Topielec z wiśniami
To ciasto to dla mnie jeden ze smaków dzieciństwa. Był czas, kiedy mama piekła go bardzo często, najczęściej w podłużnej foremce keksowej. Potem nastał „szał” na murzynki i zebry, a topielec jakoś odszedł w zapomnienie. Trochę szkoda, dlatego postanowiłam odświeżyć przepis i pierwszy raz upiec to ciasto sama :)
W różnych przepisach nazwa „topielec” najczęściej odnosi się do ciasta drożdżowego, które przed upieczeniem wyrasta zanurzone w wodzie. Tu jednak chodzi o coś innego – o wiśnie, które same zatapiają się w cieście ;)
Topielec jest bardzo łatwy do zrobienia i każdy, kto dysponuje mikserem, powinien sobie z nim poradzić ;) Jest on czymś pomiędzy biszkoptem a ucierańcem. Wilgotniejszy niż biszkopt, ale lżejszy niż klasyczne ciasto ucierane. Ma on jeszcze jedną zaletę - długo zachowuje świeżość i nawet na trzeci dzień był zupełnie dobry :)
TOPIELEC Z WIŚNIAMI
- 250g wiśni,
- 4 jajka,
- 140g cukru,
- 140g mąki,
- 65g stopionego masła,
- 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia,
- szczypta soli,
- cukier puder do posypania
Żółtka oddzielić od białek. Żółtka utrzeć z połową cukru na jasną, puszystą masę. Nadal ucierając, powoli wlać stopione masło. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, dodać do ciasta i krótko zmiksować.
Białka ubić ze szczyptą soli na pianę. Dodać cukier i nadal ubijać, aż piana będzie gęsta i lśniąca. Masę delikatnie wmieszać w ciasto (ponieważ ciasto jest bardzo gęste, jest to trudne zadanie – dlatego ja najpierw dodałam 1/3 piany i krótko zmiksowałam mikserem na najniższych obrotach. Do tak napowietrzonego ciasta łatwiej było już wmieszać trzepaczką pozostałą pianę).
Dno tortownicy o średnicy 21 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Wlać ciasto, na górze poukładać wiśnie, lekko wciskając je w ciasto. Piec w 180 stopniach przez około 45 minut, aż wbity patyczek nie będzie obklejony surowym ciastem.
Wystudzone ciasto wyjąć z formy i posypać cukrem pudrem.
10 komentarze
chyba znam smak tego ciasta! tylko u mnie zawsze z jagodami :) wersję z wiśniami chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie słyszałam o "topielcu", ale wygląda bardzo apetycznie. Szczególnie lubię takie nieskomplikowane, domowe ciasta.
OdpowiedzUsuńZjadłabym takie proste letnie ciasto. ciekawe czy w prodiżu by się upiekło?
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam nigdy styczności z prodiżem, więc nie wiem :)
UsuńUpiecze się ;) Właśnie sprawdziłam w moim i wyszło super :)
UsuńPierwszy raz widzę. Intrygująca nazwa :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam klasyczne, suche (w sensie, że bez kremu) ciasta :) jak będę miała czas to wypróbuję!
OdpowiedzUsuńRany, wygląda przepysznie :) Koniecznie muszę wypróbować przepis :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie jadłam w tym roku ciasta z wiśniami i chętnie bym nadrobiła:D
OdpowiedzUsuńZmyliła mnie nazwa - oczekiwałam ciasta drożdżowego właśnie ;)
OdpowiedzUsuńAle taki topielec też musi być pyszny - będę musiała spróbować :)