Obsługiwane przez usługę Blogger.

Matchamisu

By 00:00 ,

Pierwszy raz zobaczyłam ten deser kilka lat temu i od razu podbił moje serce. Klasyczne włoskie tiramisu jest moim ulubionym deserem, a poza tym przepadam za wszystkim, co ma w sobie zieloną herbatę, nie miałam więc wątpliwości, że ten deser mi posmakuje. 

Matchamisu to japońska wersja tiramisu, w którym kawę i kakao zastępuje zielona herbata matcha. Japończycy uwielbiają przerabiać europejskie i amerykańskie potrawy „na swoją modłę” i robić ich wersje wykorzystując charakterystyczne dla swojej kuchni składniki. Jednym z takich składników jest matcha, czyli zielona herbata w postaci bardzo drobnego proszku o wyraźnym smaku i dużej sile barwiącej. Dodaje się go zwłaszcza do słodyczy – lodów, batoników, kremów do ciast itd. Z herbatą matcha eksperymentowałam już kilka lat temu, przygotowując trójkolorową chałkę, ciasto z zieloną herbatą, ciasteczka-szachownice oraz lody jogurtowe. Herbatę matcha można też oczywiście po prostu pić, na przykład jako matcha latte ;) Sami widzicie, jak ogromne pole do popisu daje ten składnik. 

Matchamisu to elegancki i efektowny deser, który powinien posmakować każdemu miłośnikowi zielonej herbaty :) 

 

MATCHAMISU 
(3 porcje) 
biszkopt: 
  • 2 duże jajka, 
  • 35g cukru, 
  • 50g mąki, 
  • 1 łyżeczka herbaty matcha, 
  • 2-3 krople aromatu migdałowego 

syrop: 
  • 1/3 szklanki cukru, 
  • 1/4 szklanki wody, 
  • 1 łyżeczka herbaty matcha,
  • 2 łyżki Sake (można zastąpić czystą wódką) 

krem: 
  • 250g mascarpone, 
  • 200ml śmietanki kremówki, 
  • 2 czubate łyżki cukru pudru, 
  • 2/3 łyżeczki herbaty matcha, 
  • 1-2 krople aromatu migdałowego 

do dekoracji: 
  • herbata matcha do posypania,
  • maliny lub inne owoce 


Przygotować biszkopt: Białka oddzielić od żółtek i ubić w misce na sztywną pianę. Nadal ucierając, dodawać po 1 żółtku oraz cukier, a na koniec aromat. Mąkę wymieszać z herbatą matcha i przesiać do miski z masą jajeczną. Delikatnie wymieszać łyżką lub trzepaczką. 
Formę o wymiarach 20 x 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia, wyłożyć ciasto i wyrównać powierzchnię. Piec w 180 stopniach przez 15 minut, po czym wyjąć i zostawić do wystudzenia. 

W czasie, gdy biszkopt się piecze, przygotować syrop: cukier i herbatę matcha zalać wrzątkiem i mieszać do rozpuszczenia cukru. Pozostawić do ostudzenia, na końcu dodać alkohol. 

Krem: Mocno schłodzoną śmietankę kremówkę ubić na sztywno. W drugiej misce zmiksować mascarpone z cukrem, herbatą matcha i aromatem migdałowym – nie ucierać zbyt dłogo, a jedynie do momentu połączenia się składników. Dodać bitą śmietanę i połączyć za pomocą trzepaczki lub mikserem na najwolniejszych obrotach. 

Z ciasta wyciąć 6 krążków o średnicy takiej samej jak średnica pucharków. Na dnie pucharków w ramach pierwszej warstwy można ułożyć fragmenty ciasta, które pozostały po wycięciu krążków. Skropić je syropem tak, by dobrze nasiąkły. Pozostały syrop przelać do miseczki. W pucharkach na zmianę ukladać krem i nasączone w syropie krążki biszkoptowe. Ostatnią warstwą powinien być krem. Gotowy deser wstawić do lodówki na co najmniej godzinę. 
Przed podaniem wierzch posypać herbatą matcha i ewentualnie ozdobić owocami. 


(moja wersja na podstawie kilku różnych przepisów znalezionych w sieci) 

Może zainteresuje Cię również

6 komentarze

  1. Wygląda baaardzo kusząco! Deser wydaje się dużo lżejszy, niż jego włoski pierwowzór, więc idealny na posumowanie lata ;) Czy dobrze myślę sądząc, że w smaku jest odrobinkę cierpkawy czy kwaskowaty (ze względu na herbatę)? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację co do smaku - słodycz kremu przełamuje właśnie ta cierpkość herbaty :) natomiast co do lekkości to niestety kalorycznie wychodzi mniej więcej na to samo co w pierwowzorze ;)

      Usuń
  2. Deser wygląda mega apetycznie :) Muszę twój przepis wypróbować. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę sobie wreszcie kupić taką herbatę i poeksperymentować, za Twoim przykładem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Deser wygląda obłędnie :)

    Dziękuję Ci za wzięcie udziału w konkursie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamietam jak trafilem na Twojego bloga, gdy było tu dosłownie tylko parę wpisów, nie pamietam czy w sieci znalazłem odnosnik, czy ktos mi po prostu wysłał link, jednak wiem, ze moja uwage przykuło to, ze masz ogromny talent do pisania. Pozniej niestety przez problemy zdrowotne nie mialem czasu go sledzic, ale teraz nadrabiam wszelkie zaleglosci :)

    OdpowiedzUsuń