Coleslaw wg Nigelli Lawson
Po całym tygodniu po prostu padam na ryjek. Trzy egzaminy, szlifowanie i korekty pracy inżynierskiej (nareszcie napisałam, a myślałam, że nigdy to nie nastąpi!) kompletnie mnie wykończyły.
Ciasto cytrynowe popijam kubkiem ciepłego mleka. To pierwsze ciasto, które samodzielnie upiekła moja młodsza siostra. Okej – jest to ciasto z proszku, ale od czegoś przecież trzeba zacząć. Ja, na przykład, zaczynałam od „Kopca Kreta” Oetkera.
Przed snem przeglądnę jeszcze raz książeczkę z potrawami kuchni indyjskiej, którą wylicytował i kupił dla mnie mój Ukochany :) Nie mogłam jej dostać w żadnym sklepie i księgarni, bo chyba przestali ją drukować, i naprawdę poruszyły mnie jego starania. W niedalekiej przyszłości pojawi się więc tutaj kilka przepisów na indyjskie potrawy :)
A póki co... Zdecydowanie najlepsza wersja Coleslawa jaką jadłam :)
COLESLAW WG NIGELLI LAWSON
- pół główki białej kapusty,
- 1 marchewka,
- 1 łodyga selera,
- 2 cebulki dymki (użyłam pół średniej zwykłej cebuli),
- pół szklanki majonezu,
- 2-3 łyżki maślanki,
- 1 łyżka syropu klonowego (gdy nie mam, zamiennie używam miodu),
- 1 łyżeczka octu jabłkowego,
- sól i pieprz,
- posiekane orzechy pecan (ja użyłam włoskich)
Warzywa zetrzeć na tarce o dużych otworach. Majonez, maślankę, syrop klonowy i ocet jabłkowy wymieszać na jednolity sos, doprawić solą i pieprzem. Sosem polać warzywa, dokładnie wymieszać.
Przed podaniem posypać posiekanymi orzechami.
6 komentarze
taki coleslaw na kolację to bajka. odpoczywaj :)
OdpowiedzUsuńJa też swoje pieczenie zaczynalam od "Kopca kreta", a moje pierwsze obiady były z torebki...
OdpowiedzUsuńColeslaw bardzo apetyczny:)
Pyszna sałatka :)
OdpowiedzUsuńGratuluję skończenia pracy:)
A ja właśnie dziś odebrałam zamówioną książkę z potrawami kuchni indyjskiej, ale chyba nie chodzi o tę samą, bo moja jest dostępna w niektórych księgarniach stacjonarnych i wysyłkowych. Nosi tytuł "Kuchnia indyjska najlepsze przepisy". Bardzo dobra książka - przynajmniej moim zdaniem. Jest w niej dużo dobrych przepisów i ciekawostek.
OdpowiedzUsuńColesław fajny, choć do syropu klonowego w nim podchodzę trochę sceptycznie. Chyba bym dla zrównoważenia kwaśnego smaku dodała zamiast syropu odrobinę cukru - wyszłoby przynajmniej taniej. Zauważyłam, że Nigella do wielu potraw dodaje syropu klonowego - być może dla podrasowania potrawy, aby sprawiała wrażenie bardziej wyrafinowanej.
takiego sposobu na coleslawa nie znałam. ostatnio robiłam na święta z domowej produkcji majonezem.
OdpowiedzUsuńw takim razie czekam na przepisy z kuchni indyjskiej;)
Paula, o tak, dziś cały dzień nie robię nic, co wymagałoby ode mnie wysiłku intelektualnego ;)
OdpowiedzUsuńMm_ajka, no właśnie :) ja myślę, że takie ciasta i dania z proszku są dobre dla początkujących, bo trudno je zepsuć i zachęcają do dalszego działania.
Majana, dziękuję :)
hania-kasia, ja mam inną książkę - "Kuchnia indyjska" z serii "Z kuchennej półeczki". Lubię tę serię książeczek, bo potrawy są dość proste i krok po kroku opisane w przystępnej formie :) co do syropu w Coleslawie, to oczywiście kupowanie syropu specjalnie po to, by dodać go do tej sałatki jest bez sensu :) ale jeśli już ma się go w domu, to nie trzeba szukać zamienników w postaci cukru :) mimo że smakowo pewnie na jedno by wyszło.
Panno Malwinno, taki domowej roboty majonez to super sprawa, muszę kiedyś go zrobić... :)