Naleśniki Suzette
Pomarańcze, alkohol i brązowy cukier to składniki stanowiące nasze grudniowe wyzwanie z serii „trzy po trzy”, którego podjęłam się wraz z Wojciechem. Zestaw ten wydał mi się nader smakowity, a pierwsze moje skojarzenie, jakie wywołał, to naleśniki Suzette. Początkowo długo nie mogłam sobie przypomnieć ich nazwy, mając w pamięci tylko tyle, że naleśniki te maczało się w syropie z pomarańczy, polewało alkoholem i podpalało ;)
Naleśniki te pochodzą z Francji, a okoliczności ich powstania (jak zwykle w przypadku słynnych potraw) są niejasne. Pewne jest jednak to, że deser ten od ponad stu lat pieści podniebienia ludzi na całym świecie :) Końcowy etap przygotowania, czyli flambirowanie (podpalanie) naleśników wygląda dość efektownie i w restauracjach czyniono go na oczach gości. Obecnie większość nowoczesnych restauracji twierdzi, że flambiowanie jest już „passé ”, na szczęście nic nie stoi na przeszkodzie, by w domowych warunkach przyrządzić ten deser i umilić sobie w ten sposób zimowe popołudnie :)
NALEŚNIKI SUZETTE
(2 porcje)
- 6 małych naleśników lub 4 duże (przepis podstawowy - klik!),
- 3 niewielkie pomarańcze,
- 2 czubate łyżki brązowego cukru (zwykły też może być),
- 1 solidna łyżka masła,
- ok. 1 łyżki soku z cytryny,
- 3 łyżki mocnego likieru pomarańczowego, koniaku lub brandy
Z dwóch pomarańczy wycisnąć sok. Trzecią pomarańczę dokładnie wyszorować i zetrzeć trochę (ok. 1 łyżkę) skórki (ja najpierw starłam duże kawałki obieraczką do warzyw, a potem pokroiłam je w cienkie paseczki). Następnie ostrym nożem obrać pomarańczę z całej skórki, łącznie z białą warstwą i wyfiletować, czyli wykroić nożem cząstki spomiędzy błonek. Z pozostałości po pomarańczy również wycisnąć sok.
Na patelnię wsypać cukier, podlać 1-2 łyżkami wody i podgrzać, aż cukier się stopi. Wlać sok z pomarańczy. Gotować na dużym ogniu około 2-3 minuty, aż sok nieco odparuje i trochę się zagęści. Dodać masło i skórkę z pomarańczy. Spróbować – jeśli jest bardzo słodkie, dodać nieco soku z cytryny.
Naleśniki złożyć w trójkąty i włożyć na patelnię z syropem. Gotować około minuty, po czym obrócić na drugą stronę. Polać alkoholem i zapalić (np. długą zapałką lub palnikiem cukierniczym, jeśli ktoś ma).
Gotowe naleśniki nałożyć na talerze, polać resztą syropu, udekorować cząsteczkami pomarańczy.
(na podstawie kilku różnych przepisów znalezionych w internecie)
7 komentarze
U mnie to też nie alkohol ;))
OdpowiedzUsuńPiękne jest to danie ! Przymierzam się do jego zrobienia ale w wersji bezalkohlowej :)
OdpowiedzUsuń*bezalkoholowej
Usuńpysznie wyglądają, lubię naleśniki:D:D
OdpowiedzUsuńCudowne! Jezu co za kolor :)
OdpowiedzUsuńWidziałam te naleśniki w Pyszne 25 i od tej pory mam na nie ogromną ochotę :))
OdpowiedzUsuńMmmm, chętnie wypróbuję przepis :)
OdpowiedzUsuń