Wołowina w jogurcie po indyjsku
Za każdym razem, gdy przygotowuję coś indyjskiego, coraz bardziej lubię tę kuchnię. Szkoda, że nie wszyscy podzielają mój entuzjazm (siostra owszem, ale mama już nieco mniej). No ale cóż – to w końcu kuchnia dość specyficzna i nie każdy znosi te tony przypraw i milion składników ;)
Gotując dla reszty rodziny, staram się więc mieć to na uwadze i dawać mniej chili i intensywnych przypraw typu garam masala, niż zalecają przepisy. W sumie sama też wolę średnio pikantne przyprawy niż takie mega ostre :)
A wspomniane milion składników znajduje się chociażby w tym oto przepisie. Wpadlibyście na to, żeby do wołowiny dodać mak? A do tego migdały, kokos i sezam?
Odnoszę wrażenie, że potrawa ta powstała, gdy pewnej hinduskiej gospodyni zawaliła się półka z bakaliami wisząca nad kuchenką ;)
Nawet jeśli – to efekt i tak był pycha :)
WOŁOWINA W JOGURCIE PO INDYJSKU
(na 4 porcje)
- 500g chudej wołowiny,
- 5 łyżek gęstego jogurtu (bałkański jest ok.),
- 1 łyżeczka świeżo starego imbiru,
- 2 ząbki czosnku,
- 1 łyżeczka chili w proszku (dałam ½ łyżeczki),
- szczypta kurkumy,
- 2 łyżeczki przyprawy garam masala (dałam płaskie),
- szczypta soli,
- 2 strąki zielonego kardamonu,
- 1 łyżeczka nasion czarnego kminku (nie miałam, pominęłam),
- 50g mielonych migdałów,
- 1 łyżka wiórków kokosowych,
- 1 łyżka maku,
- 1 łyżka ziaren sezamu,
- 2 średnie cebule,
- 300ml wody,
- 2 czerwone chili (dałam 1 małe),
- listki kolendry do dekoracji,
- olej do smażenia
Wołowinę pokroić na plastry o grubości ok. 2,5 cm. Włożyć ją do miski, dodać jogurt, imbir, przeciśnięty przez praskę czosnek, chili w proszku, kurkumę, garam masala i sól (ja dodałam dodatkowo łyżeczkę mąki z ciecierzycy, bo bałam się, że jogurt zwarzy się w trakcie późniejszego gotowania. Myślę, że zwykła mąka pszenna też się sprawdzi;). Wszystko razem dokładnie wymieszać i odstawić.
Na dużej patelni podprażyć na brązowo mielone migdały, wiórki kokosowe, mak i sezam, ciągle mieszając. Następnie wsypać wszystko do miksera i rozdrobnić, dodać łyżkę wody, aby powstała pasta, dodać do mięsa i dokładnie wymieszać (ja z lenistwa pominęłam to rozdrabnianie w blenderze :P).
Na głębokiej patelni rozgrzać kilka łyżek oleju, dodać posiekane cebule i podsmażyć je na złoty kolor. Zdjąć je z patelni, po czym na oleju podsmażyć mięso odsączone z zalewy. Smażyć ok. 5 minut, ciągle mieszając. Po tym czasie dodać odłożoną cebulę i smażyć jeszcze kilka minut. Wlać wodę i marynatę jogurtową, przykryć patelnię i dusić na małym ogniu przez ok. 1 godzinę, od czasu do czasu mieszając. Jeśli mięso jest miękkie, a sos wydaje się zbyt rzadki, pod koniec duszenia zdjąć pokrywkę, aby nadmiar wody mógł odparować.
Gotową potrawę posypać listkami kolendry.
Jako dodatek do tej potrawy podałam Ryż z soczewicą oraz cukinię z nasionami kozieradki.
(przepis z książeczki „Z kuchennej półeczki. Kuchnia indyjska”)
7 komentarze
Mak? O tym nie pomyslalam, choc kokos i sezam juz sie u mnie w wytrawnych daniach pojawialy. Oblednie mi sie ten przepis podoba!
OdpowiedzUsuńTak jak usiadlam do tego bloga, tak nie moglam odejsc do poki nie przejrzalam wszystkich przepisow ;) Pare juz wybranych na przyszly tydzien do wyprobowania, dzieki :)
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie:
http://www.project-umbrella.com
Mak, kokos, migdały i sezam do mięsa. da się tak?:)
OdpowiedzUsuńhttp://oh-liveagoodlife.blogspot.com/
pyszne smaki!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie to podoba mi się, że można znaleźć przepisy kuchni z całego świata i coraz bardziej mam ochotę zapoznać się z kuchnią indyjską
OdpowiedzUsuńCzy mogłabym zamienić mięso na mielone?
OdpowiedzUsuńRaczej nie, to powinny być kawałki mięsa w sosie, a z mielonego wyjdzie po prostu jogurtowa ciapa :(
Usuń