Może zainteresuje Cię również
Pyszne pieczone żeberka w słodkiej marynacie to wspaniały pomysł na obiad lub imprezowe danie na ciepło. Sos BBQ i żurawina nadają potrawie typowo amerykańskiego charakteru, a sos mango jest po prostu prze-pysz-ny! Wszak dziś już chyba nikt nie myśli, że USA tylko burgerami stoją ;)
Zbliża się Sylwester i czas zabaw, może przygotujecie takie żeberka dla siebie i swoich przyjaciół? Pamiętajcie, że jeżeli szykujecie się na większą ilość gości, warto podwoić ilość składników. Wówczas lepiej żeberka ułożyć na blasze piekarnika niż w żaroodpornym naczyniu, tak aby leżały jedną warstwą. Blachę z żeberkami trzeba wówczas przykryć 2-3 arkuszami folii aluminiowej, którą należy zdjąć pod koniec pieczenia. Folią aluminiową warto również wyścielić samą blachę - ułatwi to późniejsze jej mycie.
|
pieczone żeberka BBQ z sosem mango |
ŻEBERKA W ŻURAWINOWEJ MARYNACIE Z SOSEM MANGO
(na 4 porcje)
- 1 kg żeberek (dobrej jakości, z małą ilością tłuszczu),
- 150 g sosu barbecue (kupionego lub domowej roboty)
- 1 łyżka miodu,
- 4 łyżki nektaru żurawinowego lub z czarnej porzeczki,
- 3 łyżki suszonej żurawiny
sos:
- 1/2 małej cebuli lub 1 cebulka szalotka,
- 1 dojrzały owoc mango,
- 125 g ketchupu (łagodnego lub pikantnego),
- 2-3 łyżeczki sosu sambal oelek,
- 2 łyżki suszonej żurawiny,
- sól do smaku
Do kielicha blendera wlać sos barbecue, miód, nektar i żurawinę, krótko zmiksować, aż żurawina się rozdrobni. Żeberka podzielić na kawałki, przełożyć do miski i polać przygotowaną marynatą. Dokładnie wymieszać, miskę przykryć folią spożywczą i odstawić do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.
Zamarynowane żeberka przełożyć do żaroodpornego naczynia lekko natłuszczonego olejem. Naczynie nakryć pokrywą lub kawałkiem folii aluminiowej.
Piec w 180 stopniach C przez 1 godzinę, mniej więcej po 30 minutach obrócić żeberka na drugą stronę. Po godzinie pieczenia zwiększyć temperaturę do 220 stopni C, zdjąć pokrywę lub folię i zapiekać jeszcze ok. 15 minut, aż powierzchnia żeberek ładnie się zarumieni. W czasie pieczenia przygotować sos mango.
Sos mango: Mango zmiksować blenderem na puree, następnie dodać bardzo drobno posiekaną cebulę, ketchup, sos sambal oelek i żurawinę. Dokładnie wymieszać, doprawić 1 lub 2 szczyptami soli do smaku.
Jako dodatek do żeberek najbardziej pasują frytki lub zapiekane łódeczki ziemniaczane.
(inspirowane przepisem ze starego numeru "To jest pyszne" z moimi zmianami)
|
sos mango |
|
żeberka z piekarnika |
Może zainteresuje Cię również
Łatwy piernik, który można zrobić na ostatnią chwilę, ponieważ nie wymaga leżakowania i dojrzewania jak piernik staropolski :) Przepis nie jest skomplikowany, a bonus w postaci suszonej żurawiny z pewnością przypadnie do gustu niejednej osobie.
Przepis wypróbowałam tydzień temu, a dziś piekę go ponownie - będzie gościł na moim świątecznym stole :)
Poniższy przepis przeznaczony jest na foremkę o dł. 25 cm. Aby upiec piernik w dużej foremce keksowej, należy podwoić składniki i piec 50-55 minut.
PIERNIK Z ŻURAWINĄ
- 1 szklanka mleka,
- 2/3 szklanki cukru,
- 90 g masła (nieco mniej niż pół kostki),
- 1 opakowanie przyprawy do piernika,
- 1 czubata łyżeczka kakao,
- 1 łyżka miodu
- 2 jajka,
- 3 i 2/3 szklanki mąki + 1 łyżeczka,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 1/2 łyżeczki sody,
- 90 g suszonej żurawiny
polewa:
- 80 g gorzkiej czekolady,
- 3-4 łyżki śmietanki 30%
Do rondla wlać mleko, dodać cukier, pokrojone na kawałki masło, miód, przyprawę do piernika i kakao. Całość podgrzać, nie doprowadzając do wrzenia i mieszając, aż cukier się rozpuści. Masę odstawić do ostudzenia (powinna być co najwyżej lekko ciepła).
Żurawinę wymieszać z łyżeczką mąki, pozostałą mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i sodą.
Do ostudzonej masy dodać jajka i mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i sodą, krótko zmiksować do połączenia się składników. Na koniec dodać żurawinę i łyżką wmieszać ją do ciasta.
Ciasto przelać do podłużnej foremki (dł. 25 cm) wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w 180°C przez 45-50 minut, aż wbity patyczek będzie suchy.
Upieczone ciasto pozostawić do ostygnięcia, następnie wyjąć z formy, usunąć papier i polać polewą.
Polewa: Czekoladę połamać na kawałki, włożyć do miski ze śmietanką. Miskę ustawić nad rondelkiem z niewielką ilością gotującej się wody i mieszać aż do roztopienia się czekolady.
Może zainteresuje Cię również
W wigilijny wieczór na wielu polskich stołach pojawiają się śledzie. Tym razem zachęcam Was do przygotowania śledzi po wileńsku. Sos pomidorowy na bazie suszonych grzybów znakomicie wpisuje się w świąteczne smaki wigilijnych potraw. Chrupiące, drobno pokrojone ogórki konserwowe doskonale wzbogacają konsystencję. Bezpośrednio po przygotowaniu śledziki nie smakują jakoś wybornie - dopiero po 1 dniu leżakowania w lodówce smaki się przegryzły i całość smakowała naprawdę świetnie. Warto to mieć na uwadze i przygotować je odpowiednio wcześniej :)
|
śledzie po wileńsku |
ŚLEDZIE PO WILEŃSKU
- 7-8 płatów śledziowych solonych,
- 1 duża cebula,
- 15 g suszonych grzybów (borowików lub podgrzybków),
- 2 fileciki anchois lub ewentualnie 1 wędzona szprotka w oleju,
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego,
- 2 ogórki konserwowe,
- 2 łyżki oleju,
- cukier,
- sól i pieprz
Śledzie namoczyć na noc w mleku lub w wodzie. Następnego dnia przepłukać, odsączyć i pokroić na 4-5 cm kawałki.
Suszone grzyby zalać niewielką ilością wrzątku tak, by były zakryte. Pozostawić na ok. pół godziny, następnie gotować na małym ogniu pod przykryciem 15 minut. Po tym czasie odsączyć, zachowując wywar.
Cebulę posiekać i podsmażyć na łyżce oleju.
Cebulę, grzyby i anchois (lub szprotkę bez głowy, ogona i kręgosłupa) przepuścić przez maszynkę do mielenia mięsa. Ogórki pokroić w drobną kosteczkę i dodać do masy cebulowo-grzybowej razem z koncentratem pomidorowym. Dodać śledzie, doprawić do smaku solą, pieprzem i szczyptą cukru. Jeśli masa jest za gęsta, dodać nieco wody po gotowaniu grzybów.
Śledzie odstawić do lodówki na co najmniej 12 godzin.
(na podstawie przepisu od kurki domowej)
|
śledzie po wileńsku |
Może zainteresuje Cię również
Ciasto chałwowiec przygotowałam niedawno do pracy z okazji swoich imienin (w mojej firmie pracownicy świętują swoje imieniny, przynosząc słodki poczęstunek). Chałwowiec cieszył się dużym wzięciem przy sporej konkurencji, gdyż Katarzyn w pracy mamy pod dostatkiem ;)
Dlaczego by więc nie przygotować tego ciasta także na Święta? Z pewnością pokochają go wszyscy amatorzy chałwy. Wbrew pozorom, ciasto nie jest przesadnie słodkie, a kwaskowate wiśnie przyjemnie przełamują smak kremu, dzięki czemu ciasto nie jest mdłe. Ja do przepisu użyłam wiśni z nalewki, ale możecie użyć zamiast nich wiśni w syropie lub z kompotu.
|
chałwowiec z wiśniami |
CHAŁWOWIEC Z WIŚNIAMI
biszkopt:
- 6 dużych jajek
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka mąki
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 4 łyżki kakao
krem chałwowy:
- 2 opakowania budyniu waniliowego bez cukru (po 40 g każdy)
- 600 ml mleka
- 200 g miękkiego masła (w temperaturze pokojowej)
- 400 g chałwy waniliowej
- 2 szklanki drylowanych wiśni z nalewki lub z syropu + ok. 1 szklanki soku wiśniowego albo litrowy słoik kompotu z wiśni (drylowanych)
polewa:
- 100 g gorzkiej czekolady (użyłam po połowie gorzkiej i mlecznej)
- 3 łyżki śmietanki kremówki
Biszkopt:
Białka oddzielić do żółtek i ubić na sztywną pianę. Cały czas ubijając stopniowo dodawać cukier, a następnie żółtka. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i kakao, następnie przesiewać do masy i delikatnie mieszać przy pomocy szpatułki lub trzepaczki. Ciasto przelać do formy 25 x 30 cm wyłożonej papierem do pieczenia tylko na dnie.
Piec 30–35 minut w temperaturze 180 st.C. Po upieczeniu biszkopt pozostawić w formie na 10 minut. Następnie obkroić naokoło, wyjąć na stolnicę odwracając dnem do góry, zdjąć papier i pozostawić do całkowitego wystygnięcia.
Krem chałwowy:
Budynie wymieszać z 200 ml mleka. Pozostałe mleko zagotować, wlać rozrobione budynie i mieszając gotować do zgęstnienia. Budyń przykryć folią spożywczą i pozostawić do całkowitego ostudzenia (budyń powinien mieć temperaturę pokojową, taką samą jak masło).
Miękkie masło utrzeć mikserem na puszystą masę, dodając stopniowo po 1 łyżce budyniu, a na koniec pokruszoną chałwę. Miksować do uzyskania gładkiego kremu.
Jeśli używamy wiśni z kompotu, należy je dokładnie odsączyć, zachowując kompot.
Biszkopt przekroić na dwa blaty. Pierwszy blat włożyć do blaszki i nasączyć ok. 150 ml kompotu z wiśni lub sokiem wiśniowym. Krem podzielić na 3 równe części. Posmarować biszkopt 1/3 kremu, na wierzchu ułożyć wiśnie, przykryć 1/3 kremu (czyli połową tego, co zostało) i drugim biszkoptem. Nasączyć 150 ml kompotu lub soku wiśniowego i posmarować pozostałym kremem. Ciasto odstawić do lodówki, żeby krem nieco stężał (na co najmniej pół godziny), a w tym czasie przygotować polewę.
Polewa: Czekoladę połamać na kawałeczki, razem ze śmietanką włożyć do małego garnuszka i rozpuścić na parze. Przestudzić, a następnie polać wierzch ciasta, tworząc esy-floresy.
(przepis z bloga Arabeska waniliowa z moimi małymi zmianami)
|
chałwowiec z wiśniami przepis |
Może zainteresuje Cię również
Jeśli lubicie ciasta z dodatkiem całych ziaren maku, które charakterystycznie chrupią pod zębami, koniecznie powinniście przygotować sobie takie pankejki na śniadanie. Cytryna i mak to świetny duet!
Przy okazji polecam Wam również naleśniki z makiem i lemon curd oraz ciasto jabłkowo-makowe na białkach.
|
pancakes cytrynowe z makiem |
PANCAKES CYTRYNOWE Z MAKIEM
- 1 szklanka mąki,
- 1 szklanka jogurtu naturalnego,
- 2 jajka,
- 2 łyżki cukru,
- sok i skórka starta z 1/2 cytryny,
- 4 łyżki stopionego masła,
- 1 płaska łyżeczka sody,
- szczypta soli,
- 3 łyżki maku
Oddzielić żółtka od białek. W jednej misce ubić białka na sztywną pianę. W drugiej misce wymieszać ze sobą jogurt, żółtka, masło, cukier, skórkę i sok z cytryny oraz sól. Dodać mąkę wymieszaną z sodą i makiem, całość dokładnie wymieszać, następnie dodać pianę z białek i delikatnie połączyć łyżką lub trzepaczką.
Rozgrzać suchą, nieprzywierającą patelnię i za pomocą łyżki kłaść porcje ciasta, formując okrągłe placuszki. Smażyć z obu stron na średnim ogniu.
Podawać ciepłe.
Najlepiej smakują polane miodem.
(inspirowane przepisem sereberko80)
Może zainteresuje Cię również
Kiedy podawałam na blogu przepis na zupę-krem z topinamburu, wspomniałam o jego całkiem obfitych plonach, jakimi zaskutkował pierwszy rok mojej własnoręcznej uprawy na działce. Dziś pora na kolejny przepis - prosty, lecz niesamowicie pyszny. Zainspirowałam się pizzą od Wegan Nerd, choć u mnie wegańska pizza by nie przeszła - co jak co, ale ser być musi ;)
Muszę przyznać, że topinambur doskonale komponuje się z pesto. Pesto przygotowałam z tego - co akurat miałam na parapecie i w szafce: natki pietruszki z dodatkiem bazylii i pestek dyni.
Zamiast oliwy, pizzę skropiłam olejem z orzechów pistacjowych, którym niedawno się zachwyciłam.
|
pizza z topinamburem i pesto |
PIZZA Z TOPINAMBUREM I PESTO
(przepis na 3 średnie pizze)
- ciasto na pizzę z tego przepisu,
- sos pomidorowy do pizzy z tego przepisu,
- ok. 250 g topinamburu,
- 300 g startej
- 2 garści liści z natki pietruszki,
- 1 garść liści bazylii,
- 1 garść pestek dyni,
- 1 ząbek czosnku,
- parmezan,
- oliwa,
- sól i pieprz
Piekarnik rozgrzać do najwyższej możliwej temperatury.
Do wysokiego naczynia włożyć natkę, bazylię, ząbek czosnku, pestki dyni, 2-3 łyżki startego parmezanu, szczyptę soli i ok. 5 łyżek oliwy. Całość zmiksować blenderem na pesto - jeśli jest za gęste, dolać jeszcze trochę oliwy.
Topinambur wyszorować szczoteczką pod bieżącą wodą i pokroić na bardzo cienkie plasterki - najwygodniej zrobić to za pomocą mandoliny.
Ciasto na pizzę podzielić na 3 równe części. Jedną część rozwałkować na cienki, okrągły placek o średnicy 28-30 cm i ułożyć go na oprószonej mąką blasze. Na cieście rozsmarować sos pomidorowy, posypać startą mozzarellą, ułożyć plastry topinamburu i łyżeczką nałożyć miejscami pesto.
Włożyć do piekarnika, piec ok. 12-15 minut, aż brzegi pizzy się zarumienią.
Upieczoną pizzę skropić oliwą (ja skropiłam olejem z pistacji), posypać parmezanem i od razu podawać.
W ten sam sposób przygotować pozostałe 2 pizze.
|
pizza z topinamburem i pesto |
Może zainteresuje Cię również
Dawno na blogu nie pojawiło się nic z kuchni tajskiej, pora więc nadrobić zaległości i zachęcić Was do przygotowania tej nieskomplikowanej, lecz pysznej potrawy. Owoce morza duszone w mleku kokosowym, z nutą trawy cytrynowej, chili i imbiru to danie idealne dla miłośników tajskich smaków. Do tej potrawy można użyć dowolnych owoców morza i wzbogacić je o kawałki ryb morskich. Ja użyłam gotowej mrożonej mieszanki owoców morza, kilku krewetek olbrzymich i kawałka polędwicy z dorsza.
DUSZONE OWOCE MORZA PO TAJSKU
(przepis na 2 porcje)
- ok. 300 g różnych owoców morza i ryb (u mnie mrożona mieszanka owoców morza, 5 obranych krewetek olbrzymich i ok. 80 g polędwicy z dorsza),
- 200 g mleka kokosowego,
- 2 cebulki szalotki,
- 1 ząbek czosnku,
- 1 łyżeczka świeżo startego imbiru,
- 1/2 czerwonej papryczki chili,
- 1 łyżka oleju,
- 1 łyżka tajskiej zielonej pasty curry,
- 1 łodyga trawy cytrynowej,
- 1 łyżeczka pasty krewetkowej (opcjonalnie),
- szczypta mielonego galangalu (opcjonalnie),
- sól do smaku,
- świeża tajska bazylia lub liście kolendry do posypania
- cząstki limonki do podania
Owoce morza oczyścić, rybę pokroić na kawałki wielkości kęsa.
Łodygę trawy cytrynowej zmiażdżyć w kilku miejscach tłuczkiem do mięsa, aby podczas gotowania lepiej oddała aromat.
W woku rozgrzać olej, wrzucić posiekane szalotki, smażyć ok. 1 minuty, następnie dodać posiekany czosnek i chili oraz starty imbir. Całość smażyć kilkanaście sekund, następnie dodać pastę curry i pastę krewetkową, wlać mleczko kokosowe i dodać łodygę trawy cytrynowej. Całość gotować na niezbyt dużym ogniu ok. 10 minut, aż objętość mleczka zmniejszy się mniej więcej o połowę.
Wówczas dodać owoce morza i rybę oraz szczyptę soli, delikatnie przemieszać i gotować ok. 5 minut. Na koniec ewentualnie doprawić jeszcze odrobiną soli.
Duszone owoce morza podawać z dodatkiem ryżu i cząstek limonki, posypane posiekaną tajską bazylią lub liśćmi kolendry.
(inspirowane przepisem z książeczki "Z kuchennej półeczki. Kuchnia tajska" z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Domowe precle to smaczna przekąska, którą w dość prosty sposób można przygotować w domu. Ale chrupiące, ciepłe precle nadziane serem, z nutą czosnku i pietruszki to prawdziwa petarda, która zrobi furorę na imprezie! Wbrew pozorom ich przygotowanie nie jest bardzo trudne, wystarczy jedynie nieco cierpliwości :)
Precle najsmaczniejsze są na ciepło, na szczęście można je przygotować dużo wcześniej :) Upieczone precle można zamrozić, a bezpośrednio przed podaniem zwilżyć wodą i odpiec 10-12 minut w piekarniku nagrzanym do 180°C.
Przepis bierze udział w konkursie na imprezowe przekąski z marką Kotlin "I LOVE KETCHUP". W przepisie użyłam mojego ulubionego ketchupu z czosnkiem i bazylią.
#kotlin #iloveketchup #smaknr1 #BEZograniczen
PRECLE PODWÓJNIE SEROWE
(10 sztuk)
- 350 ml lekko ciepłej wody,
- 1 opakowanie suszonych drożdży,
- 1 łyżeczka cukru,
- 1 łyżeczka soli,
- 600 g mąki,
- 3 łyżki oliwy,
- 300 g tartego sera (np. mozzarelli lub goudy),
- 1/2 szklanki startego parmezanu,
- 40 g stopionego masła,
- 3 łyżki posiekanej natki pietruszki,
- 2-3 ząbki czosnku,
- ketchup Kotlin do podania (u mnie Kotlin czosnek i bazylia)
Do miski wlać wodę, dodać cukier, wsypać drożdże, wymieszać i odstawić na 10 minut, aż drożdże zaczną się pienić. Wówczas dodać sól, mąkę i oliwę, całość wyrobić na gładkie, elastyczne ciasto (najwygodniej użyć do tego celu miksera z hakowatymi końcówkami do ciast drożdżowych). Miskę z ciastem przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na godzinę do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto przełożyć na oprószony mąką blat i rozwałkować na kwadrat (ok. 50 x 50 cm). Następnie kwadrat pokroić na 10 pasków. Wzdłuż każdego paska ułożyć startą mozzarellę lub inny ser, następnie skleić ze sobą boki tak, by ser znalazł się wewnątrz rulonu z ciasta. Powstały rulon skręcić i uformować precla. W ten sam sposób nadziać i uformować pozostałe precle.
Precle ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując kilkucentymetrowe odstępy (uwaga: wszystkie precle nie zmieszczą się naraz; konieczne jest pieczenie w dwóch partiach).
Stopione masło wymieszać z czosnkiem i natką pietruszki. Precle posmarować powstałą mieszanką i posypać parmezanem.
Piec w 200°C przez ok. 20 minut, do uzyskania złocistego koloru.
Precle podawać z dodatkiem ketchupu - najpyszniej smakują, kiedy są jeszcze ciepłe :)
Może zainteresuje Cię również
Krążki cebulowe to pyszna przekąska i nie trzeba do tego nikogo przekonywać :) Ale krążki cebulowe, w których pomiędzy dwoma kawałkami cebuli znajduje się ciepły, ciągnący się ser to przekąska iście turbo-mega-genialna! Prawdziwa rozpusta, ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić! ;) Gwarantuję, że Wasi goście będą zachwyceni, jeśli podacie im takie coś. Wbrew pozorom, przygotowanie takich cebulowych krążków wcale nie jest jakoś szczególnie trudne i przy odrobinie chęci każdy powinien sobie z nimi poradzić.
Przepis bierze udział w konkursie na imprezowe przekąski z marką Kotlin "I LOVE KETCHUP". W przepisie użyłam mojego ulubionego ketchupu z czosnkiem i bazylią.
#kotlin #iloveketchup #smaknr1 #BEZograniczen
KRĄŻKI CEBULOWE NADZIEWANE SEREM
(12 sztuk)
- 3 duże cebule,
- 4 plastry sera*,
- 4 jajka,
- 1 łyżeczka soli,
- 1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku,
- 1/2 łyżeczki pieprzu,
- 1/2 łyżeczki czosnku granulowanego,
- mąka pszenna,
- bułka tarta,
- olej do głębokiego smażenia,
- ketchup Kotlin Czosnek i Bazylia do podania
Cebule obrać i pokroić na plastry grubości 1 cm. Górę i dół cebuli odrzucić, a z pozostałych plastrów ostrożnie zdjąć po 4 największe pierścienie. Środki, góry i doły cebul można wykorzystać do innych potraw - w tym wypadku nie będą nam potrzebne.
Te 4 pierścienie z każdego plastra połączyć w pary - pierścień 1 (największy) połączyć z pierścieniem trzecim, a pierścień drugi z czwartym. Chodzi o to, by po włożeniu mniejszego pierścienia w większy, pomiędzy nimi znalazła się przestrzeń na ser.
Plastry sera pokroić na 1 cm paski - ich grubość powinna być taka sama jak grubość pierścieni cebuli. Paski sera delikatnie włożyć pomiędzy dwa pierścienie cebuli - w razie potrzeby paski można dowolnie przycinać. Ser powinien wypełnić przestrzeń pomiędzy cebulą.
Tak przygotowane krążki ułożyć na talerzu i włożyć do zamrażarki na minimum 1 godzinę - dzięki temu stężeją i łatwiej będzie je panierować i smażyć.
W głębokim talerzu wymieszać 1,5 szklanki bułki tartej z solą, słodką papryką, pieprzem i czosnkiem granulowanym. Do drugiego talerza wsypać mąkę, w trzecim roztrzepać jajka.
Zmrożone krążki cebulowe maczać kolejno w mące, jajku, bułce tartej, następnie znów w jajku i bułce tartej. Podwójna panierka zapobiegnie wyciekaniu sera podczas smażenia.
Krążki smażyć na rozgrzanym oleju z obu stron na złocisty kolor.
* Do przepisu najlepiej użyć dobrze topiącego się i ciągnącego sera np. gouda, edamskiego albo mozzarelli w plastrach (nie mozzarelli w kulce).
Może zainteresuje Cię również
Topinambur, czyli słonecznik bulwiasty, od kilku lat święci triumfy w polskim światku kulinarnym. Z niemal zupełnie zapomnianego warzywa stał się jednym z najmodniejszych składników późnojesiennych potraw.
Co ciekawe, topinambur jest także bardzo łatwy w uprawie, co zachęciło mnie do samodzielnego nasadzenia ich w moim ogródku. Uprawiając topinambur, nie trzeba martwić się o nawożenie, podlewanie, rozsadzanie, jakość gleby itd. - słonecznik bulwiasty po prostu rośnie sam i w dodatku bardzo plennie. Należy jedynie liczyć się z tym, że topinambur przyciąga chyba wszystkie ślimaki w promieniu kilku kilometrów, dlatego należy zapewnić im (topinamburom, nie ślimakom) odpowiednią ochronę ;)
Ponieważ pierwsze zbiory topinamburu były całkiem owocne, w czasie tej zimy pojawi się na blogu kilka przepisów z wykorzystaniem topinamburu.
Na pierwszy ogień poszła klasyka, czyli zupa-krem. W mojej wersji jest to zupa podwójnie topinamburowa, ponieważ ozdabiają ją pyszne chipsy z tegoż warzywa. Zupa jest pożywna, sycąca i ma delikatnie słonecznikowy smak.
Nawet jeśli do tej pory nie próbowaliście topinamburu, zachęcam Was do przygotowania tej pysznej zupy :)
|
zupa z topinamburu z chipsami |
ZUPA-KREM Z TOPINAMBURU Z CHIPSAMI Z TOPINAMBURU
(przepis na 4 porcje)
- 1 łyżka masła,
- ok. 10 cm kawałek pora,
- 1/4 bulwy selera,
- 2 ząbki czosnku,
- 250 g ziemniaków,
- 450 g topinamburu,
- 3 szklanki bulionu warzywnego (ok. 750 ml),
- 1 łyżka świeżego, posiekanego tymianku lub 1 łyżeczka suszonego,
- sól i pieprz,
- 50 ml śmietanki kremówki,
- olej do smażenia chipsów
Por pokroić w krążki. Seler, ziemniaki i topinambur obrać i pokroić w kostkę, zachowując 1 większą bulwę topinamburu na chipsy.
W garnku stopić masło, dodać czosnek, pora, seler, ziemniaki i topinambur, całość dusić na niedużym ogniu ok. 5 minut, od czasu do czasu mieszając. Wlać bulion, gotować ok. 15-20 minut do miękkości warzyw.
W tym czasie na patelni lub w szerokim rondlu rozgrzać olej na wysokość co najmniej 2 cm. Pozostały topinambur pokroić w bardzo cienkie plasterki (najwygodniej użyć do tego mandoliny) i usmażyć na gorącym oleju, na średnim ogniu, do uzyskania chrupiących, złocistych chipsów. Chipsy z topinamburu wyjąć łyżką cedzakową i odsączyć z nadmiaru tłuszczu na papierowych ręcznikach i oprószyć solą.
Zupę zdjąć z ognia, dodać tymianek i śmietankę, zmiksować blenderem na gładki krem. Na koniec doprawić solą i pieprzem.
Zupę podawać z chipsami z topinamburu.
PRZEPIS NA THERMOMIX
Por pokroić w krążki. Seler, ziemniaki i topinambur obrać i pokroić na kawałki, zachowując 1 większą bulwę topinamburu na chipsy.
Do naczynia miksującego włożyć pora, seler, ziemniaki i topinambur, rozdrobnić 5 s/obr. 5. Składniki zgarnąć kopystką ze ścianek na dno naczynia miksującego.
Dodać masło, dusić 4 min/120°C/obr. 1.
Dodać bulion warzywny (lub 750 g wody i 1 łyżeczkę koncentratu bulionu warzywnego wykonanego w TM), gotować 20 min/100°C/obr. 1.
W tym czasie na patelni lub w szerokim rondlu rozgrzać olej na wysokość co najmniej 2 cm. Pozostały topinambur pokroić w bardzo cienkie plasterki (najwygodniej użyć do tego mandoliny) i usmażyć na gorącym oleju, na średnim ogniu, do uzyskania chrupiących, złocistych chipsów. Chipsy z topinamburu wyjąć łyżką cedzakową i odsączyć z nadmiaru tłuszczu na papierowych ręcznikach i oprószyć solą.
Dodać tymianek i śmietankę, zmiksować 45 s/obr. 5-9, stopniowo zwiększając obroty. Na koniec doprawić zupę solą i pieprzem, wymieszać kopystką.
Zupę podawać z chipsami z topinamburu.
|
zupa z topinamburu |
Może zainteresuje Cię również
Słodki likier na bazie kultowych cukierków Kukułek. Kukułki nigdy nie należały do grona moich ulubionych łakoci - jako dziecko nie lubiłam ich ze względu na spirytusowe nadzienie, a teraz po prostu nie przepadam za landrynkami w ogóle :) Jednak likier na bazie Kukułek to zupełnie inna historia. Kakaowo-orzechowy smak cukierków jest wprost stworzony, by łączyć go z alkoholem. Nic dziwnego, że likier "Kukułka" to jeden z najpopularniejszych i najbardziej lubianych słodkich, "babskich" likierów.
|
Likier kukułka |
LIKIER KUKUŁKA / NALEWKA Z KUKUŁEK
- 350 g cukierków Kukułek,
- 500 g mleka skondensowanego niesłodzonego (1 kartonik),
- 500 ml wódki
Cukierki przełożyć do foliowego woreczka i uderzając np. wałkiem albo tłuczkiem do ziemniaków, rozkruszyć je na mniejsze kawałki. Przesypać do rondla, wlać mleko i podgrzać, mieszając, aż cukierki się rozpuszczą. Odstawić do ostudzenia, następnie mieszając, wlać wódkę. Likier przelać do butelek.
Likier najsmaczniejszy jest po kilku dniach.
Likier najlepiej przechowywać w lodówce, należy go jednak mocno wstrząsnąć przed nalaniem, ponieważ może gęstnieć.
PRZEPIS NA THERMOMIX
Do czystego i suchego naczynia miksującego włożyć cukierki, rozdrobnić 30 s/obr. 10. Rozdrobnione cukierki zgarnąć kopystką ze ścianek na dno naczynia miksującego.
Dodać mleko, podgrzewać 5 min/60°C/obr. 3, następnie wymieszać 30 s/obr. 3, w tym czasie przez otwór w pokrywie naczynia miksującego stopniowo wlewać wódkę.
Likier przelać do butelek.
|
likier Kukułka |
|
likier z Kukułek przepis |
Może zainteresuje Cię również
Dynia makaronowa, którą użyłam do zrobienia pad thai'a okazała się na tyle duża, że wykorzystałam tylko jej połowę. Z drugiej połowy postanowiłam zrobić placki :)
Placki z dyni makaronowej smakują inaczej, niż z dyni zwyczajnej, Hokkaido albo piżmowej. Dynia makaronowa charakteryzuje się specyficzną, włóknistą konsystencją, co sprawia, że strukturą takie placki przypominają odrobinę placki ziemniaczane, chociaż są delikatniejsze no i smak mają inny :) Tak czy siak jest to kolejny dowód na wszechstronność dyni makaronowej :)
|
placki z dyni makaronowej z boczkiem |
PLACKI Z DYNI MAKARONOWEJ Z BOCZKIEM
(ok. 12 sztuk)
- 1/2 dużej dyni makaronowej,
- 2 jajka,
- 1/2-2/3 szklanki mąki,
- 1/2 szklanki startego parmezanu,
- 5 plastrów wędzonego, surowego boczku,
- 2 cebulki dymki,
- sól i pieprz,
- olej do smażenia
Z połówki dyni wyjąć pestki, miąższ oprószyć solą i skropić olejem. Ułożyć skórą do góry na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, piec ok. 45 minut w temperaturze 200°C.
Upieczoną dynię pozostawić do lekkiego ostudzenia, następnie za pomocą widelca wyskrobać 'makaronowy' miąższ i przełożyć na warstwę papierowych ręczników. Przykryć kilkoma kawałkami ręcznika i dociskając, pozbyć się z dyniowego 'makaronu' jak najwięcej wody. Dynię przełożyć do miski.
Boczek pokroić na małe kawałki i podsmażyć na patelni, aż zrobi się chrupiący.
Cebulki dymki posiekać wraz z zielonym szczypiorem.
Do miski z dynią dodać 1/2 szklanki mąki, boczek, cebulkę, parmezan i jajka. Doprawić solą i pieprzem, całość bardzo dokładnie wymieszać.
Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju i za pomocą łyżki kłaść nieduże, okrągłe placki. Smażyć na średnim ogniu z obu stron na złocisty kolor. Jeśli placki zbytnio się rozpadają, do ciasta należy dodać więcej mąki.
Placki z dyni makaronowej podawać z dodatkiem śmietany lub sosu czosnkowego.
Może zainteresuje Cię również
Owce stanowią ogromnie ważny element islandzkiej gospodarki. Szacuje się, że na całej wyspie mieszka ich cztery razy więcej niż ludzi. To dzięki owcom Islandia słynie z charakterystycznych swetrów, odpornych na niską temperaturę, wiatr i deszcz. Tym samym baranina i jagnięcina stanowią nieodłączny element islandzkiej kuchni. W sklepach mięso baranie i jagnięce zajmuje mniej więcej taką powierzchnię w lodówkach, ile w polskich sklepach drób i wieprzowina razem wzięte. Dość nietypowym islandzkim przysmakiem jest głowizna, a pojedynczo zapakowane baranie łby leżące w zamrażarkach co wrażliwszym osobom mogą wydawać się z deka makabryczne. Sama nie wiem, czy skusiłabym się na tego rodzaju przysmak, ale miałam okazję spróbować salcesonu zrobionego z baraniej głowizny i oboje z M. jednoznacznie stwierdziliśmy, że jest przepyszny.
Sama kuchnia islandzka jest dość prosta i oszczędna w składnikach, co wcale nie znaczy, że niesmaczna :) doskonałym przykładem jest poniższa zupa: sycąca, rozgrzewająca, idealna na jednodaniowy obiad w chłodny dzień. Zupa z jagnięciny dość często pojawia się na islandzkich stołach, ponieważ można do niej wykorzystać te części mięsa z kością, które nie nadają się na gulasz lub wykwintniejsze potrawy, np. szyje.
Przy okazji gorąco polecam Wam przepiękny film "Barany. Islandzka opowieść" o dwóch skłóconych ze sobą braciach, dla których owce to całe życie. W jednej ze scen główny bohater posila się właśnie tą zupą :)
KJOTSUPA - ISLANDZKA ZUPA Z JAGNIĘCINY
(przepis na 6 porcji)
- ok. 800 g jagnięciny z kością w dużych kawałkach,
- 1 cebula,
- 3 ząbki czosnku,
- 2 marchewki,
- 1 brukiew,
- 1 korzeń pietruszki,
- 1/2 pora,
- 3 średniej wielkości ziemniaki,
- 1 liść laurowy,
- 3 ziarna ziela angielskiego,
- suszony tymianek,
- sól i pieprz,
- olej do smażenia
Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju i obsmażyć na niej mięso ze wszystkich stron. Przełożyć do garnka, a na tej samej patelni rozgrzać jeszcze odrobinę oleju i podsmażyć na niej posiekaną cebulę i czosnek. Cebulę z czosnkiem przełożyć do garnka, dodać łyżeczkę soli, liść laurowy i ziele angielskie, całość zalać 1,5 litra wody. Doprowadzić do wrzenia, następnie zmniejszyć ogień do małego i gotować pod przykryciem 1,5 godziny.
Obrać warzywa. Marchewki, pietruszkę i por pokroić w plastry, brukiew i ziemniaki w kostkę. Dodać do zupy i gotować jeszcze 30 minut, aż warzywa będą miękkie. Na koniec doprawić do smaku solą, pieprzem i łyżeczką suszonego tymianku.
|
kadr z filmu "Barany. Islandzka opowieść" |
Może zainteresuje Cię również
Islandzkie kleinur są puszyste jak pączki, mają kształt faworków, a proporcjami składników przypominają raczej oponki... Chociaż nie do końca ;) Bo kleinur są jedyne w swoim rodzaju. Dzięki dodatkowi amoniaku, świeżo usmażone kleinur są niesamowicie chrupiące z zewnątrz i mięciutkie w środku, a do tego - jak większość skandynawskich wypieków - pięknie pachną kardamonem.
Na Islandii kleinur są bardzo popularne, można je kupić w wielu sklepach i marketach, ale tak jak to bywa z przemysłowymi wypiekami - nie umywają się smakiem do tych przygotowanych w domu :) A przygotować warto, bo zarobienie ciasta zajmuje dosłownie moment.
Kleinur najsmaczniejsze są tego samego dnia, w którym zostały usmażone. Następnego dnia również są OK, ale nie mają już tej charakterystycznej tekstury. Z poniższego przepisu wychodzi ok. 18 sztuk. Jeśli macie w domu kilkoro łasuchów, warto przygotować ciasto z podwójnej porcji.
Dodatek amoniaku jest w tym wypadku niezbędny. Wiem, że obecnie amoniak w kuchni jest rzadko stosowany i coraz trudniej go zdobyć; najlepiej szukać go w małych osiedlowych sklepikach. Podczas smażenia amoniak paruje wydzielając niezbyt miłą woń, ale w samych kleinur jest on już niewyczuwalny :)
|
kleinur - islandzkie pączki |
KLEINUR
- 250 g mąki,
- 75 g cukru,
- 1 łyżeczka amoniaku,
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka mielonego kardamonu,
- 1 jajko,
- 20 g miękkiego masła,
- 75 ml mleka,
- olej do smażenia
Mąkę wymieszać w misce z amoniakiem, proszkiem do pieczenia i kardamonem. Dodać jajko, masło i mleko, całość wyrobić na miękkie, gładkie ciasto (najlepiej użyć do tego celu miksera z hakami do ciast drożdżowych).
Ciasto przenieść na oprószony mąką blat, rozwąłkować na grubość ok. 0,5 cm i pokroić na pasy grubości 5-6 cm, następnie pasy pokroić na ukos w romby. Na środku każdego rombu zrobić nacięcie, po czym przepleść przez niego jeden z końców - podobnie jak w przypadku faworków.
Kleinur smażyć na głębokiem oleju z obu stron na złocisty kolor.
Po usmażeniu odsączyć z nadmiaru tłuszczu na papierowych ręcznikach i oprószyć cukrem pudrem.
|
kleinur przepis |
Może zainteresuje Cię również