Makaron z pesto z rukoli i fetą
Po makaronie z rukolą przyszedł czas na... makaron z rukolą ;) Tym razem jednak chciałam spróbować jej w postaci pesto. Okazało się, że był to świetny pomysł. Chociaż przyznam, że po spróbowaniu samego pesto miałam pewne obawy, bo miało ono gorzkawy smak. Jednak po połączeniu z makaronem i serem feta pesto zmieniło swoje oblicze i stworzyło bardzo smakowity i szybki obiad. Nawet mój tata, który jak sam stwierdził, „za rukolą w postaci liści nie przepada”, zjadł ze smakiem cały talerz :)
Skusił mnie przepis z gazetki „Moje Gotowanie” (5/2011), jednak zmieniłam nieco proporcje pesto, bo do dyspozycji miałam tylko 60g rukoli, a nie aż 100g. Mimo to i tak zostały mi 3 spore łyżki sosu, który zalałam warstewką oliwy i zamknęłam w słoiczku w lodówce – będzie na kiedyś :)
- 400g makaronu (u mnie penne),
- 60g rukoli,
- 4 łyżki pestek dyni,
- 1 ząbek czosnku,
- ok. 1/3 szklanki oliwy,
- 1/3 szklanki startego parmezanu,
- sól, pieprz,
- ok. 120g sera feta
11 komentarze
Pesto jest świetne, uwielbiam je pod każdym względem :) Uniwersalne i aromatyczne, a twoje danie idealne dla takich mamusiek jak ja-coś szybkiego i pożywnego,na dni kiedy nie wiadomo za co się pierwsze zabrać ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja:)
OdpowiedzUsuńI to się nazywa urozmaicenie;-)
OdpowiedzUsuńFajny przepis!
Bardzo lubie gorzkawy, ostry smak rukoli, az sie sobie dziwie, ze jeszcze nie wpadlam na to, by zrobic z niej pesto. Cos mi sie zdaje, ze wkrotce skorzystam z twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńtakie makarony lubię chyba najbardziej. pełne smaków i aromatów;)
OdpowiedzUsuńLubię taką zieleń na talerzu :) Danie zapowiada się przepysznie. Miłej niedzieli :)
OdpowiedzUsuńKochammm makaron! I wogóle kuchnię włoską:) Twoje danie wygląda przepysznie:) Dodaję Twój blog i będę na pewno częstym gościem:)
OdpowiedzUsuńsama radość ucztowania
OdpowiedzUsuńpesto także i ja bardzo lubie ;]
OdpowiedzUsuńi wspaniale komponuje się do wielu dań - a do makaronu to już szczególnie!
smakowita ta Twoja pasta ;]
oj Mirabelko - jestes wybawieniem - wspaniały obiad dla odwiedzajacej mnie dzis wybrednej wegetarianki :D
OdpowiedzUsuńMmmm... u mnie jutro na obiad! :)
OdpowiedzUsuń