Pasta z grochu do smarowania pieczywa
Z nadwyżki ugotowanego na potrzeby indyjskiej surówki grochu zrobiłam pastę do smarowania pieczywa. Dzięki ziarnom i przyprawom pasta jest aromatyczna i lekko pikantna. Okazała się bardzo smacznym urozmaiceniem codziennych śniadaniowych kanapek, aczkolwiek zatwardziali mięsożercy pokroju mojego M. mogą być nieco rozczarowani („diagnoza jest druzgocąca: BRAK MIĘSA, żono”) :D
Mnie tam smakowało ;)
PASTA Z GROCHU
ok. 1 szklanki ugotowanego grochu,
1 mała cebula,
1 ząbek czosnku,
1 łyżka oleju,
1 łyżka nasion słonecznika,
1 łyżka sezamu,
odrobina soku z cytryny,
ostra papryka w proszku,
mielony kminek,
cząber,
sól i pieprz
Na suchej, rozgrzanej patelni zrumienić sezam i słonecznik, uważając, żeby ich nie przypalić. Przełożyć do miski wraz z ugotowanym grochem.
Na patelni rozgrzać olej i zeszklić na nim posiekaną cebulę. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i podsmażać jeszcze kilkanaście sekund. Dodać do grochu i całość zmiksować na gładką pastę. Doprawić do smaku sokiem z cytryny, szczyptą ostrej papryki, kminku i cząbru oraz solą i pieprzem.
Schłodzić w lodówce – pasta po pewnym czasie zgęstnieje i nabierze odpowiedniej konsystencji.
(wg przepisu z bloga Eli, z moimi małymi zmianami)
3 komentarze
uwielbiam tego typu pasty kanapkowe! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie pasty, muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńJa też często słyszę "Dobre, ale nie ma mięsa" od mojego Połówka ;) Ja chętnie wypróbuję tę pastę.
OdpowiedzUsuń