Ciasteczka lawendowe
Niedawno zakupiłam paczkę suszonej lawendy i teraz mnie nosi, by eksperymentować z kwiatowymi przepisami :) Były już lawendowe gruszki faszerowane serem, teraz pora na ciasteczka – delikatne, maślane i bardzo kruche. Tak kruche, że mogłaby je jeść nawet bezzębna osoba, bo rozpadają się pod naciskiem języka ;)))
W przepisach z wykorzystaniem lawendy jest jeden problem: nie wszyscy lubią jej aromat, ponieważ niektórym kojarzy się z kosmetykami i środkami czystości. Ja nie mam takich skojarzeń, aromat lawendy bardzo mi odpowiada, a i osoby częstowane ciasteczkami bynajmniej nie narzekały ;)
CIASTECZKA LAWENDOWE
150g miękkiego masła,
½ szklanki cukru pudru,
1 żółtko,
1,5 szklanki mąki,
1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej,
1 łyżeczka suszonej lawendy,
skórka starta z 1 niedużej cytryny,
odrobina soli
Wszystkie składniki zagnieść razem w misce i uformować 1 długi lub 2 krótsze wałki o średnicy 4 cm. Wałki wyłożyć na folię spożywczą – nie muszą być idealne, bo ciasto jest klejące. Zawinąć wałki w folię i dopiero wtedy najwygodniej jest wyrównać ich kształt.
Wałki włożyć do zamrażarki na 1-2 godziny (lub dłużej, zamrożone ciasto wytrzyma wiele dni).
Zamrożone wałki odwinąć z folii i pokroić na ok. 7 mm plastry. Kłaść je w kilkucentymetrowych odstępach na blasze wyścielonej papierem do pieczenia.
Piec w 200 stopniach ok. 10-12 minut, aż ciasteczka zaczną się lekko rumienić.
Z podanej ilości składników wychodzi ok. 35 ciasteczek.
(inspirowane przepisem dorotus, z moimi zmianami)
10 komentarze
Widziałam suszoną lawendę u pana z przyprawami na Starym Kleparzu, ale jeszcze nie dojrzałam do tego, aby ją kupić i wykorzystać w taki sposób ;)
OdpowiedzUsuńKocham lawendę. Tyle razy zbierałam się do tych cudownych ciastek... nigdy ich nie zrobiłam, zawsze zapominam. A szkoda...
OdpowiedzUsuńMmm, wyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńkolejny rok z rzędu te ciasteczka są u mnie obowiązkowym punktem na jesienne dni ;)
OdpowiedzUsuńpycha!!
Wyglądają cudnie wśród tego fioletu:)
OdpowiedzUsuńLawendowe to moje ulubione ciasteczka domowe :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię lawendę. Ale trzeba z nią uważać - nadmiar zdecydowanie nie jest wskazany ;) Twoje ciasteczka wyglądają wyjątkowo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńcudne, maleństwa!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie maleńkie ciasteczka i jeszcze ciekawe połączenie, bo z lawendą :) Muszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lawendę, ale zawsze kojarzyła mi się z pięknym, relaksacyjnym zapachem, zapachem wakacji w południowych krajach. Dostałam ostatnio paczkę suszonej lawendy i zdecydowałam się podjąć wyzwanie. Upiekłam ciasteczka na wernisaż, ale wydawało mi się, że faktycznie pachną jak mydło (mam dużo kosmetyków lawendowych) i już miałam nimi poczęstować gołębie w parku, ale zaniosłam jeszcze do spróbowania przyjacielowi. Ten był zachwycony! Ciastka zniknęły w mig wśród innych gości. :-) – Sylwia
OdpowiedzUsuń