Pannkakor (szwedzkie naleśniki)
„Spojrzał na zegarek, była już pora lunchu. Apetyt od dawna mu nie dopisywał, ale wiedział, że musi jeść. Dziś czwartek. To znaczy, że w restauracji Källaren podają grochówkę i naleśniki. Może mu się uda trochę w siebie wcisnąć.”
[Camila Lackberg, „Latarnik”]
Czwartkowy obiad w Szwecji tradycyjnie składa się z zupy grochowej i pannkakor, czyli naleśników, zawsze podawanych na słodko. Ja zupę grochową sobie odpuściłam, jednak koło naleśników nie mogłam przejść obojętnie ;)
Pannkakor w zasadzie nie różnią się znacznie od polskich naleśników. Przepis jest trochę inny niż ten, z którego korzystałam do tej pory, używając pół na pół mleka i wody oraz mniej jajek. Pannkakor smaży się je do dość mocnego zrumienienia, trzeba przy tym uważać i być czujnym, bo mają tendencję do przypalania się ;) Muszę jednak przyznać, że w smaku są przepyszne i na pewno będę do nich wracać.
Razem ze mną szwedzkie pannkakor przygotowała też Ania :)
PANNKAKOR
(4 porcje)
3 duże jajka,
1 szklanka mąki,
2 szklanki mleka,
3 łyżki stopionego masła,
szczypta soli,
klarowane masło lub olej do smażenia
Jajka, mąkę, mleko, stopione masło i szczyptę soli zmiksować na jednolite ciasto, odstawić na pół godziny.
Patelnię mocno rozgrzać, posmarować niewielką ilością klarowanego masła lub wlać odrobinę oleju i równomiernie rozprowadzić. Wlać porcję ciasta i smażyć naleśniki z obu stron, za każdym razem natłuszczając patelnię.
Jeszcze ciepłe naleśniki składać w trójkąty i podawać z bitą śmietaną, owocami lub konfiturą.
14 komentarze
Ja coś widzę słabo je przyrumieniłam. No i śmietana mi się nie chciała ubić, bo jej nie schłodziłam dobrze wcześniej. Ale i tak było smacznie. I tak jak Ty wrócę do tego przepisu jeszcze, bo te naleśniki są mięciutkie i bardzo smaczne.
OdpowiedzUsuńile nalesników wyhodzi ?
OdpowiedzUsuńMnie wyszło 12, ale smażyłam na małej patelni, ok. 20cm średnicy :)
UsuńTo ja nawet nie wiedziałam ze u mnie w domu takie nalesniki przygotowuje się z dziada na pradziada ;D W mojej rodzinie nigdy do nalesników nie dodawało się wody.. zawsze ciasto przygotowywało się z mąki, jajek, mleka, cukru i odrobiny tłuszczu. :)
OdpowiedzUsuńDo polskich naleśników dodaje się wody? To u mnie się to zawsze robiło na bogato- tylko z mlekiem. :D
OdpowiedzUsuńW większości przepisów na naleśniki pojawia się mleko i woda w różnych proporcjach. U mnie w rodzinnym domu dawało się mniej więcej pół na pół i do takich byłam przyzwyczajona ;)
UsuńNiezawodne naleśniki :)
OdpowiedzUsuńpyszne naleśniki:)
OdpowiedzUsuńCytat z książki jednej z moich ulubionych autorek, z jednego z moich ulubionych krajów, naleśniki - które mogłabym jeśc codziennie. Dziś mnie urzekłaś :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam naleśniczki:)
OdpowiedzUsuńnaleśniki *-* wyglądają idealnie :) takimi mogłabym zajadać się każdego dnia ! chętnie usmażę je dla siebie i rodziny , będzie pysznie :)
OdpowiedzUsuńwyglądają wyśmienicie i pewnie jeszcze lepiej smakują:D
OdpowiedzUsuńZawsze daję samo mleko (słodkie, kwaśne, maślankę). Na wodzie tylko dla osób nie tolerujących mleka i jego przetworów, ale wtedy naleśniki są bez wyrazu. Robię naleśniki od ponad 30 lat i dziś się dowiedziałam, że robię jakieś szwedzkie pannkakor. A swoją drogą "pannkaka" to po szwedzku po prostu "naleśnik"
OdpowiedzUsuńWyczuwam nutę niepotrzebnej ironii w tym anonimowym komentarzu. Nie ma jedynego słusznego przepisu na naleśniki :) w moim domu robiło się pół na pół mleko z wodą, takie naleśniki są lżejsze i rzadziej się przypalają i z takim przepisem najczęściej się spotykałam. Na samej wodzie być może są bez wyrazu, ale ja nie napisałam ani słowa o naleśnikach na samej wodzie, a jedynie o dodatku wody. Te robiłam na podstawie kilku przepisów ze szwedzkich stron i filmów na youtube.
UsuńZmienię ten opis nad przepisem, zaoszczędzając co poniektórym pokładów ironii, a sobie tłumaczenia się. :)