Obsługiwane przez usługę Blogger.

Karp smażony na maśle (bez ości!)

By 10:37 , ,

W mojej rodzinie głównym wigilijnym daniem jest zawsze smażony karp. I powiem Wam, że jak nie lubię smażonych panierowanych ryb, tak karpia wprost uwielbiam i czekam na niego cały rok. 
daję sobie sprawę jednak, że sporo osób karpia nie lubi. Jako powód podają najczęściej „mulisty” smak oraz mnóstwo ości. Jeśli chodzi o smak, to przyznam, że z tym nigdy problemów nie miałam. Zawsze lubiłam karpia i nigdy nie czułam w nim żadnego mułu. Sądzę, że główną kwestią jest po prostu dobre źródło zaopatrzenia. Mimo to, nieprzekonanym polecam posolenie filetów, skropienie ich sokiem z cytryny i namoczenie w mleku. 
Jeśli zaś chodzi o ości – te potrafią nawet najwytrawalszym odebrać przyjemność jedzenia. I na to jest sposób :) Sposób polega na nacięciu filetów w poprzek mięśni. Gęsto, co 2-3 mm (nie rzadziej!). W niektórych miejscach można nabyć już gotowe filety ponacinane w ten sposób (np. Makro), ale równie dobrze można zrobić to samemu. W naszej rodzinie praktykujemy ten sposób od kilku lat, wspominali o nim także w jednym z odcinków Top Chefa ;) Jest to wg mnie totalnie genialne odkrycie, ponieważ konsumpcja ponacinanego uprzednio filetu to czysta przyjemność. Wszystkie upierdliwe, maleńkie ości stają się kompletnie niewyczuwalne podczas jedzenia. Zdarza się, że na 1 duży filet ktoś znajdzie jedną grubszą ość, która przyczaiła się gdzieś z boku. I to wszystko! :) 
 Tak oprawionego, opanierowanego karpia można smażyć na oleju, ale jeszcze smaczniejszy jest, gdy użyjemy klarowanego masła :) Masło zawsze robi dobrą robotę! 

Bardzo polecam Wam wszystkie te sposoby i triki. Karp jest naprawdę świetną, smaczną i wdzięczną rybą, jeśli odpowiednio się ją potraktuje :) 



KARP SMAŻONY NA MAŚLE (BEZ OŚCI) 
(4-6 porcji) 
2 filety z karpia,
mleko, 
sok z cytryny, 
sól, 
2 jajka, 
mąka, 
bułka tarta, 
masło klarowane do smażenia 


W przeddzień Wigilii filety umyć i osuszyć papierowymi ręcznikami. Za pomocą pęsety usunąć z filetów większe ości, wyczuwalne pod palcami. Bardzo ostrym, dużym nożem zrobić w mięsie nacięcia w poprzek, co 2-3 mm, uważając, by nie naciąć skóry. Ponacinane filety oprószyć solą, skropić sokiem z cytryny. Umieścić w misce i zalać mlekiem tak, by były przykryte. Odstawić do lodówki na około dobę. 
Tuż przed podaniem filety wyjąć z mleka i podzielić na porcje (każdy filet na 2 lub 3 kawałki). Obtoczyć kolejno w mące, roztrzepanym jajku i bułce tartej. Smażyć na rozgrzanym maśle, z obu stron, na niezbyt dużym ogniu. 
Usmażone filety wyłożyć na metalowy lub ceramiczny półmisek i wstawić do piekarnika nagrzanego do 70-80 stopni C i trzymać aż do momentu podania na stół.














Wigilia 2014

Może zainteresuje Cię również

7 komentarze

  1. Świetna myśl z tymi nacięciami, nie słyszałam o niej wcześniej. U mnie też króluje na wigilijnym stole smażony karp. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że kolejność powinna być odwrotna. Najpierw moczenie w mleku, potem solenie i kropieniem cytryną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale po co solić mleko? Chyba ze masz na myśli solenie ryby po moczeniu ale solenie tuz przed smażeniem to trochę za krotko. Wg mnie kolejność jest dobra i polecam wypróbować:)

      Usuń
  3. przepraszam z głupie pytanie, ale co dalej z tymi ośćmi? naciąć i co? wyjmować te osci z surowego karpia? chciałabym zrobić pierwszy raz w życiu karpia;)Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, nie, nic nie wyjmujemy :) Nacinanie ma na celu rozdrobnienie tych malutkich, cieniutkich, "upierdliwych" ości międzymięśniowych tak, że stają się one niewyczuwalne podczas jedzenia. Trzeba tylko pamiętać, by gęsto robić nacięcia. Oczywiście filet nie może zawierać tych dużych, grubych ości szkieletowych - jeśli takowe są, trzeba je jeszcze przed nacinaniem usunąć z karpia (np. pęsetą).
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. aha...to chyba nie jestem wtajemniczona...jadłam u Teściowej i czułam tylko te duże, więc myślałam że to na nie jest trik;) przemyślę menu wigilijne i może go zrobię, dzięki za odp;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio sprawdzone - zamiast mleka można moczyć karpia w piwie przez 20-30 minut. Efekt przedni :)

    OdpowiedzUsuń