Rösti to potrawa, którą wielu Szwajcarów uważa za danie narodowe. Pierwotnie szwajcarscy rolnicy jadali go na śniadanie - nic dziwnego: rösti jest sycące i może dostarczyć nam energii na cały dzień ;) Z czasem jednak rösti stało się rozpoznawalne na niemal całym świecie i wówczas zaczęto podawać go jako danie obiadowe, samodzielne lub z dodatkiem mięsa lub jajek sadzonych.
Wbrew pozorom, nie jest to powiększony placek ziemniaczany, który znamy z naszej, polskiej kuchni. Rösti nie zawiera ani jajek, ani mąki. Można jednak śmiało dodawać do niego cebulę, boczek lub ser. Rösti można przyrządzić zarówno z surowych, jak i lekko podgotowanych ziemniaków. W tym pierwszym wypadku proces smażenia trwa nieco dłużej, ale z drugiej strony jego konsystencja jest nieco bardziej zwarta.
Do przygotowania rösti niezbędna jest dobra, nieprzywieralna patelnia. Ja przygotowałam rösti w ramach testowania patelni (o patelni możecie przeczytać tutaj). Jednak nawet najbardziej nieprzywieralna patelnia nie sprawi, że będziemy mogli całkowicie zrezygnować z tłuszczu, ponieważ tylko on zapewnia odpowiedni smak, chrupkość i złocisty kolor rösti. No cóż, nikt nigdy nie mówił, że rösti to dietetyczna potrawa ;)
Przygotowanie tak dużego placka nie jest łatwym zadaniem i jego obrócenie niejednej początkującej osobie może sprawić nieco trudności. Nie warto się jednak zrażać, wszak ćwiczenie czyni mistrza :)
|
szwajcarskie rosti przepis |
ROSTI Z BOCZKIEM
(dla 3 osób)
- 800 g mączystych ziemniaków,
- 100 g boczku,
- olej lub smalec,
- 1 cebula,
- sól i pieprz
Ziemniaki gotować w mundurkach 10 minut. Duże ziemniaki należy uprzednio przekroić na pół, tak aby wszystkie były mniej więcej podobnej wielkości. Ziemniaki powinny pozostać na wpół surowe.
Po lekkim ostudzeniu obrać je ze skórki i zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
Cebulę posiekać i dodać do startych ziemniaków.
Na patelni rozgrzać nieco oleju lub smalcu i podsmażyć na nim drobno posiekany boczek. Zrumieniony boczek wyjąć łyżką cedzakową i dodać do ziemniaków, doprawić 1 płaską łyżeczką soli i solidną szczyptą pieprzu, dokładnie wymieszać i przełożyć na patelnię z tłuszczem pozostałym po smażeniu boczku. Za pomocą łopatki uformować okrągły placek na całej powierzchni patelni, dociskając ziemniaki do dna naczynia. Smażyć na małym ogniu ok. 10-12 minut, następnie nakryć patelnię dużym talerzem i jednym sprawnym ruchem odwrócić całość do góry nogami tak, aby placek znalazł się na talerzu. Na patelni rozgrzać szybko jeszcze odrobinę tłuszczu i delikatnie zsunąć rösti z powrotem na patelnię, surową stroną do dołu. Smażyć kolejne 10-12 minut. Rösti powinno być złocistobrązowe z obu stron. Nie należy smażyć na większym ogniu, ponieważ rösti może nie zdążyć upiec się w środku, podczas gdy z zewnątrz będzie już brązowy.
Rösti podawać z jajkami sadzonymi, sosem pieczarkowym albo gulaszem.
|
szwajcarskie rosti przepis |
Może zainteresuje Cię również
Kwaśnica to jedna z najbardziej znanych potraw kuchni góralskiej. Kwaśnica - jak nazwa wskazuje - powinna być mocno kwaśna, dlatego niezbędnym składnikiem jest tutaj sok z kiszonej kapusty. Kwaśnicę przygotowuje się na bazie sporej ilości mięsa, najczęściej żeberek. Użycie wędzonych żeberek nadaje zupie lepszego, głębszego smaku. Czasami dodaje się także kiełbasę, ale u mnie wkładka mięsna była na tyle duża, ze zrezygnowałam z tego składnika.
Jak zwykle w takich przepisach bywa, nie ma jedynego słusznego przepisu na kwaśnicę, ponieważ w wielu domach gospodynie przyrządzają ją nieco inaczej.
Kwaśnica jest smaczną i sycącą zupą, która idealnie rozgrzewa w chłodne dni i - podana wraz z chlebem - może stanowić kompletny obiad.
|
kwaśnica na żeberkach |
KWAŚNICA NA ŻEBERKACH
(przepis na 5 porcji)
- 300 g wędzonych żeberek,
- 600 g świeżych żeberek,
- 300 g kiszonej kapusty,
- 150 g soku z kiszonej kapusty,
- 1 duża cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- 1 marchewka (opcjonalnie, można pominąć),
- 4 ziarna ziela angielskiego,
- 1/2 łyżeczki ziaren czarnego pieprzu,
- 1/2 łyżeczki kminku,
- 3 liście laurowe,
- sól,
- 500 g ziemniaków,
- ok. 150 g wędzonego boczku,
- opcjonalnie masło i mąka na zasmażkę
Kapustę pokroić na mniejsze kawałki, przełożyć do garnka. Dodać żeberka wędzone i świeże (można przekroić je na mniejsze kawałki). Wlać ok. 1,5 litra wody i sok z kiszonej kapusty, dodać pieprz, liście laurowe, kminek i ziele angielskie. Doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu 30 minut.
W tym czasie cebulę posiekać i podsmażyć ją na łyżce masła. Marchewkę zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
Po 30 minutach gotowania do zupy dodać posmażoną cebulę, startą marchew oraz posiekany czosnek. Gotować pod przykryciem 1,5 godziny, aż mięso będzie bardzo miękkie.
Mniej więcej na pół godziny przed końcem gotowania zupy, w osobnym garnku ugotować w osolonej wodzie pokrojone na kawałki ziemniaki.
Na patelni po smażonej cebuli usmażyć drobno pokrojony boczek.
Z zupy wyłowić wszystkie żeberka (te świeże i te wędzone), oddzielić mięso od kości i pokroić je na mniejsze kawałki. Dodać je z powrotem do garnka. Zupę doprawić do smaku solą. Opcjonalnie - jeśli ktoś woli nieco gęściejszą zupę - można dodać zasmażkę zrobioną z łyżki masła i łyżki mąki i jeszcze chwilkę gotować. Na koniec dodać ugotowane ziemniaki.
Zupę podawać okraszoną skwarkami z boczku.
|
kwaśnica na żeberkach |
Może zainteresuje Cię również
Ten niesamowicie prosty przepis to prawdziwa bomba witamin i antyoksydantów. To potężna dawka witaminy C i antocyjanów, a także innych witamin (E, K, B1, B2, B6), związków mineralnych takich jak potas, magnez, wapń, żelazo i cynk.
Sok z czerwonej kapusty i jabłek wzmacnia system odpornościowy, co jest szczególnie ważne o tej porze roku. Ponadto działa silnie detoksykująco, wzmacnia włosy i paznokcie, poprawia kondycję skóry i wspomaga leczenie chorób skórnych. Nie sposób także wspomnieć, że antocyjany zawarte w czerwonej kapuście wykazują silne działanie przeciwwolnorodnikowe (czyli opóźniające procesy starzenia się komórek) oraz antynowotworowe.
Taki sok jest również świetnym lekarstwem na kaca, ponieważ nie tylko odtruwa ogranizm, ale i uzupełnia braki witamin i składników mineralnych w organiźmie.
Specyficzny kapuściany posmak jest w znaczniej mierze tłumiony przez jabłka. Sok jest słodki i orzeźwiający, naprawdę pyszny! Od pewnego czasu staram się robić taki sok jak najczęściej, zatem polecam go i Wam :)
Przepis, choć dość banalny, pozwalam sobie podłączyć pod wspólne przyrządzanie wege przepisów z kapustą razem z Pati, Gin, Emilią, Martynosią i Anią.
SOK Z CZERWONEJ KAPUSTY I JABŁEK
(przepis na 2 porcje)
- 500 g czerwonej kapusty,
- 500 g jabłek
Kapustę i jabłka dokładnie umyć. Kapustę pokroić na kawałki, jabłka również - ze skórką, lecz bez gniazd nasiennych, następnie wycisnąć sok w sokowirówce lub wyciskarce.
Może zainteresuje Cię również
Z dynią makaronową nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. Szczerze mówiąc, dopiero w tym roku pierwszy raz zobaczyłam ją w sklepach, tyle że akurat na działce zasiałam wiosną swoje własne :) Z dwóch krzaczków otrzymałam sześć dyń, więc na naszą dwójkę, jak sądzę, jest to całkiem sporo.
Dynia makaronowa po upieczeniu lub ugotowaniu rozdziela się na włókna przypominające makaron - stąd nazwa. Taki makaron jest dość neutralny w smaku, daje zatem ogromne pole do popisu w kwestii łączenia go z rozmaitymi sosami, byleby dobrze doprawionymi.
Niewątpliwą zaletą takiego dyniowego "makaronu" jest śladowa ilość kalorii, więc można jeść go bez wyrzutów sumienia, nawet wzbogacając potrawę o ser ;)
Dynia makaronowa bardzo nam posmakowała, zatem spodziewajcie się na blogu jeszcze innych pomysłów na to warzywo. A póki co, przedstawiam Wam przepis na dynię makaronową z kurczakiem w sosie BBQ. Sos BBQ można kupić lub zrobić samemu (przepis), jeśli macie nieco więcej czasu. Bez znaczenia, tak czy siak będzie pysznie.
Wpisem tym dołączam do wspólnego gotowania makaronu z dynią wraz z Pati, Zuzią i Emilią :)
DYNIA MAKARONOWA Z KURCZAKIEM BBQ
(przepis na 2 duże porcje)
- 1 dynia makaronowa,
- 250 g filetów z kurczaka,
- przyprawa do kurczaka (albo sól, pieprz, oregano i słodka papryka w proszku)
- 1 nieduża zielona papryka,
- 1 nieduża czerwona cebula,
- 2 łyżki plasterków marynowanej papryczki jalapeno (opcjonalnie),
- 1 ząbek czosnku,
- 100 g sosu BBQ + trochę do dekoracji
- 100 g sera żółtego (najlepiej cheddar),
- olej,
- natka pietruszki do dekoracji
Piekarnik rozgrzać do 200 stopni C. Dynię przekroić na pół, łyżką wydrążyć pestki. Miąższ oprószyć solą i pieprzem, skropić oliwą. Dynie ułożyć skórą do góry na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec 40 minut.
W tym czasie filety z kurczaka rozkroić w poprzek na cieńsze kotlety, oprószyć przyprawą do kurczaka i usmażyć na patelni z obu stron, następnie pokroić w 1 cm kostkę i przełożyć do miski. Na patelni rozgrzać odrobinę oliwy, dodać cebulę, paprykę i czosnek, smażyć na niewielkim ogniu ok. 5 minut, od czasu do czasu mieszając. Warzywa przełożyć do miski z kurczakiem, dodać połowę startego sera i sos BBQ, starannie wymieszać.
Miąższ upieczonej dyni wzruszyć widelcem, rozdzielając włókna na "makarony". Dodać kurczaka z warzywami i delikatnie przemieszać. Posypać pozostałym serem i zapiec w 200 stopniach jeszcze 10 minut.
Podawać udekorowane odrobiną sosu BBQ i natką pietruszki.
Może zainteresuje Cię również
Maślaki to dość specyficzne grzyby. Ze względu na "śliską" konsystencję z reguły albo się je uwielbia, albo nie znosi. W dodatku skórka pokryta śluzem jest wyjątkowo ciężkostrawna i dlatego maślaki należy obrać przed dalszą obróbką.
Ja za maślakami przepadam - zarówno marynowanymi, jak i w postaci zupy lub sosu. Dlatego dziś dzielę się z Wami przepisem na zupę z maślaków. Aby była pożywniejsza, dodałam do niej kaszy owsianej. Jeśli nie przepadacie za kaszą owsianą, śmiało zastąpcie ją pęczakiem albo białą (nieprażoną) kaszą gryczaną - zupa będzie równie pyszna! :)
ZUPA Z MAŚLAKÓW Z KASZĄ OWSIANĄ
(przepis na 4 porcje)
- 1 cebula,
- 400 g obranych maślaków,
- 1 ząbek czosnku,
- 1 łyżka masła,
- 5 szklanek bulionu warzywnego,
- 4-5 łyżek kaszy owsianej,
- 1 liść laurowy,
- 2 ziarna ziela angielskiego,
- sól i pieprz,
- 1/2 szklanki słodkiej śmietanki 18%,
- 1 niepełna łyżka mąki (opcjonalnie)
W garnku stopić masło, dodać posiekaną cebulę i dusić na niewielkim ogniu 2-3 minuty. Dodać czosnek i maślaki, dusić, mieszając, ok. 5 minut. Wlać bulion, dodać liść laurowy i ziele angielskie. Doprowadzić do wrzenia, gotować 5 minut, następnie wsypać kaszę i gotować, aż kasza będzie miękka (ok. 15 minut).
Mąkę wymieszać starannie ze śmietanką i wlać do zupy, wymieszać i gotować krótką chwilę, aż zupa nieco zgęstnieje. Można pominąć mąkę, wówczas śmietankę trzeba dodać już po zdjęciu garnka z ognia.
Na koniec doprawić zupę solą i pieprzem do smaku.
Podawać posypaną natką pietruszki.
Może zainteresuje Cię również
Grzyby w tym roku obrodziły wyjątkowo obficie, wynagradzając mi z nawiązką ostatnie lata, kiedy to albo albo żywcem nie miałam czasu na wycieczki do lasu, albo było tak sucho, że nawet nie warto było tam zaglądać. Tak więc w tym roku poczyniłam ogromne grzybowe zapasy, susząc je, marynując i mrożąc. Ba, musiałam nawet podnająć miejsce w zamrażarce u szwagra w zamian za kilka kawałków bananowego sernika ;)
Ale jak wiadomo, grzyby najlepsze są świeże, dlatego ostatnio w mojej kuchni niepodzielnie rządzi zupa grzybowa, polędwiczki w sosie grzybowym i takie oto pęczotto z grzybami. Pęczotto, czyli kasza peczak przygotowana podobnie jak ryż w risotto. Pęczak doskonale komponuje się z leśnymi grzybami, a całość wzbogaca odrobina owczego sera.
PĘCZOTTO Z GRZYBAMI I OWCZYM SEREM
(przepis na 2 porcje)
- 150 g kaszy pęczak,
- 300 g grzybów leśnych (świeżych lub mrożonych),
- 100 ml białego wytrawnego wina,
- 700-750 ml bulionu warzywnego,
- 1 mała cebula,
- 1 ząbek czosnku,
- 2 łyżki masła,
- 3 łyżki startego owczego sera (np. pecorino albo białego oscypka)
- 1 łyżka posiekanego świeżego tymianku (lub niepełna łyżeczka suszonego),
- sól i pieprz,
- natka pietruszki do posypania
Grzyby oczyścić, większe sztuki pokroić w plasterki, mniejsze na połowy lub zostawić w całości.
W głębokiej patelni roztopić łyżkę masła. Dodać połowę posiekanej cebuli, podsmażać kilka minut, aż cebula zrobi się szklista. Dodać przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku, wymieszać, następnie wsypać pęczotto. Smażyć, mieszając, ok. minutę. Wlać wino i gotować, aż odparuje. Następnie porcjami wlewać bulion i gotować, mieszając od czasu do czasu, aż kasza będzie ugotowana al dente.
W trakcie gotowania kaszy, na drugiej patelni roztopić pozostałą łyżkę masła. Wrzucić drugą połowę cebuli i krótko podsmażać, aż zrobi się szklista. Dodać grzyby, oprószyć szczyptą soli i dusić na małym ogniu ok. 10 minut. Uduszone grzyby dodać do kaszy razem z tymiankiem, doprawić do smaku solą i pieprzem, całość gotować jeszcze kilka minut, delikatnie mieszając.
Dodać 2 łyżki startego sera, wymieszać.
Pęczotto podawać posypane pozostałym serem i natką pietruszki.
(inspiracja z blogu Pełny talerz)
|
kasza pęczak z grzybami |
Może zainteresuje Cię również
Jakaż słodycz do kawy może być lepsza w pochmurne, jesienne dni, jeśli nie ta z dynią? Już sam słoneczny, żółtopomarańczowy kolor wprowadza w lepszy nastrój, a do tego można z niej wyczarować niemal wszystko.
Parę lat temu dzieliłam się z Wami przepisem na klasyczne włoskie cantuccini, tym razem przygotowałam wersję dyniową, wzbogaconą przyprawą korzenną :) Miały pozostać zamknięte w puszce, aby starczyły na dłuższy czas, niestety za bardzo smakowały mojemu M. i koleżankom z pracy ;)
Cantucci dyniowe przygotowałam w ramach wspólnego pieczenia dyniowych słodkości razem z Gin.
DYNIOWE CANTUCCI
- 3 szklanki mąki,
- 1 szklanka brązowego cukru,
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 2 jajka,
- 3 kopiaste łyżki puree z dyni,
- 2 łyżeczki przyprawy korzennej (lub 1 łyżeczka cynamonu, 1/2 łyżeczki mielonego kardamonu i 1/2 łyżeczki mielonych goździków),
- 1 łyżka ekstraktu z wanilii,
- szczypta soli,
- 2 łyżki masła,
- 2/3 szklanki orzechów włoskich,
- 2/3 szklanki migdałów (nieblanszowanych)
- 60 g białej czekolady
W jednej misce wymieszać suche składniki: mąkę, cukier, proszek do pieczenia, przyprawę korzenną i sól. W drugiej misce wymieszać jajka z puree z dyni i ekstraktem z wanilii.
Na patelni stopić masło, dodać migdały i orzechy, całość podsmażać 3-4 minuty, aż orzechy zaczną wydzielać przyjemny zapach.
Składniki suche przelać do mokrych, dodać orzechy i migdały w maśle, całość wymieszać łyżką, następnie dłońmi zagnieść ciasto. Jeśli konsystencja jest za sucha, dodać jeszcze nieco puree z dyni.
Ciasto podzielić na 3 części, z każdej części uformować wałek grubości 5-6 cm i długości ok. 20 cm. i ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Lekko je rozpłaszczyć (ale nie mocno, bo w trakcie pieczenia ciasto i tak trochę rozpływa się na boki). Najlepiej formować ciasto wilgotnymi dłońmi, wówczas masa nie klei się do nich :)
Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni i piec ok. 40 minut. Upieczone ciasto wyjąć i pokroić na ukośne kromki grubości ok. 1 cm. Najlepiej robić to nożem z piłką. Kromki ułożyć na blasze tak, by nie nachodziły na siebie i piec jeszcze 10 minut (w tej samej temperaturze).
Upieczone ciastka odstawić do całkowitego ostudzenia.
Czekoladę połamać na kawałki i stopić w kąpieli wodnej (w miseczce ustawionej nad garnkiem z gotującą się wodą), przełożyć do woreczka foliowego, odciąć nożyczkami róg i zrobić wzorki na 'grzbietach' cantucci. Odstawić do stężenia czekolady, a następnie zamknąć w pudełku lub puszce, by nie nawilgły od powietrza i nie straciły chrupkości.
Może zainteresuje Cię również
Flaki to jedna z potraw, do których miałam opory przez długi czas. Zarzekałam się, że nie wezmę ich do ust do czasu, gdy w pracy sama musiałam je ugotować. Wówczas, ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że bardzo mi smakują ;)
A gdy - ku mojemu jeszcze większemu zaskoczeniu - mój M. po 7 latach znajomości oświadczył, że on flaczki bardzo lubi, nie miałam wyjścia i musiałam je przygotować także w domu :)
Flaczki są super! Odpowiednio ugotowane są miękkie i smaczne, a do tego świetnie sycą i rozgrzewają w chłodne dni. Tych, którzy flaczki lubią, nie trzeba o tym przekonywać. Tych, którzy wciąż się wahają, gorąco zachęcam do przełamania kulinarnych uprzedzeń ;)
FLAKI PO WARSZAWSKU
- 1 kg flaków wołowych krojonych, oczyszczonych,
- ok. 500 g mięsa wołowego z kością (np. szpondru),
- 2 cebule,
- 1 duża marchewka,
- 1 korzeń pietruszki,
- kawałek korzenia selera,
- 1 czubata łyżka masła,
- 1 czubata łyżka mąki,
- 2 liście laurowe,
- 3-4 ziarna ziela angielskiego,
- 1 łyżka majeranku,
- 2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku,
- 1/2 łyżeczki ostrej papryki w proszku,
- 1/2 łyżeczki mielonego imbiru,
- szczypta gałki muszkatołowej,
- sól i pieprz
Flaki zalać wodą, doprowadzić do wrzenia, gotować 5 minut, następnie odcedzić na sitku. Flaki ponownie przełożyć do garnka, zalać świeżą wodą, gotować 15 minut, następnie odcedzić na sitku. Tak obgotowane dwukrotnie flaki ponownie włożyć do garnka, dodać mięso wołowe, zalać 2 litrami wody. Dodać 2 łyżeczki soli, liście laurowe i ziele angielskie. Doprowadzić do wrzenia, następnie gotować na małym ogniu pod przykryciem ok. 1,5 godziny, aż flaki i mięso będą miękkie.
Obrane marchewki, pietruszkę i seler zetrzeć na tarce o dużych oczkach, dodać do zupy i gotować jeszcze pół godziny. W tym czasie cebule posiekać i lekko zrumienić na łyżce masła, dodać do gotującej się zupy.
Miękkie mięso wyjąć, oddzielić od kości, pokroić na mniejsze kawałki i dodać z powrotem do zupy.
Na patelni po smażeniu cebuli roztopić pozostałą łyżkę masła, dodać mąkę, i mieszając, zasmażać 2-3 minuty. Tak powstałą zasmażkę dodać do zupy, dokładnie wymieszać i gotować jeszcze kilka minut, aż zupa się zagęści. Na koniec doprawić flaczki solą, pieprzem, słodką i ostrą papryką w proszku, imbirem i majerankiem.
Flaczki podawać z dodatkiem świeżego pieczywa.
Może zainteresuje Cię również
Dziś proponuję Wam przepis na pyszne śniadanie rodem z Bułgarii. Jest idealne na rozpoczęcie soboty lub niedzieli, kiedy mamy ciut więcej czasu. Ser zapiekany w ceramicznych naczynkach nie wymaga dużego nakładu pracy, lecz jedynie odrobiny cierpliwości podczas zapiekania :) W oryginalnym przepisie ser zapieka się w ceramicznych garnuszkach zwanych gjuwczeta, ja jednak użyłam nieco innych, bardziej płytkich naczynek bez pokrywki, które sprawdziły się równie dobrze - dzięki temu soki, które puściły pomidory i pieczarki mogły swobodnie odparować i całość nie była zbyt wodnista. Polecam!
SER PO TRACKU
(przepis na 2 porcje)
- 2 kawałki po 50 g bułgarskiego sera sirene albo fety,
- 4 średniej wielkości pieczarki,
- 1/2 dużej, czerwonej papryki,
- 1 duży pomidor,
- 2 jajka,
- 4 plastry szynki,
- masło,
- mąka,
- słodka papryka w proszku,
- natka pietruszki do posypania
Dwa naczynka żaroodporne nasmarować masłem. Kawałki sera obtoczyć w mące i ułożyć po jednym na dnie każdego z naczyń. Następnie kłaść kolejno pokrojone pomidory, pieczarki, szynkę i paprykę. Przykryć pokrywkami (ja nie przykrywałam) i piec 30 minut w 180 stopniach. Następnie do każdego naczynia wbić po 1 jajku, ponownie zapiec do momentu, aż białko się zetnie (ok. 10 minut).
Przed podaniem posypać papryką w proszku i natką pietruszki.
(inspirowane przepisem stąd)
Może zainteresuje Cię również
Ostatnim moim daniem biorącym udział w konkursie "Jeden sos, wiele dań" jest pyszny, jednogarnkowy gulasz z włoskimi kluseczkami gnocchi. Gulasz robi się bardzo łatwo, jednak wymaga nieco czasu, by mięso mogło idealnie zmięknąć - wiadomo, jak to przy wołowinie :)
Przygotowanie gulaszu można jednak rozłożyć na dwa dni - poprzedniego dnia wieczorem dusić mięso w sosie 2 godziny, a następnego dnia dodać tylko marchewki, groszek i gnocchi, aby w krótkim czasie móc cieszyć się sycącym i rozgrzewającym daniem, idealnym na jesienną słotę :)
JEDNOGARNKOWY GULASZ WOŁOWY Z KLUSECZKAMI GNOCCHI
- 600 g wołowiny,
- 2 cebule,
- 3 ząbki czosnku,
- 1 słoik sosu ciemnego uniwersalnego Łowicz,
- 1 łyżeczka tymianku,
- 1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku,
- 3 marchewki,
- 2/3 szklanki mrożonego groszku,
- 1 opakowanie gotowych kluseczek gnocchi (500 g),
- sól i pieprz,
- olej do smażenia,
- natka pietruszki do posypania
W garnku lub patelni o grubym dnie rozgrzać odrobinę oleju i na dużym ogniu obsmażyć mięso ze wszystkich stron, aż zacznie się rumienić. Zmniejszyć ogień, dodać cebulę i smażyć, mieszając, jeszcze 3-4 minuty. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, tymianek i paprykę w proszku, przemieszać, następnie wlać sos ciemny Łowicz i ok. 600 ml wody. Gulasz dusić pod przykryciem 2 godziny, od czasu do czasu mieszając.
Marchewki obrać i pokroić w 1 cm plastry. Dodać do gulaszu po 2 godzinach duszenia i dusić kolejne 20-30 minut, aż mięso i marchewki będą miękkie.
Dodać groszek i gnocchi, w razie potrzeby dolać tyle wody, aby gulasz miał odpowiednią konsystencję. Gotować 3-4 minuty, delikatnie mieszając.
Na koniec doprawić solą i pieprzem.
Gulasz podawać posypany natką pietruszki.
Może zainteresuje Cię również
Cepeliny, znane również jako kartacze, do podłużne kluski ziemniaczane popularne na Suwalszczyźnie, Mazurach i Podlasiu, a także na Litwie. Najczęściej faszerowane są mięsem (zobacz przepis na kartacze z mięsem), ale spotyka się także inne nadzienia: z kapusty, grzybów, twarogu lub soczewicy.
Tym razem przygotowałam cepeliny nadziewane twarogiem. To prawdziwa gratka dla fanów pierogów ruskich, bo mamy tu podobne składniki, tylko w nieco innej formie. Mnie i M. bardzo takie nadzienie smakowało :)
|
Kartacze z serem |
CEPELINY Z TWAROGIEM
(4-5 porcji)
- 1 kg surowych ziemniaków,
- ½ kg ugotowanych ziemniaków,
- 2 jajka,
- 3-4 czubate łyżki mąki ziemniaczanej,
- sól
farsz:
- 350 g twarogu półtłustego,
- 1 cebula,
- olej,
- sól i pieprz
Cebulę posiekać i zrumienić na odrobinie oleju. Do miski włożyć twaróg, dodać cebulę, doprawić sporą ilością pieprzu i solą, dokładnie wymieszać.
Surowe ziemniaki obrać i zetrzeć na papkę – tak jak na placki ziemniaczane. Mocno i starannie odcisnąć za pomocą podwójnej warstwy gazy. Wyciśnięty sok zlać, a osadzoną na dnie skrobię dodać z powrotem do ziemniaków. Ugotowane ziemniaki utłuc praską i dodać do surowych. Wbić jajka i dodać tyle mąki, by powstało gęste, dość zwarte ciasto. Nabierać porcje ciasta i spłaszczać je w dłoniach na placki. Na środek nakładać wałeczek z sera i sklejać, formując podłużne kluski. Jeśli ciasto klei się do rąk, zwilżyć dłonie wodą.
W dużym garnku zagotować osoloną wodę. Kartacze gotować w dwóch partiach (tak, aby mogły swobodnie pływać) na niedużym ogniu przez 15 minut. Delikatnie wyjmować łyżką cedzakową.
Przed podaniem kartacze okrasić zrumienioną cebulką (w wersji wege) lub skwarkami.
|
Kartacze z twarogiem |
|
Cepeliny z serem przepis |
Może zainteresuje Cię również
Patrząc na tę potrawę, trudno w pierwszej chwili skojarzyć, że wywodzi się ona z kuchni gorącej i słonecznej Bułgarii, ale cóż... Nawet w Bułgarii nastaje jesień i chłodniejsze dni, a wtedy przydaje się coś sycącego i treściwego. Oczywiście w takiej potrawie nie może zabraknąć charakterystycznej dla kuchni bułgarskiej czubrycy. Czubryca to mieszanka przypraw na bazie suszonego cząbru górskiego. W zależności od użytych pozostałych składników, wyróżnia się czubrycę zieloną i czubrycę czerwoną.
Czubryca zielona składa się (oprócz cząbru)
z zielonej papryki, pietruszki, cebuli, koperku, tymianku, lubczyku, soli oraz kozieradki. Ten rodzaj mieszanki nadaje się między
innymi do zup, ale również do mięsnych marynat.
Czubryca czerwona (oprócz cząbru) zawiera
sproszkowaną czerwoną paprykę (słodką i ostrą), rozmaryn, czosnek, sól,
cebulę, bazylię, suszone pomidory oraz tymianek. Ta mieszanka przypraw jest bardziej wyrazista niż czubryca zielona.
Świetnie nadaje się jako dodatek do potraw z roślin strączkowych, mięs oraz ryb.
Do przepisu na gulasz z soczewicy warto zatem wykorzystać czubrycę czerwoną. Jeśli będziecie mieli problem z jej zakupem, doprawcie gulasz poszczególnymi składnikami tej mieszanki.
GULASZ Z SOCZEWICY
(przepis na 4 porcje)
- 1 szklanka zielonej lub brązowej soczewicy,
- 1 duża cebula,
- 2 średnie marchewki,
- 3 ząbki czosnku,
- 2-3 łodygi selera naciowego,
- 1 puszka pomiorów lub 400 g pokrojonych w kostkę dojrzałych, świeżych pomidorów,
- 1 szklanka bulionu warzywnego,
- 1 łyżka czerwonej czubrycy,
- sól i pieprz,
- 1 łyżeczka mąki kukurydzianej
Soczewicę przepłukać na sitku pod bieżącą wodą, przełożyć do garnka, zalać wodą i ugotować do miękkości (ok. 20 minut).
W tym czasie cebulę posiekać, seler naciowy pokroić w 1 cm plastry, a obraną marchewkę w grube półplasterki.
W rondlu o grubym dnie lub w głębokiej patelni rozgrzać olej, wrzucić cebulę, marchewkę i seler. Smażyć na małym ogniu ok. 5 minut, od czasu do czasu mieszając. Wlać bulion i gotować 10 minut.
Ugotowaną soczewicę odcedzić na sitku i dodać do warzyw. Dodać pomidory i przeciśnięty przez praskę czosnek, gotować kolejne 10 minut.
Mąkę kukurydzianą rozmieszać w odrobinie zimnej wody, wlać do gulaszu, dokładnie wymieszać. Doprawić solą, pieprzem i czubrycą. Gotować jeszcze 2-3 minuty, mieszając.
Gulasz podawać posypany natką pietruszki, z dodatkiem pieczywa.
(na podstawie przepisu z nieistniejącego już niestety bloga Grumków)
Może zainteresuje Cię również
Zwrot "misz masz" jest bardzo popularny w języku polskim, ale pewnie niewiele osób wie, że nazwa ta oznacza również jedno z najpopularniejszych śniadań w kuchni bułgarskiej. Ja sama do niedawna nie miałam o tym pojęcia ;)
Pod nazwą "misz masz" kryje się bowiem rodzaj smakowitej jajecznicy z dużą ilością warzyw oraz bułgarskiego sera sirene. Nam taka odmiana bardzo smakowała i pewnie jeszcze nieraz wrócę do tego przepisu :)
MISZ MASZ
(przepis na 2 porcje)
- 3 jajka,
- 1 czerwona papryka (można użyć 1/2 czerwonej i 1/2 zielonej papryki),
- 1/2 cebuli,
- 2 średnie pomidory,
- 100 g bułgarskiego sera sirene (można zastąpić serem feta),
- sól i pieprz,
- 1 łyżka oleju,
- natka pietruszki
Cebulę posiekać. Paprykę i pomidory pokroić w kostkę.
Na patelni rozgrzać olej, wrzucić cebulę i paprykę. Smażyć na niewielkim ogniu ok.3-4 minut, aż warzywa zmiękną. Dodać pomidory i dusić jeszcze 2-3 minuty. Wbić jajka, dodać pokruszony na kawałki ser, doprawić solą i pieprzem do smaku. Całość smażyć chwilę, mieszając, aż jajka się zetną. Na koniec posypać natką pietruszki.
Może zainteresuje Cię również
Sezon na dynię czas zacząć! Dyniowe zupy, obiady, ciasta i ciasteczka znów ustawiły się w kolejce do wypróbowania, ugotowania i upieczenia :)
Razem z Panną Malwinną rozpoczęłyśmy październik od przygotowania sałatki z dyni. Ja zdecydowałam się upiec dynię razem z burakami i dodać grillowany ser halloumi. Są tu wszystkie składniki, które uwielbiam, więc sałatka musiała się udać. Sałatka jest pożywna i sycąca, z powodzeniem może służyć jako kompletny posiłek. Polecam! :)
SAŁATKA Z PIECZONEJ DYNI, BURAKÓW I SERA HALLOUMI
(przepis na 3 porcje)
- 2 garści rukoli,
- ok. 300 g dyni (bez skóry i pestek),
- 2 średnie buraki,
- 1 opakowanie (225 g) sera halloumi,
- 2 łyżki pestek słonecznika,
- oliwa,
- 2 łyżki octu winnego,
- 1 łyżeczka musztardy,
- 1 łyżeczka miodu,
- sól i pieprz
Buraki zawinąć - każdy z osobna - w folię aluminiową i piec 40 minut w 180°C.
W tym czasie dynię pokroić w 2 cm kostkę, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, oprószyć solą i pieprzem, skropić oliwą i delikatnie przemieszać. Włożyć do piekarnika obok buraków i piec razem jeszcze 20 minut (w sumie buraki powinny piec się przez 1 godzinę, a dynia 20 minut).
Buraki odwinąć z folii, odstawić do lekkiego ostudzenia na 10 minut.
W tym czasie na suchej patelni uprażyć pestki słonecznika.
Ser halloumi pokroić na plastry grubości ok. 1/2 cm i usmażyć na lekko natłuszczonej oliwą patelni (najlepiej grillowej).
4 łyżki oliwy dokładnie wymieszać z octem winnym, miodem, musztardą, szczyptą soli i pieprzu. Można też wszystkie składniki umieścić w małym słoiczku, zakręcić i potrząsać, aż powstanie jednolity sos.
Buraki obrać ze skórki i pokroić w cienkie plastry.
Na półmiskach rozłożyć rukolę, na nich umieścić buraki, dynię i ser halloumi. Polać sosem i posypać pestkami słonecznika.
Podawać od razu po przygotowaniu.
Może zainteresuje Cię również
Sloppy Joe to jedna z najbardziej lubianych przez amerykańskie dzieci potraw. Niektórzy z was być może pamiętają, jak zajadały się nią małe bliźniaczki Olsen w familijnym filmie "Czy to ty, czy to ja?". Nazwa "Sloppy Joe" dosłownie oznacza "Joe flejtucha" i wiele mówi o estetyce podania i sposobie konsumpcji tej kanapki ;) Sloppy Joe nie da się jeść zachowując czyste ręce ale właśnie tak ma być ;)
Sloppy Joe to taki trochę zdekonstruowany burger. Zamiast klasycznego kotleta mamy mięso w gęstym, aromatycznym sosie. Nie istnieje jedyny słuszny przepis na tę potrawę. Sloppy Joe daje ogromne pole do improwizacji, jednak istotne jest, aby w sosie mięsnym wyczuwalny był smak pomidorów i musztardy. Kierując się tymi wytycznymi, przygotowałam Sloppy Joe jako potrawę na konkurs Łowicz "Jeden sos, wiele dań". Efekt? Znów odkryliśmy z M. nasze wewnętrzne dziecko ;) Sloppy Joe ogromnie nam smakował i z pewnością będziemy wracać do tego przepisu.
SLOPPY JOE
(przepis na 3 porcje)
- 400 g mielonej wołowiny,
- 1/2 cebuli,
- 1/2 zielonej papryki,
- 150 g sosu ciemnego Łowicz,
- 1 łyżeczka musztardy Dijon,
- 2 czubate łyżeczki koncentratu pomidorowego,
- 1/2 łyżeczki wędzonej papryki w proszku (opcjonalnie),
- sól i pieprz,
- 3 bułki do burgerów (kupione lub domowej roboty)
Cebulę posiekać, paprykę pokroić w drobną kostkę.
Mięso wyłożyć na patelnię i podsmażyć. Gdy zacznie robić się brązowe i puści soki, dodać cebulę i paprykę. Całość smażyć ok. 10 minut. Dodać sos Łowicz, musztardę, koncentrat pomidorowy, wodę i wędzoną paprykę, dokładnie wymieszać i dusić jeszcze 7-10 minut, aż powstanie gęsty sos. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Bułki rozkroić i podgrzać (np. na patelni grillowej albo w piekarniku). Na dolną połówkę nałożyć solidną porcję gorącego, mięsnego sosu, przykryć górną połówką i od razu podawać.
Może zainteresuje Cię również