Holland Drive
Siet, siet, siet.
Im bliżej upragnionego wyjazdu, wyczekiwanego wypoczynku w górach, tym bardziej moje zdrowie odmawia mi posłuszeństwa. Help, help, jak ozdrowieć w 2 dni?!
Na dodatek wczoraj okazało się, że moja promotorka zawarła pakt z szatanem, układając pytania na egzamin.
Ale dzień osłodziły mi dwie bardzo miłe niespodzianki. Najpierw dowiedziałam się, że w konkursie Agi-aa i Oczka wygrałam książkę o makaronach, a później, że drugi, jubileuszowo-urodzinowy konkurs na blogu Dupci uczyni mnie rychłą posiadaczką fajowskich foremek do ciasteczek. :)
Z tym drinkiem było trochę podobnie jak z wczorajszym dniem. Najpierw było zaskoczenie, lekkie skrzywienie pod wpływem kwaskowatego smaku kawy, a potem, z każdym łykiem było coraz lepiej i coraz milej. Na końcu pozostały miłe wspomnienia.
No i jak ładnie wyglądają te karmelowe-esy floresy :)
Przepis znalazłam na blogu Dupci, a pierwsza zamieściła go autorka blogu Domowe Wypieki. Podobno ten napój serwowany jest w wielu krajach (m.in. Hiszpanii, Irlandii i oczywiście Holandii). Nie jestem o tym przekonana, ponieważ wujek Google nie znajduje ani jednej wzmianki o tym napoju ;)
Tak czy siak przepis jest ciekawy i oryginalny, a kawa smaczna i rozgrzewająca.
(na 2 porcje)
- 100 g śmietanki 30% lub 36%,
- 1 łyżeczka cukru pudru,
- 150 ml gorącej, mocnej kawy,
- 120 ml likieru jajecznego,
- świeżo wyciśnięty, odcedzony na sitku sok z 1 pomarańczy
+ dodatkowo 4 łyżki cukru do dekoracji z karmelu
Na początku trzeba zrobić dekorację karmelową: Kawałek papieru do pieczenia rozłożyć na blacie. Cukier wsypać na małą patelnię i podgrzewać na średnim ogniu, mieszając od czasu do czasu, aż się roztopi i skarmelizuje (uważać, aby cukier się nie przypalił – ciemny karmel jest gorzki). Zdjąć patelnię z ognia i od razu, przy pomocy łyżeczki zrobić zygzaki na papierze tak, aby powstały mniej więcej dwa długie prostokąty (należy to robić w miarę szybko, bo karmel szybko gęstnieje). Pozostawić do ostygnięcia.
W tym czasie ubić śmietankę na sztywno. Pod koniec ubijania dodać cukier puder. Śmietanę odstawić do lodówki.
Kawę, likier i sok pomarańczowy podgrzać w garnku (ale nie gotować!). Mieszankę kawowo- likierową rozlać do dwóch wysokich szklanek. Na górę wyłożyć śmietanę.
Karmel ściągnąć delikatnie z papieru i ułożyć na szklankach lub wbić w śmietanę.
Od razu podawać.
13 komentarze
po prostu pychotka:)
OdpowiedzUsuńjak ozdrowiec? dużo snu! mało stresu. gorąca herbata z przyprawami lub sokiem malinowym i cytryną.
OdpowiedzUsuńłyżkami miód zajadac!
albo.. rozkoszowac się takimi rewelacjami.
Mirabelko, szaleństwo w pucharku!
Gratuluję wygranych! A takiej kawki bym nie odmówiła :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym się napiła:)
OdpowiedzUsuńgratuluję! fajne są takie niespodzianki! a taka kawa do tego - pychota:)
OdpowiedzUsuńŚliczne te Twoje karmelowe dekoracje :)
OdpowiedzUsuńPozytywne nastawienie to 100% sukcesu. Choroby sa wynikiem naszych zmartwien, wiec zamiast juz martwic sie, ze bedziesz chora (bo wtedy bedziesz) to mysl o swoich sukcesach, bo one napawaja optymizmem!
OdpowiedzUsuńSmakowicie i pięknie!
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu:)
Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Twojej myśli :)
OdpowiedzUsuńA karmel cudnie się prezentuje.
Miłego dnia :)
Esy floresy bezbledne! Skusilabym sie na taki napitek.
OdpowiedzUsuńA na szybkie ozdrowienie najlepsza jest goraca herbata z miodem i cytryna. Albo mleko z miodem i czosnkiem, ale to opcja dla twardzieli - ja na przyklad nie przelkne.
Pychotka :).
OdpowiedzUsuńMożna pobawić się w przepowiednie, co wyjdzie z tego "cukierka", na moje oko to jesienny liść, ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńoj to coś dla mnie, dla kawomaniaczki :)
OdpowiedzUsuń