Paprykarz z tuńczyka
Paprykarz szczeciński. Kultowa pasta rybna PRL-u, która do dziś cieszy się popularnością. Jak wyczytać można na wikipedii, „Paprykarz szczeciński był wynikiem pomysłu racjonalizatorskiego na zagospodarowanie odpadów po wykrawaniu kostki rybnej z zamrożonych bloków rybnych. Pierwowzorem paprykarza szczecińskiego była afrykańska potrawa czop-czop, którą na początku lat 60. skosztowali i zachwycili się jej smakiem technolodzy z polskich statków-chłodni do połowów dalekomorskich podczas pobytu w portach u wybrzeży Afryki Zachodniej.”
Przyznam, że wcześniej nie wiedziałam o afrykańskim rodowodzie poczciwego paprykarza ;)
Paprykarz w puszce sam w sobie nieźle nadaje się na prowiant biwakowy, jednak z uwagi na przeróżny skład oraz surowiec rybny wszelakiego pochodzenia, w warunkach domowych polecam zrobić taką pastę samodzielnie. Nie ma przy tym wiele roboty, a efekt finalny jest nie tylko pyszny, ale i całkiem zdrowy i odżywczy.
Ja do swojego paprykarza użyłam akurat tuńczyka, ale tak naprawdę można wykorzystać każdy rodzaj ryby.
Dodam jeszcze, że do kanapek z paprykarzem doskonale pasują ogórki małosolne ;)
PAPRYKARZ Z TUŃCZYKA
- 2 puszki rozdrobnionego tuńczyka w sosie własnym,
- 50g ryżu,
- 1 cebula,
- 1 marchewka,
- 2 ząbki czosnku,
- 4 łyżki koncentratu pomidorowego,
- 1 czubata łyżeczka słodkiej papryki w proszku,
- ½ łyżeczki ostrej papryki w proszku,
- 2 łyżki oleju,
- sól i pieprz
Cebulę drobno posiekać, marchew obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Na patelni rozgrzać olej, wrzucić cebulę, marchew i przeciśnięty przez praskę czosnek. Całość smażyć na niewielkim ogniu około 10 minut, aż marchew zmięknie. W razie potrzeby można podlać odrobiną wody.
Tuńczyka odsączyć z zalewy i dodać do cebuli i marchewki. Dodać koncentrat pomidorowy, papryki w proszku oraz ryż. Wszystko dokładnie wymieszać. Jeśli pasta wychodzi za sucha, podlać odrobiną wody. Doprawić do smaku solą i pieprzem, ponownie wymieszać.
Można jeść na ciepło lub po przestudzeniu. Według mnie smaczniejszy jest gdy przestygnie, a smaki się „przegryzą”.
8 komentarze
lubię rzeczy własnej roboty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nutkaciszy.blogspot.com
truskawkowa-fiesta.blogspot.com
Musi być pyszny. Robiłam kiedyś na bazie makreli i baaardzo mi smakował. Ten też muszę kiedyś wypróbować. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwybacz, ale ja muszę porwać taką kanapeczkę;) przynajmniej jedna moja!!!:D
OdpowiedzUsuńrodowód poprykarza sczecińskiego to przetwórstwo rybne GRYF ze Szczecina. W oryginalnej wersji był spuer. Sama również robię ten przysmak w domu. Podstawą jest ryba - gotowana.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pierwsze słyszę o kultowym paprykarzu. Słowo "kultowy" straciło swoje pierwotne znaczenie, poprzez niewłaściwe nadużywanie go. Słowo "popularny" zostało zastąpione przez "kultowy", tylko nie wiadomo dlaczego, czy z niewiedzy, czy z głupoty?
OdpowiedzUsuńCo do paprykarza, to była kiedyś taka pasta rybna z warzywami, nazywała się paprykarz, tylko że bez ryżu. Była smaczna, pikantna, z wyczuwalnymi kawałkami ryby. Później została ona wyparta z rynku przez "kultowy" Paprykarz Szczeciński, tzn. słony ryż o posmaku ryby, w sosie pomidorowym. Ale cóż, de gustibus non est disputandum.
Wg słownika PWN "kultowy" oznacza także "popularny w jakiejś grupie społecznej" więc użycie tego słowa jest jak najbardziej na miejscu. Tak więc chyba wytykasz głupotę i niewiedzę twórcom słownika, ale to już proszę pisać bezpośrednio do nich, a nie tutaj.
Usuńjak długo można przechowywać w lodówce?
OdpowiedzUsuńDo 5 dni według mnie, dłużej nie próbowałam :)
Usuń