Zupa z pieczonej dyni
Tak, to jest jedna z tych potraw, których smak wspomina się długo, które potrafią człowieka "prześladować" w myślach, nie dając mu spokoju, póki jej nie zrobi i nie wyskrobie jej z garnka do ostatniej kropli... :)
Przepis zaczerpnięty od Dyniowej Mistrzyni, z moimi modyfikacjami ;)
zupa z pieczonej dyni |
ZUPA Z PIECZONEJ DYNI
- 800 g puree z pieczonej dyni (przepis tutaj)*,
- 2-3 szklanki bulionu warzywnego,
- 1 mała cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- 1,5 łyżeczki curry,
- 1/2 łyżeczki kurkumy,
- 1/2 łyżeczki mielonego kuminu,
- 2 łyżki oliwy,
- 4 łyżki śmietany,
- 4 łyżki pestek dyni,
- sól, pieprz
Na patelni rozgrzać oliwę, podsmażyć pokrojoną w drobną kostkę cebulę, następnie dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i jeszcze chwilę smażyć.
Puree przełożyć od garnka i dodać tyle bulionu, aby uzyskać pożądaną konsystencję dość gęstej zupy. Dodać podsmażoną cebulkę z czosnkiem, zagotować, następnie zmiksować krótko blenderem tak aby kosteczki cebuli nie były wyczuwalne. Doprawić solą, pieprzem, curry, kuminem i kurkumą.
Na talerzu zupę udekorować kleksem śmietany i uprażonymi na suchej patelni pestkami dyni.
* Użyłam puree, które zrobiłam jesienią i zamroziłam w plastikowym pojemniku.
1 komentarze
Super zupka, doskonale rozgrzewa w te styczniowe dni. Łatwo przesadzić z kurkumą, więc moja sugestia - wywalić ją zupełnie skoro dajemy już curry.
OdpowiedzUsuń