Żeberka po tajsku w cytrusowej marynacie
Żeberka z tego przepisu robiłam już kilka razy. Za pierwszym razem nie obgotowywałam ich, a jedynie piekłam w piekarniku smarując marynatą – wyszły smaczne, ale trochę jednak zbyt suche. Pyszna cytrusowa marynata miała jednak taki potencjał, że postanowiłam nieco zmodyfikować przepis. Dzięki wstępnemu ugotowaniu, żeberka są miękkie i ładnie odchodzą od kości, marynata zaś pięknie glazuruje mięso i jest cudownie aromatyczna. Spróbujcie i Wy :)
ŻEBERKA PO TAJSKU W CYTRUSOWEJ MARYNACIE
(4 porcje)
- 1kg niezbyt tłustych żeberek,
- 2 liście laurowe lub liście curry,
- 3-4 ziarenka pieprzu,
- skórka otarta z ½ cytryny,
- sok z ½ cytryny,
- 1 nieduża pomarańcza,
- 2 ząbki czosnku,
- 1 nieduża cebula,
- 2 łyżki sosu sojowego,
- 2 łyżki wina ryżowego (można zastąpić białym winem lub całkiem pominąć),
- 1 łyżeczka tajskiej przyprawy siedem smaków*,
- 2 łyżki miodu,
- 1 łyżka oleju sezamowego
Żeberka podzielić na porcje. W garnku zagotować wodę z dodatkiem łyżeczki soli, ziarenek pieprzu i liści laurowych (lub liści curry). Włożyć na wrzątek żeberka i gotować na niedużym ogniu 40 minut.
Z pomarańczy zetrzeć skórkę, następnie obrać z białego albedo, a miąższ pokroić w kostkę i umieścić razem z otartą skórką w kielichu blendera. Dodać skórkę i sok z cytryny, czosnek, posiekaną cebulę, sos sojowy, wino, przyprawę 7 smaków, miód i olej sezamowy. Całość zmiksować na papkę. Ugotowane żeberka wyjąć z wody i obtoczyć w marynacie (część marynaty zachować na potem). Kawałki mięsa ułożyć na ruszcie grilla lub blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Żeberka piec w 180 stopniach przez 40 minut, co jakiś czas obracając i smarując pozostałą marynatą.
* Tajska przyprawa 7 smaków składa się z mieszanki soli, pieprzu, chili w proszku, sproszkowanej kolendry, granulowanego czosnku, imbiru w proszku, suszonej cebuli, skórki z limonki, kuminu, cynamonu i goździków. Do marynaty można dodać po szczypcie każdego z tych składników (ja pominęłam czosnek i suszoną cebulę, bo dodawałam już świeże do marynaty).
(na podstawie przepisu z książeczki „Z kuchennej półeczki. Kuchnia tajska” z moimi modyfikacjami)
1 komentarze
Wstyd przyznać, ale nigdy nie jadłam żeberek :)
OdpowiedzUsuń