Spaghetti z pesto z liści rzodkiewki
O tym, że liście rzodkiewki są jadalne i można z nich zrobić na przykład pesto, dowiedziałam się rok temu. Wtedy było już za późno i wszystkie rzodkiewki z ogródka zostały zjedzone, więc musiałam czekać aż do następnej wiosny na własne, 100% ekologiczne rzodkiewki z maminego siewu ;)
Kupiłam pistacje, nasiona słonecznika, Grana Padano i zrobiłam pesto z przepisu z blogu Strawberries form Poland.
Nie rozczarowałam się. Pesto jest pyszne.
Podałam je z makaronem spaghetti.
Resztę pesto, które mi zostało, umieściłam w słoiczku i zalałam oliwą. Niech czeka w lodówce :)
SPAGHETTI Z PESTO Z LIŚCI RZODKIEWKI
(na 4 porcje)
- 400 g spaghetti,
- 3 pęczki młodych liści rzodkiewki,
- 1 garść pistacji bez skorupek (mogą być solone),
- 1 garść pestek słonecznika,
- 1 garść startego sera Parmiggiano Regino (dałam Grana Padano) + trochę do posypania gotowego dania,
- 1 duży ząbek czosnku,
- oliwa,
- sól i pieprz,
- 250 g pomidorków koktajlowych
Przygotować pesto: Liście rzodkiewki umyć, osuszyć i pozbawić twardych części. Słonecznik podprażyć na suchej patelni.
Liście, pistacje, pestki słonecznika, ser i czosnek zmiksować blenderem na papkę. Dodać tyle oliwy, aby uzyskać pożądaną konsystencję. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Pomidorki koktajlowe przekroić na ćwiartki.
Makaron ugotować al dente wg przepisu na opakowaniu. Odcedzić i od razu wymieszać z pesto i pomidorkami.
Na talerzu każdą porcję posypać odrobiną startego sera.
12 komentarze
Pychotka. Tyle liści rzodkiewek się zazwyczaj marnuje, a można wyczarować takie smaczne danie
OdpowiedzUsuńSwietne. Uwierzysz, ze tu rzodkiewki najczesciej mozna kupic juz bez lisci, czysciutkie, w woreczkach? A szkoda...
OdpowiedzUsuńNigdy bym na to nie wpadł, aby użyć listków, najczęściej już w sklepie odrywam je.
OdpowiedzUsuńW sumie najprostsze rozwiązania przychodzą najtrudniej, bo skoro namiętnie spożywam kiełki rzodkiewki to czemu nie listki?? :-)
Niesamowicie apetycznie wygląda całość. Kurczę, ależ to musi smakować!
OdpowiedzUsuńMniamku:)
Fajny sposób na wykorzystanie liści rzodkiewki - dotychczas zawsze je wyrzucałam.
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł :-) Koniecznie muszę spróbować takiego pesto :-D
OdpowiedzUsuńbuuu, a ja właśnie wyrzuciłam liście od rzodkiewek. Za to wlasnie dowiedzialam sie, ze liscie botwinki sa jak szpinak, wiec tez idealnie pasuja do makaronu :) Nastepnym razem nic sie nie zmarnuje po chlodniku litewskim :)
OdpowiedzUsuńbrzmi interesująco! liści rzodkiewki jeszcze nie jadałam :)
OdpowiedzUsuńZnalazłam Twój blog, bo właśnie jem spaghetti z pesto z rzodkiewek i powiedzieć, że wyszło słabo, to mało powiedzieć:/ Szukam źródeł porażki w każdym bądź razie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci nie smakowało. Wydaje mi się, że jesień to nie pora na rzodkiewki, może dlatego. Najlepsze rzodkiewki są wiosną, tak samo ich liście są wtedy lepsze. O tej porze roku są już pewnie nie dość, że lekko zdrewniałe i łykowate, to jeszcze sprowadzane nie wiadomo skąd lub sztucznie pędzone. To mogło się odbić na smaku pesto.
UsuńMyślę, że przyczyn było więcej:] U mnie wyszło to tak: http://sorrypolsko.wordpress.com/2012/10/23/wspolne-gotowanie/
UsuńA, no chyba że tak :D spróbuj następnym razem z rukoli albo szpinaku, jeśli jeszcze nie robiłaś. Jak za gęste, to wlać więcej oliwy. No i czosnek jednak zmielić :) pozdrawiam!
Usuń