Domowa vegeta
Vegeta – podstawowa przyprawa każdej pani domu w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Gdy przeglądam zbiory przepisów mojej mamy z tamtych lat, w większości receptur nie występują inne przyprawy niż sól, pieprz i vegeta. Zresztą, nie ma się co dziwić, bo do przypraw typu oregano, tymianek, bazylia, papryka w proszku itd. mało kto wówczas miał dostęp. Vegeta tak silnie zakorzeniła się w polskiej kuchni, że nawet obecnie, wiele osób praktycznie nie korzysta z innych przypraw i sypie ją do wszystkiego. A ponieważ organizm przyzwyczaja się do wzmacniacza smaku, jakim jest glutaminian, próby odstawienia tej sztucznej mieszanki mogą sprawiać, że wszystko wydaje się mdłe.
Ja od samego początku unikałam vegety na rzecz naturalnych przypraw, jednak muszę przyznać jedną rzecz: bez vegety nie udawało mi się uzyskać smaku rosołu, który robi moja mama ;) A ponieważ nie chciałam vegety kupować, zrobiłam ją sama. Poszperałam po różnych stronach, przeglądając przepisy i wrzuciłam do blendera odpowiednie składniki. Domowa vegeta spisała się znakomicie i to bez żadnych dodatkowych wzmacniaczy smaku :)
DOMOWA VEGETA
1 paczka suszonej włoszczyzny*,
3 łyżeczki soli,
2 łyżeczki kurkumy,
2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku,
1 łyżeczka suszonego lubczyku,
1 łyżeczka granulowanego czosnku
Włoszczyznę i lubczyk zmiksować blenderem na proszek. Dodać pozostałe składniki i dokładnie wymieszać. Przesypać do słoiczka i szczelnie zamknąć, żeby przyprawa nie straciła szybko aromatu.
* suszona włoszczyzna, którą kupiłam, zawierała już sporo natki pietruszki i lubczyku. Jeśli kupujemy włoszczyznę bez zieleniny, trzeba dodać suszoną natkę i więcej lubczyku.
11 komentarze
Wyszła Ci znakomicie! Ja w tym roku też zrobiłam po raz pierwszy domową vegetę. Sama też suszyłam zieleninę ze swojego ogródka. Skład mojej jest bardzo podobny, tylko bez czosnku :)
OdpowiedzUsuńJestes genialna!dzieki za ten przepis,ja vegety nie kupuje,staram sie tez unikac kupnych bulionow,ale czasem ich smak trudno jest zastapic czyms innym-zapisuje Twoja vegete i ruszam z "produkcja" dla potrzeb wlasnych:)
OdpowiedzUsuńSama ostatnio przymierzam się do zrobienia takiej wegety. Sądziłam, że trzeba dodać do takiej wegety więcej soli.
OdpowiedzUsuńSą różne przepisy, jedne zawierają więcej, inne mniej soli. Ta wersja jest dopasowana pod mój smak, a ja w ogóle niezbyt dużo solę i wychodzę z założenia, że zawsze jak coś, to mogę dodatkowo potrawę jeszcze doprawić solą i lepsze to, niż przypadkowo przesolone danie :)
Usuńświetny pomysł i to bez tej niepotrzebnej chemii:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! U mnie o dziwo w domu nigdy nie używało się ani vegety, anie kostek rosołowych. Sama na początku studiów miałam krótki romans z tego typu przyprawami, ale jak tylko nauczyłam się jako tako gotować - odstawiłam polepszacze smaku. Jednak taka naturalna przyprawa to co innego - sama często używam suszonej włoszczyzny, ale Twój sposób mi się bardziej podoba.
OdpowiedzUsuńP. S. Dodajesz do rosołu cebulkę, lubczyk i kilka ząbków czosnku? U mnie to są właśnie składniki, które dodają smakowego kopa bulionowi :)
Przypaloną cebulkę zawsze, czosnek czasem, ale to właśnie tego lubczyku brakowało. Nie miałam dostępu do świeżego, a on w vegecie jest właśnie w formie suszonej :)
UsuńA jeśli chcę sama wysuszyć warzywa to jakie i w jakiej ilości ??
OdpowiedzUsuńMarchew, korzeń pietruszki, natka pietruszki, seler i por. Ilości niestety nie podam, bo ani nie znam się na suszeniu warzyw (nigdy tego nie robiłam, nie wiem jaka powinna być ich wyjściowa masa), ani nie znam proporcji poszczególnych warzyw w paczce gotowej suszonej włoszczyzny. :(
UsuńIle tej suszonej włoszczyzny ma być?
OdpowiedzUsuńpaczki sprzedawane w sklepach mają 100g.
Usuń