Obsługiwane przez usługę Blogger.

Pokusa Janssona

By 19:00 , ,

Janssons frestele, czyli pokusa Janssona to zapiekanka z ziemniaków, anchois i śmietanki. Ponoć nazwa pochodzi od Adolfa Pelle Janzona, śpiewaka operowego, jednak bardziej prawdopodobna wydaje się wersja, jakoby nazwę wymyślił jeden z redaktorów szwedzkiej gazety „Gastronomik”, inspirując się filmem o tytule „Frestelse Janssons”. Przepis ten po raz pierwszy został opublikowany w 1940 roku i szybko stał się klasykiem na szwedzkim stole, przyrządzanym zwłaszcza w okresie Świąt.
Na temat pokusy Janssona naczytałam się mnóstwa pozytywnych opinii od osób, które uwielbiają tę zapiekankę. Warunek jest jeden – trzeba lubić anchois. Sęk w tym, że nie miałam pojęcia, jak smakują anchois. Ale wiadomo – jak nie spróbujesz, to się nie przekonasz.
Wyczytałam gdzieś, że nie każde anchois nadaje się do pokusy Janssona i że w Polsce odpowiednie rybki można kupić m.in. w sieci Ikea. Tam też zakupiłam swoje – jak się okazało – filety szprotów aromatyzowane anchois, ale takie ponoć też mogą być, gdyż faktycznie zalewa była lekko korzenna, a same rybki raczej słono-słodkawe, aniżeli przeraźliwie słone. I podobno jest to ważne, zdaniem bardziej doświadczonych osób :)

No i? Cóż, teraz przynajmniej wiemy, że nie jesteśmy fanami anchois ;) To znaczy, dla mnie ta zapiekanka była całkiem-całkiem, ale M. smakowało już mniej. W każdym razie uważam, że jest milion bardziej kuszących rzeczy na świecie niż pokusa Janssona :D Fajnie było zrobić, spróbować, ale drugi raz tego nie powtórzę ;)
Podobała mi się natomiast forma ścinania ziemniaków na cieniutkie „frytki” i na pewno wykorzystam ten patent w innych zapiekankach ziemniaczanych.

Razem ze mną pokusę Janssona przygotowała również Mopsik, która proponuje mniej klasyczną wersję zapiekanki – z selerem :)


 

POKUSA JANSSONA 
1kg obranych ziemniaków, 
1 duża cebula, 
4 ząbki czosnku, 
1 puszka filetów anchois (ok. 50g), 
250ml mleka, 
250ml śmietanki 30%, 
skóra otarta z ½ cytryny, 
1 sucha kajzerka starta na tarce, 
3-4 łyżki posiekanego świeżego tymianku lub 1 łyżka suszonego, 
sól i pieprz, 
olej 

Cebulę pokroić w cienkie piórka. 3 ząbki czosnku pokroić w cienkie plasterki. 
Na patelni rozgrzać 1-2 łyżki oleju i na małym ogniu podsmażyć cebulę z czosnkiem, aż zmięknie i lekko się zrumieni. 
Filety anchois pokroić i wymieszać z cebulą (zalewę zachować). 
Ziemniaki pokroić w cienkie paseczki, cieńsze niż frytki – ja zrobiłam to szatkownicą. 
Drugi ząbek czosnku przekroić i posmarować nim dno naczynia żaroodpornego. Następnie spód i boki naczynia natłuścić olejem. Ułożyć połowę pokrojonych ziemniaków, oprószyć je solą, pieprzem, połową tymianku i połową skórki cytrynowej. Następnie równomiernie rozprowadzić cebulę z anchois. Przykryć resztą ziemniaków i ponownie oprószyć je solą, pieprzem, resztą tymianku i skórki cytrynowej. Całą zapiekankę polać zalewą z anchois oraz śmietanką wymieszaną z mlekiem. Wierzch posypać startą bułką. 
Piec w 180 stopniach przez 1 godzinę. 
Podawać z sałatką lub surówką, samą lub jako dodatek do mięsa.

(na podstawie przepisu z książki J. Olivera „Podróże kulinarne Jamiego”)


 


Może zainteresuje Cię również

2 komentarze

  1. Cieszę się, że zrobiłaś tę zapiekankę razem ze mną. Mój małżonek też nie jest fanem anchois, dlatego też zrobiłam w tym roku wersję z selerem. Ale ja anchois bardzo lubię, tylko najpierw zawsze je lekko opłukuję (są bardzo słone) i daję ich mniej i już nie solę w ogóle potrawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,

    Proponuję wersję z boczkiem lub wędzoną szynką zamiast achois.

    OdpowiedzUsuń