Obsługiwane przez usługę Blogger.

Zupa gruszkowa

By 10:41

A dlaczego by nie? Pogoda wciąż piękna, więc chłodniki i zupy owocowe nadal wydają się być dobrym pomysłem na obiad – oczywiście dla tych, którzy je lubią. Mnie nie wszystkie zupy owocowe smakują, np. wiśniowa albo truskawkowa odpadają w przedbiegach ;) – o czym zresztą chyba kiedyś wspominałam, jednak gruszkowa jest naprawdę OK. Nieco staroświecka, trochę retro, kojarząca się z wakacjami na wsi... Smakowała mi zarówno na ciepło, jak i na zimno :)




ZUPA GRUSZKOWA

  • 1 litr mleka,
  • 500 g gruszek + 1 szt. do dekoracji,
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej,
  • kieliszek białego wytrawnego wina*,
  • 3 łyżki cukru,
  • 2 jajka,
  • 2 goździki,
  • kawałek laski wanilii (ja dałam łyżeczkę cukru z prawdziwą wanilią),
  • szczypta soli
  • mielony cynamon do oprószenia
  • śmietanka 30% do dekoracji

Gruszki obrać i pokroić na kawałki. Zalać wodą tak, by były przykryte, dodać goździki i wanilię, rozgotować. Wyjąć wanilię i goździki, przetrzeć przez sitko (ja zmiksowałam), połączyć z mlekiem. Przyprawić solą i cukrem. Jajka roztrzepać z winem i mąką, wlać do gotującej się zupy, cały czas intensywnie mieszając i zaraz odstawić z ognia.
Gruszkę odłożoną do dekoracji obrać, usunąć gniazdo nasienne i pokroić w podłużne plasterki. Każdą porcję oprószyć niewielką ilością cynamonu i udekorować śmietanką.
Podawać z biszkoptami. 



* W wersji dla dzieci wino oczywiście można pominąć ;)


(przepis z książeczki „Smakołyki z mleka, sera i jaj” A. Stradeckiej)


Może zainteresuje Cię również

6 komentarze

  1. taka retro zupa.. zupełnie mi nieznana.. ale najfajniejsze w niej jest to, że podałaś ją z biszkoptami, kto by pomyślał że można je zjadac na obiad :-))))

    OdpowiedzUsuń
  2. jadłam kiedyś zupę wieloowocową,smakowała dla mnie jak kompot, oczywiście była bez dodatku mleka, za to z makaronem. Nawet, nawet. Takiej wersji i samej gruszkowej nie miałam okazji próbować ale wygląda naprawdę smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, jakoś zupy owocowe do mnie nie przemawiają. Kojarzą mi się z dziwnie smakującą, ni to słodką, ni to kwaśną zupą wiśniową z makaronem, którą karmiła mnie Mama... Brrr! I jakoś nie mogę się przemóc. Muszę w końcu kiedyś spróbować, bo pewnie by mi taka gruszkowa zasmakowała... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. asieja, przy wielu przepisach na zupy owocowe spotkałam propozycję, aby podawać je z biszkoptami i w sumie to całkiem fajny pomysł, bo makaron w zupie owocowej nie każdemu odpowiada :)

    kuchennefascynacje, mnie właśnie takie "kompotowe" zupy owocowe bez mleka, z makaronem, nie bardzo podchodzą. A już mój chłopak uważa je za największą traumę swojego dzieciństwa ;)

    gin, wiśniowe są okropne ;) Na szczęście mnie takimi "przysmakami" nie karmiono w dzieciństwie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie - dlaczegóż by nie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka fajna! Podoba mi się, ja owocówki lubię, mniam:)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń