Spaghetti Carbonara wg Nigelli
Przepisy na spaghetti carbonara zamieszczane na różnych portalach zawsze wzbudzają dużo emocji, niestety nie zawsze pozytywnych. Polacy mają to do siebie, że twierdzą, iż najlepiej znają się na wszystkim: na polityce, na piłce nożnej, na medycynie... i na gotowaniu oczywiście też. I krzyczą pod tymi przepisami, jaki to przepis jest ich zdaniem „jedyny słuszny i prawdziwy”. Że nie dodaje się śmietanki, że ser taki, a nie taki, że nie dodaje się pietruszki, albo właśnie się ją dodaje, i tak bez końca. I wydaje mi się, że starają się tym samym być bardziej włoscy od samych Włochów.
Co jak co, ale Włosi nie wydają mi się być ludźmi trzymającymi się sztywno reguł. I myślę, że w wielu domach przyrządzają carbonarę na różne sposoby. To tak jak u nas z bigosem albo łazankami. Każda gospodyni ma jakieś tam swoje sposoby.
A propos bigosu. Nie lubię. No nie lubię i już ;) Być może jest to jedna z tych potraw, do których trzeba „dorosnąć”, a ja jeszcze do niej nie dojrzałam. I kiedy moja mama z namaszczeniem gotuje ten bigos, ja i siostra zwykle robimy sobie co innego. I tak tym razem padło właśnie na carbonarę, a że styczeń poświęciłam przepisom Nigelli, zdecydowałam się wypróbować jej wersję. Z winem i tą nieszczęsną śmietanką ;) I było bardzo, bardzo dobre, o. A na bigos przyjdzie jeszcze czas. :)
SPAGHETTI CARBONARA WG NIGELLI
(dla 2 osób)
- 160g makaronu spaghetti,
- kilka plastrów wędzonego boczku,
- odrobina oliwy z oliwek,
- ¼ szklanki białego wytrawnego wina,
- 1 jajko,
- ¼ szklanki śmietanki 30%,
- pieprz,
- gałka muszkatołowa
Na patelni z odrobiną oliwy podsmażyć pokrojony w kostkę boczek. Wlać wino i poczekać, aż nieco odparuje, tak aby po kilku minutach powstał słonawy, winny sos. Zdjąć patelnię z ognia.
W kubku ubić jajko ze śmietanką. Dodać starty parmezan, doprawić pieprzem.
W tym czasie ugotować al dente makaron. Do kubka z masą jajeczno-serową dodać kilka łyżek wody, w której makaron się gotuje i dokładnie wymieszać. Makaron odcedzić i od razu wrzucić na patelnię z boczkiem, którą znowu trzeba podstawić na chwilę na ogniu i dokładnie wymieszać makaron. Zdjąć z ognia, wlać masę jajeczno-serową i starannie wymieszać. Doprawić pieprzem i odrobiną gałki.
9 komentarze
Pyszny makaronik:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, my Polacy zawsze "wiemy najlepiej";)
Pozdrowienia serdeczne.
to chyba tak jak z sałatką nicejską- każda inna i każdy twierdzi że słuszna. a carbonarę kocha mój Połówek i to szalenie;)
OdpowiedzUsuńCarbonara wyglada smakowicie! Jestem zdecydowana zwolenniczka dodawania smietanki - i doskonale wiem, ze danie robi sie dzieki temu bardziej tuczace, ale, jak to ktos kiedys powiedzial, "smakosz, ktory liczy kalorie jest jak kobieta lekkich obyczajow, ktora patrzy na zegarek" :)
OdpowiedzUsuńA bigosu tez nie lubie. Jestem antykapusciana i to sie chyba nie zmieni.
ja tam lubię eksperymenty, więc każda carbonara wnosi wg mnie coś nowego do tych, które już znam. I każdą mam ochotę zjeść ze smakiem :)
OdpowiedzUsuńTeż jakiś czas temu przygotowywałam carbonarę. Bez wina i ze śmietaną 12%. Pyszne było. Choć i tego Twojego spróbowałabym z ogromną chęcią. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre spaghetti, radziłabym tylko dodać do listy składników parmezan, bo trochę zbiło mnie z tropu jego nagłe pojawienie się w przepisie. Całe szczęście miałam trochę w lodówce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czy mogę zamieścić ten przepis na swoim blogu (zofajka.wordpress.com) łącznie ze zdjęciami? Bardzo proszę o szybką odpowiedź, np w komentarzu obojętnie jakiego posta na moim blogu (mam problem z podpisaniem się przez wordpress)
OdpowiedzUsuńMnie bardziej chodziło o zdjęcie Nigelli, ale OK, żadnych zdjęć, rozumiem.
OdpowiedzUsuńbardzo pyszna jest ta carbonara:)
OdpowiedzUsuń