Skolebollar - norweskie drożdżówki z budyniem
Skolebollar oznacza po prostu "szkolne bułeczki". Nazwa pochodzi stąd, iż bułeczki były często podawane na szkolnych stołówkach jako element lunchu lub też sprzedawane na szkolnych kiermaszach wypieków. Skolebollar były szczególnie popularne w latach pięćdziesiątych, przypuszczam więc, że teraz wypiek ten wyszedł z mody i jest raczej retro smakołykiem na miarę naszej wuzetki ;)
Nie zmienia to faktu, że te charakterystyczne bułeczki z budyniem i lukrem posypanym wiórkami kokosowymi są bardzo smaczne i trudno sobie odmówić jednej do porannej kawy lub szklanki mleka - połączenie wanilii, kokosa i pachnącego kardamonem ciasta jest po prostu wspaniałe. Kardamon w krajach skandynawskich jest bardzo popularną potrawą i dodaje się go do większości wypieków, dlatego swoje skolebollar przygotowałam w ramach wspólnego kardamonowego pieczenia z Mopsikiem, Gin i Anią :)
Skolebollar najsmaczniejsze są tego samego dnia, w którym były upieczone, ale następnego są również w porządku :)
SKOLEBOLLAR - NORWESKIE BUŁECZKI Z BUDYNIEM
(przepis na ok. 10 sztuk)
- 60 g masła,
- 60 g cukru,
- 250 ml letniego mleka,
- 1 łyżeczka suszonych drożdży (lub 12 g świeżych),
- 400 g mąki,
- 1 łyżeczka mielonego kardamonu,
- szczypta soli,
- 1 roztrzepane jajko do posmarowania bułeczek
nadzienie:
- 250 ml mleka,
- 125 ml śmietanki kremówki,
- 1 jajko,
- 1 żółtko,
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej lub skrobi kukurydzianej,
- 3 łyżki cukru,
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
lukier:
- 1 szklanka cukru pudru,
- 2 łyżki gorącej wody,
- wiórki kokosowe do oprószenia
Masło stopić, wlać do miski, dodać cukier, mleko i drożdże. Dokładnie wymieszać i odstawić na 10 minut, aż drożdże zaczną pracować. Po tym czasie dodać mąkę, kardamon i sól, wyrobić gładkie, miękkie i elastyczne ciasto (ręcznie lub za pomocą miksera z hakami do ciast drożdżowych). Miskę z ciastem przykryć ściereczką kuchenną i odstawić do wyrośnięcia na ok. 1 godz. (ciasto powinno podwoić swoją objętość).
W tym czasie przygotować nadzienie: wszystkie składniki umieścić w rondlu o grubym dnie, dokładnie wymieszać trzepaczką i gotować na niedużym ogniu, cały czas mieszając. Gdy gorąca masa zacznie gęstnieć, mieszać bardzo intensywnie, żeby nie powstały grudki. Gotowy budyń przykryć i odstawić do ostudzenia (masa nakładana do drożdżówek może być lekko ciepła, ale nie może być gorąca).
Wyrośnięte ciasto podzielić na 10 równych części (po ok. 75-80 g każda), uformować okrągłe bułeczki i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, kładąc je złączeniem do dołu i zachowując kilkucentymetrowe odstępy. Bułeczki przykryć ściereczką kuchenną i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 30 minut (powinny podwoić swoją objętość).
Za pomocą palców zrobić w każdej bułeczce dość duże wgłębienie (ciasto na dole wyłębienia powinno być bardzo cienkie). Każde wgłębienie napełnić kremem waniliowym.
Bułeczki posmarować za pomocą pędzelka roztrzepanym jajkiem (pomijając budyniowy środek) i piec w 180 stopniach przez ok. 15-20 minut, aż będą rumiane. Upieczone bułeczki przełożyć na kratkę i pozostawić do ostudzenia.
Cukier puder i gorącą wodę dokładnie wymieszać i powstałym lukrem posmarować brzegi bułeczek dookoła budyniu i od razu posypać je wiórkami kokosowymi.
4 komentarze
Piękne zdjęcia :) Chciałam kiedyś zrobić te drożdżówki, a potem zupełnie o tym zapomniałam :(
OdpowiedzUsuńAnia
Jeszcze takich nie robiłam, a cudnie wyglądają, jak takie małe, radosne słoneczka :)
OdpowiedzUsuńZapisuję do zrobienia w następnej edycji akcji. Są naprawdę świetne. Uwielbiam takie połączenie smaków: budyń i kokos, w mojej ulubionej cukierni kupuję właśnie pączki z kokosem i budyniem ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno smakują jeszcze lepiej niż wygladają :)
OdpowiedzUsuń