Botwinka
Pierogi szwedzkie, na które przepis zamieściłam przedwczoraj, nie tylko Wam skojarzyły się z naszymi, polskimi pasztecikami :) Dlatego początkowo zamierzałam podać je jako dodatek do barszczu, ale jako że mamy wiosnę w najlepsze i świeżych, młodych warzyw jest pod dostatkiem, zrobiłam zupę z botwinki wg przepisu Margotki. Jest to trochę inny przepis, niż mojej mamy, ale mnie smakował nawet bardziej ;) Zupa jest naprawdę pyszna i lekka – polecam :)
BOTWINKA
- 1 spory pęczek botwinki z buraczkami,
- 1 marchewka,
- 1 cebulka dymka,
- 5 szklanek bulionu drobiowego,
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego,
- 50 ml koncentratu barszczu,
- 1 ząbek czosnku,
- 1 łyżeczka masła,
- pieprz, ewentualnie sól,
- śmietana 18%,
- ewentualnie koperek
Marchewkę i buraczki obrać i pokroić w drobne słupki. Łodygi i część liści botwinki oczyścić i posiekać.
W garnku roztopić masło. Dodać posiekaną cebulkę i czosnek, po chwili marchewkę, a następnie buraczki. Smażyć, mieszając, przez kilka minut. Zalać bulionem i gotować 10-15 minut. Gdy marchewka i buraczki zaczną mięknąć, dodać łodygi i liście z botwinki i gotować jeszcze chwilę – ale krótko, botwinka się nie rozgotowała. Dodać koncentrat barszczu i koncentrat pomidorowy. Doprawić do smaku.
Do każdej porcji na talerzu wlać po łyżce śmietany i posypać koperkiem (choć u mnie nie wszyscy tak lubią;).
Podawać z jajkiem ugotowanym na twardo lub młodymi ziemniakami (ja, jak wspomniałam, podałam z pierogami szwedzkimi;)
8 komentarze
Ja robię trochę inaczej i muszę spróbować z tego przepisu , tylko muszę też na swoje buraczki...
OdpowiedzUsuńKocham botwinkę:) To ulubiona moja wiosenna zupka, mniam:)
OdpowiedzUsuńApetycznie się prezentuje :) W tym sezonie jeszcze jej nie robiłam..cóż za niedopatrzenie! Muszę koniecznie to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńmmm ;]
OdpowiedzUsuńpyszna zupka! ;]
Koncentrat pomidorowy - zaciekawiło mnie to.
OdpowiedzUsuńMoja mama zawsze dodaje koncentrat pomidorowy do zup na bazie buraczków. A jej postny barszczyk jest mistrzowski ;)
OdpowiedzUsuńBaaaaaaaardzo apetycznie wygląda ta zupka - taka intensywna... Mniam :)
Powiedz mi tylko proszę czy to chłodnik jak tradycyjna botwinka czy może moja ulubiona ciepła zupka?
Pozdrawiam!
Bożena-1968 - spróbuj i takiej wersji, zachęcam :)
OdpowiedzUsuńMajano, ja do botwinki dopiero stosunkowo niedawno się przekonałam :)
wedelko, działaj póki można kupić botwinkę do botwinki ;)
jadalnepijalne, mnie też to zaintrygowało, nie znałam wcześniej takiej wersji :)
tu-tusio, tę zupę akurat jemy na ciepło. Chłodnik litewski z botwinki robiłam w zeszłym tygodniu, też zamieściłam przepis :)
To ja się skuszę na tą. Zdecydowanie preferuję ciepłe zupy (w ogóle preferuję ciepłe jedzenie), temperatura w końcu spadła, więc i na zupę można sobie pozwolić. A ta aż krzyczy, żeby ją zrobić i podziwiać ten kolor :)
OdpowiedzUsuń