Będąc tydzień temu u rodziców, wypatrzyłam w szafce kuchennej opakowanie zielonego proszku opisanego jako „Sproszkowana bio trawa młodej pszenicy”. Siostra, która pracuje w eko delikatesach, lubi przynosić do domu różne nietypowe produkty i tym razem wypatrzyła takie oto coś. Ponieważ zarówno wyglądem, zapachem, jak i – jak się później okazało – smakiem, sproszkowana trawa pszeniczna do złudzenia przypomina herbatę matcha (którą bardzo lubię), postanowiłam i ja zakupić paczkę tego cudeńka... 
Info na opakowaniu wskazuje na różne cudowne właściwości tego produktu wynikające z dużej zawartości witamin, minerałów i antyoksydantów. Cóż, na pewno taki proszek jest lepszym rozwiązaniem niż syntetyczne witaminy i przyda się właśnie teraz, wczesną wiosną, kiedy organizm często jest osłabiony po zimie. 
Na początek przygotowałam taki oto prosty koktajl z banana i grejpfruta. Trawa pszeniczna dodała fantastycznego koloru, trzeba jednak przyznać, że jest mocno wyczuwalna w smaku i z tego powodu nie każdemu może przypaść do gustu. Mnie ten smak odpowiada (i był mi znajomy po moich eksperymentach z herbatą matcha) ale M. zupełnie nie smakowało i musiałam wypić także i jego porcję ;) 
Cóż, na pewno taki koktajl jest prawdziwą bombą naturalnych witamin i minerałów, a ja już zaczynam obmyślać inne zastosowania trawy pszenicznej w swojej kuchni :)