Pieczone placki ziemniaczane to świetna alternatywa dla tych tradycyjnych, smażonych. Choć smakują oczywiście nieco inaczej, to według mnie są naprawdę pyszne. W swojej wersji dodałam im wiosennego akcentu w postaci rzeżuchy. Zamiast niej można oczywiście użyć innej zieleniny, na przykład koperku, szczypiorku lub natki pietruszki.
Z plackami świetnie komponuje się sos na bazie jogurtu greckiego z nutą chrzanu.
Wszystko to sprawia, że jest to idealny bezmięsny, postny obiad, doskonale wpasowujący się w ideę Wielkiego Tygodnia.
PIECZONE PLACKI ZIEMNIACZANE Z RZEŻUCHĄ
(2 porcje)
600g obranych ziemniaków,
1 duże jajko,
½ cebuli,
1 duży ząbek czosnku,
garść rzeżuchy,
sól i pieprz,
1 łyżka oleju
sos:
150g jogurtu greckiego light,
1 łyżeczka chrzanu,
sól i pieprz,
szczypta ziół prowansalskich
Ziemniaki zetrzeć na tarce o drobnych oczkach (ale nie na papkę). Odcisnąć, zachowując sok. Wymieszać z jajkiem, posiekaną cebulką i przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Dodać skrobię, która osadziła się w soku ziemniaczanym. Jeśli masa jest za sucha, dodać odrobinę tegoż soku. Masę ziemniaczaną doprawić solą i pieprzem, na koniec dodać rzeżuchę i wymieszać.
Płaską blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Za pomocą pędzelka posmarować ją delikatnie olejem. Z masy kłaść na papierze okrągłe i niezbyt grube placki. Z wierzchu posmarować je olejem za pomocą pędzelka.
Piec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez około 30 minut. Po mniej więcej 25 minutach można je odwrócić, żeby zarumieniły się z drugiej strony.
Jogurt wymieszać z chrzanem, doprawić solą i pieprzem. Podawać z plackami ziemniaczanymi.
(inspiracja)
Może zainteresuje Cię również
Sałatka idealna zarówno na przedświąteczny post, jak i samą Wielkanoc. Śledzie, ser żółty i ogórki konserwowe znakomicie się ze sobą komponują, a rzeżucha nadaje wiosennego akcentu, a przy tym stanowi bombę witamin :) Nam bardzo, bardzo smakowała.
Sałatka ta najsmaczniejsza jest na drugi dzień, dlatego najlepiej zrobić ją poprzedniego dnia wieczorem.
SAŁATKA ŚLEDZIOWA Z SEREM I RZEŻUCHĄ
ok. 6 filetów śledziowych a la matias,
150-200g żółtego sera (np. gouda),
1 cebula (najlepiej czerwona),
3-4 szt. ogórków kiszonych lub konserwowych,
duża garść rzeżuchy,
1 łyżka majonezu,
2 łyżki jogurtu greckiego light,
pieprz
Śledzie, jeśli są zbyt słone, namoczyć uprzednio w zimnej wodzie (ja moczyłam jakieś 3-4 godziny). Następnie pokroić w paseczki lub w kostkę. Cebulę posiekać, ser żółty i ogórki pokroić w kostkę.
Wszystkie składniki sałatki wymieszać w misce. Majonez wymieszać z jogurtem, doprawić pieprzem, polać sałatkę i ponownie wymieszać.
Schłodzić w lodówce.
(na podstawie przepisu stąd)
Może zainteresuje Cię również
Czym byłyby polskie Święta Wielkanocne bez babki? To charakterystyczne w swoim kształcie ciasto nieodłącznie kojarzy się z wiosną i Wielkanocą.
Ale babki znane są nie tylko w Polsce;)
Przepis na tę babkę o przepięknym, pomarańczowym kolorze pochodzi z Brazylii. Zazwyczaj piecze się ją w tortownicy z kominkiem, ale w klasycznej formie na babkę wygląda równie dobrze. Babka jest mięciutka i delikatna, bardzo wilgotna i długo utrzymuje świeżość.Według mnie po prostu super!
Jedyną jej wadą jest – moim zdaniem – zbyt duża ilość tłuszczu, co niestety jest wyczuwalne. Następnym razem zmniejszę jego ilość. Następnym , bo ta babka z pewnością zagości w tym roku na naszym świątecznym stole :)
Babka powstała w ramach wspólnego pieczenia z Gin i Lejdi - zobaczcie ich wersje tego wielkanocnego wypieku :)
BRAZYLIJSKA BABKA MARCHEWKOWA
250g obranej surowej marchwi,
260g mąki,
1 płaska łyżka proszku do pieczenia,
250g cukru,
4 duże jajka,
200ml oleju roślinnego (lub mniej),
szczypta soli,
masło i bułka tarta do formy
polewa:
120ml mleka,
2,5 łyżki cukru,
2 łyżki kakao,
1 łyżeczka masła,
1 niepełna łyżeczka skrobi kukurydzianej (lub mąki ziemniaczanej)
Marchew zetrzeć na tarce. W blenderze zmiksować najpierw jajka z cukrem, następnie dodać olej i marchew. Miksować, aż marchew będzie zupełnie roztarta i masa będzie miała gładką konsystencję. Ja miksowałam blenderem ręcznym w wysokim kielichowym naczyniu (takim do robienia koktajli) w dwóch partiach – najpierw 2 jajka z połową cukru, połową oleju i połową marchewki, a w drugiej turze resztę, bo całość naraz by mi się nie zmieściła.
Masę marchewkową przelać do miski, dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i solą. Całość krótko zmiksować (tym razem już normalnym mikserem) na małych obrotach – tylko do momentu połączenia się składników.
Klasyczną formę do babki wysmarować masłem i wysypać bułką tartą. Przelać ciasto i piec w temperaturze 180 stopni C przez około 45-50 minut, aż wbity patyczek nie będzie obklejony surowym ciastem.
Babkę studzić przez 15 minut przy otwartych drzwiczkach piekarnika, a następnie wyjąć na talerz lub kratkę i zostawić do całkowitego wystudzenia.
Przygotować polewę: Wszystkie składniki wymieszać w rondelku i gotować na małym ogniu, cały czas mieszając, aż masa zacznie się gotować i lekko zgęstnieje. Odstawić, by lekko przestygła, po czym polać babkę.
(na podstawie przepisu z blogu Kuchenne Fascynacje)
Może zainteresuje Cię również
Efektowna rolada idealna na wyjątkowe okazje i świąteczny obiad. Z pewnością posmakuje wszystkim lubiącym połączenie mięsa i owoców. Ja z tymi owocami aż przesadziłam, dałam ich więcej niż w przepisie, dlatego moja rolada trochę się rozwalała, choć była pyszna ;)
ROLADA SCHABOWA Z SUSZONYMI OWOCAMI
1,5kg schabu bez kości,
ok. 10 sztuk suszonych śliwek,
ok. 10 sztuk suszonych moreli,
2 łyżki rodzynek,
½ szklanki winiaku (zastąpiłam żubrówką),
3-4 ząbki czosnku,
3 łyżki miękkiego masła,
2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki,
sól i pieprz,
olej do obsmażenia
Śliwki, morele i rodzynki zalać alkoholem i odstawić do napęcznienia.
Mięso umyć, osuszyć i rozkroić nożem tak, żeby powstał prostokąt o grubości 1,5-2cm. Lekko go rozbić, oprószyć solą i pieprzem.
Czosnek przecisnąć przez praskę, wymieszać z masłem i posiekaną natką. Masłem posmarować schab. Na całej powierzchni rozłożyć owoce (alkohol zachować). Mięso ciasno zwinąć, obwiązać nicią i obsmażyć ze wszystkich stron na mocno rozgrzanym oleju. Przełożyć do żaroodpornego naczynia i skropić alkoholem pozostałym po moczeniu owoców. Naczynie żaroodporne przykryć (jeśli nie ma przykrywki, to folią aluminiową).
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 1 godzinę, dość często polewając wytwarzającymi się sokami (co 10-15 minut).
Upieczoną roladę odstawić na 10 minut, po czym ostrożnie usunąć nici.
(przepis z książeczki „Wielkanocne potrawy kuchni domowej”)
Może zainteresuje Cię również
W oryginalnej wersji ten przepis był sałatką, ale ponieważ nie przepadam za makaronem na zimno, przerobiłam go lekko i zrobiłam z niego ciepłe danie obiadowe. Było też tam prawdziwe mięso kraba, ale zastąpiłam go paluszkami surimi, które zalegały mi w zamrażarce ;)
Efekt? Danie jest bardzo smaczne i robi się je niezwykle szybko, praktycznie w 10-15 minut. Polecamy :)
MAKARON SOBA Z SURIMI I KIEŁKAMI FASOLI MUNG
(2 porcje)
150g makaronu soba,
7 paluszków surimi,
garść świeżych kiełków fasoli mung,
2 cebulki dymki,
2 łyżeczki sezamu,
1 łyżka czerwonego marynowanego imbiru,
1 łyżka oleju,
1 łyżka sosu sojowego,
szczypta cukru,
½ łyżeczki oleju sezamowego
Sezam uprażyć na suchej patelni, aż zacznie łanie pachnieć. Odstawić.
Makaron soba ugotować wg przepisu na opakowaniu. Odcedzić.
Cebulki dymki posiekać, oddzielając część białą od zielonej.
Na patelni rozgrzać olej i wrzucić białe części cebulek. Gdy się zeszklą, dodać pokrojone na kawałki surimi oraz kiełki fasoli. Smażyć przez 1-2 minuty, żeby tylko się zagrzały. Dodać makaron soba, pokrojony marynowany imbir i zielony szczypior z cebulek. Wymieszać.
Sos sojowy wymieszać z cukrem i olejem sezamowym, wlać do makaronu i ponownie wymieszać.
Na koniec posypać sezamem.
(na podstawie przepisu z książki „Podróże kulinarne. Kuchnia japońska” z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Po wyjątkowo udanych eksperymentach z puddingami z tapioki, przyszła pora na nasiona chia, czyli szałwii hiszpańskiej. Chia ma właściwości podobne do znanego wszystkim siemienia lnianego – pod wpływem gotowania nasiona kleikują, tworząc żel o właściwościach ochronnych dla przewodu pokarmowego. Same nasiona bogate są w kwasy omega-3, minerały (zwłaszcza wapń i żelazo) oraz witaminy. Puddingi z uroczo wyglądającymi, czarnymi kropeczkami widywałam nieraz na blogach, musiałam więc i ja spróbować ;)
Pudding z chia nie bardzo przypomina ten z tapioki. Tapioka ma konsystencję żelek, natomiast nasionka chia pozostają lekko chrupiące. Nie jest to jednak żadna wada – taki właśnie pudding, przygotowany na mleku kokosowym, smakował nam bardzo, zwłaszcza z dodatkiem jagód, które zamroziłam jeszcze zeszłego lata. Na pewno w najbliższym czasie przygotuję coś jeszcze z tych czarnych nasionek :)
KOKOSOWY PUDDING CHIA Z JAGODAMI
(2 porcje)
3 czubate łyżki nasion chia,
150ml mleka kokosowego,
200ml wody,
1 łyżka cukru lub ksylitolu,
sos:
2/3 szklanki jagód (mogą być mrożone),
1/3 szklanki wody,
1 łyżka cukru lub ksylitolu,
1 łyżeczka (z lekkim czubkiem) skrobi kukurydzianej lub mąki ziemniaczanej
Nasiona chia zalać wodą i odstawić do lodówki na całą noc. Następnego dnia dodać mleko kokosowe i cukier/ksylitol. Gotować na małym ogniu około 10 minut, aż całość nabierze konsystencji budyniu. W razie potrzeby dodać nieco wody lub mleka kokosowego (lub zwykłego mleka). Od czasu do czasu mieszać, pilnując, by nasiona nie przywierały do dna.
Sos jagodowy: Jagody przełożyć do rondelka, dodać cukier/ksylitol i 3-4 łyżki wody. Dusić na małym ogniu kilka minut, aż owoce zaczną się rozpadać. Skrobię kukurydzianą rozrobić w pozostałej, zimnej wodzie i wlać do jagód. Mieszając, gotować chwilkę, aż sos zgęstnieje.
Sosem polać pudding przed podaniem.
Może zainteresuje Cię również
Lippischer Pickert to drożdżowy placek, a raczej duży racuch, pochodzący z okręgu Lippe w Nadrenii Północnej-Westfalii w Niemczech. Od znanych nam drożdżowych racuchów wyróżnia się nie tylko wielkością, ale i dodatkiem startych surowych ziemniaków. Co jeszcze dziwniejsze, Niemcy często jedzą go nie na słodko, lecz z...pasztetową. Tak, ja też krzywię się na samą myśl – zwłaszcza, że do ciasta na placki zwykle dodaje się także rodzynki. Na szczęście równie popularna jest wersja z musem jabłkowym lub dżemem i ta opcja wydaje się znacznie przystępniejsza ;)
Trzeba przyznać, że Lippischer Pickert są naprawdę sycące – ja swojego musiałam jeść na dwa razy. Są to jednak bardzo smaczne placki, które warto zrobić choć raz – dla urozmaicenia ;)
LIPPISCHER PICKERT
(5 porcji)
500g mąki,
500g ziemniaków,
250ml mleka,
5 jajek,
szczypta soli,
1 łyżeczka cukru,
40g świeżych drożdży,
garść rodzynek (opcjonalnie),
olej do smażenia
Rodzynki namoczyć w ciepłej wodzie co najmniej godzinę wcześniej.
Drożdże rozkruszyć do kubka, dodać cukier, a po kilku minutach wymieszać je z częścią lekko podgrzanego mleka. Odstawić na 10 minut, aby drożdże zaczęły pracować.
W tym czasie ziemniaki obrać i zetrzeć na tarce o drobnych oczkach.
Mąkę wsypać do miski, dodać starte ziemniaki, drożdże, jajka, pozostałe mleko, rodzynki i sól. Miksować (hakami do ciasta drożdżowego) lub mieszać łyżką do momentu, aż składniki dobrze się połączą. Odstawić ciasto w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 45-60 minut (powinno podwoić swoją objętość). Po tym czasie ponownie przemieszać ciasto.
Na patelni rozgrzać olej i kłaść duże placki o grubości ok. 1,5-2 cm. Smażyć na niezbyt dużym ogniu, tak aby nie przypaliły się i „doszły” w środku. Po usmażeniu ułożyć na moment na ręczniku papierowym, aby wchłonął nadmiar tłuszczu.
Podawać na ciepło, z dżemem lub musem jabłkowym.
(na podstawie przepisu z tej strony)
Może zainteresuje Cię również
Kurczak duszony w mleku kokosowym i przyprawach, a następnie grillowany, jest niesamowicie aromatyczny, miękki w środku i z apetycznie chrupiącą skórką. Jedyną wadą tego przepisu jest ilość przypraw – trzeba być naprawdę kulinarnym zapaleńcem, by je wszystkie mieć.
Tak, ja mam (prawie wszystkie) :P
I jedynie owoc asam gelgur zastąpiłam pastą z tamaryndowca, a owoce tunga molukańskiego pominęłam całkiem, bo obie te rzeczy są u nas niedostępne. Poniższy przepis jest więc już po moich zmianach.
GRILLOWANY KURCZAK NA ŻÓŁTO PO INDONEZYJSKU
(4 porcje)
4 ćwiartki (uda + podudzia) kurczaka,
1 łyżeczka mielonej pasty cytrynowej (w formie pasty ze słoiczka),
3 łyżki oleju,
3 listki limonki kaffir (użyłam suszonych),
¼ łyżeczki mielonych goździków,
¼ łyżeczki mielonego kardamonu,
400ml mleka kokosowego,
½ łyżeczki pasty z tamaryndowca,
½ łyżeczki mielonego kuminu,
¼ łyżeczki anyżu (pominęłam),
¼ łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej,
1 łyżeczka mielonej kolendry,
½ łyżeczki pieprzu,
2 łyżeczki świeżo startego imbiru,
1 łyżeczka kurkumy,
¼ łyżeczki mielonego galangalu,
4 ząbki czosnku,
5-6 cebulek szalotek,
1 łyżeczka soli
Mięso umyć i osuszyć papierowymi ręcznikami. Udka oddzielić od podudzi.
W woku lub na patelni rozgrzać olej i krótko przesmażyć na nim wszystkie sproszkowane przyprawy, starty imbir, trawę cytrynową, posiekany czosnek i szalotki. Włożyć kurczaka i smażyć kilka minut, aż lekko zarumieni się z obu stron. Z patelni zlać tłuszcz, wlać mleko kokosowe i dodać pastę z tamaryndowca. Dusić na małym ogniu do momentu, aż kurczak będzie miękki, a sos nieco zgęstnieje. Wyjąć mięso z sosu i grillować (ja smażyłam na patelni grillowej), smarując sosem.
Podawać z resztą sosu.
(na podstawie przepisu od Grumków, z moimi małymi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Bardzo kolorowa, bardzo urozmaicona i bardzo smaczna sałatka w włoskim stylu. Malutkie grillowane mątwy w oleju oraz coppę – czyli włoski baleron długodojrzewający kupiłam podczas promocji włoskich produktów w jednej z sieciówek jakiś czas temu.
Jeśli chodzi o mątwy, to można je zapewne zakupić w niektórych delikatesach, ale wydaje mi się, że jeszcze lepiej będzie zakupić je mrożone i samodzielnie zgrillować. Coppę natomiast można zastąpić dojrzewającą, cienko krojoną szynką typu prosciutto crudo lub szwarcwaldzka, które są bardziej dostępne.
SAŁATKA Z MĄTWĄ, CHRUPIĄCĄ COPPĄ I MOZZARELLĄ
1 paczka rukoli,
1 opakowanie grillowanych mątw w oleju lub ok. 10-12 malutkich mrożonych,
80g coppy stagionana lub innej cienko krojonej, dojrzewającej wędliny,
1 czerwona cebula,
1 opakowanie mini mozzarelli w kulkach,
1pomarańcza,
oliwa (najlepiej o smaku czosnku i chili),
6 kawałków suszonych pomidorów w oleju,
garść listków bazylii,
4-5 łyżek grzanek crostini,
1 łyżka octu winnego,
1 łyżeczka miodu,
sól i pieprz
Przygotowanie mrożonych mątw: Mątwy rozmrozić, opłukać i osuszyć papierowymi ręcznikami. Na patelni (najlepiej grillowej) rozgrzać niewielką ilość oliwy. Dodać posiekany ząbek czosnku i mątwy. Smażyć krótko, po ok. 1 minucie z każdej strony, ażeby tylko delikatnie się zarumieniły. Na koniec oprószyć solą i pieprzem.
Przygotowanie chrupiącej wędliny:
Wersja 1: Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Plastry coppy lub innej wędliny ułożyć na kratce do pieczenia, wstawić do piekarnika i piec 10-15 minut, aż będzie chrupiąca. Pod spód należy podłożyć np. kawałek folii aluminiowej, żeby kapiący tłuszcz nie zabrudził piekarnika.
Wersja 2 (polecana przeze mnie!): Na dużym, płaskim talerzu rozłożyć 2-3 arkusze papierowego ręcznika. Ułożyć kilka plasterków wędliny tak, by nie nachodziły na siebie. Przykryć dwoma arkuszami ręcznika. Talerz wstawić do mikrofalówki i podgrzewać przez ok. 4 minuty. W trakcie podgrzewania można czynność przerywać i sprawdzać stan wędliny, ponieważ czas zależy od mocy kuchenki. W czasie podgrzewania tłuszcz i wilgoć wsiąka w ręczniki, a wędlina staje się perfekcyjnie chrupiąca.
Pomarańczę wyfiletować, czyli okroić ze skórki i za pomocą noża wyciąć miąższ spomiędzy błonek. Z reszty pomarańczy wycisnąć sok, wymieszać go z 4 łyżkami oliwy, octem winnym i miodem, doprawić solą i pieprzem. Cebulę pokroić w cienkie piórka, mozzarellę na połówki, a suszone pomidory na mniejsze kawałki.
W misce ułożyć rukolę, cebulę, suszone pomidory, cząstki pomarańczy, mozzarellę i mątwy (gotowe marynowane mątwy wystarczy osączyć z oleju). Ozdobić porwanymi liśćmi bazylii, grzankami i chrupiącą coppą. Na koniec, tuż przed podaniem, polać sosem.
(przepis z biedronkowej gazetki „Włoskie Smaki” z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Sernik gotowany to przepis dość retro – pamiętam, że przepisy na niego przewijały się jeszcze w gazetach z wczesnych lat 90., które kupowała moja Mama. Przyznam, że trochę sceptycznie byłam do niego nastawiona, bo po pierwsze wydawał mi się trudny, a po drugie – nigdy nie przepadałam za sernikami na kruchym spodzie, a tu warstw kruchego ciasta jest aż kilka. Z drugiej strony przygotowanie masy serowej zapowiadało efekt podobny do paschy, którą uwielbiam...
I w końcu zrobiłam.
Efekt znacznie przeszedł moje oczekiwania i z nawiązką wynagrodził czas poświęcony na pieczenie czas. Sernik wyszedł absolutnie przepyszny i jest to opinia wszystkich 8 osób, które próbowały ciasto ;) Masa serowa faktycznie przypomina paschę, a blaty pod jej wpływem robią się miękkie i pyszne.
Jest to sernik zdecydowanie inny niż wszystkie. I już postanowione, że na Wielkanoc na pewno zagości na naszym stole :)
SERNIK GOTOWANY
800g mąki,
400g zimnego masła,
200g cukru pudru,
5-6 ugotowanych na twardo żółtek jaj*,
szczypta soli,
ok. 100ml zimnej wody
masa serowa:
1,8kg mielonego twarogu na sernik,
150g miękkiego masła,
5 dużych jajek lub 6 mniejszych,
350g cukru,
2 łyżki mąki ziemniaczanej (z lekkim czubkiem),
½ szklanki mleka,
skórka otarta z 1 dużej cytryny
polewa:
½ kostki masła,
½ szklanki cukru,
3 łyżki kakao,
3 łyżki mleka
Ciasto: Masło posiekać razem z mąką. Dodać cukier puder, sól, przetarte przez sitko żółtka. Stopniowo dodając wodę, zagnieść ciasto i podzielić na 3 równe części. Każdą część rozwałkować, formując prostokąt o wymiarach foremki 25 x 30 cm. Każdy blat dość gęsto ponakłuwać widelcem.
Blaty piec kolejno na złoty kolor w piekarniku nagrzanym do 200 stopni (około 20-25 minut każdy). Najlepiej piec je w foremce, w której będziemy później robić całe ciasto – jest wówczas pewność, że blaty nie będą za duże.
Upieczone blaty ciasta zostawić na kratce do ostudzenia.
Masa: Białka oddzielić od żółtek. Twaróg włożyć do garnka, dodać masło, cukier i żółtka. Zmiksować do momentu połączenia się składników. Dodać skórkę z cytryny i pianę ubitą z białek. Wszystko połączyć za pomocą trzepaczki. Garnek postawić na niewielkim ogniu i gotować, mieszając trzepaczką, aż masa zacznie „pyrkać”. Mąkę ziemniaczaną wymieszać w mleku i wlać do masy. Dalej podgrzewać, intensywnie mieszając, aż masa ponownie zacznie „pyrkać”. Nie dopuścić do gwałtownego gotowania się masy! Masa powinna zgęstnieć do konsystencji budyniu, a w smaku nie powinna być wyczuwalna mąka.
Formę 25 x 30 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Na dnie ułożyć 1 blat i pokryć go połową gorącej masy serowej. Nałożyć drugi blat i wylać resztę masy. Przykryć ostatnim blatem ciasta i odstawić do wystygnięcia.
W tym czasie przygotować polewę: Masło, cukier i mleko umieścić w rondelku i podgrzewać na niedużym ogniu, aż masło się rozpuści. Dodać kakao i intensywnie wymieszać trzepaczką, aż składniki dobrze się połączą, a grudki kakao nie będą widoczne.
Gotowa polewą polać ciasto.
Gdy polewa wystygnie, formę przykryć folią aluminiową i wstawić do lodówki na całą noc.
Sernik najlepiej smakuje na drugi-trzeci dzień.
* Białka z ugotowanych jaj można wykorzystać do pasty do chleba - ja zrobiłam taką :)
(na podstawie przepisu z książeczki „Przepisy Czytelników: Zima” z serii „Biblioteczka Poradnika Domowego” z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Rotolo, czyli małe roladki zwinięte z płatów makaronu lasagne. Jest z nimi trochę więcej roboty niż przy standardowej lasangne, ale trzeba przyznać, że wygląda naprawdę efektownie. Najlepiej użyć w tym wypadku świeżego makaronu lasagne, ale można także użyć suchego i ugotować go tak, by był al dente :)
Drugą ciekawostką w tym przepisie jest użycie włoskiego sera Bel Paese. Po jego wyglądzie spodziewałam się raczej czegoś w typie camemberta, jednak w smaku okazał się być znacznie bliżej twardej mozzarelli (tej sprzedawanej bez solanki). Myślę więc, że śmiało możecie zastąpić ten ser właśnie tą twardszą odmianą mozzarelli.
Przepis zdecydowanie godny polecenia i pyszny!
ROTOLO Z KURCZAKIEM I SZPINAKIEM
(3-4 porcje)
250g świeżego makaronu lasagne lub 9 płatów suchego,
300g filetu z piersi kurczaka,
1 opakowanie mrożonego siekanego szpinaku,
1 duża cebula,
3 ząbki czosnku,
250g sera Bel Paese lub twardszej mozzarelli,
50g startego parmezanu,
700g passaty pomidorowej,
sól i pieprz,
suszony tymianek, bazylia, oregano,
oliwa
Mięso umyć, osuszyć, lekko rozbić, oprószyć solą i pieprzem oraz ziołami. Usmażyć na patelni na odrobinie oliwy, a następnie pokroić w bardzo drobną kostkę.
Na patelnię po usmażeniu kurczaka wlać łyżkę oliwy i wrzucić połowę posiekanej cebuli. Gdy się zeszkli, dodać szpinak i przeciśnięte przez praskę 2 ząbki czosnku. Dusić, aż szpinak całkowicie się rozmrozi, a nadmiar płynu odparuje. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Na drugiej patelni rozgrzać łyżkę oliwy i zeszklić drugą połowę cebuli. Dodać przeciśnięty przez praskę trzeci ząbek czosnku. Smażyć kilkanaście sekund po czym wlać passatę. Doprawić solą, pieprzem i ziołami. Dusić na niewielkim ogniu przez 10 minut.
W tym czasie w szerokim garnku zagotować wodę i partiami obgotować płaty makaronu – w przypadku świeżego wystarczy po 15 sekund (żeby tylko lekko zmiękł), a w przypadku suchego 4-5 minut.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
Na dno żaroodpornego naczynia wylać sos pomidorowy.
Ser Bel Paese pokroić w słupki.
Płaty makaronu kłaść pojedynczo na deskę do krojenia. Rozsmarować na nich szpinak, ułożyć kurczaka i słupki sera. Zawinąć i pokroić na roladki długości mniej więcej 4cm. Roladki ułożyć pionowo i ściśle koło siebie na sosie pomidorowym. Całość posypać startym parmezanem.
Zapiekać przez 25-30 minut, aż z wierzchu będą przypieczone.
(przepis z biedronkowej gazetki „Włoskie Smaki” z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Ile flottante, czyli „pływające wyspy” to klasyczny francuski deser często serwowany w restauracjach. Nazywany jest również Œufs à la neige, czyli „śnieżne jajka”. Wielu z Was zapewne odnajduje w nim uderzające podobieństwo do polskiej „Zupy Nic”, co tylko dowodzi po raz kolejny, jak kuchnia francuska i staropolska przenikały się wzajemnie.
O ile jednak Zupa Nic często podawana jest na ciepło, chmurki z piany są małe i liczne, a zamiast prawdziwej wanilii często stosuje się cukier wanilinowy, o tyle Ile flottante stanowią raczej wykwintny deser, gdzie forma podania i jakość składników odgrywają najważniejszą rolę. Rzekłabym, że nawet ważniejszą niż smak, ponieważ – choć deser jest naprawdę dobry – to wg mnie np. creme brulee czy panna cotty nie przebija. Niemniej warto było wypróbować! ;)
ILE FLOTTANTE (PŁYWAJĄCE WYSPY)
(2 porcje)
2 jajka,
400ml mleka,
½ laski wanilii,
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
3 czubate łyżeczki cukru,
1 łyżka cukru pudru,
1 czubata łyżeczka skrobi kukurydzianej (można zastąpić mąką ziemniaczaną)
+ karmel do dekoracji
Mleko wlać do dość szerokiego garnka i podgrzać.
Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić na sztywną pianę, pod koniec dodając cukier puder. Z białek, za pomocą łyżki, kłaść 2 okrągłe porcje na gorące mleko. Gotować na małym ogniu pod przykryciem przez około 3 minuty. Następnie za pomocą łyżki cedzakowej wyjąć pianki i odłożyć na bok.
Żółtka utrzeć z cukrem pudrem na jasną, puszystą masę. Dodać ziarenka wyskrobane z wanilii oraz skrobię kukurydzianą i wymieszać. Cały czas mieszając, wlać gorące mleko. Następnie masę przelać z powrotem do garnka i postawić na małym ogniu. Gotować przez kilka minut, cały czas mieszając, aż masa lekko zgęstnieje, lecz nie dopuścić do jej gwałtownego gotowania się.
Sos waniliowy rozlać do dwóch talerzy lub szerokich i płytkich miseczek. Na wierzchu ułożyć po jednej „wyspie” z pianek.
Odstawić do całkowitego schłodzenia.
Przed podaniem udekorować karmelem.
Nitki z karmelu zrobiłam, korzystając z tego filmiku na youtube.
Może zainteresuje Cię również
Babka z dodatkiem bitej śmietany zaintrygowała mnie do tego stopnia, że musiałam – z czystej ciekawości – wypróbować ten przepis. Składnik ten jest dość nietypowy, a przynajmniej ja nigdy dotąd nie spotkałam się z takim pomysłem. Bita śmietana sprawia, że ciasto jest delikatne i puszyste, choć smaku raczej nie zmienia i wątpię, by ktokolwiek odgadł jej obecność ;)
Minusem jest niestety to, że bita śmietana jest składnikiem obciążającym i z tego powodu może wyjść zakalec. Mnie na szczęście udało się tego uniknąć i chociaż ciasto trochę opadło po upieczeniu, to śladu zakalca nie było :)
Moim patentem na brak zakalca jest delikatne mieszanie ciasta trzepaczką po dodaniu mąki (i nie używanie do tego celu miksera) i to tylko do momentu połączenia się składników. Z mojego doświadczenia wiem, że zbyt długie ucieranie ciasta zwiększa ryzyko zakalca.
Jeśli lubicie eksperymenty, to zachęcam do wypróbowania – babka jest smaczna i świetnie pasuje do szklanki mleka lub popołudniowej kawy :)
WANILIOWA BABKA NA BITEJ ŚMIETANIE
2 szklanki mąki pszennej,
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia,
300ml schłodzonej śmietanki kremówki 30% lub 36%,
3 duże jajka,
2/3 szklanki cukru,
2 czubate łyżki cukru z wanilią
+ masło i bułka tarta do wysmarowania formy
Piekarnik nagrzać do 180 stopni C.
Foremkę do babki wysmarować miękkim masłem i wysypać bułką tartą.
Zimną śmietankę kremówkę ubić na sztywno.
W drugiej misce zmiksować jajka z cukrem i cukrem waniliowym, aż masa zrobi się jasna i puszysta. Dodać ubitą kremówkę i połączyć za pomocą trzepaczki lub łyżki. Dodać mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i ponownie delikatnie wymieszać trzepaczką/łyżką. Ciasto przelać do foremki i piec przez około 30-35 minut, aż wbity w ciasto patyczek będzie suchy. Wówczas wyłączyć piekarnik i przez 15-20 minut studzić babkę przy otwartych drzwiczkach piekarnika. Po tym czasie można wyjąć ją z foremki i zostawić do całkowitego wystudzenia.
(przepis z blogu Silver Teaspoon, z moimi małymi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Przepis na tę puszystą, delikatną mannę znam już dobre kilka lat. Swego czasu robiłam ją dość często, później jakoś o niej zapomniałam aż do niedawna... I najwyższa pora odkurzyć przepis, bo jest naprawdę bardzo dobry. Jajko dodane do kaszy nadaje jej gęstości i puszystości. Sprawia to, że śmiało można nazwać ją domową wersją kaszki Smakija ;)
WANILIOWA, SUPER KREMOWA KASZA MANNA
(2 porcje)
400ml mleka,
50g kaszy manny,
1 duże jajko,
3 łyżeczki cukru z wanilią,
+ dodatkowo konfitura wiśniowa lub dowolne owoce
Mleko wlać do rondelka, dodać grysik, cukier i jajko. Dokładnie wymieszać trzepaczką. Gotować na niezbyt dużym ogniu, raz po raz mieszając. Gdy mleko będzie już gorące, a kaszka zacznie gęstnieć, ubijać intensywnie, aby napowietrzyć masę. Gdy kaszka osiągnie odpowiednią konsystencję, zdjąć z ognia i ubijać jeszcze przez chwilę.
Kaszę rozlać do miseczek/kubków i podawać z owocami lub konfiturą.
(przepis stąd, z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Akcja ”Wielkanocne Smaki” powoli się rozkręca, a póki co, przygotowałam zbiór przepisów na wielkanocne menu z mojego bloga. Dla ułatwienia i przejrzystości, podzieliłam je na kategorie. Mam nadzieję, że zainspirują Was świątecznie :)
POSTNIE
JAJKA
SAŁATKI
PRZYSTAWKI I MIĘSA NA ZIMNO
PRZYSTAWKI CIEPŁE
SOSY DO JAJ I WĘDLIN
ZUPY I DANIA GŁÓWNE
DODATKI DO DAŃ GŁÓWNYCH
CIASTA I CIASTECZKA
INNE
Może zainteresuje Cię również