Ropa vieja
Ropa vieja to potrawa wywodząca się z kuchni Wysp Kanaryjskich, ale popularna jest również w Meksyku, na Kubie i Dominikanie, oczywiście z pewnymi różnicami. Bez względu jednak na kraj, w którym jest podawany, istota dania jest taka sama: mięso gotuje się tak długo, aż będzie z łatwością rozdzielało się na włókna.
Trzeba sobie powiedzieć szczerze, że nazwa tej potrawy, choć bardzo oryginalna, nie brzmi zbyt zachęcająco. „Ropa vieja” oznacza bowiem dosłownie „stare szmaty” ;) Z potrawą tą wiąże się jednak wzruszająca legenda o pewnym ubogim człowieku, który, nie mając czym nakarmić swojej rodziny, pociął na kawałki swoje stare ubranie. Włożył w to tyle miłości, że pocięte szmaty zamieniły się w pyszną wołowinę.
Muszę przyznać, że potrawę te robiłam raczej w ramach ciekawostki, a po rozgotowanej i zasmażonej wołowinie raczej nie obiecywałam sobie zbyt wiele. Mimo to ropa vieja doczekała się prawdziwych peanów pochwalnych mojego Połówka ;) Nie powiem, bo mnie również smakowało. Spora w tym zasługa dodatków: tortilli i świeżych, chrupiących warzyw, z którymi wołowina tworzy kompletny, sycący i urozmaicony obiad.
A poza tym ropa vieja to świetna propozycja na wykorzystanie mięsa pozostałego po ugotowaniu rosołu :)
ROPA VIEJA
(2 porcje)
400g chudej wołowiny (np. udźca),
1 marchew,
1 cebula,
5 ząbków czosnku,
ok. 1 litra bulionu mięsnego,
2 łyżki oleju,
sól i pieprz,
szczypta mielonego kuminu
do podania:
tortille (np. domowej roboty),
pomidor,
rzodkiewki,
cebulka dymka,
świeża kolendra,
ćwiartki limonki
Mięso zalać wywarem, dodać przekrojone na pół 3 ząbki czosnku oraz marchewkę pokrojoną na plasterki. Gotować pod przykryciem na małym ogniu przez 2-4 godziny, aż mięso będzie bardzo miękkie. Czas gotowania zależy od rodzaju kawałka użytego mięsa oraz od wieku zwierzęcia – ja gotowałam przez ok. 3 godziny.
Ugotowane mięso wystudzić w wywarze, po czym wyjąć i rozdzielić na włókna.
Na patelni rozgrzać odrobinę oleju, wrzucić pokrojoną w plasterki cebulę i chili oraz 2 ząbki czosnku pokrojone w plasterki. Posolić i dusić na średnim ogniu, aż cebula zmięknie. Wyjąć i odłożyć na bok, a na patelni rozgrzać pozostały olej. Dodać mięso i smażyć na dużym ogniu, aż zacznie robić się chrupiące. Doprawić solą, pieprzem i kuminem do smaku.
Wyłożyć na talerz, na wierzch nałożyć cebulę z czosnkiem i chili, a po bokach rozłożyć dodatki: tortille, pokrojone w kostkę pomidory i rzodkiewki oraz posiekaną dymkę i kolendrę.
(na podstawie przepisu z książki "Z kuchennej półeczki. Kuchnia meksykańska")
2 komentarze
No właśnie tego szukam . ; p Taki przepis na resztkowe danie czasem się przydaje .
OdpowiedzUsuńTen przepis bardziej przypomina przepis na danie o nazwie vaca frita. Vaca frita to też szarpana wołowina, ale od ropy vieja różni się tym, że po ugotowaniu/upieczeniu i poszarpaniu mięso jest smażone na chrupko. Podaje się je ze smażoną cebulą. Właśnie wróciłam z podróży po Kubie i Meksyku, gdzie ropę vieja jadłam 4 razy i za każdym razem mięso było tylko uduszone w sosie pomidorowym z dużą ilością papryki, nie smażone. Tu papryki bark, co jeszcze bardziej wskazuje na danie vaca frita. Oba dania bardzo polecam, bo są pyszne :)
OdpowiedzUsuń