Dango
Dango to tradycyjna japońska potrawa – kluski z mąki ryżowej, ugotowane i nabite na szpadkę. Istnieje ogromna ilość wersji dango, a każda z nich ma nieco inną nazwę ;) Ten deser jest tak popularny i uwielbiany w Japonii, że powstają nawet piosenki o dango :D
Stwierdziłam, że zrobienie mitarashi-dango może być fajnym wyzwaniem. Niestety, choć przepis jest z pozoru prosty, to ani mnie, ani Michałowi nie udał się ten deser za pierwszym razem... Powód był prozaicznie prosty: nie użyliśmy KLEISTEJ mąki ryżowej. Niestety w internecie krąży cała masa przepisów bez istotnej informacji, że zwykła mąka ryżowa się nie nadaje. Najczęściej na forach dla fanów Japonii, mangi i anime, gdzie ludzie bardzo chętnie dzielą się rozmaitymi japońskimi przepisami, lecz chyba nikt z nich tak naprawdę nie korzysta...
Jaki był u mnie efekt użycia zwykłej mąki ryżowej? Kulki po wrzuceniu do gotującej się wody, zamiast po kilku minutach wypłynąć niczym knedle do góry, osiadły na dnie jak kamienie. Desperacko gotowałam je 3 (słownie: trzy) godziny, mając nadzieję, że może jednak coś z tego będzie. Na próżno. Po 3 godzinach dango wciąż były surowe i twarde ;)
Postanowiłam się nie poddawać i spróbować ponownie... Nie mogąc znaleźć kleistej mąki ryżowej nawet w „Kuchniach Świata” (dostępna jest chyba tylko w internetowych sklepach z żywnością azjatycką), sama zmieliłam na mąkę swój tajski ryż kleisty, który używam do deserów. W młynku do kawy.
I muszę przyznać, że efekt końcowy był diametralnie inny. Dango ugotowało się w kilka minut, było sprężyste, a polane słodkim sosem mitarashi bardzo nam smakowały. Chociaż zdaję sobie sprawy, że tego typu specjały nie każdemu przypadną do gustu.
To było jedno z moich ciekawszych doświadczeń w kuchni ;)
PS Michałowi też się udały ;)
DANGO
- 1 szklanka kleistej (koniecznie!) mąki ryżowej,
- 1/3 szklanki wody
sos mitarashi:
- ½ szklanki wody,
- ¼ szklanki cukru,
- 2 łyżki sosu sojowego,
- 1 łyżka mirinu (zastąpiłam białym winem),
- 1 łyżeczka octu ryżowego,
- 1 płaska łyżeczka mąki ziemniaczanej
Mąkę wsypać do miski i stopniowo dodając wodę, ugniatać, aż powstanie ciasto o konsystencji plasteliny. Ulepić z niej kuleczki wielkości małego orzecha włoskiego.
W garnku zagotować wodę. Wrzucić kuleczki i zamieszać, aby nie przywarły do dna. Gotować na małym ogniu. Po kilku minutach (5-10 min.) dango powinny wypłynąć – od tego momentu gotować jeszcze 3 minuty. Można wyjąć jedną kulkę i przekroić, aby sprawdzić, czy w środku są ugotowane. Wyjąć je łyżką cedzakową i wrzucić na chwilę do miski z bardzo zimną wodą (można nawet dorzucić kostki lodu). Dzięki temu dango nie będą się do siebie kleiły. Odcedzić i nabić na patyczki po 3-5 sztuk na każdej.
Przygotować sos: Wodę, cukier, sos sojowy, mirin i ocet zagotować. Mąkę ziemniaczaną rozpuścić w odrobinie zimnej wody i dodać do sosu. Gotować przez chwilę, intensywnie mieszając, aż sos się zagęści.
Gotowym sosem polać dango.
Najlepsze są jedzone od razu. Po kilku godzinach robią się bardziej twarde.
27 komentarze
ale czadowe!!! ja chce je zjeść!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje dania, mogę dzięki nim poznać kuchnie różnych ,,zakątków" świata ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam http://mybettermeals.blogspot.com/ :)
Nie słyszałam o takim przysmaku. Na pewno ma ciekawy, orientalny smak.
OdpowiedzUsuńSuper! Jestem pod wrażeniem! Ja jadłam dango w Japonii, ale jakoś się nie polubiliśmy :D
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądają, chętnie bym zjadła takie:)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia jak może to smakować, ale już w tym momencie mam ochotę wypróbować! ;)
OdpowiedzUsuńciekawe! Nigdy nie słyszałam o tym, będę musiała w bliżej nieokreślonej przyszłości, zainteresować się tym tematem:) cudownie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe! fajnie tak kulinarnie poeksperymentować. Ciekawe jak smkaują takie kulki
OdpowiedzUsuńno taka potrawa to dla mnie nowość :) a kuleczki udały Ci się pierwsza klasa.
OdpowiedzUsuńWygląda super. Muszę spróbować:)
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję, że w końcu uda mi się dorwać tą mąkę z kleistego ryżu i będę mogła to dango przygotować. Nadal mocno mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie wizja gotowania klusek przez 3 (!!!!!) godziny :):):):):)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie wizja gotowania klusek przez 3 (!!!!!) godziny :):):):):)
OdpowiedzUsuńWoaa. Świetnie wyglądają. Bardzo lubię dango i kuchnia japońska. ^^
OdpowiedzUsuńZ tematem "Mąka ryżowa" myślę, że możesz znaleźć w sklepie azjatycki u Quina.
Często tam robię zakupy :)
Tu masz link : https://www.facebook.com/azjatyckisklep
No właśnie niedawno się dowiedziałam o tym sklepie i w najbliższym czasie się wybiorę :D znając siebie nie wrócę z pustymi rękami ;)
UsuńJa może mało tradycyjnie ale gotuje najzwyklejszy ryż + x1,7 wody aż całą wchłonie ryż traktuje to blenderem z cieplej papki robię kulki nabijam na patyk i gotuje chwile na parze i są według mnie OK kiedy poleje się je sosem na bazie sosu sojowego na słodko są naprawdę dobre.
OdpowiedzUsuńA co jak nie wypływają :-\
OdpowiedzUsuńJak nie wypłyną to niestety lipa, nic z nich nie będzie, choć możesz to sprawdzić przekrawając jedną na pół - jak w środku będzie surowe, to niestety nic z tego nie będzie. Przeczytaj proszę opis nad przepisem - ja za pierwszym razem tak miałam i była to kwestia użycia niewłaściwej mąki :(
UsuńA może być inny ryż do mąki? Bo byłam w sklepie i nigdzie nie było kleistego :C chyba że ogólnie niektóre rodzaje są kleiste i nie jest to napisane
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym zmielić ryż do sushi, bo on też jest kleisty, no i stosunkowo łatwo dostępny :)
UsuńDango, dango, dango, dango
OdpowiedzUsuńDango daikazoku!
Chyba poszukam tej mąki ryżowej i zrobię siostrze na urodziny. Uwielbia Clannad :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak, przecież napisałam w tekście że pozyskałam ją, mieląc tajski ryż kleisty. Ponadto 2 komentarze wyżej zasugerowałam, że możnaby spróbować także zmielić ryż do sushi.
UsuńOjejjj nie doczytałam, ale dziękuję za odpowiedź :)))
UsuńOjejjj przepraszam, jakoś mi to umknęło, dziękuję za odpowiedź :)))))
UsuńTak, przecież napisałam w tekście że pozyskałam ją, mieląc tajski ryż kleisty. Ponadto 2 komentarze wyżej zasugerowałam, że możnaby spróbować także zmielić ryż do sushi.
OdpowiedzUsuńTradycyjnie z czarnym cukrem z Okinawy! Właśnie przywiozłam prawie 1,5 kg!
OdpowiedzUsuń