Wołowina na ostro z orzechami nerkowca
Bardzo smaczne danie kuchni tajskiej. Tak zamarynowana wołowina jest bardzo aromatyczna, a do podprażonych, chrupiących orzechów nerkowca chyba nikogo nie trzeba przekonywać ;)
WOŁOWINA NA OSTRO Z ORZECHAMI NERKOWCA
(na 4 porcje)
- 500g chudej wołowiny (najlepsza byłaby polędwica, ja użyłam steku z rostbefu),
- 1 łyżka oleju,
- marynata:
- 1 łyżka ziaren sezamu,
- 1 ząbek czosnku,
- 1 łyżka świeżo startego imbiru,
- 1 małe czerwone chili,
- 2 łyżki ciemnego sosu sojowego,
- 1 łyżeczka czerwonej pasty curry
- do przybrania:
- 1 łyżeczka oleju sezamowego,
- 4 łyżki niesolonych orzechów nerkowca,
- 1 młoda cebulka,
- 350g brokułów (mogą być mrożone),
- ugotowany ryż lub makaron ryżowy
Mięso pokroić w paski o grubości 1-1,5 cm i umieścić w misce.
Ziarna sezamu uprażyć na suchej patelni przez 2-3 minuty, aż zrobią się złotobrązowe. Przesypać je do moździerza i rozetrzeć razem z przeciśniętym przez praskę czosnkiem, startym imbirem oraz posiekaną papryczką chili (bez pestek). Dodać sos sojowy i pastę curry i dobrze wymieszać. Tak powstałą marynatą zalać mięso i dokładnie wymieszać. Przykryć i wstawić do lodówki na 2-3 godziny lub nawet na całą noc.
Różyczki brokuła ugotować al dente w lekko osolonej wodzie lub na parze.
Na patelni rozgrzać olej i smażyć wołowinę na dużym ogniu przez 2-3 minuty, często obracając, aż będzie brązowa.
Osobno, na mniejszej patelni podgrzać olej sezamowy i krótko podsmażyć orzechy nerkowca na złoty kolor (uwaga, łatwo się przypalają). Dodać cebulkę posiekaną pod kątem na plastry i smażyć jeszcze 30 sekund. Posypać tym kawałki wołowiny i od razu podawać.
Wołowinę podawać z brokułami i makaronem ryżowym lub ryżem. Ja wymieszałam wszystko razem na jednej patelni.
(źródło: książeczka „Z kuchennej półeczki. Kuchnia tajska”)
7 komentarze
Baardzo apetycznie ją zaprezentowałaś:)
OdpowiedzUsuńNasze ulubione orientalne zestawienie skladnikow - chilli, sos sojowy, czosnek i imbir - swietne na ta pore roku gdy zarazki grasuja na wietrze...
OdpowiedzUsuńJuz jestem glodna... kusisz Mirabelko! :)
Wygląda tak, że można zgłodnieć. :)
OdpowiedzUsuńWołowiny z orzechami jeszcze nie próbowałam. Bardzo intrygujące...
OdpowiedzUsuńjak zawsze masz super pomysły, których nie znam:)
OdpowiedzUsuńMniam, mniam;-)
OdpowiedzUsuńWołowinę,a tym bardziej na ostro to ja mogę na okrągło :)
OdpowiedzUsuń