Pyszna, rozgrzewająca zupa w azjatyckim stylu :) Udało mi się ostatnio zakupić kapustę pak choi, której dłuuugo nie widziałam na sklepowych półkach. Zazwyczaj planuję z wyprzedzeniem, co chciałabym ugotować, ale ten przepis powstał akurat spontanicznie – jak dobrze mieć w zamrażarce kilka łodyg trawy cytrynowej „na wszelki wypadek” ;)
AZJATYCKA ZUPA Z KAPUSTĄ PAK CHOI, SCHABEM I GRZYBAMI SHIITAKE
(przepis na 4 porcje)
- 250 g schabu z kością,
- 1 szyja z indyka,
- 5 szklanek wody,
- 2 marchewki,
- ok. 10 cm kawałek pora,
- 1 łodyga selera naciowego,
- 3 plasterki świeżego imbiru,
- 2 ząbki czosnku,
- 1 łodyga trawy cytrynowej,
- 1 papryczka chili,
- 2 łyżeczki brązowego cukru,
- 3 łyżki sosu sojowego,
- sól do smaku,
- 2 kapusty pak choi,
- 6 grzybów shiitake (świeżych lub suszonych namoczonych w wodzie),
- 2 łyżki oleju,
- ok. 150 g makaronu soba
Schab oddzielić od kości. Mięso włożyć do zamrażarki, kość włożyć do garnka, dodać przekrojoną na pół szyję z indyka. Wlać wodę, dodać obrane i przekrojone na pół marchewki, pokrojonego na plasterki pora i selera naciowego, imbir, obrany czosnek, przekrojoną na pół łodygę trawy cytrynowej, połowę pokrojonej na plasterki papryczki chili, 1 łyżeczkę cukru, 1 łyżkę sosu sojowego i 1-1,5 łyżeczki soli. Całość doprowadzić do wrzenia, usunąć szumowiny, następnie gotować na małym ogniu pod przykryciem przez 2 godziny. Po tym czasie wywar przecedzić przez gęste sito. Rosół wlać z powrotem do garnka, dodać grzyby shiitake i pokrojoną na kawałki kapustę pak choi, gotować 10 minut.
W tym czasie zmrożony schab pokroić na jak najcieńsze plasterki. Wymieszać je z 2 łyżkami sosu sojowego i 1 łyżeczką cukru, następnie krótko obsmażyć na patelni na oleju. Usmażony schab dodać do zupy, wymieszać, ewentualnie dosolić jeśli to potrzebne.
Makaron soba ugotować wg instrukcji na opakowaniu, odcedzić i rozdzielić na talerze. Zalać zupą.
Każdą porcję ozdobić plasterkami pozostałej połówki papryczki chili.
Może zainteresuje Cię również
Kiedyś prezentowałam Wam na blogu
Dutch Baby, czyli pieczony w piekarniku naleśnik, który – wbrew swojej nazwie – wcale nie pochodzi z Holandii ;) Tym razem prezentuje nieco zdrowszą wersję tego fantastycznego śniadania, które w smaku niczym nie ustępuje oryginałowi. Dutch Baby przygotowane na płatkach owsianych zachowuje swoje właściwości, czyli chrupiącą skórkę i miękki środek oraz charakterystycznie podniesione brzegi, a do tego syci na dłużej z powodu większej zawartości błonnika. Ponadto, jeżeli użyjemy płatków owsianych bezglutenowych, śniadanie będzie idealną propozycją także dla osób unikających glutenu.
Taki śniadaniowy naleśnik świetnie skomponował się z prozdrowotnym dżemem Łowicz i jogurtem greckim :)
OWSIANY DUTCH BABY
(1 naleśnik dla 2 osób)
- 3 duże jajka,
- ¾ szklanki płatków owsianych,
- 2/3 szklanki mleka,
- ¼ łyżeczki proszku do pieczenia,
- ½ – 1 łyżeczki ekstraktu z wanilii,
- szczypta soli,
- szczypta mielonego kardamonu,
- 2 łyżki masła,
- dżem Łowicz z dzikiej róży 100%,
- jogurt grecki,
- cukier puder lub ksylitol do oprószenia
Do zimnego piekarnika włożyć nieprzywierającą patelnię z metalową rączką (średnica ok. 20 cm) i całość rozgrzać do 220°C.
W tym czasie do kielicha blendera wbić jajka, dodać płatki owsiane, mleko, proszek do pieczenia, ekstrakt z wanilii, sól i kardamon, całość zmiksować przez 1-2 minuty, aż płatki całkowicie się rozdrobnią.
Rozgrzaną patelnię ostrożnie wyjąć, używając rękawicy kuchennej. Na patelnię włożyć masło i rozprowadzić je po powierzchni. Patelnię włożyć z powrotem do piekarnika na około 45-60 sekund, aż całe masło się roztopi, uważając przy tym, aby nie zaczęło się przypalać. Gdy masło się stopi, ponownie wyjąć patelnię i wylać na nią zawartość blendera. Patelnię znów wstawić do piekarnika i piec 20-25 minut, aż brzegi naleśnika podniosą się do góry, a ciasto ładnie się zrumieni.
Naleśnika podawać posmarowanego dżemem z dzikiej róży i jogurtem greckim. Dodatkowo można go oprószyć cukrem lub ksylitolem (ja użyłam ksylitolu).
Może zainteresuje Cię również
Jeśli lubicie sushi, ale nie zawsze macie czas lub ochotę na zabawy w zawijanie składników w glony nori, sushi bowl – czyli sushi w misce – jest czymś stworzonym dla Was :)
Sushi w misce daje ogromne pole do popisu dla wyobraźni, ponieważ możecie użyć składników, które lubicie w sushi najbardziej. Można użyć dowolnego rodzaju rybę (od surowego lub wędzonego łososia, poprzez inne ryby, na krewetkach i surimi kończąc). Można oczywiście zrobić wersję wegetariańską, używając tylko warzyw. Pamiętajcie jednak o pociętych w paseczki glonach nori i marynowanym imbirze, ponieważ to głównie one nadają ten typowy dla sushi smak :)
Ja przygotowałam swoją miskę sushi w stylu california roll (czyli tzw. sushi kalifornijskiego), którego podstawą są paluszki surimi, awokado, ogórek i sezam. Dodałam także chrupiącej marchewki, która pozytywnie wpłynęła zarówno na kolor, jak i teksturę mojego sushi bowl.
Spróbujcie sami!
(sushi bowl przygotowałam w ramach wspólnego gotowania z Panną Malwinną)
|
sushi bowl |
CALIFORNIA ROLL SUSHI BOWL
(przepis na 2 porcje)
- 150 g ryżu do sushi,
- 2 łyżki zaprawy octowej do ryżu,
- 5-6 paluszków surimi,
- 1 marchewka,
- ½ dojrzałego awokado,
- ok. 12 cm kawałek długiego ogórka,
- 1 łyżka marynowanego imbiru,
- ½ arkusza nori,
2 łyżeczki sezamu (czarnego lub pół na pół biały i czarny),
- 2 łyżki łagodnego w smaku majonezu,
- 1-2 łyżeczki sosu sriracha,
- sos sojowy do smaku
Ryż przepłukać na sitku, aż woda przepływająca przez ryż będzie klarowna. Ryż odsączyć, przełożyć do rondla o grubym dnie. Nalać tyle wody, aby sięgała 1 cm ponad powierzchnię ryżu. Gotować pod przykryciem na małym ogniu przez 15 minut lub do momentu, aż cała woda zostanie wchłonięta przez ryż. Do gorącego ryżu dodać zaprawę octową, dokładnie wymieszać, przykryć i odstawić na 15 minut.
W tym czasie przygotować dodatki: surimi pokroić lub porwać palcami na mniejsze kawałki. Marchewkę obrać i zetrzeć w słupki. Awokado i ogórek obrać i pokroić w kostkę. Imbir posiekać, glony nori pokroić nożyczkami na małe paseczki. Wszystkie te składniki wymieszać razem w misce.
Osobno wymieszać majonez z sosem sriracha i przełożyć do niedużego foliowego woreczka.
Ryż nałożyć do dwóch miseczek, na wierzchu ułożyć warzywa wymieszane z surimi, imbirem i nori. Odciąć malutki róg woreczka z sosem i wycisnąć na składniki, tworząc wzorek. Całość posypać sezamem.
Można dodatkowo skropić sosem sojowym (wg uznania).
(inspirowane przepisem z Cooking Classy)
Może zainteresuje Cię również
Przepyszny drink o kawowo-śmietankowym smaku :) Pomimo dość dużej zawartości procentów, alkohol w nim wcale nie jest mocno wyczuwalny. Z powodu swojej słodyczy i łagodnego smaku, drink „Orgasm” uważany jest za typowy damski drink, choć pewnie niejednemu panu także posmakuje :)
Drink ten bardzo lubię i znam od bardzo dawna, jednak dopiero teraz zdecydowałam się przygotować go w domu, wykorzystując mój domowej roboty likier Kahlua.
DRINK ORGASM
(przepis na 1 porcję)
- 40 ml likieru Bailey's lub Irish Cream,
- 40 ml likieru Kahlua,
- 40 ml słodkiej śmietanki 18%,
- kilka kostek lodu
Do shakera z 1-2 kostkami lodu wlać wszystkie składniki i wstrząsać, aż do połączenia się składników. Całość przelać do niskiej szklanki z grubym dnem zawierającej kilka kostek lodu. Możemy podać słomkę.
Oczywiście w domowych warunkach drink ten można podać w dowolnym szkle, także w kieliszkach :)
Może zainteresuje Cię również
Pyszne, żółciutkie muffinki o wyraźnym posmaku likieru advocat, skrywające w swoim wnętrzu kosteczkę czekolady. Idealna mała słodycz do popołudniowej kawy :)
MUFFINY ADWOKATOWE Z CZEKOLADĄ
- 2 szklanki mąki,
- ¾ szklanki cukru,
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia,
- ½ łyżeczki sody,
- 1 jajko,
- 1 szklanka mleka,
- 1 szklanka likieru advokat (ajerkoniak),
- 1/3 szklanki oleju,
- 1 tabliczka czekolady
W jednej misce wymieszać ze sobą suche składniki: mąkę, cukier, proszek i sodę. W drugiej misce wymieszać pozostałe, mokre składniki. Suche składniki przesypać do mokrych, całość wymieszać łyżką.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami. Do każdego zagłębienia nałożyć solidną łyżkę ciasta, na środku ułożyć po 1 kostce czekolady i przykryć drugą łyżką ciasta.
Piec w 180°C przez 25 minut.
(inspirowane przepisem sereberko80)
Może zainteresuje Cię również
Te ciasteczka przygotowałam na sylwestrową imprezę i oczywiście już dawno pozostało po nich tylko wspomnienie ;) Wspomnienie jednak jest bardzo wyraźne, ponieważ ciacha wyszły przepyszne i były małym hitem na stole. Świetnie smakują maczane w sosie czosnkowym. Pasują zarówno do wina, jak i piwa - no i są o wiele lepsze niż kupne chipsy :)
Jeśli zastanawiacie się, co przygotować na imprezę, polecam Wam ten przepis :)
CIASTECZKA PARMEZANOWE Z ZIOŁAMI
- 200 g parmezanu (lub innego tego typu, np. grana padano lub litewski dziugas),
- 200 g masła,
- 200 g mąki,
- 1 łyżka ziół prowansalskich
Parmezan zetrzeć na tarce o drobnych oczkach. Masło posiekać na stolnicy z mąką, aż powstanie kruszonka, dodać ser i zioła, całość zagnieść na gładkie ciasto. Stolnicę lub blat oprószyć mąką, cienko rozwałkować ciasto i za pomocą radełka lub noża wycinać dowolne kształty (ja wycięłam radełkiem trójkąty, ale mogą być np. romby lub kwadraty, jak kto woli ;)
Ciasteczka układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w 180°C przez około 13-15 minut, aż będą złociste. Ciastka nie powinny się zbyt mocno zrumienić, gdyż przypieczony ser może być trochę gorzkawy. Ciasteczka wystudzić na kratce.
(inspirowane przepisem stąd)
Może zainteresuje Cię również
Rillettes to rodzaj tłustego, francuskiego smarowidła do pieczywa. Najczęściej wyrabia się go z mięsa kaczki, ale tak naprawdę spotkałam się także z przepisami na rillettes z gęsi, wieprzowiny i różnego rodzaju ryb... tak więc rillettes daje naprawdę duże pole do popisu.
Ja pierwszy raz zetknęłam się z rillettes z kaczki we Francji na weselu znajomych i uwielbiłam je od pierwszego kęsa.
Rillettes jest idealną przekąską na imprezę, bo fani tego typu tłustych smarowideł znajdą się zawsze ;)
Do przygotowania rillettes z kaczki, oprócz mięsa, potrzebny jest także kaczy tłuszcz. Ja użyłam tłuszczu wytopionego z pieczonej kaczki, którą robiłam jakiś czas temu – zebrałam go wtedy do słoiczka i zamroziłam.
RILLETTES Z KACZKI
- 4 nogi z kaczki,
- 1 czubata łyżeczka soli,
- 250-300 g kaczego tłuszczu,
- ½ szklanki białego wytrawnego wina,
- 50 ml brandy (opcjonalnie, można pominąć),
- 2 ząbki czosnku,
- 4 ziarna ziela angielskiego,
- 1 liść laurowy,
- tymianek (najlepiej świeży)
Nogi kaczki natrzeć ze wszystkich stron solą, włożyć do miski, przykryć folią spożywczą i odstawić do lodówki na 24 godziny (lub przynajmniej na całą noc). Po wyjęciu z lodówki mięso dokładnie osuszyć papierowymi ręcznikami i włożyć do garnka z grubym dnem skórą do dołu razem z czosnkiem, zielem angielskim, liściem laurowym i kilkoma łodygami tymianku. Wlać tłuszcz, wino i ewentualnie brandy.
Gotować pod przykryciem na malutkim ogniu przez ok. 2,5-3 godzin, aż mięso będzie nieomal odpadało od kości (co jakiś czas warto upewnić się, że nie przywiera - chociaż nie powinno); w połowie czasu gotowania nogi przewrócić na drugą stronę.
Wyjąć nogi, płyn przecedzić przez sitko, odczekać aż na górze oddzieli się tłuszcz. Mięso oddzielić od kości i za pomocą dwóch widelców poszarpać na desce do krojenia (duże kawałki można pokroić nożem). Rozdrobnione mięso włożyć (lekko ugniatając) do naczyń, w których będziemy podawać rillettes. Zalać wytopionym tłuszczem tak. aby na wierzchu zebrała się kilkumilimetrowa jego warstwa, posypać listkami tymianku, ostudzić i wstawić do lodówki.
Rillettes z kaczki można przechowywać w lodówce do tygodnia.
(na podstawie przepisu z Kwestii Smaku)
Może zainteresuje Cię również
Krem cytrynowy, w Wielkiej Brytanii znany jako lemon posset, to banalnie prosty do przygotowania deser, który zachwyca smakiem. Choć wygląda niepozornie, jest obłędnie pyszny. Jeśli lubicie wszelkiego rodzaju cytrynowe desery, lemon curd i tarty cytrynowe, musicie koniecznie wypróbować ten deser. Najlepiej smakuje on z kruchymi ciasteczkami i herbatnikami - ja przygotowałam kruche migdałowe ciacha, które znakomicie uzupełniają smak tego deseru.
Przepis publikuję w ramach wspólnego gotowania cytrynowych deserów razem z Gin :)
KREM CYTRYNOWY I KRUCHE MIGDAŁOWE CIASTECZKA
(przepis na 6 porcji)
krem cytrynowy
- 600 ml śmietanki kremówki,
- 200 g jasnego brązowego cukru,
- skórka otarta z 3 cytryn,
- 75 ml soku z cytryny
migdałowe
ciasteczka migdałowe:
- 140 g mąki pszennej,
- 50 g mąki ryżowej (możemy samodzielnie zmielić biały ryż),
- 140 g zimnego masła,
- 85 g jasnego brązowego cukru + trochę do posypania,
- 85 g płatków migdałowych
Krem cytrynowy: Śmietankę wlać do rondla, dodać cukier i podgrzewać, mieszając, aż cukier się rozpuści. Doprowadzić do wrzenia, gotować 1 minutę (uważać, żeby śmietanka nie wykipiała!). Zdjąć z ognia, do gorącej śmietanki dodać skórkę otartą z cytryny i sok z cytryny. Dokładnie wymieszać, przelać do małych szklaneczek lub pucharków. Ostudzić do temperatury pokojowej, następnie każdy pucharek przykryć kawałkiem folii spożywczej i ostrożnie wstawić do lodówki na co najmniej 3 godziny (płynna masa powinna się ładnie „ściąć”). Deser można przechowywać w lodówce do 24 godzin.
Migdałowe ciasteczka:
Rozgrzać piekarnik do 160°C. Prostokątną formę 22 x 22 cm (lub inną o podobnych wymiarach) wyłożyć papierem do pieczenia.
Mąkę pszenną przesiać na stolnicę, dodać masło i całość poszatkować, aż powstanie bardzo drobna kruszonka. Dodać cukier, mąkę ryżową i płatki migdałowe, całość zagnieść. Przełożyć do przygotowanej formy i za pomocą dłoni rozprowadzić ciasto po całej powierzchni formy, mocno i starannie dociskając je do dna. Całość oprószyć odrobiną cukru.
Piec ok. 25 minut, aż ciasto zrobi się jasnozłociste. Upieczone ciasto wyjąć i pozostawić do ostudzenia, następnie ostrym nożem pokroić na wąskie trójkąty i podawać razem z kremem cytrynowym.
PRZEPIS NA THERMOMIX
Krem cytrynowy:
Do czystego i suchego naczynia miksującego wsypać cukier, dodać pokrojoną na kawałki skórkę z cytryn (bez białych błonek), zmiksować 15 s/obr. 10. Składniki zgarnąć kopystką ze ścianek na dno naczynia miksującego.
Wlać śmietankę, gotować 8 min/100°C/obr. 2. Dodać sok z cytryny, wymieszać 10 s/obr. 3, przelać
do małych szklaneczek lub pucharków. Ostudzić do temperatury pokojowej,
następnie każdy pucharek przykryć kawałkiem folii spożywczej i
ostrożnie wstawić do lodówki na co najmniej 3 godziny (płynna masa
powinna się ładnie „ściąć”). Deser można przechowywać w lodówce do 24
godzin.
Migdałowe ciasteczka:
Mąki ryżowej nie musimy kupować, ponieważ bez problemu zrobimy ją sami, mieląc ryż 30 s/obr. 10.
Do czystego i suchego naczynia wsypać mąkę pszenną, dodać masło pokrojone na kawałki, rozdrobnić 10 s/obr. 4. Dodać mąkę ryżową, cukier i płatki migdałowe, wymieszać 15 s/obr. 4. Ciasto przełożyć do przygotowanej
formy i za pomocą dłoni rozprowadzić ciasto po całej powierzchni formy,
mocno i starannie dociskając je do dna. Całość oprószyć odrobiną
cukru.
Piec
ok. 25 minut, aż ciasto zrobi się jasnozłociste. Upieczone ciasto wyjąć
i pozostawić do ostudzenia, następnie ostrym nożem pokroić na wąskie
trójkąty i podawać razem z kremem cytrynowym.
(na podstawie przepisu z BBC good food)
Może zainteresuje Cię również
Ta kolorowa sałatka posmakuje nawet tym, którzy za kaszą jaglaną nie przepadają. W smaku dominuje bowiem nie kasza, lecz pyszny sos z pieczonej papryki i orzechów oraz pozostałe pieczone warzywa. Idealnym akcentem jest tutaj granat, który wnosi do sałatki orzeźwiającą świeżość, dzięki czemu całość nie jest mdła.
Muszę przyznać, że ta sałatka jest naprawdę bardzo sycąca i świetnie sprawdzi się np. jako obiad do pracy. Mimo że jest - jak na sałatkę - dość czaso- i pracochłonna, to uzyskany efekt wynagradza poświęcony czas ;)
Przepis pochodzi z książki Jamiego Olivera „Smartfood na co dzień”. Ja dodałam od siebie niewielkie zmiany, m.in. sama piekłam paprykę, ponieważ trudno w Polsce dostać pieczoną paprykę w słoiku.
SAŁATKA Z PIECZONEJ MARCHEWKI I DYNI, KASZY JAGLANEJ, JABŁKA, JALAPENO I GRANATU
(4 porcje)
- ½ dyni piżmowej (ok. 600 g),
- 500 g marchewek,
- oliwa,
- 300 g kaszy jaglanej,
- 1 łyżka białego octu winnego lub jabłkowego,
- 1 świeża papryczka chili jalapeno,
- 1 garść rzodkiewek,
- 1 jabłko,
- 2 czerwone papryki,
- 4 łyżki mieszanki dowolnych orzechów (włoskie, laskowe, nerkowce itp.),
- sok wyciśnięty z 1 pomarańczy,
- 2 łyżki jogurtu naturalnego,
- ½ granatu,
- 20 g sera feta,
- sól i pieprz
Rozgrzać piekarnik do 200°C . Ostrożnie przekroić na pół dolną część dyni piżmowej (tę z nasionami), następnie pokroić ją w półplasterki o grubości 1 cm. Marchewki obrać i przekroić wzdłuż na pół, następnie każdą połówkę na 3-4 kawałki.
Blachę wyłożyć folią aluminiową, ułożyć na niej papryki (w całości) oraz pokrojoną dynię i marchewkę. Dynię i marchewkę oprószyć solą i pieprzem, skropić oliwą, następnie blachę włożyć do piekarnika i piec 45-50 minut, aż warzywa się przypieką, a na skórce papryki pojawią się czarne plamy. Wyjąć blachę, papryki przełożyć do miski, szczelnie przykryć folią spożywczą i odstawić do ostudzenia, a następnie zdjąć z nich skórki i usunąć nasiona.
Rzodkiewki, jabłka i jalapeno pokroić w bardzo cienkie talarki (najlepiej za pomocą szatkownicy). Skropić octem winnym, przemieszać i odstawić na chwilę do lodówki do zamarynowania.
Orzechy uprażyć na suchej patelni, przełożyć do miski z papryką, dodać jogurt naturalny, sok z pomarańczy i 1 łyżkę oliwy, następnie całość zblendować na w miarę gładki, gęsty sos. Sos doprawić do smaku solą i pieprzem, odstawić.
Kaszę jaglaną przepłukać na sitku, następnie ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Przelać zimną wodą, dodać do miski z sosem. Dodać upieczoną marchewkę i dynię, całość dokładnie wymieszać. Dodać zamarynowane rzodkiewki, jabłko i jalapeno, lekko przemieszać. Na koniec sałatkę posypać pestkami granatu i pokruszoną fetą.
Może zainteresuje Cię również
Witajcie Kochani w Nowym Roku!
Mam nadzieję, że Sylwestra spędziliście tak jak lubicie, bez względu na to, czy bawiliście się na hucznej imprezie, czy kokosiliście się w domowych pieleszach :)
Od kilku lat na mirabelkowym blogu miałam zwyczaj tworzenia listy noworocznych postanowień kulinarnych. Na tej liście lądowały przepisy które np. miałam chęć wykonać od kilku lat ale ciągle o nich zapominałam lub schodziły na dalszy plan - wiecie, na takiej zasadzie gdy widzicie w książce, gazecie lub na czyimś blogu przepis i myślicie „ale super, muszę to zrobić!”, po czym wkrótce potem zapominacie o przepisie do czasu, aż ponownie zobaczycie go w innej gazecie lub na innym blogu. Przyznam, że lista ta się naprawdę sprawdzała i mobilizowała mnie do działania, a potrawy te w znacznej większości okazywały się naprawdę przepyszne.
Rok temu taką listę stworzyłam razem z Wami – Czytelnikami bloga, co zaowocowało również wieloma ciekawymi przygodami kulinarnymi.
Tym razem doszłam jednak do wniosku, że ta formuła nieco się wyczerpała. Teraz postarałam się spojrzeć na blog Waszymi oczami i zastanowić się, jakich przepisów na blogu jest mało, jakich moglibyście poszukiwać i jakich Wam brakuje.
Czego zatem będzie więcej w 2017 roku?
- znanych i lubianych, popularnych ciast
- deserów
- ciasteczek i muffinek
- drinków i napojów, także zdrowych koktajli i smoothies
- zdrowych śniadań
- wegetariańskich obiadów
- przetestowanych przepisów moich ulubionych kucharzy, m.in. Jamiego Olivera ;)
- ...a także co nieco o metodzie sous vide, która od kilku lat święci triumfy w restauracjach, a teraz powoli wkracza do domów :)
Zatem... Smacznego Nowego Roku, moi drodzy! :)
Może zainteresuje Cię również