Wielkanocny barszcz czerwony ze święconką
Tegoroczne Święta Wielkanocne spędziłam pierwszy raz w swoim nowym mieszkaniu, goszcząc u siebie rodzinkę. Oczywiście na stole nie mogło braknąć naszej tradycyjnej zupy, czyli czerwonego barszczu ze święconką. Wiem, że jakieś 95% Polaków na Wielkanoc je barszcz biały lub żurek – u nas takiego zwyczaju jednak nie ma.
Wielkanocny barszcz różni się jednak znacznie od barszczu wigilijnego – przygotowuje się go na wywarze z wędzonki, co nadaje mu specyficznego i wyjątkowego smaku . Barszcz podaje się z grubo krojoną święconką, czyli jajkami i wędlinami.
Szczerze mówiąc, jako dziecko nie przepadałam jakoś szczególnie za tą zupą, ale w miarę upływu czasu nabieram do niej pewnego sentymentu, co zapewne wpływa też na zmianę upodobań smakowych ;)
WIELKANOCNY BARSZCZ CZERWONY ZE ŚWIĘCONKĄ
(ok. 9-10 porcji)
- 1 kg wędzonki na wywar (u mnie 400 g wędzonych kości i 600 g surowego wędzonego boczku),
- 1,2 kg buraków,
- 1 butelka koncentratu barszczu dobrej jakości (bez konserwantów),
- 1 połowa dużej cebuli,
- 1 mała marchewka,
- ćwiartka selera,
- 2 liście laurowe,
- 5 ziaren ziela angielskiego,
- sól i pieprz,
- ocet winny,
- tarty chrzan
dodatkowo:
- święconka,
- jajka gotowane na twardo,
- kiełbasa,
- szynka
Kości umyć pod bieżącą wodą i włożyć do dużego garnka razem z boczkiem (w całości). Zalać 3 litrami wody, zagotować i gotować na małym ogniu przez około pół godziny. Następnie pozostawić wywar do całkowitego wystudzenia (dobrze jest zrobić te czynności dzień wcześniej i pozostawić wywar na całą noc).
Po tym czasie wyjąć boczek i kości. Buraki , marchew i seler obrać i drobno pokroić lub zetrzeć na tarce o grubych oczkach, dodać do wywaru wraz z liśćmi laurowymi, zielem angielskim oraz opaloną nad ogniem połówką cebuli. Zupę ponownie doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu około pół godziny, aż warzywa będą miękkie. Następnie wlać koncentrat barszczu, doprawić zupę solą i pieprzem. Zdjąć z ognia. Dodać ocet i chrzan – ilość według preferencji, najlepiej zacząć od 3 łyżek octu i łyżki chrzanu, ewentualnie później stopniowo dodając więcej.
Szynkę, kiełbasę oraz wyjęty z wywaru boczek pokroić w kostkę – wędliny powinno przypadać co najmniej 3-4 łyżki na osobę. Wędlinę podgrzać w piekarniku lub mikrofalówce, żeby była ciepła.
Jajka obrać i pokroić w ćwiartki, rozłożyć na talerzach, zalać gorącym barszczem i od razu podawać.
8 komentarze
rychło w czas ;)
OdpowiedzUsuńcoś widzę ostatnio zaniedbanie bloga :/
pozdrawiam!
Przepis z pewnością nie zniknie do przyszłego roku i przyda się na następne Święta ;)
UsuńPrzeprowadzka, remont i nowa praca niestety zaburzyły dotychczasową aktywność na blogu, jednak będę starała się mobilizować do większej frekwencji w dodawaniu przepisów :)
chyba tak trochę nie na miejscu ten komentarz. Myślę, że bez przepisu Mirabelki Twoje śniadanie się jednak odbyło? Wcześniej nowe przepisy były codziennie a przypominam, że to jest blog (!!!!) a nie praca, gdzie trzeba się meldować każdego dnia.... zwłaszcza, że Mirabelka dodała wpis o zmianie mieszkania i remoncie....
UsuńTeż tak myślę, w końcu to tylko blog i twórca nie ma obowiązku pisać bez przerwy ;)
UsuńCo prawda nie na Wielkanoc, ale babcia gotowała podobny barszcz, wieki nie jadłam .
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością odświeżę wspomnienia ;)
Ciekawy przepis, u mnie w domu zawsze gotuje się barszcz biały lub rosół na kiełbasie białej i różnych mięsach i je się to z jajkiem.
OdpowiedzUsuńBarszczyk na wywarze z wędzonki jakim był boczek wedzony mojego taty-tez zawsze był na stole czerwony barszcz a do tego jajko i kielbaska swiecona.Osobno pieczywo,chrzan swojej roboty. Zurek to już przyszedł z nowa moda i biala kielbasa.
OdpowiedzUsuńO, ciekawe :) U mnie tylko żurek się je.
OdpowiedzUsuń