Toyug chighirtmasi, czyli kurczak z jajkami ;)
Na dziś miałam wprawdzie zaplanowany inny obiad, ale rankiem okazało się, że tata znów wyjechał na delegację i w domu zostaję tylko ja z mamą i siostrą. To zmodyfikowało nieco moje plany i zaczęłam szukać pomysłu na nieco mniejszy, niezbyt obfity obiad, bazujący na tym, co mamy w lodówce. Kurczak z jajkami, który znalazłam na blogu Ireny i Andrzeja, po zmniejszeniu proporcji, sprawdził się doskonale :) Jest to potrawa kuchni azerbejdżańskiej i oryginalnie nazywa się „toyug chighirtmasi”, ale za cholerę nie potrafię tej nazwy wymówić! ;)
kurczak z jajkami po azerbejdżańsku |
TOYUG CHIGHIRTMASI
(dla 2 głodnych lub 3 mniej głodnych osób ;-) )
- 400 g mięsa z udek z kurczaka
- 2 jajka,
- 1 nieduża cebula,
- 1/2-1 zielonej papryczki chili,
- 1/2 czerwonej papryki,
- pół puszki krojonych pomidorów (w sezonie lepiej użyć 3 średniej wielkości, dojrzałe pomidory),
- 2 łyżki oleju,
- posiekana natka pietruszki albo listki kolendry,
- sól, pieprz
Mięso pokroić na duże kawałki, oprószyć solą i pieprzem.
Na średnie wielkości patelni rozgrzać olej i obsmażyć kawałki kurczaka z obu stron na rumiany kolor. Cebulę pokroić w piórka, papryczkę chili (bez pestek) na plasterki, a czerwoną paprykę w niedużą kostkę. Wszystko to dodać na patelnię z kurczkiem. Smażyć na niedużym ogniu ok. 5-7 minut, od czasu do czasu mieszając, aż cebula i papryka zmiękną. Dodać pomidory, doprawić solą i pieprzem. Patelnię przykryć i całość dusić ok. 20 minut, aż mięso będzie miękkie. Zdjąć pokrywkę i gotować jeszcze kilka minut, aby nadmiar wody odparował.
Jajka roztrzepać w szklance i równomiernie polać nimi zawartość patelni. Przykryć i nie mieszając, gotować przez ok. 7 minut.
Na koniec posypać kolendrą lub natką.
Podawać z pieczywem lub ryżem.
5 komentarze
Jak miło;-) Sam bym teraz z miłą chęcią zjadł słuszną porcję;-)
OdpowiedzUsuńto danie jest rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś przygotowac ;]
super przepis ;)
OdpowiedzUsuńheh, danie wygląda smakowicie, ale z tym jedzeniem jak wróbelek to bym uważała, spoko ptaszków je dziennie tyle ile same ważą ;)
OdpowiedzUsuńBarbara
Haha, no w sumie masz rację, Barbaro, że tyle jedzą ;) ale jakoś tak się utarło że "jeść jak wróbelek" to jeść niedużo... ;)
OdpowiedzUsuń