Pierwszy raz upiekłam kurczaka w całości i jestem absolutnie zadowolona z tego debiutu. Kurczak wyszedł przepyszny, aromatyczny i bardzo soczysty, nawet na piersiach, które z reguły mają tendencję do bycia suchymi.
A wszyscy wiemy, że nie ma nic gorszego niż suchy biust :D
Razem ze mną pieczone kurczaki przygotowały: Śliwka, Maggie, Pela, Chantel i Panna Malwinna.
|
kurczak pieczony z pomarańczami |
KURCZAK PIECZONY Z POMARAŃCZAMI
- 1 kurczak,
- 2 duże pomarańcze,
- 3 ząbki czosnku,
- 2 łyżki miękkiego masła,
- 1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki,
- 1 łyżeczka suszonego oregano,
- 1 płaska łyżeczka soli,
- 1 płaska łyżeczka mielonego kuminu,
- ½ łyżeczki mielonego pieprzu,
- ½ łyżeczki mielonej kolendry,
- ½ łyżeczki mielonego imbiru
Poprzedniego dnia wymieszać ze sobą wszystkie sypkie przyprawy i natrzeć nimi umytego i osuszonego kurczaka od zewnątrz i wewnątrz. Umieścić w dużej misce, przykryć folią i włożyć do lodówki.
Następnego dnia miękkie masło wymieszać z przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Delikatnie odsunąć skórę od piersi kurczaka i włożyć tam po trochę masła.
Pomarańcze dokładnie wyszorować i sparzyć. Odkroić dwa plastry i włożyć je pod skórę na piersiach kurczaka – tam, gdzie włożyliśmy masło.
Resztę pomarańczy pokroić na ćwiartki. Połowę włożyć do środka kurczaka.
Pozostałym masłem posmarować kurczaka z zewnątrz.
Umieścić kurczaka w naczyniu żaroodpornym „brzuchem do góry” i obłożyć drugą połową pomarańczy.
Całość przykryć folią aluminiową.
Włożyć do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec przez ok. 1 godzinę i 20 minut. Następnie zdjąć folię i piec jeszcze ok. 30 minut, aż kurczak ładnie się zrumieni.
Kurczaka można podawać z kuskusem, z ryżem lub pieczonymi ziemniaczkami.
(inspirowane przepisem od miciuni)
|
kurczak pieczony z pomarańczami |
Może zainteresuje Cię również
Pierwszy raz dołączam do Weekendowej Cukierni, bo deserowi zaproponowanemu w tym miesiącu przez Annę Marię nie sposób się oprzeć ;)
Banalnie łatwe do przygotowania, zapieczone z zewnątrz a płynne w środku fondanty kajmakowe to deser, który działa na zmysły i koi skołotane długą zimą i brakiem słońca nerwy.
Tego po prostu TRZEBA spróbować.
No... chyba, że nie lubicie bardzo słodkich deserów i kajmaku.
Ja jednak rozpływam się z zachwytu, tak, jak rozpływa się w ustach tenże fondant, pozostawiając błogie uczucie spełnienia ;)
FONDANTY KAJMAKOWE
(4 porcje)
- 1 i 2/3 szklanki masy kajmakowej/krówkowej,
- 2 jajka,
- 2 żółtka,
- 2,5 łyżki mąki,
- + odrobina masła i mąki do wysmarowania i wysypania foremek
Piekarnik nagrzać do temperatury 210 stopni.
4 żaroodporne kokilki wysmarować od wewnątrz masłem i wysypać mąką.
Jajka i żółtka ubić mikserem na jasną, puszystą masę. Dodać kajmak i ponownie zmiksować, aż powstanie jednolita masa. Na koniec dodać mąkę dokładnie połączyć ją z ciastem.
Ciasto wylać do przygotowanych foremek.
Piec do momentu aż wierzch ładnie się zrumieni, ale środek będzie nadal płynny - trwa to ok. 10 minut.
Aby wyjąć ciastka z foremki, należy położyć na nich odwrócony talerzyk, a następnie obrócić całość o 180 stopni.
Podawać gorące.
Deser można oprószyć cukrem pudrem albo podać z gałką lodów waniliowych lub z owocami.
Może zainteresuje Cię również
Tematem kolejnego zaproszenia do Baru Sałatkowego Peli było przygotowanie zimowej sałatki.
Z czym kojarzy mi się zimowa sałatka? Na pewno nie z pomidorami, truskawkami i świeżym szpinakiem ;) Wybierając swoją sałatkę, starałam się unikać warzyw, które o tej porze roku są niesmaczne lub bardzo drogie, starając się jednak, by sałatka była sycąca, a przy tym nie pozbawiona witamin.
Tak powstała sałatka z ziemniaków, jajek, pieczonego mięsa, suszonych śliwek, w której rolę kolorowego i zdrowego dodatku pełnią rukola i kiełki brokuła.
Jak wszystkie sałatki ziemniaczane, także ta jest najlepsza zaraz po przygotowaniu i w temperaturze pokojowej. Tak więc powinna być spożyta w tym samym dniu, w którym została zrobiona.
Razem ze mną, inne zimowe sałatki przygotowały: Dobromiła, Maggie i Pela.
ZIMOWA SAŁATKA ZIEMNIACZANA Z PIECZENIĄ I ŚLIWKAMI
- 3 duże ziemniaki,
- 3 jajka,
- ok. 100 g pieczeni wieprzowej,
- 6-7 szt. suszonych śliwek,
- garść rukoli,
- 2 łyżki majonezu,
- 3 łyżki jogurtu naturalnego,
- odrobina mielonego imbiru i cynamonu,
- odrobina soku z cytryny,
- sól i pieprz,
- opcjonalnie kiełki (u mnie kiełki brokuła)
Ziemniaki ugotować w mundurkach. Ostudzić, obrać i pokroić w kostkę.
Jajka ugotować na twardo, ostudzić i także pokroić w kostkę.
Pieczeń i śliwki pokroić na kawałki. Włożyć do miski razem z ziemniakami i jajkami.
Przygotować sos, mieszając ze sobą jogurt i majonez. Doprawić do smaku solą, pieprzem, sokiem z cytryny oraz imbirem i cynamonem. Polać sałatkę i wymieszać.
Następnie dodać rukolę i ponownie delikatnie wymieszać.
Sałatkę można dodatkowo posypać kiełkami.
(źródło: książeczka “Sałatki. 111 najlepszych przepisów”)
Może zainteresuje Cię również
Rozpusty ciąg dalszy... No ale jak już narobiłam się tych hamburgerowo-hotdogowych bułek, to żal było nie skorzystać ze sposobności zrobienia burgerów w stylu nowozelandzkim, czyli podobnych, jakie sprzedają w Moa Burger w Krakowie ;)
Dużych, wypełnionych do oporu dodatkami, w których najbardziej intrygującym składnikiem są buraczki i ananas. Wbrew pozorom te 2 składniki świetnie tu pasują i sprawiają, że hamburger jest nieco, hmm, orzeźwiający ;) W każdym razie smakował doskonale :)
W zasadzie podobne hamburgery podaje się też w Australii, więc trudno jednoznacznie orzec, czy są to burgery nowozelandzkie czy australijskie. Ja jednak wzorując się na Moa Burger, obstawiam Nową Zelandię ;)
Do hamburgerów zrobiliśmy wedges, czyli zapieczone ćwiartki ziemniaków z sosem czosnkowym. W sumie była to porcja powyżej moich możliwości i starczyło mi to na dwa posiłki, ale jeśli ktoś jest baaardzo głodny, to pewnie dałby radę takiej ilości ;)
|
burgery z ananasem i buraczkami |
NOWOZELANDZKIE BURGERY Z ANANASEM I BURACZKAMI
- 2 duże bułki do hamburgerów (przepis tutaj),
- 250g mielonej wołowiny,
- 1 jajko,
- 1 nieduży, marynowany buraczek,
- 2 plastry ananasa z puszki,
- 2 plastry żółtego sera,
- 4 cienkie plastry boczku,
- 2 plastry pomidora,
- 2 liście sałaty,
- 1 ogórek konserwowy,
- kilka krążków czerwonej cebuli,
- majonez,
- sos pomidorowy lub ketchup,
- sól i pieprz
Sałatę umyć i osuszyć. Buraczka i ogórek pokroić na plasterki. Wszystkie dodatki przygotować, tak, by mieć je pod ręką podczas składania hamburgerów.
Boczek usmażyć na patelni, aż będzie chrupiący.
Bułki podgrzać w piekarniku albo przekroić na pół i podgrzać od wewnętrznej strony na suchej patelni.
Mięso mielone przełożyć do miski, dodać jajko, sól i pieprz i dokładnie wymieszać. Uformować 2 cienkie, duże hamburgery o średnicy takiej, jak bułki.
Hamburgery usmażyć z obu stron na patelni (można użyć patelni grillowej). Gdy jedna strona się usmaży, obrócić je i ułożyć po 1 plasterku sera. Przykryć patelnię, aby ser się stopił.
Usmażone hamburgery przełożyć na ręczniki papierowe, a na tej samej patelni krótko zgrillować plastry ananasa.
Na dolnej połówce bułki układać kolejno:
majonez,
ketchup,
plasterki marynowanego buraka,
po 1 plastrze ananasa,
mięso z serem,
po 2 plastry boczku,
sałatę,
pomidora,
ogórka konserwowego,
cebulkę,
ketchup,
ewentualnie majonez
i przykryć górną połową bułki.
Podawać od razu :)
WEDGES (PIECZONE ĆWIARTKI ZIEMNIACZANE)
(2 porcje)
- 4-5 małych ziemniaków,
- sól,
- ostra papryka w proszku,
- tymianek,
- oregano,
- oliwa lub olej
Ziemniaki wyszorować i przekroić na ćwiartki (nie obierać). Włożyć do żaroodpornego naczynia, posypać przyprawami, polać oliwą i dokładnie wymieszać.
Piec w 180-200 stopniach przez ok. 40-45 minut, aż ziemniaczki będą miękkie.
Podawać z sosami (np. czosnkowym).
Może zainteresuje Cię również
A oto hot dogi zrobione z samodzielnie upieczonych bułek :) Jako dodatek użyłam sosu 1000 wysp, warzyw oraz kiełków, które zimową porą namiętnie dodaję niemal do wszystkiego, co się da.
Zgodnie z M. przyznaliśmy, że to najlepsze hot dogi, jakie jedliśmy.
|
hot dogi przepis |
HOT DOGI Z SOSEM 1000 WYSP I KIEŁKAMI
- 4 bułki do hot dogów (przepis tutaj),
- 4 parówki dobrej jakości,
- sos 1000 wysp (przepis tutaj),
- kilka pasków świeżej papryki,
- 2 ogórki konserwowe pokrojone na plasterki,
- ulubione kiełki (u mnie kiełki rzodkiewki)
Parówkę włożyć na 1-2 minuty do gorącej wody. Bułki podgrzać w piekarniku i naciąć wzdłuż. Posmarować do środka nałożyć sos, gorącą parówkę, kawałki papryki i plasterki ogórka. Posypać kiełkami i od razu podawać.
Może zainteresuje Cię również
Zachciało mi się fast foodu w domowym zaciszu ;) Ponieważ jednak kupne bułki do hamburgerów są paskudne i nafaszerowane chemią, a kajzerki do hamburgerów czy sztangielki do hot-dogów to jednak nie to samo, postanowiłam sama upiec fastfoodowe bułeczki na podstawie tego przepisu. Oczywiście tym sposobem fast food zamienił się w slow food, ale wysiłek się opłacał! :) Bułeczki wyszły rewelacyjne. Mięciutkie, puszyste, o charakterystycznym mleczno-słodkawym posmaku bez żadnych sztucznych dodatków. Są super! Jeśli jeszcze kiedyś zachce mi się tego typu „barowej” potrawy, na pewno wrócę do przepisu na te bułeczki.
Z podanej ilości porcji wychodzi 12 sporych bułek hamburgerowych. Ja zrobiłam ciasto z 2/3 ilości składników i wyszły mi 4 bułki do hot-dogów i 2 bardzo duże (podwójne) bułki hamburgerowe.
|
bułki do burgerów i bułki do hot dogów |
BUŁKI DO HOT-DOGÓW I HAMBURGERÓW
- 235ml (1 szklanka) mleka,
- 120ml (1/2 szklanki) wody,
- 55g masła,
- 560g (4,5 szklanki) mąki pszennej,
- 7g drożdży instant,
- 2 łyżki cukru,
- 1,5 łyżeczki soli,
- 1 jajko
- + odrobina mleka i sezamu na wierzch bułek (opcjonalnie)
W rondelku zagrzać mleko z wodą i masłem do temperatury ok. 50 stopni (bardzo ciepłe).
W dużej misce wymieszać 1 i ¾ szklanki mąki z drożdżami, cukrem i solą. Wlać gorące mleko i wymieszać. Następnie dodać jajko i znów wymieszać. Mieszając, dodawać porcjami pozostałą mąkę – po pół szklanki na raz – dobrze wyrabiając po każdym dodaniu. Jeżeli ciasto jest zbyt twarde, można dodać trochę ciepłej wody lub mleka (ja dodałam trochę mleka). Gdy ciasto będzie odchodzić od ścianek miski, położyć je na oprószonej mąką stolnicy i ugniatać kilka minut, aż będzie gładkie i elastyczne.
Ciasto podzielić na 12 równych części. Uformować z nich kulki i umieścić na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Lekko spłaszczyć. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 30-35 minut.
Wyrośnięte bułeczki można posmarować mlekiem i posypać sezamem.
Piec w 200 stopniach przez 10-12 minut, aż nabiorą złotego koloru.
Aby zrobić podłużne bułki do hot-dogów, z każdego odciętego kawałka ciasta uformować prostokąt o wymiarach mniej więcej 6-15 cm. Zaczynając od dłuższego boku, zwijać bułki, a krawędzie i końce przyszczypać, aby nadać im ładny kształt. Pozostawić do wyrośnięcia i piec jak powyżej.
Może zainteresuje Cię również
Na pewno wszyscy znacie sos powstały z połączenia majonezu i ketchupu. Pewnie większość z Was wpadła na to połączenie sama. Ja, gdy byłam mała, oczywiście też je „odkryłam” i byłam przekonana, że to mój własny, niepowtarzalny i niespotykany na skalę światową wynalazek ;)
Tymczasem majonez i ketchup stanowi też bazę do jednego z najpopularniejszych na świecie sosów – sosu tysiąca wysp. Ta ładna nazwa pochodzi od regionu Tysiąca Wysp na pograniczu USA i Kanady, gdzie – jak podaje Wikipedia - mieszkała jego wynalazczyni Sophia LaLonde, która przekazała swoją recepturę aktorce teatralnej May Irwin oraz właścicielowi hotelu Harold. May wymyśliła nazwę sosu, a hotel pierwszy raz umieścił sos 1000 wysp w swoim menu. Kiedy nowy sos zyskał popularność, hotel zmienił swoją nazwę na 1000 Island Inn. W hotelu tym do tej pory sprzedaje się oryginalny sos w butelkach.
Od tego czasu powstało oczywiście mnóstwo jego wersji. Najczęściej do sosu dodaje się świeżą paprykę, pikle, oliwki, pietruszkę, cebulę i jajka na twardo.
Ja podaję swoją wersję, aczkolwiek z reguły nie trzymam się sztywno konkretnych proporcji :)
SOS TYSIĄCA WYSP
- ½ szklanki majonezu,
- 1/3 szklanki ketchupu,
- 1 ogórek konserwowy,
- ½ ugotowanego na twardo jajka,
- ¼ czerwonej papryki,
- ¼ cebuli,
kilka sztuk oliwek (czarnych lub zielonych),
- 1 łyżeczka sosu Worcester,
- 1 łyżeczka octu winnego,
- pieprz i sól do smaku
Majonez wymieszać z ketchupem. Ogórek, jajko, paprykę, cebulę i oliwki bardzo drobno posiekać. Dodać do majonezu, doprawić sosem Worcester, solą i pieprzem. Dokładnie wymieszać.
Podawać do sałatek, mięs, wędlin, przekąsek oraz na kanapki :)
Może zainteresuje Cię również
Zawsze lubiłam buraczki jako takie, ale ten sposób ich przygotowania jest chyba najlepszy z możliwych. Pieczone w balsamiczno-miodowej glazurze buraczki posmakowały nawet mojemu M., który uważał je za wyjątkowo przaśne i mało smaczne warzywo ;)
Rzeczywiście – w tym wypadku stają się potrawą z „wyższej półki” i doskonale pasują zarówno jako dodatek do mięs, jak i sałatek.
Przepis podpatrzony u Fuchsii na stałe zagościł w mojej kuchni.
PIECZONE GLAZUROWANE BURACZKI
- 1kg buraków (najlepiej niedużych),
- 1 łyżka suszonego tymianku (ewentualnie bazylii lub oregano),
- 3 łyżki octu balsamicznego,
- 3 łyżki oliwy,
- 3 łyżki miodu,
- sól i pieprz do smaku
Buraki ugotować w łupinach aż będą prawie miękkie, następnie lekko przestudzić, obrać i pokroić na ćwiartki i włożyć do żaroodpornego naczynia.
Ocet, oliwę, miód i tymianek wymieszać, dodać sól i pieprz. Powstałą marynatą zalać buraczki i wymieszać.
Piec w 180 stopniach przez około 30 minut. W trakcie pieczenia ze 2-3 razy wymieszać buraczki, aby równomiernie się przypiekały.
Podawać na ciepło lub w temperaturze pokojowej.
Może zainteresuje Cię również
Wczoraj spędziłam przemiły dzień z Anetą, Karoliną, Dominiką i Magdą na moim pierwszym spotkaniu blogerek :) Strasznie się cieszę, że nareszcie poznałam na żywo osoby o podobnych zainteresowaniach :) Było super! Zainteresowanych szczegółami odsyłam do Magdy, a mnie pozostaje mieć nadzieję, że niebawem skroi się kolejne spotkanie :)
***
A dzisiaj... Dzisiaj nie miało być tak ekskluzywnie, ale wyszło jak wyszło ;) Czekoladowy Weekend dobiega końca, a ja rok temu obiecałam sobie, że podczas tej edycji nareszcie wypróbuję czekolady w wersji wytrawnej. Myślałam o słynnym daniu kuchni meksykańskiej, czyli indyku mole poblano, ale już umówiłam się z dziewczynami od wspólnego gotowania, że przygotujemy go w maju. Zaczęłam więc kombinować z innymi połączeniami mięsa i czekolady. I tak... przypomniałam sobie moją „wpadkę” z dawnej pracy, kiedy to przygotowując dla klienta czekoladowe fondue, pomyliłam rondle i wrzuciłam połamaną czekoladę zamiast do śmietanki – do sosu z gorgonzoli. Na szczęście kucharz zauważył moją pomyłkę zanim klient otrzymał fondue czekoladowo-gorgonzolowe :D Po spróbowaniu tego dziwacznego miksu, wszyscy orzekliśmy, że „ej, to jest całkiem niezłe!”. Już się cieszyłam, że przypadkiem odkryłam nowe połączenie smakowe, kiedy jednak wujek Google sprowadził mnie na ziemię pokazując, że na kombinację czekolady i sera pleśniowego wpadłam nie tylko ja :P
Jaka szkoda :P
Skoro jednak już przekonałam się na własnym języku, że czekolada + gorgonzola to połączenie jadalne, wykorzystałam ten fakt w poniższej potrawie.
Klasyczna polędwiczka wieprzowa w nietypowym sosie. Do tego rukola i glazurowane buraczki - przepis tutaj.
POLĘDWICZKI WIEPRZOWE Z SOSEM CZEKOLADOWYM
(dla 3 osób)
- 1 polędwiczka wieprzowa (ok. 500g),
- 1 płaska łyżeczka słodkiej papryki w proszku,
- ½ łyżeczki pieprzu,
- 1/3 łyżeczki mielonego kuminu,
- olej do smażenia
sos:
- ½ szklanki śmietanki 30%,
- 50-60g sera gorgonzola,
- 50g gorzkiej czekolady,
- odrobina chili w proszku,
- pieprz
Polędwiczkę natrzeć papryką, pieprzem, kuminem i 1-2 łyżkami oleju, odstawić do lodówki na kilka godzin. Po tym czasie obsmażyć ze wszystkich stron na silnie rozgrzanym oleju, ułożyć na blasze i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec ok. 12 minut (jeśli polędwiczka jest gruba – ok. 15 minut).
W tym czasie przygotować sos: W rondelku podgrzać śmietankę, dodać ser i chwilę mieszać, aż się rozpuści. Dodać połamaną na kawałki czekoladę i mieszając, gotować kilka minut, aż sos stanie się gładki i odpowiednio gęsty. Doprawić do smaku pieprzem i odrobiną chili.
Polędwiczkę wyjąć z pieca, lekko posolić i pokroić na plastry. Powinna być miękka i lekko różowa (ale nie krwista). Ułożyć na talerzu i polać sosem.
Może zainteresuje Cię również
Nadeszła kolejna edycja Czekoladowego Weekendu i razem z Maggie, Emmą, Dobromiłą, Wierą, Eve, Siankoo i Panną Malwinną postanowiłyśmy przygotować coś stosownie czekoladowego do tak zacnej okazji ;)
Ja upiekłam ciasteczka czekoladowe wg przepisu ze „Złotej Księgi Czekolady”, który minimalnie zmodyfikowałam. Mają chrupiącą skórkę i miękkie wnętrze, a przyprawy (zwłaszcza imbir) sprawiają, że ciasteczka są lekko pikantne. Najważniejszym składnikiem tych ciastek jest gorzka czekolada - z tego powodu ciasteczka są nieco wytrawne i już po 1-2 sztukach apetyt na czekoladę zostaje zaspokojony ;)
Popijane mlekiem smakują super :)
PIKANTNE CIASTECZKA CZEKOLADOWE
(ok. 30 sztuk)
- 250g gorzkiej czekolady,
- 225g pszennej mąki,
- 2 łyżeczki kakao w proszku,
- 1 łyżeczka mielonego imbiru,
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu,
- ¼ łyżeczki mielonych goździków,
- ¼ łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej,
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej,
- szczypta soli,
- 125g miękkiego masła,
- 100g ciemnego brązowego cukru,
- 1 łyżka świeżo startego imbiru,
- 125g melasy,
+ ok. 50g cukru do obtoczenia ciastek
Czekoladę połamać na kawałki i roztopić w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce.
W misce wymieszać mąkę, kakao, mielony imbir, cynamon, goździki, gałkę muszkatołową, sodę i sól.
W drugiej misce zmiksować masło z cukrem, aż będzie puszyste. Dodać starty imbir i melasę. Następnie powoli ucierając, stopniowo dodawać mieszankę mąki i przypraw. Na koniec dodać rozpuszczoną czekoladę i wymieszać.
Ciasto włożyć do lodówki na co najmniej 3 godziny, aby zgęstniało.
Z ciasta formować kulki wielkości dużego orzecha włoskiego, obtaczać je w cukrze i układać je w dużych odstępach na blasze wyłożonej pergaminem.
Piec w 180 stopniach przez 8-10 minut. Ciastka w momencie wyciągania z pieca powinny być miękkie. Nie zdejmować ich z blachy, dopóki trochę nie przestygną i stwardnieją.
Gotowe ciastka można dodatkowo oprószyć cukrem.
(źródło przepisu: „Złota Księga Czekolady”)
Może zainteresuje Cię również
Każdy, kto robił kiedyś jakąś potrawę z wykorzystaniem ciasta filo wie, jak łatwo się ono wysusza i kruszy.
Jednak z naderwanego, pokruszonego ciasta filo również można zrobić smaczne rzeczy. Na przykład owoce zapiekane jak w „crumble” tyle, że zamiast kruszonki robimy chrupiącą, delikatną pierzynkę z filo :)
|
deser - jabłka zapiekane pod ciastem filo |
JABŁKA I SUSZONE ŚLIWKI ZAPIEKANE POD CIASTEM FILO
(na 4 porcje)
- 4 płaty ciasta filo,
- 4 jabłka,
20 suszonych śliwek,
- 100 g cukru,
- 200 ml calvadosu (zastąpiłam 150ml soku jabłkowego + 50ml wódki),
- 75 g masła,
- 1 niepełna łyżka brązowego cukru,
- ½ łyżeczki cynamonu
Zrobić syrop: Połowę cukru rozpuścić w połowie calvadosu i 100ml wody. Zagotować. Dodać śliwki i odstawić na co najmniej 30 minut.
Jabłka obrać i pokroić je na kawałki.
W rondelku stopić łyżkę masła, dodać pozostały cukier, resztę calvadosu i cynamon. Wrzucić jabłka i dusić przez 7-8 minut, mieszając.
Pozostałe masło stopić, dodać brązowy cukier i posmarować nim płaty ciasta filo.
Żaroodporne miseczki napełnić jabłkami i odsączonymi z syropu śliwkami. Płaty filo lekko zgnieść w dłoniach i ułożyć na owocach. Można dodatkowo oprószyć je cynamonem.
Zapiekać w 170 stopniach przez ok. 10 minut, aż ciasto się zrumieni.
Podawać na ciepło.
(pomysł podpatrzony w magazynie „Kuchnia” 3/2011)
Może zainteresuje Cię również
Placek a la kasztanowy to PRL-owski pomysł z tej samej półki co marcepan z ziemniaków. :) W składzie nie ma oczywiście żadnego puree z kasztanów, które wtedy było totalnie nieosiągalne, jest za to... poczciwa fasola Jaś.
Upiekłam to ciasto z czystej ciekawości. I naprawdę nie jest złe :) Ciasto ma lekką konsystencję, podobną do biszkoptu, co było dla mnie zaskoczeniem, bo po fasoli spodziewałam się jakiegoś zbitego ciasta. Mój placek trochę opadł po wyjęciu, ale nie miało to wpływu na jego strukturę – nie zrobił się zakalec ani nic z tych rzeczy ;)
Nie wiem czy jeszcze kiedyś powtórzę ten wypiek, ale to, co upiekłam, dość szybko zostało zjedzone. Ot, smaczne ciasto „bez okazji”, w sam raz do filiżanki herbaty :)
|
ciasto z fasoli (a la kasztanowe) |
PLACEK A LA KASZTANOWY
- 250g fasoli Jaś,
- 50g kaszy manny,
- ¾ szklanki cukru,
- 50g masła,
- 3 duże jajka,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- kilka kropli aromatu migdałowego,
- dżem do przełożenia ciasta (np. porzeczkowy),
- polewa kakaowa,
- 2-3 łyżki płatków migdałowych do posypania ciasta (opcjonalnie)
Poprzedniego dnia fasolę zalać wodą i odstawić na noc. Następnego dnia ugotować w świeżej wodzie do miękkości. Odcedzić i zemleć w blenderze lub maszynce. Następnie przetrzeć przez sitko, aby pozbyć się łupinek (nie jest to konieczne, ale ciasto jest lepsze, gdy nie ma w nim drobnych kawałków łupinek).
Żółtka utrzeć z cukrem na jasną, puszystą masę. Dodać stopione masło, kaszę mannę, fasolę, proszek do pieczenia i aromat. Wszystko delikatnie wymieszać łyżką lub trzepaczką.
Z białek ubić sztywną pianę i delikatnie wmieszać ją do ciasta.
Przelać ciasto do podłużnej formy wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec 30-40 minut, aż wbity patyczek będzie suchy po wyjęciu.
Ostrożnie wystudzić, najlepiej przy uchylonych drzwiczkach piekarnika.
Ostudzone ciasto wyjąć z formy, przekroić i przełożyć konfiturą.
Wierzch można polać polewą kakaową i posypać płatkami migdałowymi.
(przepis pochodzi z ksiązki H. Jachowskiej „Słodki karnawał”)
Może zainteresuje Cię również
Po 12 latach niejedzenia ryb na nowo odkrywam smak tuńczyka. Okazało się, że nie wywołuje u mnie objawów nietolerancji , przynajmniej w rozsądnych ilościach ;)
Matko, jakie to dobre! Chyba zrobię niebawem jakiś makaron z tuńczykiem albo sałatkę.
A póki co – zmajstrowałam pyszną pastę kanapkową wg przepisu z blogu Zamieszaj :)
PASTA Z TUŃCZYKA I JAJEK
1 puszka tuńczyka w sosie własnym,
3 jajka ugotowane na twardo,
3 niewielkie ogórki konserwowe,
1 cebulka dymka (biała część),
1 łyżka majonezi lub jogurtu,
1 łyżka ketchupu,
sól i pieprz,
posiekany szczypiorek
Tuńczyka osączyć i razem z jajkami zmielić w blenderze (nie trzeba bardzo dokładnie). Dodać drobno posiekaną cebulę, pokrojonego w małą kostkę ogórka i pozostałe składniki. Dokładnie wymieszać.
Gotowe :)
Może zainteresuje Cię również
Pyszna zupa cebulowa, która – jak większość przygotowywanych przeze mnie zup-kremów – zawiera dodatek serka topionego, co czyni ją aksamitną i kremową w smaku. Dodatkowo wzbogaciłam ją nutą curry.
Przepis podpatrzony u Pati :)
|
zupa cebulowa z serkiem topionym |
CEBULOWA ZUPA-KREM Z SERKIEM
(na 4-5 porcji)
- 4 średnie cebule,
- 2 średnie ziemniaki,
- 1 łodyga selera naciowego,
- 1 prostokątne opakowanie serka topionego,
- 5 szklanek bulionu warzywnego,
- 1-2 łyżki oleju,
- 1 czubata łyżka mąki,
- 1 łyżeczka curry,
- sól i pieprz,
- słodka lub ostra papryka w proszku
groszek ptysiowy lub grzanki
Cebule pokroić w plasterki i podsmażyć je na oleju. Gdy zmiękną, dodać mąkę i jeszcze chwilę smażyć.
Bulion zagotować, dodać obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki i pokrojony seler, przełożyć cebulę i gotować ok. 15-20 minut, aż ziemniaki będą miękkie.
Zupę zdjąć z ognia, dodać curry i serek topiony. Całość zmiksować na gładki krem. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Zupę podawać posypaną mieloną papryką oraz groszkiem ptysiowym lub grzankami.
Może zainteresuje Cię również
Bardzo smaczna pasta zrobiona z dwóch gatunków sera :)
Szybka do zrobienia, w sam raz na śniadanie.
|
pasta serowa |
PASTA SEROWO-SEROWA
- 250 g półtłustego sera białego,
- 1 prostokątny serek topiony o dowolnym smaku,
- 2-3 łyżki jogurtu naturalnego,
- ½ ząbka czosnku (lub więcej, wg uznania),
- 1 łyżka posiekanej natki pietruszki,
- słodka papryka w proszku,
- sól i pieprz
Cebulę bardzo drobno posiekać, włożyć do miski i posolić. Zostawić na kilka minut. Następnie dodać biały ser, serek topiony, przeciśnięty przez praskę czosnek, jogurt, natkę i dokładnie wymieszać. Doprawić do smaku pieprzem i słodką papryką, ponownie wymieszać. Gotowe :)
(przepis podpatrzony u irmy)
|
pasta z sera |
Może zainteresuje Cię również
Kotopita to jeden z tradycyjnych przepisów kuchni greckiej:) Grecy w ogóle lubią wszelkie placki z ciasta filo, nadziewane zarówno pikantnymi farszami (szpinak, ser, mięso) jak i słodkimi.
W poniższym przepisie chrupiące, złocista ciasto filo skrywa kremowy farsz z kurczaka.
Mniejsza porcja może być przekąską, większa może posłużyć za cały obiad. Podobno placek ten jest smaczny również na zimno, ale ja nie próbowałam – jadłam tylko gorący. I bardzo mi smakował.
KOTOPITA – GRECKI PLACEK Z KURCZAKIEM
(na 4-5 porcji)
- 10 płatów ciasta filo,
- 500g ugotowanego kurczaka,
- 4 plastry chudego boczku,
- 1 średnia cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- 2 czubate łyżki mąki pszennej,
- 1,5 szklanki mleka,
- 1/3 szklanki startego parmezanu,
- 2 lekko ubite jajka,
- 80g masła,
- 2 łyżki oleju,
- świeże lub suszone oregano i tymianek,
- sól i pieprz
Plastry boczku drobno pokroić. Cebulę i czosnek obrać i posiekać.
Na patelni rozgrzać olej i usmażyć boczek i cebulkę, aż boczek będzie chrupiący. Pod koniec smażenia dodać czosnek. Wsypać mąkę i dokładnie wymieszać. Zdjąć patelnię z ognia i mieszając, powoli wlać mleko. Postawić patelnię z powrotem na ogniu i gotować, aż wszystko zgęstnieje. Następnie odstawić, aby sos lekko przestygł.
Kurczaka drobno pokroić i dodać do sosu na patelni razem ze startym parmezanem i roztrzepanymi w kubeczku jajkami. Doprawić do smaku solą, pieprzem i ziołami. Dokładnie wymieszać.
Dno tortownicy o średnicy 23-24cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Dwa płaty ciasta ułożyć płasko razem, smarując je odrobiną masła. Złożyć je w połowie, uzyskując długi pasek ciasta i ułożyć go w tortownicy tak, aby jego końce wystawały poza brzegi formy. Powtórzyć te czynności z następnymi płatami filo i masłem, nakładając kolejne pasy ciasta zgodnie z ruchem wskazówek zegara, tak by lekko nachodziły na siebie.
Aby zapobiec wysychaniu jeszcze nie użytych płatów ciasta, do chwili ich wykorzystania przykryć je papierem pergaminowym i lekko wilgotną ściereczką.
Wyłożyć nadzienie z kurczaka do tortownicy, a wystającymi paskami filo zakryć kurczaka z wierzchu. Posmarować po wierzchu ciasto dodatkowym masłem.
Dwa ostatnie płaty filo posmarować masłem, złożyć na pół, smarując także ich krawędzie. Ułożyć je na wierzchu placka i lekko przycisnąć, aby szczelnie wszystko pokryło. Posmarować po wierzchu odrobiną masła.
Piec ciasto w 180 stopniach przez 35-40 minut, aż ciasto zrobi się złotobrązowe. Gdyby brązowiało zbyt szybko, nakryć je kawałkiem pergaminu.
(na bazie przepisu z książki „Podróże kulinarne. Kuchnia grecka”)
Może zainteresuje Cię również
A oto i crumble, o którym wspominałam przedwczoraj. W nowych, słitaśnych kokilkach ;)
Nie znam nikogo, kto mógłby oprzeć się słodkiej kruszonce przykrywającej pieczone, gorące owoce... :)
W mojej wersji crumble użyłam gruszek doprawionych kardamonem (pomysł podpatrzony u wiosenki), ale deser ten można przyrządzić właściwie z każdych owoców.
ORZECHOWE CRUMBLE Z GRUSZKAMI I KARDAMONEM
(na 2 porcje)
- 2 duże gruszki,
- 1/3 łyżeczki mielonego kardamonu,
- 1 czubata łyżeczka brązowego cukru,
- 40g masła,
- 40g cukru pudru,
- ok. 80g mąki,
mała garść grubo posiekanych orzechów włoskich
Gruszki obrać, pokroić na małe kawałki i ułożyć w dwóch żaroodpornych kokilkach. Posypać kardamonem i brązowym cukrem.
Masło zagnieść z cukrem pudrem i mąką na kruszonkę, wymieszać z posiekanymi orzechami. Kruszonką posypać owoce.
Piec w 200 stopniach ok. 15 minut, aż kruszonka zrobi się jasnobrązowa.
Podawać na ciepło.
Może zainteresuje Cię również
Motywem przewodnim kolejnego wspólnego gotowania z Maggie, Pelą, Panną Malwinną, Shinju, Chantel i Paszczakiem był gulasz.
Ja zdecydowałam się zrobić gulasz wieprzowy z dodatkiem soczewicy i bananów, wyszperany w magazynie „Kuchnia”. W trakcie przygotowywania zmieniłam mnóstwo rzeczy, ale koniec końców efekt był bardzo, bardzo smaczny. Gulasz jest dość egzotyczny i niebanalny - jeden z najlepszych, jakie jadłam do tej pory :)
GULASZ Z SOCZEWICĄ I BANANAMI
(na 4 porcje)
- 700g wieprzowiny na gulasz,
- 1 duża cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- ½ szklanki brązowej soczewicy,
- 2 banany,
- 1 puszka krojonych pomidorów,
- 1 szklanka bulionu drobiowego,
- 1 łyżeczka przyprawy garam masala,
- sól i pieprz,
- olej do smażenia,
- natka pietruszki lub listki kolendry
Mięso pokroić w kostkę i partiami obsmażyć na oleju. Przełożyć do miski, a na tej samej patelni zrumienić posiekaną cebulę i czosnek. Dodać przyprawę garam masala, obsmażone mięso i pomidory z puszki. Wlać bulion i dusić pod przykryciem na niedużym ogniu przez około 1,5 godziny, aż mięso będzie miękkie.
W tym czasie soczewicę przepłukać na sitku i ugotować osobno w wodzie do miękkości (ok. 30 minut). Odcedzić.
Banany pokroić na grube plasterki.
Po 1,5 godziny gotowania dodać do gulaszu soczewicę i banany. Doprawić solą i pieprzem do smaku. Gotować razem jeszcze przez 10-15 minut, bez przykrycia, aby nadmiar płynu odparował i gulasz zyskał właściwą konsystencję.
Przed podaniem posypać natką pietruszki lub kolendrą.
Podawać z ryżem, ewentualnie ziemniakami lub pieczywem.
Może zainteresuje Cię również
A dziś przepis na nasz słitaśny walentynkowy deser :)
Jakiś czas temu kupiłam ceramiczne kokilki w kształcie serduszek. Mam w planach upieczenie w nich crumble, ale póki co wykorzystałam je jako foremki na panna cottę.
Nie jest to jednak klasyczny przepis na waniliową panna cottę z sosem malinowym. Tę zrobię, gdy nadejdzie sezon na maliny. Póki co wymyśliłam panna cottę kardamonowo-cytrynową, którą ozdobiłam pestkami granatu.
Jest pyszna!
|
panna cotta z granatem |
KARDAMONOWO-CYTRYNOWA PANNA COTTA
(na 2 porcje)
- 200ml śmietanki 30%,
- 200ml mleka,
- 50g cukru,
- 2 łyżeczki żelatyny,
- 1 łyżeczka skórki otartej z cytryny,
- ½ łyżeczki mielonego kardamonu,
- 2-3 łyżki pestek granatu
Żelatynę namoczyć w 2-3 łyżkach zimnej wody i odstawić do napęcznienia.
Śmietankę i mleko wlać do rondelka i zagotować. Zdjąć z ognia, dodać cukier, napęczniałą żelatynę, skórkę z cytryny i kardamon. Mieszać aż do rozpuszczenia żelatyny. Przelać do foremek i ostudzić, po czym włożyć do lodówki na kilka godzin (lub na całą noc), aby deser stężał.
Gotową panna cottę można wyjąć z foremek na talerzyki. W tym celu zanurzyć na chwilę foremki w bardzo gorącej wodzie, nakryć talerzykiem i obrócić o 180 stopni :)
Tuż przed podaniem deser posypać pestkami granatu.
|
panna cotta przepis |
Może zainteresuje Cię również