Wczoraj mój Narzeczony Połówek obchodził urodziny i z tej okazji upiekłam mu sernik :) Oboje uwielbiamy serniki, więc stwierdziłam, że to lepszy pomysł niż tort przełożony masami. Ale żeby nie było, że jest zbyt zwyczajnie – sernik wygląda nader odświętnie w swoim czarno-białym wdzianku :)
Nareszcie z tych przereklamowanych (moim zdaniem) ciasteczek Oreo był jakiś pożytek :D
Co tu dużo mówić – smakował bosko. To jeden z najsmaczniejszych i najbardziej kremowych serników, jakie jadłam. Jest w ścisłej czołówce. A co najważniejsze, solenizant również rozpływa się w zachwytach ;)
Wykorzystałam przepis z blogu viridianki, odrobinę zmieniając proporcje do mniejszej foremki.
Poniżej podaję przepis z moimi modyfikacjami – na małą tortownicę o średnicy 18 cm.
|
sernik Oreo przepis |
SERNIK Z OREO
- 500g mielonego twarogu na serniki,
- 250g mascarpone,
- 150g słodzonego mleka skondensowanego,
- 2 łyżki cukru pudru,
- 1 opakowanie cukru wanilinowego,
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej,
- 3 białka jaj (można dać zamiast nich 2 całe jajka),
- 2-3 łyżki stopionego masła,
- ok. 150g ciasteczek Oreo
dodatkowo do dekoracji:
- ok. 100g ciasteczek Oreo,
- bita śmietana
Dno tortownicy o średnicy 18cm wyłożyć papierem do pieczenia (na dno tortownicy położyć krążek papieru do pieczenia o większej średnicy, nałożyć obręcz i zacisnąć, by papier wystawał poza tortownicę).
Z części ciastek zeskrobać biały krem. Odważyć ok. 80g herbatników bez kremu i zmielić je w blenderze. Wymieszać je ze stopionym masłem, przesypać do tortownicy i docisnąć do dna.
Do miski włożyć twaróg, mascarpone, mleko skondensowane, cukier puder i cukier wanilinowy. Zmiksować krótko, aby składniki się połączyły. Miksując, dodawać po jednym białku, a później mąkę ziemniaczaną. Na koniec dodać 6-7 pokruszonych ciastek Oreo i wymieszać ciasto łyżką. Przelać je do tortownicy i wyrównać powierzchnię.
Piec w 150 stopniach przez ok. 1 godzinę, aż wbity patyczek będzie czysty po wyjęciu.
Sernik ostudzić, a następnie schłodzić kilka godzin w lodówce (najlepiej włożyć go tam na całą noc).
Przed podaniem boki można udekorować zmielonymi ciasteczkami (bez kremu), a wierzch bitą śmietaną i kilkoma pokruszonymi Oreo.
|
sernik Oreo |
|
sernik Oreo przepis |
Może zainteresuje Cię również
Przy okazji pieczenia słodkich
mini-ptysiów, machnęłam od razu ptysie w wersji maxi, tym razem jednak nie na słodko. Nadziałam je farszem mięsnym i podałam na obiad jako paszteciki do czerwonego barszczu :) Super sprawa, spróbujcie :) Myślę, że można śmiało kombinować z farszami i zrobić np. ptysie wegetariańskie z farszem pieczarkowym albo kapuścianym.
PTYSIE FASZEROWANE MIĘSEM
(przepis na ok. 12 sztuk)
ciasto ptysiowe:
- 1 szklanka wody,
- 125g masła (ewentualnie margaryny),
- 1 szklanka mąki pszennej,
- 4 jajka
farsz:
- 500g mielonego mięsa (wołowiny lub chudej wieprzowiny),
- 1 cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- 1 puszka krojonych pomidorów,
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego,
- 2-3 kawałki marynowanej czerwonej papryki,
- 2 łyżki oleju,
- sól i pieprz,
- zioła prowansalskie,
- 2 łyżki posiekanego szczypiorku,
- 2 średniej wielkości pomidory,
- natka pietruszki do dekoracji
W rondlu zagotować wodę z masłem (lub margaryną). Na gotującą się wodę wsypać mąkę, bardzo energicznie mieszając drewnianą łyżką lub trzepaczką, aż ciasto będzie gładkie i będzie odchodzić od ścianek naczynia.
Ciasto odstawić do lekkiego ostudzenia, a następnie wbić jajka i wyrobić ciasto drewnianą łyżką lub mikserem – aż jajka połączą się z resztą i powstanie jednolite, lśniące ciasto.
Za pomocą łyżki kłaść na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia okrągłe porcje ciasta o średnicy ok. 7cm – bardziej szersze niż wyższe. Porcje należy kłaść w dość dużych odstępach.
Piec w 200 stopniach przez ok. 30 minut.
Upieczone ptysie wystudzić.
Przygotować farsz:
Na oleju lekko podsmażyć posiekaną cebulę. Dodać czosnek przeciśnięty przez praskę i mięso. Smażyć, mieszając, aż mięso zrobi się brązowe. Dodać pomidory z puszki oraz koncentrat pomidorowy. Doprawić solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi. Gotować ok. 15 minut, aż nadmiar wody odparuje i farsz będzie miał dość gęstą konsystencję. Na koniec dodać pokrojoną w kostkę marynowaną paprykę oraz posiekany szczypiorek. Całość wymieszać.
Ostrym nożem ściąć wierzchy ptysiów. Wypełnić je farszem. Na każdym ptysiu położyć plaster pomidora i przykryć odkrojonym wierzchem.
Zapiec w piekarniku 5-10 minut.
Udekorować natką pietruszki.
Podawać gorące.
Ciasto ptysiowe wykonałam z przepisu
dorotus76, natomiast inspiracją do dania był przepis z książki „Pyszności z mielonego mięsa”.
Może zainteresuje Cię również
Ekhm... jak do tej pory, całe moje doświadczenie w kwestii domowego pieczywa zaczyna się i kończy na mlecznych bułeczkach z żurawiną. No, może nie licząc indyjskich naanów, chapati i tym podobnych, niewymagających rzeczy.
Dlatego postanowiłam podjąć kolejne kulinarne wezwanie w ramach wspólnego gotowania z Chantel, Mopsikiem, Malwinną, Gin i Siaśką i upiec cebulowe bułki.
Skorzystałam z przepisu zamieszczonego przez Kwiatka na Smakerze.
Bułki wyszły bardzo smaczne i część zjedliśmy dziś na śniadanie razem z jajecznicą ;)
Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona, jak bezproblemowe i łatwe do zrobienia się okazały. Dzięki temu nabrałam ochoty do eksperymentowania z innymi bułkami, więc niewykluczone, że wkrótce znów pojawi się tu jakiś wpis o pieczywie... ;)
|
bułki z cebulą przepis |
BUŁKI CEBULOWE
(8 sztuk)
- 12 g świeżych drożdży,
- 2 i ¾ szklanki mąki pszennej (u mnie pół na pół zwykła i pełnoziarnista),
- ¼ szklanki mleka,
- 2/3 szklanki wody,
- 1 łyżeczka soli,
- 1 łyżeczka cukru,
- 1 duża cebula,
- 1 łyżka oleju,
- 2 łyżki miękkiego masła,
+ dodatkowo jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka – do posmarowania bułek
W lekko ciepłym mleku rozpuścić drożdże razem z 1 łyżeczką cukru i 1 łyżeczką mąki. Odstawić na ok. 15 minut w ciepłe miejsce, aby zaczęły rosnąć.
W tym czasie drobno pokrojoną cebulę podsmażyć na oleju i odstawić, aby przestygła.
Do miski wsypać resztę mąki, sól, wodę i miękkie masło. Wlać zaczyn drożdżowy i wyrobić gładkie ciasto. Dodać cebulkę i jeszcze chwilę wyrabiać, aż składniki dobrze się połączą. Miskę przykryć ściereczką i odstawić na 40-50 minut w ciepłe miejsce, aby ciasto podwoiło swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 8 równych części. Uformować okrągłe bułeczki i ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem i ponacinać ostrym nożem na krzyż*.
Piec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez 20-30 minut (w zależności od tego, jak bardzo wypieczone lubimy).
* Ja swoje bułki chyba ponacinałam zbyt słabo, bo po upieczeniu w ogóle nie było widać śladów po nich ;)
|
bułki cebulowe |
Może zainteresuje Cię również
Ta-daam! Moje pierwsze ptysie :)
A w zasadzie moje pierwsze udane ptysie.
Najpierw zmierzyłam się z przepisem Michela Roux, ale niestety – ptysie urosły bardzo niewiele i błyskawicznie zrobiły się miękkie. Nie wiem czy to kwestia tego, że M. Roux używa pół na pół mleka i wody (a nie tylko wody, jak w typowym cieście ptysiowym) czy to wina moja, bo bojąc się, że ciasto będzie za rzadkie, dodałam mniej jajek niż wynikało z przepisu.
W każdym razie po ich upieczeniu natychmiast zaczęłam szukać innej receptury.
W drugim podejściu wykorzystałam przepis dorotus76 i ptysie wyszły perfekcyjnie :)
Tym sposobem upiekłam profiterolki, czyli mini-ptysie „na jeden kęs”. Inspirując się przepisem ze „Złotej Księgi Czekolady”, nadziałam je bitą śmietaną i polałam czekoladowym sosem... :)
MINI-PTYSIE Z BITĄ ŚMIETANĄ I SOSEM CZEKOLADOWYM
(przepis na ok. 40 sztuk)
ciasto ptysiowe:
- 1 szklanka wody,
- 125 g masła (ewentualnie margaryny),
- 1 szklanka mąki pszennej,
- 4 jajka
bita śmietana:
- 250 ml śmietanki kremówki,
- 1 łyżka cukru pudru,
- 1 łyżeczka cukru wanilinowego
sos czekoladowy:
- 100 g gorzkiej czekolady,
- 2/3 szklanki mleka,
- 3 łyżki cukru pudru,
- 2 łyżeczki skrobi kukurydzianej (może być też zwykła mąka pszenna)
Ptysie: W rondlu zagotować wodę z masłem (lub margaryną). Na gotującą się wodę wsypać mąkę, bardzo energicznie mieszając drewnianą łyżką lub trzepaczką, aż ciasto będzie gładkie i będzie odchodzić od ścianek naczynia.
Ciasto odstawić do lekkiego ostudzenia, a następnie wbić jajka i wyrobić ciasto drewnianą łyżką lub mikserem – aż jajka połączą się z resztą i powstanie jednolite, lśniące ciasto.
Za pomocą szprycy lub dwóch łyżeczek kłaść kulki wielkości orzecha włoskiego na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w 200 stopniach przez ok. 20 minut. Po upieczeniu wystudzić.
Sos:
W rondlu podgrzać 1/3 szklanki mleka, dodać cukier puder oraz połamaną czekoladę i podgrzewać, mieszając, aż czekolada się rozpuści. W pozostałej 1/3 szklanki mleka rozmieszać mąkę i wlać ją do gorącej czekolady. Gotować na małym ogniu kilka minut, aż sos niego zgęstnieje. Zdjąć z ognia i lekko przestudzić.
Mocno schłodzoną śmietankę kremówkę ubić mikserem, pod koniec dodając cukier puder i cukier wanilinowy. Za pomocą szprycy nadziać ptysie śmietaną.
Sos przelać do dzbanuszka i tuż przed podaniem polać nim ptysie.
Może zainteresuje Cię również
W ramach wspólnego gotowania razem z Emmą, Gin i Tomkiem przygotowaliśmy muffiny z gruszkami. Ja wybrałam przepis Nigelli Lawson na muffiny z dodatkiem imbiru. Dodałam do niego kandyzowanego imbiru domowej roboty, co dało naprawdę świetny efekt – w smaku wyraźne dominowały słodkie gruszki, ale od czasu do czasu pojawiała się „niespodzianka” w postaci lekko chrupiącego, intrygująco cierpkiego imbiru. Pychota!
|
muffinki z gruszkami |
MUFFINKI Z GRUSZKAMI I IMBIREM
- 250 g mąki pszennej,
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 150 g drobnego cukru (można mniej),
- 75 g jasnego brązowego cukru + trochę do posypania wierzchów muffinek,
- 1 łyżeczka mielonego imbiru (dałam 1 łyżkę drobno pokrojonego kandyzowanego imbiru),
- 140 ml kwaśnej śmietany,
- 125 ml oleju,
- 2 jaja,
- 1 łyżka miodu (zastąpiłam syropem z kandyzowanego imbiru),
- 300 g gruszek, obranych i pokrojonych w małą kostkę
W jednej misce wymieszać składniki suche (mąkę, proszek do pieczenia, cukier i cukier brązowy) oraz imbir. W drugiej połączyć ze sobą składniki mokre (śmietanę, olej, jajka i miód). Dodać suche składniki i krótko wymieszać łyżką (mogą pozostać grudki). Na koniec dodać gruszki i jeszcze raz wymieszać.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami. Do każdego zagłębienia nałożyć ciasto i lekko oprószyć je brązowym cukrem.
Piec w 200 stopniach przez ok. 20-25 minut, aż wbity patyczek nie będzie obklejony surowym ciastem.
Może zainteresuje Cię również
Przyznaję bez bicia, że te tak zwane „niby-gołąbki” smakują mi bardziej, niż te tradycyjne :) Poszatkowana kapusta sprawia, że kotleciki są soczyste i mają urozmaiconą strukturę.
Robiłam je już wiele razy, zarówno z mięsem drobiowym, jak i wieprzowiną. I za każdym razem wychodziły super :)
GOŁĄBKI BEZ ZAWIJANIA
(na 4-5 porcji)
- 500g mielonej chudej wieprzowiny albo mięsa drobiowego,
- 500g białej kapusty,
- 100g ryżu,
- 2 jajka,
- 2-3 łyżki kaszy manny,
- 1 duża cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- ok. 750ml soku pomidorowego,
- ok. 2 łyżki mąki,
- olej do smażenia,
- sól i pieprz
Kapustę bardzo drobno poszatkować albo zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Wymieszać ze szczyptą soli i odstawić na 15-20 minut.
Ryż ugotować w lekko osolonej wodzie trochę krócej niż przez czas podany na opakowaniu – powinien zostać lekko twardawy.
Cebulę obrać i drobno posiekać. Podsmażyć na niewielkiej ilości oleju.
Mięso włożyć do miski. Dodać ryż, odciśniętą w dłoniach kapustę, połowę podsmażonej cebuli, jajka, kaszę mannę oraz sól i pieprz do smaku. Wszystko razem dokładnie wymieszać. Uformować 10-12 okrągłych kotlecików, każdy obtoczyć w mące i obsmażyć z obu stron na oleju. Przełożyć do dużego rondla, dodać resztę podsmażonej cebuli i przeciśnięty przez praskę czosnek. Wlać sok pomidorowy i doprawić go ziołami prowansalskimi, solą i pieprzem.
Dusić na małym ogniu pod przykryciem ok. 45-50 minut. Pod koniec duszenia zdjąć pokrywkę, aby sos mógł odparować i się zagęścić.
Gotowe :)
Może zainteresuje Cię również
Pierwszy raz spróbowałam czeskiej klasyki – gulaszu i houskovego knedlika będąc jako dziecko na zielonej szkole na... Słowacji. Ponieważ byliśmy w takim wieku, że na siłę obrzydzaliśmy sobie wszystko, co tylko nadało się do jedzenia (z wyjątkiem słodyczy i chipsów), danie to niespecjalnie przypadło mi do gustu ;)
Teraz jednak od czasu do czasu gotuję czeski knedel i uważam go za smaczną odmianę od np. kopytek i klusek śląskich. Chociaż same w sobie w smaku wydają się trochę nijakie, gdy nasiąkną gulaszowym sosem, od razu nabierają charakteru :)
CZESKI KNEDEL
(HOUSKOVY KNEDLIK)
(na 4 porcje)
- 250g maki krupczatki,
- 2 bułki kajzerki,
- 10g drożdży,
- 1 żółtko,
- 1 łyżeczka cukru,
- sól
Bułki pokroić w kostkę. Drożdże i cukier rozpuścić w niewielkiej ilości ciepłej wody. Po 10 minutach dodać mąkę, kajzerki, żółtko i tyle wody, żeby masa była dość gęsta. Wyrobić gładkie i lśniące ciasto, zostawić pod przykryciem w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na ok. 45 minut. Po tym czasie uformować 2 wałki i włożyć je do osolonej, gotującej się w dużym garnku wody. Gotować na małym ogniu 20 minut, a w połowie czasu gotowania obrócić na drugą stronę. Po wyjęciu ciasto lekko nakłuć widelcem i pokroić w plastry grubości 1 cm.
Podawać od razu, najlepiej z gulaszem.
(źródło: książeczka „Przepisy czytelników. Jesień” z serii „Biblioteczka poradnika domowego”)
Może zainteresuje Cię również
Kto lubi pierogi ruskie, temu z pewnością przypadnie do gustu smak tych kotletów. Nam taki obiad na góralską nutę bardzo smakował :)
|
kotlety ziemniaczane z bryndzą |
KOTLETY ZIEMNIACZANE Z BRYNDZĄ
(przepis na 4 porcje)
- ok. 700 g ziemniaków,
- 200 g bryndzy,
- 2 jajka,
- 2 łyżki mąki + trochę do obtoczenia kotletów,
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
- sól i pieprz
Ziemniaki obrać, umyć i ugotować w osolonej wodzie, po czym odcedzić i dokładnie utłuc na puree. Dodać bryndzę, jajka, mąkę, natkę pietruszki i pieprz do smaku (ewentualnie sól, ale bryndza jest już słona). Oprószonymi mąką dłońmi formować kotlety i smażyć je na rozgrzanym oleju z obu stron. Jeżeli ciasto wydaje się zbyt rzadkie, można dodać do niego więcej mąki. Usmażone kotleciki odsączyć na papierowych ręcznikach z nadmiaru tłuszczu.
Podawać surówką i sosem pieczarkowym, grzybowym, pieczeniowym lub pomidorowym albo z kwaśną śmietaną :)
(źródło: „Ziemniaki na 61 sposobów” z serii „Biblioteczka Poradnika Domowego” z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
...nie tylko dla drwali :) Nie trzeba całymi dniami ścinać drzewa, żeby zimą móc zjeść rozgrzewającą, sycącą zupę z fasolą i mięsnymi klopsikami. Wystarczy na przykład... poszaleć z psem na śniegu :)
|
zupa grochowa z klopsikami |
ZUPA DRWALI
(na 5-6 porcji)
6 szklanek bulionu wołowego,
150g łuskanego grochu,
150g białej fasoli,
400g mielonego mięsa,
1 jajko,
2 ząbki czosnku,
1 łyżeczka cząbru,
1 liść laurowy,
2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki,
sól i pieprz
Namoczone kilka godzin wcześniej (lub poprzedniego dnia wieczorem) ziarna grochu i fasoli odcedzić, przełożyć do garnka z bulionem, dodać liść laurowy i gotować, aż groch zacznie się rozpadać.
Mięso wymieszać dokładnie z jajkiem, solą i pieprzem, uformować małe kulki. Ugotować je osobno w niewielkiej ilości osolonej wody i wlać (wraz z wywarem) do gotującej się zupy. Doprawić przeciśniętym przez praskę czosnkiem i cząbrem, trzymać na ogniu jeszcze 1-2 minuty, posypać natką.
Podawać z razowym pieczywem.
(źródło: "Zupy" M. Grzymskiej i N. Kosińskiej)
Może zainteresuje Cię również
Bardzo smaczna i sycąca zapiekanka, którą piekłam już kilka razy. Chociaż bazą jest ciasto drożdżowe, nazwanie jej pizzą byłoby sporym nadużyciem, bo na cieście podobieństwa do włoskiego przysmaku się kończą ;) Zapiekanka jest bogata w warzywa, jajka oraz masę serową i jest idealna na bezmięsny obiad :)
ZAPIEKANKA WARZYWNA NA CIEŚCIE DROŻDŻOWYM
ciasto:
- 350 g mąki,
- 35 g drożdży,
- ½ szklanki mleka,
- ok. 1/3 szklanki wody,
- 2 łyżki oliwy,
- 1 łyżeczka cukru,
- szczypta soli
farsz:
- 1 opakowanie mrożonych warzyw „bukiet królewski” (brokuły + kalafior + marchewka”),
- 4-5 jajek ugotowanych na twardo,
- 4-5 łyżek ketchupu
sos:
- 150 ml śmietanki 18% do sosów,
- 200 g startego żółtego sera (np. goudy),
- sól i pieprz,
- pieprz cayenne,
- suszone oregano
Zrobić rozczyn z pokruszonych drożdży, cukru, 1 łyżki mąki i letniego mleka. Odstawić w ciepłe miejsce na ok. 15 minut. Gdy rozczyn podwoi swoją objętość, połączyć go z mąką, wodą, oliwą i szczyptą soli. Dokładnie wyrobić ciasto, aż nie będzie kleiło się do miski i wyłożyć nim formę 25 x 30 cm wyścieloną papierem do pieczenia. Zostawić ciasto do wyrośnięcia, a następnie posmarować je ketchupem.
Jaja ugotować na twardo, obrać i pokroić na ćwiartki.
Warzywa ugotować w osolonej wodzie wg instrukcji na opakowaniu. Odcedzić i ułożyć równomiernie na cieście razem z ćwiartkami jajek.
Śmietankę i żółty ser wymieszać w rondlu, doprawić do smaku i podgrzewać, aż powstanie jednolita masa. Warzywa zalać sosem i wstawić formę do piekarnika.
Piec ok. 25-30 minut w 180 stopniach, aż wierzch potrawy się zarumieni.
(źródło: książeczka „Potrawy jarskie” z serii „Biblioteczka Poradnika Domowego” z moimi modyfikacjami)
Może zainteresuje Cię również
Ciąg dalszy oczyszczania zamrażarki z letnich zapasów... :)
Przyznam, że z początku podchodziłam sceptycznie do tego przepisu, ale – jak się okazało – zupełnie niesłusznie. Kurczak w połączeniu z kwaskowatym sosem agrestowym smakował wszystkim domownikom bez wyjątku. I z pewnością przypadnie do gustu wszystkim lubiącym połączenia „mięso + owoce”.
POTRAWKA Z KURCZAKA Z AGRESTEM
(na 4 porcje)
- 600 g mięsa z udek kurczaka (bez skóry i kości),
- 2 szklanki bulionu z kurczaka,
- 250-300g agrestu (może być mrożony),
- 1 łyżka miodu,
- 2 łyżki masła,
- 1 łyżka mąki,
- ½ szklanki śmietanki kremówki,
- 1 łyżeczka skórki otartej z cytryny,
- suszona bazylia,
- sól i pieprz
Umyte mięso zalać w rondlu gorącym bulionem, gotować ok. 15 minut, wyjąć, nieco przestudzić i pokroić na mniejsze kawałki.
Do bulionu wrzucić agrest i gotować chwilę, aż zmięknie. Trochę agrestu odłożyć, a resztę zmiksować blenderem wraz z bulionem. Następnie przetrzeć sos przez sitko, aby oddzielić pestki i skórkę.
W rondlu stopić masło, dodać mąkę i chwilkę smażyć. Następnie stopniowo wlewać agrestowy sos, cały czas mieszając. Dodać śmietankę, miód, skórkę otartą z cytryny, szczyptę suszonej bazylii oraz sól i pieprz do smaku. Gotować kilka minut, aż sos zgęstnieje. Wrzucić odłożony wcześniej agrest.
Mięso z kurczaka można dodać do sosu i razem wymieszać, albo wyłożyć na talerz i dopiero wtedy polać sosem.
Podawać z ryżem – ja podałam żółty ryż curry.
ŻÓŁTY RYŻ CURRY
(na 4 porcje)
- 200 g ryżu basmati,
- 1 łyżka masła,
- 1 mała cebula,
- 1 łyżeczka przyprawy curry,
- ½ łyżeczki kurkumy,
- sól
Cebulę bardzo drobno posiekać. W rondlu z grubym dnem stopić masło i lekko zrumienić cebulkę. Następnie dodać curry i kurkumę, wymieszać, po czym wsypać ryż. Całość smażyć ok. 30 sekund, mieszając. Następnie zalać wodą tak, aby sięgała 1 cm ponad powierzchnie ryżu. Dodać szczyptę soli, przykryć i gotować na małym ogniu ok. 15 minut, aż ryż wchłonie wodę. Od czasu do czasu można zamieszać, żeby ryż nie przywarł do dna. W razie potrzeby można dolać trochę wody.
(inspiracja: książeczka „Gulasze i potrawki” H. Szymanderskiej, z moimi modyfikacjami)
Może zainteresuje Cię również
W ramach zimowego buntu danie zupełnie niezimowe, niesezonowe i w ogóle nie przystające do pogody za oknem.
Trochę lata w środku stycznia.
Nie ma to jak zamrożone zapasy jagód... :)
|
makaron z serem i jagodami |
MAKARON Z SEREM I JAGODAMI
(przepis na 4 porcje)
- 400 g makaronu,
- 250 g półtłustego twarogu,
- 2 łyżki masła,
- 1 małe opakowanie śmietany 12% (kwaśnej),
- 1 łyżka cukru,
- 1 łyżeczka cukru wanilinowego,
- ok. 250 g jagód (mrożone rozmrozić),
- cukier do smaku
Makaron ugotować wg przepisu na opakowaniu. Odcedzić i jeszcze gorący wymieszać z masłem.
Śmietanę wymieszać z cukrem i cukrem wanilinowym.
Makaron podawać z pokruszonym twarogiem, słodką śmietaną i jagodami.
Może zainteresuje Cię również
Ot, trochę inna wersja kopytek ziemniaczanych. Smaczne urozmaicenie i świetny dodatek do np. gulaszu.
|
kluski (kopytka) z majerankiem |
PULCHNE KLUSKI Z MAJERANKIEM
- 1 kg ziemniaków ugotowanych w mundurkach,
- 2 łyżki tartej bułki,
- 2 żółtka,
- 1 całe jajko (ja nie dałam)
- ½ szklanki mąki (lub więcej, jeśli dajemy jajko),
- sól,
- 1 łyżka suszonego majeranku
Ziemniaki obrać, przepuścić przez maszynkę, dodać żółtka, jajko, bułkę tartą, mąkę, majeranek i szczyptę soli. Zagnieść ciasto, w razie potrzeby dodając więcej mąki, tak, by ciasto nie lepiło się do rąk. Na podsypanej mąką stolnicy uformować wałeczki, pokroić je na małe porcje. Kluski gotować w dużej ilości osolonego wrzątku – ok. 2 minuty od momentu wypłynięcia na powierzchnię.
(źródło: „Ziemniaki w mojej kuchni” H. Szymanderska)
Może zainteresuje Cię również
Przyznaję, że w kwestii łazanek jestem trochę wybredna. Nie lubię łazanek z kiszonej kapusty, bo za kiszoną samą w sobie nie przepadam. Z mięsem czy boczkiem już prędzej, ale nie zawsze. Tak naprawdę najbardziej smakują mi łazanki z grzybami. Takie, jak robi moja mama, a od niedawna również i ja :)
Łazanki z grzybami nie są zbyt popularne z tego co widzę – prawie wszystkie przepisy zamieszczane w Internecie mają w składzie kiełbasę i boczek. A już żaden chyba przepis nie zaleca zmielenie ugotowanej kapusty w maszynce – no cóż, jest to nasz specyficzny domowy ‘myk’. Lubimy, jak kapusta jest tak rozdrobniona :)
A najlepsze łazanki są te, które zostaną na następny dzień i się „przegryzą” :)
ŁAZANKI Z KAPUSTĄ I GRZYBAMI
- ok. 1,5kg białej kapusty,
- 250g makaronu łazanki,
- 1 duża cebula,
- 1 duża garść podgrzybków (świeżych lub mrożonych),
- 2-3 ziarenka ziela angielskiego,
- 2 liście laurowe,
- sól,
pieprz (najlepiej świeżo mielony)
Kapustę pokroić na mniejsze kawałki, wrzucić do dużego garnka, zalać wodą i gotować, aż zmięknie. Odcedzić, nieco przestudzić, odcisnąć w dłoniach z nadmiaru wody i zmielić w maszynce do mięsa (można też drobno posiekać nożem).
Cebulę podsmażyć na 1-2 łyżkach oleju. Dodać posiekane grzyby, podlać niewielką ilością wody i dusić 10-15 minut. Dodać do kapusty.
Makaron ugotować w osolonej wodzie wg przepisu na opakowaniu. Odcedzić i wymieszać z kapustą. Całość przełożyć do dużego garnka, dodać ziele angielskie, liście laurowe, sól i dużo pieprzu. Smażyć, mieszając, ok. 10 minut.
Może zainteresuje Cię również
W zimowe dni nie ma to jak poczciwa fasolka po bretońsku ;) Potrzebowałam wielu lat, by ją polubić. Jadłam, bo jadłam, ale bez żadnego entuzjazmu... do czasu :) Po prostu w pewnym momencie dotarło do mnie, że to bardzo smaczne danie.
I tak właśnie w rezultacie upichciłam swoją pierwszą fasolkę... :)
|
fasolka po bretońsku przepis |
FASOLKA PO BRETOŃSKU
500 g fasoli „Jaś”,
200 g chudego boczku,
250 g kiełbasy (np. śląskiej lub podwawelskiej),
2 cebule,
mały słoiczek koncentratu pomidorowego,
2 ziarenka ziela angielskiego,
1 liść laurowy,
majeranek,
słodka mielona papryka,
sól i pieprz,
1 łyżka masła,
1 łyżka mąki,
olej
Poprzedniego dnia wieczorem zalać fasolę zimną wodą i zostawić na noc. Następnego dnia zlać wodę, nalać świeżą, dodać ziele angielskie, liść laurowy oraz trochę soli i ugotować fasolkę do miękkości.
W tym czasie cebulę posiekać, boczek pokroić w kostkę, a kiełbasę w plasterki. Wszystko razem podsmażyć na oleju i dodać do fasolki i gotować dalej. Gdy fasolka będzie już prawie miękka, dodać koncentrat pomidorowy.
W rondelku stopić masło, dodać mąkę i smażyć razem przez chwilę. Dodać trochę sosu z fasolki i dokładnie rozmieszać. Przełożyć do reszty fasolki i dokładnie wymieszać.
Doprawić solą, pieprzem, mieloną papryką i majerankiem.
Może zainteresuje Cię również
Z okazji rozpoczynającej się właśnie kolejnej edycji akcji ”Warzywa Strączkowe” wraz Maggie, Mopsikiem, Tomkiem, Malwinną i Siaśką przygotowaliśmy „strączkowe” sałatki.
Ja przygotowałam sycącą sałatkę fasolową wg przepisu znalezionego tutaj, wprowadzając swoje drobne zmiany. Sałatka okazała się bardzo dobra. Chrupiące ogórki i jabłka stanowią znakomity kontrast dla fasolki i groszku. Razem z kromką pieczywa sałatka stanowiła smaczne śniadanie. :)
|
sałatka fasolowa przepis |
SYCĄCA SAŁATKA FASOLOWA
- 1 puszka czerwonej fasoli,
- 1 szklanka mrożonego groszku,
- 2 jajka,
- 4 ogórki konserwowe,
- ½ czerwonej cebuli,
- 1 jabłko,
- 1-2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
- 2 łyżki majonezu,
- 2 łyżki jogurtu naturalnego,
- sól i pieprz,
- szczypta cukru,
- 1 łyżeczka soku z cytryny
Groszek ugotować w osolonej wodzie wg instrukcji na opakowaniu. Odcedzić, przelać zimną wodą i dokładnie odsączyć. Jajka ugotować na twardo, ostudzić i pokroić w kostkę. Fasolkę odsączyć na sitku i przelać zimną wodą.
Ogórki i obrane jabłko pokroić w kostkę.
Cebulę bardzo drobno posiekać, posypać szczyptą soli i odstawić na 10 minut. Dodać groszek, fasolę, jajka, ogórki, jabłko i posiekaną natkę pietruszki.
Jogurt wymieszać z majonezem, doprawić do smaku solą, pieprzem, cukrem i sokiem z cytryny. Wlać do sałatki i dokładnie wymieszać. Przykryć i odstawić do lodówki na 2-3 godziny, aby sałatka się „przegryzła”.
Może zainteresuje Cię również
Do gulaszu z sarny podałam knedle bawarskie. Do tej pory robiłam tego typu kluski/knedle na bazie ziemniaków, natomiast te składają się głównie z bułki. Z tego powodu jest to świetny sposób na zagospodarowanie czerstwych, pszennych bułek :)
Kluski najbardziej smakowały nam odsmażane na maśle. Polecam :)
KNEDLE BAWARSKIE
- 5 czerstwych kajzerek,
- 1 szklanka mleka,
- 1 mała cebula,
- 1 łyżka masła,
- 2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki,
- 2 jajka,
- 1-2 łyżki mąki,
- ewentualnie trochę bułki tartej,
- sól
Pokrojone w cienkie plasterki bułki włożyć do miski, posypać szczypta soli, zalać ciepłym mlekiem i zostawić na kilkanaście minut.
Drobno pokrojoną cebulę zeszklić na maśle, dodać natkę i chwilę smażyć razem. Przełożyć do zalanych mlekiem bułek, wbić jaja, wyspać mąkę, dokładnie wymieszać (zbyt rzadkie ciasto można zagęścić bułką tartą).
Zwilżonymi dłońmi formować niewielkie knedle, wrzucać je do osolonego wrzątku, gotować ok. 2-3 minuty od chwili wypłynięcia. Wyjąć ostrożnie łyżką cedzakową.
Można podawać od razu, polane stopionym masłem, albo odsmażone.
(źródło: książeczka „Lane, leniwe, śląskie” H. Szymanderskiej)
Może zainteresuje Cię również
Dostaliśmy kiedyś w prezencie kawał udźca sarniego. Długo nie miałam pojęcia, co z niego zrobić, więc tkwił sobie nieszczęśnik w zamrażarce... dopóki przeglądając magazyn „Kuchnia” nie natrafiłam na przepis Tessy Capponi-Borawskiej na tyrolski gulasz z sarniny. Pomyślałam, że gulasz to chyba najbezpieczniejszy sposób na eksperymenty ;)
Najpierw 2 dni marynowałam mięso w czerwonym winie, później obsmażyłam i dusiłam... i dusiłam... i dusiłam, aż po 3 godzinach mięso nareszcie zrobiło się naprawdę miękkie ;)
No i tak... Gulasz smakował naprawdę nieźle, chociaż sarna to chyba jednak nie do końca nasze smaki. Jednak wolę gulasze z wołowiny, cielęciny i wieprzowiny ;) Fajnie było jednak spróbować czegoś innego niż zwykle.
TYROLSKI GULASZ Z SARNY Z BORÓWKAMI
- 1kg sarniny bez kości,
- 1 butelka czerwonego wytrawnego wina,
- 2 gałązki świeżego rozmarynu,
- 4 liście świeżej szałwii,
- 3 listki laurowe,
- 8-10 jagód jałowca,
- 2 cebule,
- 3 łyżki mąki,
- 150g smalcu (dałam o wiele mniej, jakieś 50-60g),
- 250ml śmietanki kremówki (dałam mniej, ok. 150ml),
- sól,
- pieprz,
- konfitura z borówek (lub żurawin)
Mięso pokroić w małą kostkę, włożyć do garnka (najlepiej glinianego) razem z ziołami i przyprawami. Zalać winem, szczelnie przykryć i włożyć do lodówki na 2 dni.
Po tym czasie wyjąć mięso z marynaty (marynatę zostawić), osuszyć papierowymi ręcznikami, obtoczyć w mące, strząsając jej nadmiar. Cebulę pokroić w cienkie talarki, obsmażyć na smalcu, aż nabierze złotego koloru, dodać mięso i dalej smażyć. Wlać marynatę (wino z ziołami), doprawić do smaku solą i pieprzem. Gotować ok. 3 godziny (lub dłużej) na małym ogniu, aż mięso będzie miękkie. Przez większość czasu dusić pod przykryciem, a pod koniec można zdjąć pokrywkę, aby sos mógł odparować. Trzeba pilnować i mieszać od czasu do czasu, żeby nic nie przywierało.
Gdy mięso będzie miękkie, wyjąć je łyżką cedzakową, a sos przecedzić przez sito i połączyć ze śmietanką. Włożyć mięso z powrotem do sosu i podgrzewać parę minut na małym ogniu.
Podawać z borówkami.
Ja do gulaszu z sarny podałam także knedle bawarskie :)
Może zainteresuje Cię również
Nazwa tych klusek brzmi dziwnie i może niezbyt przyjemnie, ale co poradzić – nie ja ją wymyśliłam ;) Ot, szukałam przepisu na zagospodarowanie gotowanego mięsa z rosołu i natrafiłam w książce na takie coś...
Na pierwszy rzut oka kluski wyglądają jak śląskie, ale w rzeczywistości smakują zupełnie inaczej. I chociaż zawierają mięso, smakują też inaczej niż pyzy z mięsem. Nam smakowały bardzo, zwłaszcza polane sosem pieczarkowym :)
|
kluski gumowe |
KLUSKI GUMOWE
- 1 kg ugotowanych ziemniaków,
- 250 g ugotowanego mięsa (z rosołu),
- ok. 250 g mąki ziemniaczanej,
- 2 żółtka,
- sól,
- ½ łyżeczki pieprzu
Ziemniaki i mięso przepuścić przez maszynkę, doprawić solą i pieprzem, dodać żółtka i mąkę. Dokładnie wyrobić ciasto. Dłońmi oprószonymi mąką formować niewielkie kluski, wrzucać je do osolonego wrzątku. Gotować ok. 2 minuty od momentu wypłynięcia na powierzchnię.
Podawać z sosem grzybowym lub pieczarkowym i dowolną surówką.
(źródło: książeczka „Lane, leniwe, śląskie” H. Szymanderskiej)
Może zainteresuje Cię również
Radiatori to chyba najzabawniejszy makaron, jaki widziałam (no, nie licząc makaronu na wieczór panieński i tego typu okazje... o wiadomym kształcie). Kształt radiatori kojarzy mi się z larwami, ale nie odstrasza mnie to bynajmniej :D
Makaron ten kupiłam w Toskanii, zaś pyszny warzyny sos jest inspirowany tym, który jadłam w Sienie w barze sprzedającym jedzenie na wagę :) W Sienie ten sos towarzyszył makaronowi o kształcie sporych kwadratów (niestety nie wiem, jaka jest jego włoska nazwa).
Radiatori posiada wszystkie zalety, których nie ma maccharoni al farretto - krótko się gotuje, łatwo nakłada i nie sprawia problemów w jedzeniu. Na dodatek w jego szczelinach mieści się dużo sosu :)
RADIATORI Z SOSEM WARZYWNYM
(na 4 porcje)
400g makaronu radiatori (oczywiście może być też każdy inny),
1 cebula,
2-3 ząbki czosnku,
1 mała cukinia,
½ bakłażana,
½ czerwonej papryki,
½ żółtej papryki,
1 puszka pomidorów,
sól i pieprz,
oregano,
oliwa,
opcjonalnie trochę startego parmezanu lub pecorino
Cebulę i czosnek drobno posiekać. Cukinię, bakłażan i papryki pokroić w małą kostkę podobnej wielkości.
Na patelni rozgrzać odrobinę oliwy. Wrzucić cebulę, a gdy się zeszkli, dodać czosnek. Po ok. 30 sekundach dodać cukinię, bakłażana i papryki. Smażyć razem ok. 5-7 minut. Następnie dodać pomidory w puszce. Gotować na średnim ogniu, aż sos zgęstnieje, a warzywa będą miękkie. Doprawić do smaku solą, pieprzem i oregano.
Makaron ugotować w osolonej wodzie zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Odcedzić i od razu wymieszać z sosem.
Gotowe danie można posypać startym parmezanem lub pecorino.
Może zainteresuje Cię również
Uwielbiam tacos – czymkolwiek by je nie nadziać, są pyszne :)
Tym razem wypróbowałam przepis na nadzienie kurczakowo-warzywne wg przepisu z ksiażki Pola Martina „Sztuka gotowania na co dzień”. Nie zawiodłam się :) W pół godziny powstały smakowite i chrupiące tacos, które znakomicie sprawdziły się jako sobotni obiad.
TACOS Z KURCZAKIEM I WARZYWAMI
(na 4 porcje)
- 8-12 muszli tacos,
- 2 filety z piersi kurczaka,
- ½ czerwonej papryki,
- ½ zielonej papryki,
- ½ małej cukinii,
- ½ cebuli,
- 3-4 łyżki pomidorowego sosu taco albo sosu salsa,
- sól i pieprz,
- 2 łyżki oleju
Papryki i cukinię pokroić w cienkie paseczki. Cebulę pokroić w piórka.
Kurczaka umyć, osuszyć i także pokroić w cienkie paski. Oprószyć mięso solą i pieprzem.
Na patelni rozgrzać 1 łyżkę oleju i obsmażyć mięso, aż będzie rumiane. Przełożyć do miski, a na patelni rozgrzać drugą łyżkę oleju. Wrzucić cebulę i smażyć przez chwilę, a gdy się zeszkli, dodać papryki i cukinię. Smażyć, od czasu do czasu mieszając, przez 8-10 minut, aż warzywa zmiękną. Dodać fasolę, kurczaka i sos taco. Doprawić solą i pieprzem. Smażyć razem jeszcze 2 minuty.
Muszle tacos włożyć do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 2-3 minuty, aby zrobiły się bardziej chrupiące. Następnie wyjąć je i napełnić farszem.
Od razu podawać.
Może zainteresuje Cię również