Obsługiwane przez usługę Blogger.

Frykadelki po węgiersku

By 17:22 , ,

Węgierska odmiana dobrze nam znanych kotletów mielonych – tym razem w formie nieco mniejszych frykadelek. Nie mogło oczywiście zabraknąć papryki, zarówno w proszku, jak i świeżej, która jest głównym składnikiem aromatycznego sosu. Polecam :)
  

 

FRYKADELKI PO WĘGIERSKU 
(4 porcje) 
500g mielonego mięsa, 
1 czerstwa bułka, 
1 małą cebula, 
1 jajko, 
2 łyżki mąki, 
1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku, 
sól i pieprz, 
olej lub smalec do smażenia 

sos: 
1 duża czerwona papryka, 
1 puszka krojonych pomidorów, 
1 cebula, 
2 ząbki czosnku, 
1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku, 
szczypta ostrej papryki w proszku, 
1 duża cebula, 
1-2 łyżki oleju, 
sól i pieprz, 
natka pietruszki 


Bułkę namoczyć w wodzie lub mleku. Małą cebulę drobno posiekać lub zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Mięso przełożyć do miski, dodać odciśniętą bułkę, cebulę, jajko, 1 łyżeczkę papryki w proszku oraz sól i pieprz do smaku. Całość dokładnie wyrobić. Z masy uformować 8-10 niewielkich, podłużnych i lekko spłaszczonych kotlecików. Obtoczyć je w mące i usmażyć ze wszystkich stron na oleju lub smalcu. Gotowe frykadelki osączyć na papierowych ręcznikach z nadmiaru tłuszczu. 
Przygotować sos: Cebulę posiekać, paprykę oczyścić z nasion i pokroić w drobną kostkę. W rondlu rozgrzać odrobinę oleju i wrzucić cebulę, paprykę i przeciśnięty przez praskę czosnek. Smażyć kilka minut, a gdy zmiękną, dodać pomidory z puszki i bulion. Doprawić słodką i ostrą papryką w proszku. Dusić pod przykryciem na średnim ogniu około 15 minut. Mleko wymieszać z mąką i wlać do sosu. Gotować, mieszając, aż sos zgęstnieje i nabierze odpowiedniej konsystencji. Dodać sól i pieprz do smaku. 
Frykadelki podawać polane sosem i posypane natką pietruszki. 


(przepis z książeczki "Pyszności z mielonego mięsa" z moimi niewielkimi zmianami)

Może zainteresuje Cię również

2 komentarze

  1. Witam, skorzystałam z przepisu i wyszło super! Bulionu do sosu wlałam ok250ml, akurat miałam rosół ugotowany. Sos dodatkowo trochę zmiksowałam, żeby dzieci nic nie wybierały. Wyszło naprawdę smaczne, kotleciki były zwarte i jednocześnie rozpływające się w ustach. Uzyłam do nich mielonego z szynki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. cześć Mirabelko - moja ulubiona kulinarna blogerko :) do przepisu wkradł się chochlik, który zjadł, ile trzeba dodać bulionu, mleka i mąki :)

    a przepis ogólnie super :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń