Uśmiech dla Gin :) Gorąca czekolada z advocatem
W dzisiejszym poście miałam opublikować przepis na weneckie ciasto marchewkowe Nigelli. Niestety, jak to w życiu bywa, Opatrzność bywa złośliwa. Wydawało mi się, że to ciasto MUSI się udać. Widziałam je na tylu blogach. Przeczytałam tyle zachęcających opinii. Mało tego, rok temu robiłam przepyszne ciasto klementynkowe Nigelli, w którym również nie ma mąki, a jedynie zmielone migdały, więc nie miałam cienia wątpliwości, że coś się nie uda.
Niestety, ale moje ciasto wyszło niezjadliwe :D chyba zrobiłam coś źle, bo wg mnie więcej to miało wspólnego z surówką marchewkową sklejoną jakimś ulepkiem, niż z ciastem.
Masakra po całej linii.
W takich chwilach chce się po prostu rąbnąć ciastem w kosz i oddalić w popłochu od kuchni :)
Albo po prostu uznać całą sytuację za zabawną, znaleźć plusy (jakie to szczęście, że nie stać mnie było na orzeszki pinii do tego ciasta, w przeciwnym razie chyba bym ich nie odżałowała) i zrobić sobie coś na pociechę.
Dlatego w dzisiejszym poście, razem z Maggie, Chantel, Iloną, Panną Malwinną, Emmą, Kasią, Pluskotką, Anią oraz Kermeetem przesyłam uśmiech dla Gin znad szklanki z gorącą czekoladą z advocatem :)
Gin, byłaś jedną z pierwszych osób, które odwiedziły mojego bloga. Jedną z tych, dzięki którym chwilowe zainteresowanie przerodziło się w prawdziwą pasję :) Uśmiechałaś się do mnie – nieporadnego, początkującego świeżaka – i dziś ja odwzajemniam ten uśmiech :)
CZEKOLADA Z ADVOCATEM
(na 1 porcję)
- 2 paski czekolady deserowej,
- 150 ml mleka,
- 50 ml likieru advocat,
- 50 ml śmietanki kremówki
Schłodzoną śmietankę ubić na sztywno, kapnąć trochę advocatu i wymieszać.
Do rondelka wlać mleko, dodać połamaną czekoladę i podgrzewać, mieszając aż się rozpuści.
Na dno szklanki wlać resztę advocatu, a następnie ostrożnie przelać gorącą czekoladę, aby nie zburzyć warstw. Na wierzch pacnąć bitą śmietanę :)
13 komentarze
Cóż za pyszna czekolada! Mmmm... i ta akcja z uśmiechem dla Gin, super :)
OdpowiedzUsuńkto by się nie uśmiechnął przy takiej czekoladzie :)
OdpowiedzUsuńSa takie dni, kiedy nic czlowiekowi w kuchni nie wychodzi - wtedy z pomoca przychodzi czekolada :)
OdpowiedzUsuńo kurczę, ta czekolada na pewno poprawiła by mi humor :)
OdpowiedzUsuńpoproszę szklaneczkę :)
oj, na twarzy każdego wywoła uśmiech. taka porcja serotoniny! tyle czekolady, a dodatek advocatu tylko podkręca rewelacyjnośc tej cudnej czekolady. suuper!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na zimowe wieczory :) super wygląda :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować. To już podróż w okolice kawy pod koglem-moglem.
OdpowiedzUsuńodwzajemnianie uśmiechów i cudowna czekolada.. ach.
OdpowiedzUsuńMój mąż byłby zachwycony taką czekoladą - uwielbia adwokata, świetny patent! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej :)bardzo lubię Twój blog, korzystałam już z wielu przepisów.
OdpowiedzUsuńTutaj znajdziesz sprawdzony przepis na ciasto marchewkowe. Mi zawsze wychodzi http://www.makecookingeasier.pl/na-slodko/marchewkowe-pole-rosnie-wokol-mnie/
Pozdrawiam
Anonimowy, dziękuję za przepis :) Najlepsze ciasto marchewkowe, jakie robiłam, to z przepisu z Kwestii Smaku, u mnie na blogu też jest. Ale następnym razem skorzystam z przepisu, który podałaś/eś - podoba mi się ten dodatek suszonych śliwek :) Pozdrawiam i cieszę się, że mój blog przynosi jakiś pożytek ;)
OdpowiedzUsuńDo tego ciasta marchewkowego oprócz śliwek dodaję jeszcze rodzynki, żurawinę, czasami ananasa.
UsuńPozdrawiam!
Dziękuję. Jesteście niesamowici! Akcja odniosła zamierzony skutek - uśmiecham się od ucha do ucha czytając Wasze posty. Dobrze jest wiedzieć, że jest tyle osób, które chcą się do mnie uśmiechnąć.
OdpowiedzUsuńA czekolada jest boska! Uwielbiam advocat, z czekoladą musi smakować wybornie. Z pewnością wypróbuję ten patent w niedalekiej przyszłości :)