Makówki ;)
Kolejna nowość, jaka pojawiła się na naszym wigilijnym stole to makówki. Zdecydowałyśmy się z mamą zrobić ją niemal w ostatniej chwili, w zamian za kutię.
Makówki nie są zbyt popularne w małopolsce i w mojej rodzinie nikt o nich nie słyszał – poza tatą, który często jeździ na delegacje na Śląsk. Bo makówki to potrawa pochodząca właśnie z rejonów Śląska i Zagłębia.
My z mamą usłyszałyśmy o tej potrawie z telewizji (tu nastąpiło małe zamieszanie, gdyż w TV nazywali tę potrawę "makiełki") i odtworzyłyśmy ją, trochę improwizując po naszemu. Zamiast chałki można użyć zwykłej bułki pszennej lub sucharków, ale uznałyśmy, że chałka będzie najsmaczniejsza. Mak można oczywiście mielić i parzyć samemu, dosładzając itd., my poszłyśmy trochę na łatwiznę. Co wcale nie oznacza, że makówki były gorsze ;) Były przepyszne i szczerze mówiąc, smakowały nam nawet trochę bardziej niż kutia ;) Za rok będzie powtórka!
makówki |
- 1 słodka chałka drożdżowa,
- 1 puszka masy makowej dobrej jakości,
- 30 g masła,
- 2 łyżki miodu,
- 100 g migdałów,
- 100 g rodzynek,
- 50 g orzechów włoskich,
- po 2-3 sztuki suszonych daktyli i moreli,
- 1 łyżka posiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej,
- 2 szklanki mleka,
- 2 łyżki cukru,
- 1 opakowanie cukru wanilinowego,
- kilka kropli aromatu migdałowego,
- ok.50 ml rumu,
- 1 płaska łyżeczka mielonego cynamonu,
Migdały sparzyć, obrać i posiekać. Orzechy, daktyle i morele drobno pokroić.
W rondlu stopić masło, dodać wszystkie bakalie, doprawić cynamonem i smażyć przez kilka minut, cały czas mieszając. Dodać miód, wymieszać, następnie wrzucić masę makową, polać 0,5 szklanki mleka i dokładnie połączyć wszystkie składniki. Zdjąć z ognia, dodać rum i aromat migdałowy.
Pozostałe mleko podgrzać i rozpuścić w nim cukier i cukier wanilinowy. Przelać mleko na głęboki talerz.
Chałkę pokroić na niezbyt grube plastry. Kromki chałki maczać w mleku i układać na zmianę w misce warstwę chałki, warstwę maku, warstwę chałki i tak dalej (na wierzchu powinien być mak). Wierzch udekorować płatkami migdałów uprażonych na suchej patelni i paseczkami skórki cytrynowej.
Gotowe makówki włożyć do lodówki na minimum kilka godzin, ale można też przygotować je dzień wcześniej – będą bardziej „przegryzione”. Przed podaniem wg mnie lepiej jest jednak wyjąć je z lodówki, by nieco się ogrzały (mnie w temperaturze bliższej pokojowej smakują bardziej niż takie zimne z lodówki).
17 komentarze
Wygląda świetnie. Takiej z chałki nigdy nie jadłam. Mama robi ją ze strucli makowej :)
OdpowiedzUsuńMuszę sprostować. To co zrobiłyście, to makówki. Makiełki to podobnie przygotowany mak, tyle że z makaronem i pochodzą raczej z Zagłębia niż ze Śląska. Pozdrowienia ze Śląska
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne,tez co roku ta potrawa gosci na naszym stole wigilijnym.Ale wiesz,teraz zglupialam z ta nazwa.We Wroclawiu mowilismy makowki na te slaskie z bulka,a makielki na mak z makaronem lub kruchymi ciasteczkami.Teraz juz nie wiem,ale jak zwal,tak zwal,wazne ,ze pyszne,Pozdrawiam cieplo:)Asinek
OdpowiedzUsuńw takiej wersji jeszcze nie jadłam,
OdpowiedzUsuńzapowiada się pysznieeee :)
http://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com
No to się zrobiło zamieszanie małe :) gdy wpisuję nazwę "makiełki" w google, wyskakują dwa rodzaje przepisów: na makaron z makiem i na masę makową przekładaną warstwami bułki.
OdpowiedzUsuńJa makaron z makiem znałam tylko pod nazwą "kluski z makiem". A kruche ciasteczka z masą makową to "łamańce z makiem" :)
Ale zdaję się na Waszą wiedzę, bo to w końcu Wy jesteście z tamtych rejonów. Jak widać po raz kolejny, TV kłamie ;)))
Poprawiam nazwę :)
Czyli,że to są makówki, a makiełki to z makaronem? Ja nie jadłam ani tego,ani tego. Kiedyś musze wypróbować obie wersje.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
O...tak, nie wyobrażam sobie Wigilii bez tego!
OdpowiedzUsuńmakówki to nasz wigilijny przysmak, jednak nie wyobrażam sobie ich ze wstrętną gotową masą, błłłe.
OdpowiedzUsuńPrzepis powstał 3 lata temu. Masy makowe były wtedy lepszej jakości, były droższe ale i miały więcej maku, mniej cukru itd. (oczywiście były masy lepsze i gorsze w zależności od firmy). Obecnie producenci zauważalnie obniżyli ich jakość. Sama nie używam już mas makowych, odkąd można bez problemu kupić suchy zmielony mak. Dlatego będę musiała w najbliższym czasie zaktualizować przepis :)
UsuńA czy tę masę makową gotową polewałyście mlekiem, czy bezpośrednio nakładałyście na bułki? W tym roku też chcę zrobić z gotowej masy z puszki i pytam, czy można ja podać bezpośrednio?
OdpowiedzUsuńNie polewałyśmy masy mlekiem tylko tak jak w przepisie: najpierw przesmażyłyśmy na maśle bakalie, dodałyśmy miód, masę z puszki i mleko i wszystko to wymieszałyśmy - masa była dzięki temu smaczniejsza, bardziej aromatyczna i o rzadszej konsystencji, co w tym przepisie jest potrzebne. Później warstwami nakładałyśmy namoczone w mleku plastry chałki i tę "podrasowaną" masę makową. Wszystko jest napisane w przepisie :) Samej masy makowej bezpośrednio z puszki nie polecam nakładać wprost do deseru, tzn. można oczywiście, ale nie będzie tak dobra.
UsuńNigdy nie przepadałam za makówkami
OdpowiedzUsuńdzień dobry. proszę o przepis na masę makową, bo kupne są okropne. chyba, że zna pani jakąś sprawdzoną, godną polecenia.
OdpowiedzUsuńPrzepis na masę makową znajduje się tutaj http://www.mirabelkowy.pl/2015/12/masa-makowa.html :) pozdrawiam!
UsuńWitam, czy mogę mak jak i również bułki połączyć z gorącą wodą a nie mlekiem? :)
OdpowiedzUsuńRaczej proponuję użyć mleka roślinnego jako zastępczego, najlepiej sojowego, migdałowego, ryżowego lub owsianego. Z wodą ten deser może nie być smaczny :)
UsuńMakówki wywodzą się ze Śląska, Zagłębie, jako, że jest to zupełnie inny region historycznie, w dodatku z ludnością napływową z terenów województw łódzkiego i kieleckiego, nie podaje tej potrawy.
OdpowiedzUsuń