Ciasteczka "Turban Sędziego"
Pomysł na te zabawnie wyglądające ciasteczka wzięłam z książki z arabskimi przepisami „Tadżin & kebab”. Niestety pierwotna wersja, składająca się z ciasta zrobionego tylko z mąki i wody (czyli jak na pierogi), nie była zbyt smaczna. Ciastka były z wierzchu twarde, a w środku gumiaste. Zmodyfikowałam więc nieco tę recepturę, inspirując się naszymi faworkami. Dodałam żółtka, a żeby nadal było „arabsko” i „halal”, zamiast śmietany użyłam jogurtu, a zamiast spirytusu – ocet winny ;)
Dzięki temu ciastka są smaczne i chrupiące :)
CIASTECZKA “TURBAN SĘDZIEGO”
- 250g mąki,
- 2 żółtka,
- 1-2 łyżki gęstego jogurtu,
- 1 łyżka octu winnego,
- szczypta soli,
- olej do głębokiego smażenia,
- miód
Z mąki, żółtek, octu i szczypty soli zagnieść ciasto, dodając tyle jogurtu, aby dało się zagnieść jednolite ciasto. Ciasto podzielić na ok. 15 kulek wielkości orzecha włoskiego. Z każdej kulki uroczyć wałek, który następnie rozwałkować na cienki, długi pasek ok. 2-3 cm szerokości. Każdy pasek zwijać na palcu, formując go tak, aby przypominał turban. Smażyć na złoty kolor w gorącym oleju.
Gdy ciastka będą złociste, wyciągać je ostrożnie łyżką cedzakową i osączyć z tłuszczu na papierowym ręczniku. Gotowe turbany ułożyć na półmisku i polać miodem.

10 komentarze
przeurocze !
OdpowiedzUsuńśliczne są, takie do schrupania
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie wyglądają, czegoś takiego nie jadłam, super:)
OdpowiedzUsuńAle fantastyczna nazwa! A same ciasteczka też wyglądają apetycznie :)
OdpowiedzUsuńMmm, jakie śliczne są! I fajna nazwa :)
OdpowiedzUsuńŚwietna nazwa - mnie jako prawnika sama nazwa już zachęciła ;)
OdpowiedzUsuńale fajne ciacha :) z ochotą nadziałabym je czekoladą, mimo że straciłyby na swoim arabskim uroku wtedy
OdpowiedzUsuńKształt mają fantastyczny, podobają mi się ogromnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne i apetyczne ! :)Obserwujemy?
OdpowiedzUsuńCudownie apetyczne zdjęcie!
OdpowiedzUsuń