Obsługiwane przez usługę Blogger.

Smażone rozetki

By 23:11 , ,

W zeszłym tygodniu:
Leżała sobie w kuchennej szufladzie foremki do smażenia rozetek. Takie metalowe, z rączką zwieńczoną kawałkiem plastiku. Nie używane od wielu lat, tak wielu, że zupełnie nie pamiętam, by moja mama kiedykolwiek takie rozetki smażyła. Ona twierdzi, że owszem robiła, ale byłam tak mała, że mogę tego nie pamiętać.
Postanowiłyśmy przypomnieć sobie ich smak.
Znalazłam w Internecie przepis, zrobiłam ciasto, zanurzyłam foremkę, włożyłam w rozgrzany tłuszcz i... klapa. Ciasto przywarło do niej niemal na amen ;) Dopiero mama uświadomiła mnie, że ciasto powinno być takie jak na naleśniki – z minimalną ilością cukru lub w ogóle bez niego. Zrobiłam więc ciasto jeszcze raz, tym razem dając tylko płaską łyżeczkę cukru, a nie 2 łyżki jak poprzednio – i tym razem rozetki ładnie odchodziły od foremki :)
W smaku rozetki są bardzo smaczne, chrupiące, ale według mnie dobrym faworkom nie dorównują ;) Za to łatwo się je robi. Najsmaczniejsze są oczywiście świeżo po usmażeniu, ale nawet na drugi dzień są chrupkie i smaczne.
Mama mówi, że babcia smażyła takie rozetki nie tylko w okresie karnawału, ale i latem, bo na takie ciasteczka można nakładać bitą śmietanę i różne owoce, na przykład maliny.
(o, jak mi się zachciało malin teraz...)


smażone rozetki



SMAŻONE ROZETKI
  • 1 szklanka mąki,
  • 1 szklanka mleka,
  • 1 jajko,
  • 2 krople aromatu waniliowego,
  • płaska łyżeczka cukru,
  • ¼ łyżeczki soli,
  • olej do głębokiego smażenia,
  • cukier puder do posypania

Z podanych składników ubić trzepaczką- lub mikserem ciasto (powinno mieć konsystencję gęstej śmietany). Odstawić na pół godziny, tak jak ciasto na naleśniki.
W garnku rozgrzać tłuszcz. Na kilka minut przed rozpoczęciem smażenia, włożyć foremkę do tłuszczu, aby się dobrze nagrzała (dzięki temu ciasto nie będzie do niej przywierało, albo przynajmniej nie aż tak bardzo;).
Rozgrzaną foremkę zamoczyć w cieście do ¾ wysokości (nie całą, bo inaczej ciasto się nie odczepi), następnie zanurzyć w gorącym tłuszczu i smażyć na jasnozłoty kolor. Czasami rozetki od razu się odczepiają, czasami trzeba pomóc sobie widelcem. Zasadniczo pierwsze kilka razy jest najtrudniejsze, trzeba się namęczyć przy odczepianiu, ale im dłużej smażymy, tym rozetki łatwiej odchodzą od foremek. Rozetki smażyć po kilka sztuk. Nie używane foremki powinny być cały czas zanurzone w gorącym oleju. Usmażone rozetki wyjmować łyżką cedzakową i przełożyć na półmisek wyłożony papierowymi ręcznikami, które wchłoną nadmiar tłuszczu.




Może zainteresuje Cię również

12 komentarze

  1. Nino, no właśnie nie ;) Ja bym powiedziała, że takie rozetki to faworki dla leniuchów, bo naprawdę niedużo roboty z nimi jest i łatwo się je robi (choć samo smażenie jest dość czasochłonne). :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie często palą się rzeczy jak smażę je w głębokim tłuszczu -brak mi doświadczenia i pewnie długo, jeśli nie nigdy, się to nie zmieni

    OdpowiedzUsuń
  3. To są cudowne ciasteczka... Robi się je naprawdę szybko, a ich wygląd jest przecudowny. Na różne imprezy przedszkolno - szkolne smażyłam dzieciakom całe ich stosy.

    Ja miałam kształt motylka - niestety ktoś pożyczył, nie oddał no i od dawna motylków nie ma...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam je na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku :D

      Usuń
  4. bardzo fajnie wyglądają. takie z bitą śmietaną i malinami muszą być nieziemskie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie takie rozetki. Ja mam w domu dwie takie foremki do smazenia rozetek (jedna w kszatlcie platkow sniegu). Kupilam je kiedys na targu w moim rodzinnym miasteczku razem z przepisem wydrukowanym na karteczce. Juz dawno ich nie robilam. Chyba odswieze sobie przepis :))

    OdpowiedzUsuń
  6. ale ładnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne! Ciekawa alternatywa dla pączków i faworków, ja na pewno chętnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładne są! :)
    Chyba nigdy nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń