Obsługiwane przez usługę Blogger.

Isaura

By 00:04 ,

Ciasto to powstało na długo przed tym, nim do Polski dotarło amerykańskie brownie i jego serowa odmiana, czyli sernikobrownie. Jego nazwa pochodzi od imienia głównej bohaterki telenoweli „Niewolnica Isaura”, pierwszej brazylijskiej opery mydlanej emitowanej w Polsce od 1984 roku ;) Polacy oszaleli na punkcie tegoż serialu, a ciasto jest jednym z dowodów tej miłości (na pewno znacznie lepszym, niż nazywanie swojej córki „Isaura”, co też miewało ponoć miejsce...). 
Jako fanka wszelkich serowych i czekoladowych ciast, uwielbiam także i isaurę. Jadłam ją niejeden raz, ale dopiero teraz upiekłam ją po raz pierwszy. W oryginalnym przepisie używa się zwykłego białego sera, który następnie mieli się w maszynce lub malakserze. Jako iż nie posiadam wyżej wymienionych urządzeń, użyłam mielonego twarogu z wiaderka, który jednak był trochę za rzadki i sprawił, że spód ciasta nieco mi zawilgł, co jednak wcale mi nie przeszkadzało :) 



 



ISAURA 
ciasto czekoladowe: 
250g maki, 
3 łyżki kakao, 
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia, 
200g masła, 
250g cukru, 
4 jajka, 
1 opakowanie cukru wanilinowego 

masa serowa: 
700g zmielonego twarogu, 
4 jaja, 
200g cukru, 
100g miękkiego masła 

+ wiórki kokosowe lub płatki migdałowe do posypania 






Ciasto czekoladowe: masło umieścić w rondlu, dodać 5 łyżek wody, cukier, cukier wanilinowy i kakao. Postawić na małym ogniu i gotować, mieszając, aż cukier się rozpuści. Lekko przestudzić, a gdy już nie będzie gorące, wymieszać z żółtkami. Odlać pół szklanki masy, a resztę wymieszać z proszkiem do pieczenia i mąką. Z białek ubić sztywną pianę i delikatnie połączyć ją z ciastem. 

Masa serowa: Masło utrzeć z cukrem na puszystą masę. Ucierając, stopniowo dodawać jajka i twaróg. 

Formę do pieczenia o wymiarach 25 x 30cm wyścielić papierem do pieczenia i wylać do niej ciasto czekoladowe, a na nim masę serową. Łyżką zrobić kilka maźnięć na cieście. 
Piec w 180 stopniach przez 50-60 minut, aż masa serowa z wierzchu zrobi się lekko złocista, a wbity patyczek nie będzie obklejony surowym ciastem czekoladowym. 
Wystudzone ciasto polać odłożoną polewą i posypać wiórkami kokosowymi lub płatkami migdałów. 






(przepis z bardzo starego numeru „Poradnika Domowego”)
 
 

Może zainteresuje Cię również

7 komentarze

  1. Znam to ciasto bardzo dobrze :) ale nie wiedziałam, że ma taką nazwę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W różnych książkach z przepisami i gazetach mojej mamy pojawia się kilkukrotnie pod tą nazwą, więc to nie przypadek ;)

      Usuń
  2. To ciasto to wręcz tradycja, pamiętam je jeszcze z dzieciństwa. Kiedyś dość czesto robiła je moja mama, ostatnio jakoś odeszło w zapomnienie, ale myślę że ja muszę do niego wrócić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kojarzę nazwę,ale chyba tylko nazwę,bo z ciastem nie miałam raczej do czynienia:)Wygląda bardzo smacznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Doskonale pamiętam, jak mama piekła to ciasto, gdy byłam mała... :) Zawsze zakradałyśmy się z siostrą do kuchni i podjadałyśmy polewę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy takiego nie robiłam... A chyba powinnam, bo to przecież klasyk :)
    Twoja Isaura wygląda fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam jak upiekłam je po raz pierwszy! Ciemne ciasto to był prawie sam zakalec (ale tak miało być!). Wystawiłam je na balkon (styczeń) i zapomniałam o nim aż do czasu jak teść któregoś marcowego dnia pilnując synka powiedział, że na balkonie mam takie pyszne ciasto, że nie omieszkał się nim poczęstować!!! Myślałam, że umrę ze strachu żeby mu nic nie było! Od tej pory minęło już 18 lat, tata ma się całkiem dobrze jak na swój wiek (87) a przygoda stała się anegdotą, którą często przytaczamy!
    Pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń