę i tak samo połączyć, delikatnie mieszając.
Kawę z amaretto przelać do głębokiego talerza. Biszkopty zanurzać w kawie – niezbyt długo, tak by nasiąkły tylko z wierzchu. Układać w formie o wymiarach około 25 x 25cm, tak by utworzyły jedną warstwę. Posmarować połową masy serowej. Ułożyć drugą warstwę namoczonych w kawie biszkoptów i przykryć resztą masy. Wierzch wyrównać. Formę przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na minimum kilka godzin, a najlepiej na całą noc (wg mnie tiramisu najlepiej smakuje dobę po zrobieniu).
Przed podzieleniem na porcje posypać kakao.
Może zainteresuje Cię również
Pollo alla cacciatore oznacza dosłownie „kurczak po myśliwsku”. Jest to dość znana potrawa kuchni włoskiej (choć, oczywiście, nie aż tak jak pizza czy lasagne) ;)
W większości przepisów używa się całej tuszki kurczaka podzielonej na kawałki. Popularna jest także wersja z mięsem królika (coniglio alla cacciatore). Podstawą sosu są pomidory, cebula, czosnek i zioła. Często dodaje się także paprykę, oliwki i wino. Przepisy na kurczaka cacciatore różnią się także w zależności od regionu – na północy Włoch zwykle używa się białego wina, na południu czerwonego. Niektóre wersje zawierają także grzyby.
Ja swojego kurczaka przygotowałam według przepisu wykorzystującego same piersi i sporą ilość warzyw. Aromatyczny, pomidorowy sos wspaniale pasował do makaronu spaghetti, który podałam jako dodatek.
KURCZAK CACCIATORE
(2 porcje)
2 nieduże filety z piersi kurczaka,
1 łyżka mąki,
2 cebulki szalotki,
250g dojrzałych,
mięsistych pomidorów,
½ zielonej papryki,
2 łyżki czarnych oliwek,
4 średnie pieczarki,
1 duży ząbek czosnku,
1 łyżeczka koncentratu pomidorowego,
½ szklanki białego wina,
1 łyżeczka posiekanej,
świeżej bazylii (lub szczypta suszonej),
1 łyżeczka posiekanego świeżego oregano (lub szczypta suszonego),
kilka igiełek świeżego rozmarynu,
sól i pieprz,
oliwa,
150g makaronu spaghetti albo linguine
Szalotki pokroić na ćwiartki, czosnek na plasterki. Pomidory sparzyć wrzątkiem, obrać ze skórki i pokroić w kostkę. Paprykę pokroić w paseczki.
Mąkę wymieszać ze szczyptą soli i pieprzu. Filety obtoczyć w mące i zrumienić na oliwie z obu stron. Wyjąć i odłożyć na talerz, zmniejszyć ogień, a na patelnię wrzucić cebulę i czosnek. Gdy cebula lekko się zrumieni, dodać paprykę i pokrojone pieczarki. Podsmażać razem kilka minut. Oprószyć mąką, która została po obtoczeniu kurczaka. Wlać wino i dodać pomidory. Podlać odrobiną wody. Dodać oregano, bazylię, rozmaryn i koncentrat pomidorowy. Zagotować i dodać kurczaka. Dusić na małym ogniu przez 15-20 minut. Na koniec dodać oliwki, ewentualnie doprawić solą i pieprzem.
Makaron ugotować według przepisu na opakowaniu, odcedzić i wrzucić na patelnię. Wymieszać z sosem.
Przed podaniem potrawę można posypać natką pietruszki lub bazylią.
(na podstawie przepisu z książki F. Bodoni "Mamma Mia. Domowa kuchnia włoska")
Może zainteresuje Cię również
Festiwal Kuchni Węgierskiej dobiegł końca. Przez dwa ostatnie tygodnie wspólnie poznawaliśmy „kuchnię serca Europy”. W akcji wzięło udział
15 blogerów, którzy przygotowali
29 najróżniejszych węgierskich potraw – między innymi zupy, gulasze, paprykarze, leczo, knedle, langosze i słodkie desery. Jest w czym wybierać :)
A ponieważ lista węgierskich potraw, które chciałabym wypróbować jest nadal długa, w przyszłym roku planuję kolejną edycję zabawy.
Serdecznie dziękuję wszystkim za udział, a wszystkich czytelników zapraszam do podsumowania, które być może zachęci Was do bliższego poznania kuchni naszych bratanków:
Może zainteresuje Cię również
Pieczona papryka i hiszpańska kiełbasa chorizo to wyjątkowo udane połączenie, o czym miałam okazję przekonać się rok temu, przygotowując zupę. Tym razem ten pyszny duet wylądował we wspaniałych, śniadaniowych tostach.
Chociaż z przygotowaniem poszczególnych składników jest trochę zachodu, to część rzeczy można zrobić poprzedniego dnia wieczorem – ja upiekłam papryki i zrobiłam masło czosnkowe, a rano tylko zrobiłam grzanki i podsmażyłam chorizo.
W ramach wspólnego gotowania inne potrawy z pieczonej papryki przygotowały Zuzia i Martynosia :)
CZOSNKOWE TOSTY Z PIECZONĄ PAPRYKĄ I CHORIZO
2 duże czerwone papryki (dałam 1 czerwoną i 1 żółtą),
3 ząbki czosnku,
2 łyżki oliwy,
2 łyżki masła,
100g kiełbasy chorizo,
6 kromek białego chleba,
natka pietruszki,
12 filecików anchois (opcjonalnie, ja pominęłam)
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni C (180 z termoobiegiem). Papryki i czosnek umieścić w naczyniu do zapiekania, skropić oliwą, wymieszać. Piec przez 25 minut. Przełożyć do dużej miski, przykryć folią spożywczą i odstawić na 15 minut do naparowania - dzięki temu łatwiej będzie usunąć skórkę z papryki. Soki po pieczeniu odstawić.
Zdjąć folię, wycisnąć czosnek do miski i rozgnieść na pastę z odrobiną czarnego pieprzu. Dodać masło, wymieszać razem.
Paprykę obrać ze skorki, obciąć górę i oczyścić z nasion. Porwać albo pokroić na paski dowolnej grubości.
Soki, które pozostały w misce po parowaniu wymieszać z tymi, które pozostały po pieczeniu.
Chorizo usmażyć na suchej patelni, aż zrobi się chrupkie. Kiełbasę, paprykę i posiekaną pietruszkę dodać do mieszanki soków po parowaniu i pieczeniu, dobrze wymieszać.
Chleb zgrillować w piekarniku (można tez podpiec w tosterze) i posmarować masłem czosnkowym, a następnie ułożyć na wierzchu mieszankę papryki i chorizo. Udekorować filecikami anchois.
Podawać gorące.
(przepis z blogu Maggie)
Może zainteresuje Cię również
Pyszny pomysł na obiad albo gorącą przekąskę do piwa. Niezdrowe i tuczące, ale raz na ruski rok można sobie pofolgować. My skonsumowaliśmy te paluszki razem z sosem czosnkowym na bazie jogurtu i dużą ilością surówki, więc nie było tak znowu najgorzej ;) A za to jak smakowicie! :)
PALUSZKI Z KURCZAKA W CIEŚCIE PIWNYM
(4 porcje)
2 duże filety z piersi kurczaka,
1 szklanka mąki,
1 szklanka piwa,
1 jajko,
sól,
1 łyżka sosu Worcestershire*,
kilka kropli sosu tabasco*,
olej do smażenia
Wsypać mąkę do miski. Dodać szczyptę soli, jajko i piwo. Wszystko zmiksować lub wymieszać trzepaczką na jednolite ciasto o konsystencji gęstej śmietany. Ciasto odstawić do lodówki na ok. 1 godzinę.
Mięso umyć, osuszyć i pokroić na paski. Wymieszać z sosem Worcester i tabasco. Odstawić na około 30 minut.
W rondlu rozgrzać sporą ilość oleju. Kawałki kurczaka zanurzać w cieście i kłaść na olej. Smażyć na średnim ogniu z obu stron przez około 7 minut, aż ciasto będzie rumiane, a kurczak w środku wysmażony. Wyjąć i osączyć z tłuszczu na papierowych ręcznikach.
* zamiast tych składników kurczaka można doprawić dowolnymi, ulubionymi przyprawami, np. ziołami prowansalskimi, papryką w proszku, curry itp.)
(przepis z książki P. Martina „Sztuka gotowania na co dzień”)
Może zainteresuje Cię również
Ciasteczka w stylu nieco retro, popularne głównie w latach dziewięćdziesiątych, jednak bardzo smaczne za sprawą kruchego, delikatnie listkującego się ciasta i domowych konfitur. Są łatwe do zrobienia i nadspodziewanie szybko znikają ;)
I chociaż samo ciasto robi się bez cukru, słodyczy nadaje dżem oraz cukier puder – i to w zupełności wystarcza.
Warto przypomnieć sobie ten przepis :)
ROŻKI PIWNE (PIWOSZKI)
3 szklanki mąki,
250g margaryny dobrej jakości lub masła,
około ½ szklanki piwa,
1 słoik gęstego dżemu,
cukier puder do posypania
Margarynę/masło posiekać razem z mąką, aż powstanie kruszonka. Dodać piwo i szybko zagnieść ciasto. Uformować kulę, owinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez mniej więcej 2 godziny.
Schłodzone ciasto rozwałkować, podsypując blat mąką. Za pomocą noża podzielić ciasto na kwadraty o boku ok. 6-7cm. Na środek każdego kwadratu nałożyć łyżeczkę dżemu. Dwa przeciwległe rogi ciastek skleić ze sobą.
Dużą, płaską blachę wyścielić papierem do pieczenia. Ułożyć ciasteczka w niewielkiej odległości obok siebie.
Piec w 200 stopniach przez około 15 minut, aż zaczną się rumienić.
Wystudzone ciasteczka posypać cukrem pudrem.
(z podanej ilości składników wychodzi ok. 35-40 ciastek)
Może zainteresuje Cię również
Potrawa o nieco kontrowersyjnej nazwie i niejednoznacznym pochodzeniu. Najpopularniejsza wersja głosi, że wymyślił ją Sandro Petti, właściciel popularnego na wyspie Ischia nocnego klubu i restauracji, gdy tuż przed zamknięciem do lokalu wpadła grupa głośnych i wygłodniałych klientów, którzy w dość niecenzuralnych słowach domagali się jedzenia. Petti przygotował im więc makaron z sosem z resztek produktów pozostałych na kuchni: pomidorów, kaparów, oliwek, czosnku oraz anchois, a swoją potrawę nazwał równie niecenzuralnie ;)
Inna wersja mówi, że była to potrawa często gotowana przez neapolitańskie panie trudniące się „najstarszym zawodem świata”, ponieważ jest prosta i szybka do przygotowania, a składniki nie są drogie.
Bez względu jednak na pochodzenie, trzeba przyznać, że pikantny makaron ten smakuje po prostu przepysznie. Dzięki anchois i kaparom jest aromatyczny i wyrazisty w smaku. Zdecydowanie warto zrobić! :)
SPAGHETTI PUTTANESCA
(2 porcje)
180g makaronu spaghetti,
1 puszka krojonych pomidorów,
2 ząbki czosnku,
2 łyżki oliwek,
5 filecików anchois,
½ papryczki pepperoni (lub mniej),
1 łyżka kaparów,
oliwa,
sól i pieprz,
natka pietruszki
Na patelni rozgrzać 2 łyżki oliwy i wrzucić pokrojony w plasterki czosnek i papryczkę pepperoni. Gdy czosnek lekko się zezłoci, dodać pokrojone anchois oraz pomidory z puszki. Gotować na niezbyt dużym ogniu około 10 minut. Dodać kapary i oliwki, doprawić solą i pieprzem do smaku.
Makaron ugotować według przepisu na opakowaniu, odcedzić i wymieszać z sosem. Posypać natką pietruszki. Podawać od razu.
Może zainteresuje Cię również
Chyba nie ma Polaka, który by choć raz w życiu nie jadł leczo. Ta węgierska potrawa zadomowiła się u nas na dobre i jest bardzo popularna w sezonie letnio-jesiennym. Doczekała się także przeróżnych modyfikacji, m.in. z dodatkiem cukinii czy mięsa z kurczaka. Warto jednak pamiętać, ze prawdziwe węgierskie leczo składa się tylko z papryki, pomidorów, kiełbasy i cebuli. I oczywiście dużej ilości papryki w proszku :) I choć potrawa wydaje się bardzo prosta, smakuje naprawdę wybornie :)
Razem ze mną węgierskie leczo przygotowała także Ania.
Tym węgierskim klasykiem zakańczam trwający przez ostatnie dwa tygodnie Festiwal Kuchni Węgierskiej :) Planuję jednak w przyszłym roku powtórkę akcji, ponieważ jest jeszcze wiele węgierskich potraw, które chciałabym odkryć i wypróbować :)
Ogromnie dziękuję wszystkim, którzy przyłączyli się do zabawy – podsumowanie już wkrótce! :)
LECZO WĘGIERSKIE
(4 porcje)
4 duże papryki (mogą być w różnych kolorach),
4 dojrzałe pomidory,
2 duże cebule,
500g kiełbasy,
1 łyżka smalcu (lub oleju),
1 łyżka słodkiej papryki w proszku,
ostra papryka w proszku – wg uznania,
sól i pieprz
Cebulę posiekać. Papryki oczyścić z gniazd nasiennych i pokroić w dużą kostkę. Pomidory sparzyć wrzątkiem, obrać i również pokroić w kostkę. Kiełbasę pokroić w plasterki.
W rondlu rozgrzać smalec/olej, wrzucić cebulę i kiełbasę. Smażyć razem, od czasu do czasu mieszając. Kiedy się zrumieni, wsypać słodką paprykę w proszku, podsmażać jeszcze przez moment, aby papryka ściemniała i stała się bardziej aromatyczna. Dodać pokrojoną świeżą paprykę , podlać odrobiną wody i dusić pod przykryciem 10 minut. Następnie dodać pokrojone pomidory, doprawić solą, pieprzem i ostrą papryką. Dusić jeszcze przez 15 minut.
Może zainteresuje Cię również
Körözött to popularny na Węgrzech miękki ser z mleka owczego, przypominający naszą bryndzę. Jest to również nazwa pasty robionej na bazie tegoż sera. Pasta ta zawiera dużą ilość papryki w proszku, co jest widoczne jak i wyczuwalne w smaku ;) Jest uniwersalnym smarowidłem na kanapki i przeróżne zakąski, może być także smacznym dipem do warzyw pokrojonych w słupki.
Warto wypróbować :)
KOROZOTT
150g bryndzy,
150g półtłustego twarogu,
ok. 3 łyżki śmietany 12%,
2 czubate łyżeczki słodkiej papryki w proszku,
szczypta ostrej papryki w proszku,
½ małej cebuli,
1 ząbek czosnku,
szczypta mielonego kminku,
sól i pieprz
Cebulę bardzo drobno posiekać, czosnek przecisnąć przez praskę. Twaróg rozetrzeć widelcem, dodać bryndzę, cebulę, czosnek, paprykę w proszku, kminek i tyle śmietany, aby pasta miała optymalną konsystencję. Doprawić do smaku solą i pieprzem, dokładnie wymieszać. Schłodzić w lodówce.
Może zainteresuje Cię również
Węgrzy bardzo lubią naleśniki i podają je na wiele sposobów, ale wśród nich wszystkich najsłynniejsze są dwa rodzaje: Hortobagy oraz słodkie Gundel palacsinta. Te drugie zostały stworzone przez słynnego i uznanego restauratora Károly Gundela około 100 lat temu. Od tego czasu te pyszne naleśniki z nadzieniem z orzechów, rodzynek i rumu, polane sosem czekoladowym, cieszą się niesłabnącą popularnością, zwłaszcza na Węgrzech i w Austrii.
Przyznam, że od bardzo dawna miałam ochotę je zrobić... i nie zawiodłam się, bo rzeczywiście smakują wspaniale :) I chociaż oryginalna receptura jest ściśle strzeżona i podawana tylko w budapesztańskiej Gundel Restaurant,warto jednak podjąć próbę zrobienia ich w domowych warunkach.
NALEŚNIKI A LA GUNDEL
8 naleśników (przepis podstawowy - klik!),
150g orzechów włoskich,
50g migdałów,
100g rodzynek,
2-3 łyżki dżemu morelowego,
1 łyżka drobno pokrojonej, kandyzowanej skórki pomarańczowej,
2 łyżki cukru pudru,
2-3 łyżki śmietanki 30%,
4 łyżki rumu
sos:
200ml śmietanki 30%,
50g gorzkiej czekolady,
1 łyżka kakao,
1-2 łyżki cukru,
2 żółtka
+ ewentualnie odrobina spirytusu
Rodzynki zalać rumem i odstawić na godzinę.
Migdały zalać wrzątkiem, odstawić na 10 minut i obrać ze skórek. Zmielić razem z orzechami włoskimi. Dodać rodzynki wraz z rumem, dżem morelowy, skórkę pomarańczową, cukier puder i śmietankę. Dokładnie wymieszać. Ewentualnie dosłodzić wg uznania. Jeśli masa wydaje się nam zbyt gęsta, można dodać jeszcze trochę dżemu, śmietanki lub rumu.
Masą posmarować naleśniki i złożyć je w trójkąty. Ułożyć je w żaroodpornym naczyniu i wstawić na 10 minut do nagrzanego piekarnika (ok. 150 stopni C).
W tym czasie przygotować sos: Żółtka utrzeć z cukrem na puszystą masę. Śmietankę zagotować, dodać czekoladę i kakao, podgrzewać, mieszając, aż czekolada się rozpuści. Gorącą czekoladę wlać powoli, stale mieszając, do żółtek. Gorącym sosem polać naleśniki.
Tuż przed podaniem można skropić je odrobiną spirytusu i podpalić.
(na podstawie przepisu z książeczki „Naleśniki, pierogi, krokiety”)
Może zainteresuje Cię również
Pogacze, a właściwie pogacse, to węgierskie mini-bułeczki, które najczęściej podawane są jako przekąska do wina lub piwa, ale mogą być także fajnym dodatkiem do zupy. Przepisów na pogasce jest nieskończenie wiele. Najpopularniejsze są te z ciasta drożdżowego, ale spotkać można również wersje twarogowe, z boczkiem, z żółtym serem, ze skwarkami, z ziemniakami, z szynką, z orzechami...
Jako pierwszy wypróbowałam przepis na pogacze z ciasta twarogowego. Ciasto to do tej pory znałam jedynie ze słodkich wypieków (np. ciastka z jabłkami), jak się jednak okazało, w słonych wypiekach wypada wcale nie gorzej. Pogacse wszyły bardzo smaczne, a w przyszłości wypróbuję także inne ich wersje :)
POGACZE Z CIASTA TWAROGOWEGO
200g mąki + trochę do podsypania,
200g twarogu,
150g masła,
½ łyżeczki proszku do pieczenia,
1 jajko,
100g startego sera żółtego,
sól gruboziarnista
Masło posiekać razem z mąką, dodać rozdrobniony widelcem twaróg oraz proszek do pieczenia. Zagnieść miękkie ciasto, zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na godzinę.
Po tym czasie rozwałkować na podsypanym mąką blacie na grubość ok. 1-1,5cm i wyciąć krążki o średnicy 4-5cm (np. kieliszkiem do wina). Pogacse ułożyć na blasze w kilkucentymetrowych odstępach, posmarować roztrzepanym jajkiem, posypać serem startym na tarce o małch oczkach i gruboziarnistą solą.
Piec w 200 stopniach przez około 15 minut, aż zrobią się złociste.
(przepis z magazynu „Kuchnia” z moimi małymi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Węgierska odmiana dobrze nam znanych kotletów mielonych – tym razem w formie nieco mniejszych frykadelek. Nie mogło oczywiście zabraknąć papryki, zarówno w proszku, jak i świeżej, która jest głównym składnikiem aromatycznego sosu. Polecam :)
FRYKADELKI PO WĘGIERSKU
(4 porcje)
500g mielonego mięsa,
1 czerstwa bułka,
1 małą cebula,
1 jajko,
2 łyżki mąki,
1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku,
sól i pieprz,
olej lub smalec do smażenia
sos:
1 duża czerwona papryka,
1 puszka krojonych pomidorów,
1 cebula,
2 ząbki czosnku,
1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku,
szczypta ostrej papryki w proszku,
1 duża cebula,
1-2 łyżki oleju,
sól i pieprz,
natka pietruszki
Bułkę namoczyć w wodzie lub mleku. Małą cebulę drobno posiekać lub zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Mięso przełożyć do miski, dodać odciśniętą bułkę, cebulę, jajko, 1 łyżeczkę papryki w proszku oraz sól i pieprz do smaku. Całość dokładnie wyrobić. Z masy uformować 8-10 niewielkich, podłużnych i lekko spłaszczonych kotlecików. Obtoczyć je w mące i usmażyć ze wszystkich stron na oleju lub smalcu. Gotowe frykadelki osączyć na papierowych ręcznikach z nadmiaru tłuszczu.
Przygotować sos: Cebulę posiekać, paprykę oczyścić z nasion i pokroić w drobną kostkę. W rondlu rozgrzać odrobinę oleju i wrzucić cebulę, paprykę i przeciśnięty przez praskę czosnek. Smażyć kilka minut, a gdy zmiękną, dodać pomidory z puszki i bulion. Doprawić słodką i ostrą papryką w proszku. Dusić pod przykryciem na średnim ogniu około 15 minut. Mleko wymieszać z mąką i wlać do sosu. Gotować, mieszając, aż sos zgęstnieje i nabierze odpowiedniej konsystencji. Dodać sól i pieprz do smaku.
Frykadelki podawać polane sosem i posypane natką pietruszki.
(przepis z książeczki "Pyszności z mielonego mięsa" z moimi niewielkimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Bocconotti to kruche, nadziewane babeczki typowe dla kuchni kilku rejonów Włoch, między innymi Abruzji i Kalabrii. W zależności od rejonu zmienia się także ich nadzienie, choć najpopularniejsze z nich łączy w sobie czekoladę, migdały i przyprawy korzenne. Bocconotti powstały w czasach, kiedy składniki te były luksusowym rarytasem, dlatego w biedniejszych domach nadziewano babeczki dżemem winogronowym.
Jedna z legend powstania tych ciasteczek głosi, że inspiracją do powstania bocconotti była... filiżanka kawy, a pierwotne nadzienie łączyło w sobie także ten składnik.
Co ciekawe, pierwsze bocconotti były ponoć bardzo malutkie, stąd ich nazwa „il bocconotto” - na jeden kęs. Współczesne bocconotti są nieco większe i mając w domu zwyczajne blaszane foremki do babeczek, bez problemu możemy je wykonać (z tego co zauważyłam w niektórych przepisach, nada się nawet forma do muffinek...).
Bocconotti są naprawdę pysznymi ciasteczkami – kruche, maślano-cytrynowe ciasto skrywa aromatyczne, czekoladowo-korzenne nadzienie. Wbrew pozorom, ich wykonanie nie jest bardzo trudne, a kruche ciasto i nadzienie można zrobić nawet poprzedniego dnia i przechować w lodówce.
Bocconotti upiekłyśmy razem z Zuzią i Shinju :)
BOCCONOTTI
250g mąki,
125g masła,
2 łyżki cukru pudru,
2 żółtka,
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia,
szczypta soli,
skórka otarta z 1 cytryny
nadzienie:
80g migdałów,
60g gorzkiej czekolady,
1 czubata łyżka kakao,
¼ szklanki cukru,
¼ łyżeczki cynamonu,
szczypta mielonych goździków,
½ łyżeczki ekstraktu z wanilii,
2 białka jajek
+ cukier puder do posypania
Masło posiekać z mąką, aż powstanie kruszonka. Dodać cukier puder, proszek do pieczenia, żółtka, sól i skórkę otartą z cytryny oraz 2-3 łyżki zimnej wody. Szybko zagnieść ciasto, uformować kulę, owinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez godzinę.
Piekarnik rozgrzać do temp. 200 stopni C.
Przygotować nadzienie: Migdały i czekoladę zmiksować blenderem na proszek. Dodać wszystkie pozostałe składniki i wymieszać.
Z ciasta odrywać kawałki wielkości orzecha włoskiego i wylepić nim 14-16 metalowych foremek na babeczki. Do środka nałożyć łyżeczką nadzienie. Pozostałe ciasto rozwałkować, wyciąć szklanką krążki i przykryć babeczki, zlepiając brzegi.
Foremki umieścić na płaskiej blasze i piec przez około 20 minut, aż będą złociste. Wyjąć z piekarnika, a gdy nieco przestygną, wyjąć ciasteczka z foremek i pozostawić na kratce do całkowitego wystudzenia. Na koniec oprószyć cukrem pudrem.
(przepis z bloga Cooking with Rosetta z moimi małymi zmianami)
Może zainteresuje Cię również