Naleśniki czekoladowe z wiśniami
Co tu dużo mówić, ten deser jest czasochłonny jak diabli, ale efekt jest tego wart. Najlepiej byłoby mieć jakiegoś nadwornego kucharza, który by te naleśniki dla nas robił, a my byśmy tylko jedli ;) Niestety, u mnie chwilowo brak jakiegokolwiek na horyzoncie ;)
W tym deserze można się zakochać. Niewykluczone, że co za tym idzie, w kucharzu też :P
NALEŚNIKI CZEKOLADOWE Z WIŚNIAMI
ciasto naleśnikowe:
200g mąki,
250ml mleka,
2 jajka,
2 czubate łyżki kakao,
2 czubate łyżki cukru,
2 łyżki stopionego masła
+ woda,
+ masło do smażenia
nadzienie wiśniowe:
ok. 500g wiśni (świeżych lub mrożonych),
kilka łyżek cukru,
pół łyżeczki cynamonu,
3 łyżeczki mąki kukurydzianej
sos czekoladowy:
100g posiekanej, gorzkiej czekolady,
170ml mleka,
35g cukru,
1 łyżeczka mąki kukurydzianej
krem cynamonowy:
250 ml śmietanki kremówki,
1 łyżka cukru pudru,
1 płaska łyżeczka mielonego cynamonu
Nadzienie wiśniowe: Świeże wiśnie umyć, wydrylować i zasypać kilkoma łyżkami cukru, pozostawić, aż puszczą sok. Mrożone wiśnie wystarczy zasypać w misce cukrem i zostawić do rozmrożenia. Następnie wiśnie odcedzić. Połowę zalewy wlać do rondelka, dodać cukier do smaku (w razie potrzeby) i cynamon i zagotować. W drugiej połowie płynu wymieszać mąkę kukurydzianą, wlać do gotującej się zalewy i mieszając, doprowadzić ponownie do wrzenia. Zdjąć z ognia i zmieszać z odcedzonymi wiśniami.
Sos czekoladowy: Do rondelka wlać połowę mleka i wsypać czekoladę, zagotować. W pozostałym mleku rozpuścić cukier i mąkę kukurydzianą, następnie zmieszać w rondlu z czekoladą. Cały czas mieszając, gotować na małym ogniu, aż do zgęstnienia. Po zdjęciu z gazu sos mieszać jeszcze chwilę intensywnie trzepaczką, aż będzie idealnie gładki.
Naleśniki: Dokładnie wymieszać ze sobą wszystkie składniki ciasta i odstawić na pół godziny. Po tym czasie dolać tyle wody, by uzyskać odpowiednią konsystencję. Usmażyć naleśniki na maśle. Powinno ich wyjść około 7-8 sztuk, to jest trochę więcej niż potrzeba, ale niestety kakaowe naleśniki lubią się rozwalać w trakcie odwracania, więc jakiś zapas może się przydać ;)
Krem: Schłodzoną śmietankę ubić na sztywno, pod koniec dodając cukier puder i cynamon.
Gotowe naleśniki smarować sosem czekoladowym i wiśniami, składać w trójkąty. Podawać na ciepło razem z kremem cynamonowym.
(przepis z książki "Złota księga czekolady", nieco zmodyfikowany przeze mnie)
11 komentarze
prawdziwie czekoladowa rozpusta!
OdpowiedzUsuńSwietne polaczenie Mirabelko! Bardzo do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
to jest prawdziwa uczta:) czekolada i wisnie - pycha:)
OdpowiedzUsuńAlez wypasiona wersja nalesników! BArdzo mi sie podobają!
OdpowiedzUsuńJa mam tak, że im więcej garów zapapram i im dłużej siedzę w kuchni to tym bardziej podoba mi się efekt - nawet jeśli nie jest w stuprocentach odzwierciedleniem bałaganu który zrobiłam :D
OdpowiedzUsuńoj wchłonęłabym na śniadanko...
OdpowiedzUsuńWiśnie z czekoladą, wspaniałe połączenie. :)
OdpowiedzUsuńjakoś nie przeraża mnie ta czasochłonnośc. wyglądają cudownie i jeśli podobnie smakują.. ach!
OdpowiedzUsuńPycha! To kiedy możemy wpaść? ;D
OdpowiedzUsuńPrzepadam za czekoladowymi naleśnikami i zjadłabym nawet te co się rozwaliły ;X
Wiśnie + czekolada = jedno z moich ulubionych połączeń. Zrobię na pewno!
OdpowiedzUsuńOj kucharz to by się przydał;) ale dla wiśni i czekolady, można się poświęcić:)
OdpowiedzUsuń