W ramach wspólnego gotowania z Martynosią i Panną Malwinną marokańskich tadżinów, przygotowałam tadżin z klopsikami z wołowiny. Do tej pory robiłam tadżiny tylko z mięsa drobiowego, a jako że jagnięcina jest raczej poza zasięgiem cenowym, klopsiki z mięsa wołowego były miłą odmianą. Tadżin wyszedł pyszny i wcale nie taki pracochłonny :)
TADŻIN Z WOŁOWYMI KLOPSIKAMI I OLIWKAMI
(4 porcje)
- 500g mielonej wołowiny,
- 2 cebule,
- 1 cytryna,
- 1 łyżeczka mielonego kuminu,
- ½ łyżeczki mielonego cynamonu,
- szczypta pieprzu cayenne,
- mały pęczek natki pietruszki,
- 2 łyżki oliwy,
- 2,5 cm kawałek imbiru,
- 1 czerwona papryczka chili (dałam mniej, tylko mały kawałek),
- szczypta nitek szafranu (zastąpiłam 1 płaską łyżeczką kurkumy),
- 250ml bulionu wołowego,
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego,
- 100g czarnych oliwek (najlepiej Kalamata),
- posiekana świeża kolendra do posypania
Cebule drobno posiekać. Mięso włożyć do miski, zetrzeć skórkę z cytryny i dodać do mięsa, dodać przyprawy, natkę pietruszki i połowę cebuli. Doprawić sola i pieprzem, wymieszać porządnie rekami, aż składniki się połącza, a następnie formować z mięsnej masy kulki wielkości orzecha włoskiego.
Oliwę rozgrzać w garnku, dodać pozostała cebule, imbir, chilli i szafran/kurkumę. Smażyć przez około 3-4 minuty, aż cebula zmięknie i zacznie nabierać złotego koloru. Cytrynę pokroić na ćwiartki, wycisnąć sok. Dodać go do garnka wraz z bulionem, koncentratem i oliwkami, doprowadzić do wrzenia. Dodawać klopsiki, po jednym, a potem zmniejszyć ogień, przykryć i dusić przez 20 minut, co jakiś czas przewracając klopsiki. Zdjąć pokrywkę, dodać kolendrę i ćwiartki cytryny i gotować kolejne 10 minut, aż płyn zmniejszy trochę swoja objętość.
Podawać z kuskusem albo świeżym chlebem.
(przepis podpatrzony u Maggie)
Może zainteresuje Cię również
Soczewica z chorizo to jeden z wielu rodzajów tapas, czyli hiszpańskich przekąsek. Właściwie, jest tak sycąca, że podana razem z pieczywem świetnie sprawdzi się na obiad w chłodniejszy dzień. Przepis dość prosty, ale też szybko się robi ;)
SOCZEWICA Z KIEŁBASĄ CHORIZO
- 1 puszka soczewicy,
- 200g kiełbasy chorizo,
- 1 ząbek czosnku,
- 1 łyżka octu balsamico,
- 1-2 łyżki czerwonego wina,
- kilka liści bazylii,
- natka pietruszki,
- sól i pieprz,
- oliwa
Chorizo pokroić na plasterki i podsmażyć na patelni (ja nie dodawałam żadnego tłuszczu). Gdy kiełbasa będzie już zrumieniona, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek oraz odsączoną soczewicę. Smażyć 1-2 minuty, następnie dodać ocet balsamiczny, wino, doprawić solą i pieprzem do smaku. Wszystko razem smażyć jeszcze 2-3 minuty, mieszając. Zdjąć z ognia, posypać bazylią i natką pietruszki, skropić oliwą i podawać.
(inspiracja: J. Oliver „Kulinarne wyprawy Jamiego” z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Namura to bardzo popularne w arabskiej kuchni ciasto z semoliny. Często występuje także pod nazwą basbusa lub harisa (nie mylić z harissą - pastą z chili). Ciasto to nie zawiera jajek. Jest dość ciężkie, zbite i lepkie, ponieważ po upieczeniu nasącza się go syropem. Wszystkim, którzy lubią takie bardzo słodkie ciasta, namura powinna przypaść do gustu :) Nam smakowała bardzo!
Ja zrobiłam namurę w wersji z dodatkiem kokosu. W połączeniu z delikatnie różanym syropem ciasto smakowało naprawdę wyjątkowo :)
NAMURA / BASBOUSA
(składniki na formę 18 x 18 cm / 9 porcji)
ciasto:
- 1 szklanka kaszy manny/semoliny,
- ¼ szklanki cukru,
- ¼ szklanki wiórków kokosowych,
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia,
- 100ml oleju lub stopionego masła,
- 100ml kefiru (można użyć też maślanki),
- 9 sztuk obranych migdałów do dekoracji
syrop:
- 1 szklanka cukru,
- ½ szklanki wody,
- 1 łyżka wody różanej
Do miski wsypać kasze mannę, cukier, wiórki kokosowe i proszek do pieczenia, wymieszać. Dodać kefir i olej, szybko wymieszać do momentu połączenia się składników. Ciasto przełożyć do foremki 18 x 18 cm wyłożonej papierem do pieczenia i wyrównać powierzchnię. Nożem lekko naciąć ciasto w miejscach, gdzie będzie później krojone na porcje. Na środku każdej porcji umieścić po jednym migdale. Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i piec około 30-35 minut, aż będzie złociste.
W trakcie pieczenia przygotować syrop: Wodę z cukrem zagotować, a gdy cukier się rozpuści, zdjąć syrop z ognia i dodać wodę różaną.
Jeszcze gorące ciasto pokroić na kawałki i zalać lekko ciepłym syropem. Pozostawić do całkowitego wystudzenia.
(przepis z forum Cincin)
Może zainteresuje Cię również
Arabskie briouats to chrupiące krokieciki sprzedawane jako przekąska na marokańskich straganach. Mogą mieć przeróżne nadzienia jak i kształty. Najczęściej spotyka się briouats w kształcie trójkątów i cygar. Krokieciki te robi się z cieniutko rozwałkowanego ciasta ouarka, ale można je z powodzeniem zastąpić ciastem filo, które w Polsce można kupić w niektórych delikatesach. Ciasto to po usmażeniu jest bardzo chrupiące i wspaniale się listkuje.
Briouats mogą występować w wersjach zarówno słodkich, jak i słonych. Ja, wzorując się na przepisie Jamiego Olivera, zrobiłam nadzienie z pieczonych warzyw. Całość smakowała po prostu rewelacyjnie :)
MAROKAŃSKIE KROKIECIKI BRIOUATS Z WARZYWAMI
(4 sztuki)
- 4 duże (formatu mniej więcej A3) arkusze ciasta filo lub 8 małych (formatu A4),
- ½ czerwonej papryki,
- 1 dojrzały, mięsisty pomidor,
- ½ cukinii,
- ½ bakłażana,
- 1 niewielka cebula,
- 1 ząbek czosnku,
- 1łyżeczka przyprawy ras el hanout,
- 1 cytryna,
- 4 solidne łyżki jogurtu greckiego,
- 1 łyżeczka harissy,
- sól morska,
- świeżo mielony pieprz,
- oliwa do smażenia,
- natka pietruszki do posypania
Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Paprykę, cukinię i bakłażana grubo pokroić. Cebulę obrać i pokroić w ósemki. Pomidora przekroić na dwie połówki. Wszystkie warzywa i rozgnieciony ząbek czosnku imieścić w żaroodpornym naczyniu. Skropić oliwą, oprószyć solą i pieprzem oraz przyprawą ras el hanout. Piec około 40 minut, w połowie pieczenia wymieszać warzywa, aby równomiernie się opiekały. Gdy będą już miękkie i przyrumienione, wyjąć i zostawić do lekkiego przestudzenia, a następnie pokroić w dość drobną kostkę. Skropić sokiem z ½ cytryny i dokładnie wymieszać.
1 duży arkusz filo złożyć na pół (lub dwa mniejsze nałożyć na siebie). Nadzienie podzielić na 4 części i jedną z nich nałożyć wzdłuż krószego boku, zostawiając po obu końcach margines. Zwinąć ciasto w kształt długiego cygara. W połowie zwijania złożyć puste końce do środka i zwijać dalej. W ten sam sposób złożyć pozostałe 3 krokiety.
Na dużej patelni rozgrzać oliwę i na średnim ogniu usmażyć krokieciki ze wszystkich stron, aż będą złociste i chrupiące. Wyjąć i osączyć z tłuszczu na papierowych ręcznikach.
Jogurt wymieszać w miseczce z 1 łyżeczką oliwy. Dodać harissę i lekko przemieszać, tworząc esy-floresy. Posypać sos szczyptą pieprzu.
Usmażone krokieciki podawać z sosem jogurtowym i pozostałą połówką cytryny podzieloną na cząstki do wyciskania.
Wersja bez smażenia: Krokieciki posmarować oliwą za pomocą pędzelka, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w 200 stopniach, aż będą złociste i chrupiące.
(źródło: J. Oliver „Kulinarne wyprawy Jamiego”)
Może zainteresuje Cię również
Zupa dość nietypowa. Niby w kuchni polskiej wigilijna zupa migdałowa istnieje od wieków, ale ta arabska wersja jest zupełnie inna. Przede wszystkim nie jest ani mleczna, ani słodka. Smakuje według mnie naprawdę nieźle, aczkolwiek pozwoliłam sobie podkręcić jej smak odrobiną kuminu ;) Ponadto zmiksowałam ją, bo nie chciałam, by kawałki cebuli były wyczuwalne. Nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek ją powtórzę, ale był to interesujący eksperyment ;)
ALGIERSKA ZUPA MIGDAŁOWA
(2 porcje)
- 50g mielonych migdałów,
- 500ml bulionu z kurczaka,
- ½ cebuli,
- 1 łyżka masła,
- 1 łyżka mąki,
- 60ml śmietanki kremówki,
- sól i pieprz do smaku,
- szczypta mielonego kuminu,
- słupki lub płatki migdałowe do dekoracji
W rondlu stopić masło, dodać posiekaną cebulę i smażyć na malutkim ogniu, aż cebula się zeszkli. Dodać mąkę i smażyć jeszcze około minutę, mieszając. Stopniowo wlewać bulion, cały czas mieszając, żeby nie porobiły się grudki z mąki. Zagotować, dodać migdały i gotować na małym ogniu 15-20 minut. Zdjąć z ognia i wlać śmietankę (ja dodatkowo całość zmiksowałam blenderem). Doprawić solą, pieprzem i kuminem. Każdą porcję przed podaniem posypać słupkami migdałów.
Może zainteresuje Cię również
Po inspirację do wczorajszego obiadu sięgnęłam do przepisów Jamiego Olivera. Chlebków pita nie robiłam od bardzo, bardzo dawna, wybór padł więc na drobiowe kebaby inspirowane kuchnią Maroka :)
Dip z awokado nie jest typowo arabski, ale jego „jedwabistość” perfekcyjnie kontrastuje z mocno przyprawionym, grillowanym mięsem. Dodatkowo podałam także kawałki pomidorów i ogórka. Wszystko razem smakowało po prostu świetnie :)
KEBABY Z KURCZAKA Z DIPEM Z AWOKADO
(4 porcje)
- 2 duże filety z piersi kurczaka,
- 4 duże chlebki pita lub 8 mniejszych (moje były dość małe),
- 1 łyżeczka świeżo startego imbiru,
- 1 łyżeczka ostrej papryki w proszku,
- 1 łyżeczka kurkumy,
- 1 łyżeczka mielonej kolendry,
- 3 łyżki oliwy,
- sól morska,
- świeżo mielony pieprz,
- cząstki cytryny do podania
dip z awokado:
- 2 dojrzałe awokado,
- ½ łyżeczki mielonego kuminu,
- 2 ząbki czosnku,
- kawałek zielonej lub czerwonej papryczki chili (wg uznania),
- 2 łyżki posiekanej świeżej kolendry,
- 2 łyżki oliwy,
- sok z ½ niezbyt dużej cytryny,
- sól morska,
- świeżo mielony pieprz
Mięso umyć, osuszyć i pokroić w małą kostkę wielkości kęsa. Przełożyć do miski, dodać starty imbir, paprykę w proszku, kurkumę, mieloną kolendrę, szczyptę soli i pieprzu oraz oliwę. Wszystko to dokładnie wymieszać i odstawić do lodówki na co najmniej 30 minut (a najlepiej na kilka godzin).
Awokado przepołowić, usunąć pestkę i łyżką wybrać miąższ. Rozgnieść go w misce za pomocą widelca. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, kumin, posiekaną papryczkę chili (bez pestek), posiekane listki kolendry, oliwę i sok z cytryny oraz szczyptę soli i pieprzu. Wszystko to dokładnie wymieszać. Uwaga – awokado po pewnym czasie ciemnieje, dlatego najlepiej przygotować dip tuż przed przystąpieniem do smażenia mięsa.
Kurczaka wyjąć z lodówki i nabić na patyczki do szaszłyków. Patelnię (najlepiej grillową) mocno rozgrzać, położyć na niej szaszłyki i smażyć je przez około 5-7 minut, przewracając od czasu do czasu, aż będą usmażone w środku i złociste. Podczas smażenia szaszłyków, na drugiej suchej i rozgrzanej patelni podgrzać chlebki pita (około 30 sekund z każdej strony).
Gorące chlebki pita rozkrawać i powstałe kieszonki napełnić dipem z awokado i kawałkami kurczaka. Podawać z cząstkami cytryny do wyciskania.
(źródło: J. Oliver „Kulinarne wyprawy Jamiego” z moimi drobnymi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
W ramach kolejnego wspólnego gotowania z Gin, Mopsikiem i Martynosią przygotowałyśmy nieco inną wersję gazpacho, czyli hiszpańskiego chłodnika. Podstawowy, najpopularniejszy przepis bazuje na pomidorach (klik!), istnieje jednak wiele innych – mniej lub bardziej „fusion” odmian ;) Ja skusiłam się na gazpacho z bobu, ponieważ sezon trwa w najlepsze, a bób jest pyszny i tani :) Smak tego gazpacho podkręca delikatna nuta czosnku i mięty oraz chrupiący chips z szynki. Osobiście to gazpacho smakowało mi bardziej niż pomidorowy oryginał ;)
GAZPACHO Z BOBU
(2 porcje)
- 600g bobu,
- 50g czerstwego chleba bez skórki,
- 1 ząbek czosnku,
- 2 łyżki listków mięty,
- oliwa,
- sól i pieprz,
- 2 cienkie plastry szynki serrano (ewentualnie innej wędzonej, np. parmeńskiej lub szwarcwaldzkiej)
W garnku zagotować wodę. Wrzucić bób i gotować około 6-7 minut od momentu, gdy woda zacznie wrzeć. Odcedzić, przelać zimną wodą i obrać ze skórek. 2 łyżki obranego bobu odłożyć do dekoracji.
Do kielicha blendera włożyć chleb, obrany bób i wlać 400ml zimnej wody (przegotowanej i wystudzonej albo mineralnej niegazowanej). Dodać 1 łyżkę oliwy, przeciśnięty przez praskę czosnek i 1 łyżkę posiekanych listków mięty. Całość dokładnie zmiksować, a następnie przecedzić przez sitko, aby konsystencja zupy była idealnie kremowa. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Mocno schłodzić w lodówce.
Plastry szynki usmażyć na patelni bez dodatku tłuszczu, aż będą chrupiące.
Schłodzone gazpacho rozlać do miseczek. Udekorować odłożonym wcześniej bobem, resztą mięty i chipsem z szynki. Oprószyć pieprzem i skropić oliwą.
(na podstawie przepisu tej strony)
Może zainteresuje Cię również
Baba ghanoush to arabska pasta z upieczonych bakłażanów. Choć nie wygląda zbyt okazale, a jej kolor nie jest hmm... najpiękniejszy, to wbrew pozorom jest zaskakująco smaczna. Pasta ta powinna posmakować nawet osobom, które za bakłażanem w tradycyjnej postaci nie przepadają. Upieczone bakłażany są bardzo miękkie, delikatne w smaku i bardzo łatwo zdejmuje się z nich skórkę. W smaku pasty wyczuwalna jest także sezamowa pasta tahini i czosnek, a sok z cytryny nadaje lekkiej kwaskowatości. Do baba ghanoush warto dodać także kuminu i wędzonej papryki. Ta ostatnia nadaje paście lekko dymny aromat, co nadaje wrażenie, jakby bakłażany pieczone były nad ogniskiem, a nie w piekarniku ;) Jeśli jednak nie macie wędzonej papryki, bez niej baba ghanoush też wyjdzie smaczna.
Pasta ta najlepiej smakuje podawana z arabskimi chlebkami manakeesh albo lawasz.
BABA GHANOUSH
- 2 średnie bakłażany,
- 2 łyżki pasty sezamowej tahini (kupionej lub zrobionej samodzielnie),
- 1 duży ząbek czosnku,
- 1-2 łyżki soku z cytryny,
- ½ łyżeczki mielonego kuminu,
- ½ płaskiej łyżeczki wędzonej papryki,
- sól i pieprz,
- oliwa do polania,
- natka pietruszki
Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Bakłażany ułożyć na blasze wyścielonej folią aluminiową i piec około 30-40 minut, aż skórka zrobi się ciemnobrązowa i pomarszczona, a miąższ będzie zupełnie miękki.
Upieczone bakłażany zostawić do przestudzenia, po czym usunąć skórę, a miąższ przełożyć do miski. Dodać pastę tahini i czosnek przeciśnięty przez praskę. Wszystkie zmiksować na gładką pastę. Dodać kumin i wędzoną paprykę, doprawić do smaku sokiem z cytryny, solą i pieprzem. Dokładnie wymieszać, przełożyć do miseczki i schłodzić w lodówce.
Przed podaniem wierzch skropić oliwą i posypać natką pietruszki.
Może zainteresuje Cię również
Tabbouleh to lekka i orzeźwiająca sałatka libańska, której podstawę stanowi kasza bulgur, natka pietruszki i pomidory. Jak ze wszystkimi potrawami, które zyskały choć umiarkowaną sławę, także i ta spotykana jest w wielu wersjach i odmianach. W zależności od regionu jak i rodzinnych zwyczajów przyrządza się ją różnie – niekiedy bazę stanowi praktycznie sama natka pietruszki, innym razem w ogóle nie dodaje się pomidorów, w niektórych przepisach jest mniej lub więcej kaszy itd. W nieco bardziej zaawansowanych przepisach pojawia się także ogórek i czerwona papryka. Często zamiast kaszy bulgur używa się kuskusu, który jest znacznie łatwiej dostępny.
Osobiście dziwi mnie, że zamiast przyjąć, że sałatka ta może mieć niejedno oblicze, niektórzy doszukują się na siłę problemów i próbują przeforsować jedyną i słuszną – ich zdaniem – wersję sałatki ;)
Tabbouleh jest mi znana od ładnych paru lat. Najczęściej przygotowywałam ją na bazie kuskusu, tym razem użyłam bulguru, bo akurat miałam w posiadaniu ;) Lubię wersję zarówno z ogórkiem, jak i z czerwoną papryką. Świetnie pasuje zarówno jako dodatek do grillowanych mięs, jak i na przykład na lekką kolację.
TABBOULEH
- 100g kaszy bulgur lub kuskus,
- 2 duże, dojrzałe, mięsiste pomidory,
- 1 długi ogórek,
- 2 cebulki dymki wraz ze szczypiorem,
- 1 duży pęczek natki pietruszki,
- garść listków mięty,
- 1 ząbek czosnku,
- sok wyciśnięty z ½ cytryny,
- 3 łyżki oliwy,
- sól morska,
- świeżo mielony pieprz
Bulgur lub kuskus przygotować według instrukcji na opakowaniu. Odstawić do ostudzenia.
Pomidory pokroić w drobną kostkę. Ogórek obrać i pokroić w kostkę podobnej wielkości. Cebulkę, natkę pietruszki i miętę posiekać.
Kaszę, pomidory, ogórka i cebulkę z zieleniną umieścić w misce, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, sok z cytryny, oliwę oraz sól i pieprz do smaku. Całość dokładnie wymieszać. Schłodzić w lodówce co najmniej pół godziny.
Może zainteresuje Cię również
Tosty francuskie to idealna opcja na wykorzystanie lekko czerstwego pieczywa. Ciekawym sposobem – choć ewidentnie wykluczającym dzieci ze spożycia tejże potrawy – jest także namoczenie chleba w winie przed smażeniem. Jest to ponoć typowo Andaluzyjski deser, spożywany głównie podczas Wielkiego Tygodnia. Co ciekawe, niemal identyczny przepis znalazłam kiedyś w jednej z książeczek „Biblioteczki Poradnika Domowego” (jeszcze z lat 90.) pod nazwą „pijani rycerze” ;)
HISZPAŃSKIE TOSTY Z SHERRY
- 4 grube kromki białego, lekko czerstwego chleba (użyłam resztek mojego chleba rustykalnego),
- 150ml słodkiego sherry lub malagi,
- 2 jajka,
- 2 łyżki mleka,
- olej do smażenia (użyłam masła klarowanego),
- cukier puder wymieszany z cynamonem do posypania,
- miód
Kromki chleba namoczyć w alkoholu.
Jajka roztrzepać z mlekiem w głębokim talerzu.
Kromki chleba maczać w jajku i smażyć na średnim ogniu na oleju lub maśle z obu stron, do uzyskania złocistego koloru. Tosty osączyć na papierowym ręczniku z nadmiaru tłuszczu. Oprószyć cukrem pudrem wymieszanym z cynamonem, ewentualnie dodatkowo polać miodem.
(przepis podpatrzony na blogu Lejdi)
Może zainteresuje Cię również
Paella to jedna z najpopularniejszych hiszpańskich potraw. Pierwotnie wywodzi się z Walencji i występuje w wielu odmianach – z owocami morza, z mięsem kurczaka lub królika lub nawet z kiełbasą chorizo. Podstawowym składnikiem potrzebnym do wykonania paelli jest ryż okrągłoziarnisty lub średnioziarnisty. Ryż w paelli powinien być al dente, nie można dopuścić do jego rozgotowania się. Charakterystyczny, słoneczny kolor paelli uzyskuje się używając szafranu i papryki w proszku. Ponieważ szafran jest dość drogą przyprawą, można zastąpić go kurkumą.
Kolejnym elementem potrzebnym do przygotowania paelli jest odpowiednia patelnia. Hiszpanie używają specjalnych patelni do paelli, szerokich i płaskich, z uchwytami po obu stronach. W domowych warunkach z powodzeniem można użyć zwykłęj patelni, jednak jej dno powinno być nieprzywieralne i dobrze rozprowadzać ciepło po całej patelni. Ponieważ paelli nie miesza się w trakcie gotowania, dobra patelnia zapobiegnie sytuacji, gdzie np. ryż na środku się rozgotuje, a po bokach zostanie surowy.
Moją pierwszą paellę zrobiłam z owocami morza, ponieważ bardzo lubię ich smak. Zdaję sobie sprawę, że użycie mrożonej mieszanki nie daje aż takiego kopa smakowego jak świeżych składników, ale paella i tak wyszła smaczna. W przyszłości na pewno wypróbuję także inne rodzaje tej hiszpańskiej potrawy :)
PAELLA Z OWOCAMI MORZA
(3 porcje)
- 150g ryżu okrągłoziarnistego (np. arborio),
- 1 paczka (250g) mrożonej mieszanki owoców morza,
- ½ dużej czerwonej papryki,
- ½ dużej żółtej papryki,
- 1 duży, mięsisty pomidor,
- 2 ząbki czosnku,
1 łyżeczka koncentratu pomidorowego,
- 1 płaska łyżeczka słodkiej papryki w proszku,
- 1/3 łyżeczki wędzonej papryki w proszku (opcjonalnie),
- 100ml białego wytrawnego lub półwytrawnego wina,
- ok. 400ml bulionu warzywnego,
- odrobina (na czubku noża) szafranu,
- sól morska,
- świeżo mielony pieprz,
- oliwa,
- natka pietruszki do posypania,
- cząstki cytryny do podania
Owoce morza rozmrozić i osączyć na papierowych ręcznikach.
Szafran zalać 3-4 łyżkami wrzątku i odstawić.
Papryki pokroić w niedużą kostkę. Pomidora sparzyć, obrać, usunąć pestki, a miąższ pokroić w kostkę podobnej wielkości.
Na patelni rozgrzać 2 łyżki oliwy i wrzucić papryki. Smażyć na małym ogniu około 3 minuty, od czasu do czasu mieszając. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, smażyć 15 sekund, po czym dodać pomidora i smażyć jeszcze 2 minuty. Dodać koncentrat pomidorowy, paprykę w proszku słodką i wędzoną, wlać wino, wymieszać i gotować 3 minuty. Wsypać ryż i mieszając, smażyć przez minutę. Wlać wodę z szafranem i 400ml bulionu, wymieszać tylko raz i całość gotować na niezbyt dużym ogniu przez 8 minut, już nie mieszając składników. Po tym czasie dodać owoce morza, ale nie mieszać ich z ryżem. Gdyby ilość bulionu okazała się za mała, można dolać jeszcze nieco wody. Patelnię przykryć pokrywką lub kawałkiem folii aluminiowej i gotować na maleńkim ogniu jeszcze 5-6 minut. Ryż powinien być lekko twardawy (al dente). Zdjąć z ognia i odstawić na 2-3 minuty, następnie zdjąć pokrywkę.
Paellę skropić oliwą, posypać posiekaną natką pietruszki i obłożyć cząstkami cytryny. Podawać od razu.
(na podstawie przepisu z Kwestii Smaku, z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Hiszpańskie magdalenki – chyba trochę mniej znane niż ich francuskie kuzynki, ale nie mniej (a może nawet bardziej?) pyszne. W Hiszpanii wypieka się je już ponoć od czasów średniowiecznych. Są puszyste, miękkie i wilgotne w środku, a na wierzchu delikatnie chrupiącą, cukrową otoczkę. Od francuskich magdalenek, wypiekanych w charakterystycznych foremkach w kształcie muszelek, różnią się nie tylko kształtem, ale i rodzajem użytego tłuszczu. Francuzi używają masła, natomiast Hiszpanie oliwy, co nadaje ich magdalenkom nieco innego smaku i zapachu. Aczkolwiek jeżeli zupełnie nie przepadacie za oliwą, zastąpcie ją olejem słonecznikowym lub rzepakowym, magdalenki również wyjdą smaczne.
Zwyczajowo magdalenki wypieka się w foremkach do babeczek nieco mniejszych niż standardowa forma na muffiny, ale bez problemu można upiec je także w tych większych foremkach – ja właśnie tak zrobiłam :)
HISZPAŃSKIE MAGDALENKI
(ok. 18 sztuk)
- 4 duże jajka (ok. 250g),
- ok. 250g cukru + trochę do posypania
- ok. 250g oliwy,
- ok. 250g mąki,
- skórka otarta z 1 cytryny lub 1 pomarańczy,
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Jajka zważyć w skorupkach, po czym wbić do miski. Dodać tyle cukru, ile ważyły jajka i krótko zmiksować. Wlać taką samą ilość oliwy i krótko zmiksować. Dodać skórkę z cytryny lub pomarańczy, następnie taką samą ilość mąki wymieszanej z 1 łyżeczką proszku do pieczenia. Wymieszać trzepaczką lub łyżką tylko do momentu połączenia się składników.
Formę do muffinek wyścielić papilotkami i nałożyć ciasto do ¾ wysokości. Wierzch każdej porcji posypać odrobiną cukru. Piec w 180 stopniach przez około 20-25 minut, aż magdalenki nabiorą złocistego koloru.
(inspirowane przepisem z blogu For the body and soul)
Może zainteresuje Cię również
Lekka, zdrowa i mega chrupiąca – taka właśnie jest ta surówka. Nieco słodkawa, z bardzo delikatną nutą czosnku. Świetnie pasuje do potraw z grilla lub innych mięsnych dań – zwłaszcza takich, w których również jest pewien słodki akcent (np. marynata z dodatkiem miodu). Ja podałam ją do kotletów schabowych z pomarańczami i muszę przyznać, że zgrała się wspaniale.
SURÓWKA Z MARCHEWKI I PAPRYKI Z CZOSNKOWYM WINEGRETEM
- 1 papryka,
- 3 niewielkie marchewki,
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
- 1 mały ząbek czosnku,
- 2-3 łyżki oleju rzepakowego (tłoczonego na zimno) lub oliwy,
- 1 łyżka soku z cytryny,
- 1 łyżeczka cukru lub ksylitolu,
- sól i pieprz
Paprykę umyć, usunąć gniazdo nasienne i pokroić w kostkę. Marchewki obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Czosnek przecisnąć przez praskę do miseczki, dodać olej, sok z cytryny, cukier oraz sól i pieprz do smaku. Tak powstałym sosem polać warzywa i wszystko razem wymieszać. Wstawić do lodówki na co najmniej godzinę, aby smaki się „przegryzły”.
(inspiracja stąd)
Może zainteresuje Cię również
Przeglądając przepisy kuchni hiszpańskiej, dość często natrafiam na połączenie mięsa i owoców. Niedawno przygotowywałam udka kurczaka po hiszpańsku, które okazały się bardzo dobre, więc i na ten przepis nie trzeba mnie było namawiać ;) Kotlety schabowe z pomarańczami smakują wspaniale, zwłaszcza, że przebija przez nie nuta rozmarynu. Nie miałam niestety likieru pomarańczowego, więc tym razem go pominęłam, ale nawet bez niego danie było pyszne :)
Jako dodatek do kotletów podałam młode ziemniaki oraz surówkę z marchewki i papryki.
KOTLETY SCHABOWE Z POMARAŃCZAMI
(4 porcje)
4 plastry schabu,
2 duże pomarańcze,
2 ząbki czosnku,
2-3 łyżki mąki,
1-2 łyżki masła,
igiełki z 1 gałązki rozmarynu,
3-4 łyżki likieru pomarańczowego np. Triple Sec (opcjonalnie),
olej do smażenia,
sól morska,
świeżo mielony pieprz
Mięso lekko rozbić, oprószyć z obu stron solą i pieprzem, natrzeć przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Obtoczyć w mące i obsmażyć z obu stron na niewielkiej ilości rozgrzanego oleju. Kotlety ułożyć w żaroodpornym naczyniu. Z jednej pomarańczy wycisnąć sok i polać nim mięso. Z drugiej pomarańczy obrać skórę wraz z białym albedo, miąższ pokroić na plastry. Na każdym kotlecie ułożyć po 1 dużym lub 2 mniejszych plastrach pomarańczy. Posypać igiełkami rozmarynu, skropić likierem i obłożyć wiórkami masła. Piec w 180 stopniach przez 20-30 minut. Podawać polane wytworzonym sosem.
(przepis podpatrzony na blogu Adrijah)
Może zainteresuje Cię również
Zostało mi w lodówce kilka plasterków chorizo i tak zrodził się pomysł na proste lecz smaczne śniadanie inspirowane kuchnią Hiszpanii. Pikantny, paprykowy smak kiełbasy chorizo świetnie komponuje się z jajkami. To śniadanie praktycznie robi się samo :)
JAJKA Z CHORIZO ZAPIEKANE W KOKILKACH
- 2 duże jajka,
- 8 cienkich plastrów chorizo,
- sól morska,
- świeżo mielony pieprz
Każdą kokilkę wyłożyć 4 plastrami chorizo, tak aby kiełbasa pokryła dno i boki naczynia (nie trzeba uprzednio smarować kokilek masłem, chorizo jest wystarczająco tłuste i nic nie powinno przywierać). Do każdej kokilki wbić po jednym jajku.
Piec w 180 stopniach ok. 12-15 minut, aż białko się zetnie (najlepiej, jeżeli żółtko jest jeszcze płynne). Kokilki ostrożnie wyjąć z piekarnika, oprószyć solą i pieprzem i od razu podawać.
Podawać z sałatką z pomidorów i świeżym chlebem.
Może zainteresuje Cię również
„Chleb z pomidorem” brzmi tak banalnie, że aż zadziwiająco. No bo jak to – kromki chleba, masło, plastry pomidora? Nieee... Katalończycy robią to inaczej. Opieczone na grillu grzanki smarują czosnkiem i nacierają połówką pomidora, w efekcie otrzymują chlebek chrupiący na dole, miękki na górze i o wspaniałym aromacie. Taka przekąska jest w Katalonii bardzo popularna. Katalończycy najczęściej smarują chleb pomidorem, a później skrapiają oliwą. Na forach trwają zażarte boje, czy jednak przypadkiem nie powinno się tego robić na odwrót – najpierw oliwa, a później pomidor (#problemypierwszegoswiata). Przetestowałam obie wersje i nie odczułam specjalnej różnicy, tzn. było tak samo smacznie :)
GRZANKI POMIDOROWE / PAN CON TOMATE
- 5 kromek chleba,
- 2 ząbki czosnku,
- 2 dojrzałe, mięsiste pomidory,
- oliwa,
- sól morska
Kromki chleba opiec na grillu lub na patelni grillowej z obu stron. Każdą kromkę natrzeć obranym ząbkiem czosnku. Pomidory przeciąć w poprzek na połówki i natrzeć kromki tak, aby ich powierzchnia pokryła się miąższem. Skropić oliwą i oprószyć odrobiną soli.
Może zainteresuje Cię również
To mój pierwszy chleb na drożdżach z prawdziwego zdarzenia. Od ponad pół roku jemy niemal wyłącznie chleb na zakwasie i trochę zachciało mi się odmiany :) Długo nie czułam się jednak na siłach by upiec chleb bez foremki, bez specjalnych koszyków do wyrastania i tak dalej... Okazuje się jednak, że nie taki diabeł straszny ;) Pomimo że chleb rustykalny jest dość czasochłonny (zaczyn należy sporządzić dobę wcześniej) a samo ciasto lepiące i dość luźne, to jego smak wart jest zachodu. Mimo mojego braku doświadczenia, chleb pięknie wyrósł i zachował kształt. Może i Wy pokusicie się o jego zrobienie?
HISZPAŃSKI CHLEB RUSTYKALNY
(1 duży bochenek)
zaczyn:
- 3 płaskie łyżeczki świeżych drożdży,
- 125g mąki pszennej chlebowej (użyłam typ 650),
- 150ml ciepłej wody,
- 1 łyżeczka cukru
ciasto właściwe:
- 1 płaska łyżeczka świeżych drożdży,
- 225g mąki pszennej chlebowej,
- 100g mąki pszennej razowej,
- 150ml ciepłej wody,
- 1,5 łyżeczki soli,
- 1 łyżeczka cukru,
- 1 łyżka oliwy
- + dodatkowo mąka do podsypania
Przygotować zaczyn: W 150ml ciepłej wody rozpuścić 1 łyżeczkę cukru i 3 łyżeczki drożdży. Odstawić na 15 minut, następnie dodać 125g mąki i wymieszać. Naczynie przykryć i zostawić w temperaturze pokojowej na 24 godziny.
Ciasto właściwe: W 150ml wody rozpuścić 1 łyżeczkę drożdży i 1 łyżeczkę cukru. Odstawić na 15 minut. Do miski przesiać 225g mąki pszennej chlebowej i 100g mąki razowej, dodać sól i wymieszać. Dodać wodę z drożdżami, łyżkę oliwy i zaczyn z poprzedniego dnia. Wyrobić gładkie ciasto – jest ono dość luźne i lepiące, mnie najlepiej wyrabiało się go nie rękami tylko mikerem z hakiami do ciasta drożdżowego. Ciasto wyrabiać około 7-10 minut. Miskę z ciastem przykryć ściereczką i odstawić na około godzinę do wyrośnięcia.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i posypać mąką. Wyłożyć ciasto, rozciągnąć na długość około 30 cm, dłuższe boki złożyć do środka i zlepić, formując bochenek. Ostrożnie obrócić ciasto, tak by miejsce łączenia znalazło się na dole. Chleb oprószyć mąką, przykryć ściereczką i odstawić na 45 minut do wyrośnięcia. Następnie ostrym nożykiem lub żyletką zrobić na bochenku poprzeczne nacięcia.
Piec przez 15 minut w temperaturze 230 stopni, następnie zmniejszyć temperaturę do 210 stopni i piec dalej przez 15-20 minut. Upieczony chleb powinien wydawać głuchy dźwięk, kiedy postukamy go od spodu.
Chleb wystudzić na metalowej kratce.
(Przepis podpatrzyłam na blogu Panny Malwinny, zmniejszyłam nieco ilość wody z 200 do 150ml)
Może zainteresuje Cię również
Mimo kalendarzowego lata, pogoda nastraja bardziej do jedzenia gulaszu niż chłodników ;) A jako że gulaszu żadnego bardzo dawno nie robiłam, postanowiłam wypróbować tradycyjny kataloński gulasz wołowo-wieprzowy. Gęsty, aromatyczny, z dodatkiem czerwonego wina i charakterystycznego dla kuchni tamtego rejonu estragonu. Ponieważ w gulaszu znajdują się już ziemniaki, nie gotowałam ich dodatkowo – zjedliśmy go z lekką sałatką i świeżym chlebem... o którym więcej opowiem po południu ;)
GULASZ KATALOŃSKI
(4 porcje)
- 500g wołowiny (np. udziec),
- 250g wieprzowiny (np. szynka),
- 1 duża cebula,
- 3 średnie ziemniaki,
- 2 niewielkie marchewki,
- 300ml przecieru pomidorowego (passaty),
- 200ml czerwonego wina (najlepiej wytrawnego),
- 200ml bulionu wołowego,
- 1 łyżka śmietany 18%,
- 2 łyżeczki suszonego estragonu,
- 1 niepełna łyżka białej gorczycy,
- 1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku,
- 1 łyżeczka ostrej papryki w proszku,
- pieprz cayenne (według uznania),
- 1 łyżeczka mąki,
- sól i pieprz
olej do smażenia,
- natka pietruszki do posypania
Mięso pokroić w dość dużą kostkę i obsmażyć na mocno rozgrzanej patelni. Najlepiej robić to w dwóch partiach; mięsa nie powinno być za dużo naraz na patelni, gdyż zacznie się dusić, a nie smażyć. Podsmażone mięso przełożyć do garnka o grubym dnie. Na tej samej patelni zeszklić cebulę pokrojoną w piórka i dodać ją do garnka z mięsem. Dodać gorczycę i 1 łyżeczkę estragonu, wlać bulion, przecier pomidorowy i wino. Doprowadzić do wrzenia, przykryć i gotować na niewielkim ogniu przez 30 minut. Po tym czasie dodać marchew i ziemniaki – obrane i pokrojone w grubą kostkę. Doprawić solą i pieprzem, dodać obie papryki w proszku, odrobinę pieprzu cayenne (gulasz powinien być dość pikantny) oraz drugą łyżeczkę estragonu. Dokładnie wymieszać i gotować na małym ogniu przez kolejne 45 minut. Po tym czasie gulasz wraz z sosem przełożyć do brytfanki lub żaroodpornego naczynia. Dodać śmietanę wymieszaną z mąką, dokładnie wymieszać. Naczynie przykryć (w przypadku braku pokrywki można przykryć folią alumioniową). Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec przez 2 godziny. Po upływie 1 godziny gulasz przemieszać.
Gulasz podawać posypany natką pietruszki.
(na podstawie przepisu z blogu Na 4 Widelce)
Może zainteresuje Cię również