Klonowe żeberka
Syrop klonowy to nieodłączny składnik kuchni kanadyjskiej, który towarzyszy wielu, wielu potrawom: od słodkich pankejków na śniadanie, przez obiady, aż po ciasta. Syrop klonowy ma naprawdę wszechstronne zastosowanie, podobnie zresztą, jak i miód. Dlatego doskonale nadaje się do pieczenia mięs – ot, chociażby żeberek. Tak więc dzisiaj pyszna propozycja dla wszystkich, którzy lubią mięsa na słodko :)
KLONOWE ŻEBERKA
(4 porcje)
1,2kg żeberek,
1 nieduża cebula,
150ml syropu klonowego,
2 łyżki octu z czerwonego wina,
1 łyżka sosu Worcester,
1 łyżka sosu chili,
sól i pieprz
Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Żeberka pokroić na kawałki i ułożyć na ruszcie, włożyć do piekarnika. Pod ruszt podłożyć brytfankę wypełnioną wodą, tak aby tłuszcz z żeberek skapywał bezpośrednio do niej – dzięki temu nic się nie zabrudzi, a woda dodatkowo zapobiegnie wysuszeniu mięsa. Żeberka piec 20 minut.
W tym czasie drobno posiekaną cebulę wymieszać w rondelku z syropem klonowym, octem, sosem Worcester, sosem chili, solą i pieprzem. Gotować 5 minut.
Podpieczone żeberka umieścić w naczyniu żaroodpornym, dokładnie polać marynatą. W piekarniku obniżyć temperaturę do 180 stopni i piec żeberka jeszcze 45 minut, co jakiś czas polewając je sosem. Gotowe :)
(na podstawie przepisu z bloga Grumków)
6 komentarze
Ostatnio zakupiłam sobie syrop klonowy, pasuje do naleśników, twarożków.. a tu się okazuje ,że można go dodawać nawet do mięsa.. czarujące:D
OdpowiedzUsuńNie robiłam jeszcze takich żeberek. Bardzo pysznie wyglądają.:)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne danie.
OdpowiedzUsuńA jakie te żeberka mają być? Wieprzowe, wołowe czy może do takiego sosu pasują też baranie?
OdpowiedzUsuńOczywiście wieprzowe. Wołowych nawet nigdy nie spotkałam w sklepie. Baranich również. Wydaje mi się, że ta marynata jest na tyle uniwersalna, że pasowałaby do każdych, ale ciężko mi to stwierdzić na 100%, bo nigdy nie jadłam żeberek wołowych ani baranich :)
UsuńDziękuję za odpowiedź :) jak kiedyś sprawdze z innymi rodzajami żeberek to chętnie podzielę się wrażeniami ;) ja też jeszcze nie jadłam innych niż wieprzowe, ale o baranich kiedyś czytałam, że bardzo smaczne no i mniej tłuste co dla osób na diecie mogłoby być kuszące ;) tyle, że z dostępnością to rzeczywiście kiepsko... No nic, jeśli uda mi się zakupić, to na pewno zrobię wedle tego przepisu, bo Twoje zdjęcie wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuń