Sernikobrownie z wiśniami
Od piątku trwa kolejna edycja akcji „W wiśniowym sadzie” którą mam przyjemność prowadzić po raz trzeci :)
Razem z Pluskotką i Pelą postanowiłyśmy przygotować coś pysznego z tych owoców :)
Ja zdecydowałam się na sernikobrownie, bo przymierzałam się do niego od bardzo dawna :) I wiecie co? jestem po prostu wniebowzięta! :) Uwielbiam to ciasto od pierwszego kęsa. To jest to – ciężkie, wilgotne, nieco gliniaste ciasto, w którym smak czekolady urozmaica masa sernikowa, a słodycz przełamują kwaskowate wiśnie.
Przepis znaleziony u Liski okazał się bezbłędny.
SERNIKOBROWNIE Z WIŚNIAMI
- 200 g gorzkiej czekolady,
- 200 g masła,
- 400 g cukru pudru*,
- 5 jajek,
- 100 g mąki,
- 500 g sera kremowego (użyłam mielonego twarogu na serniki),
- cukier wanilinowy lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii,
- 200 g drylowanych wiśni lub malin (mogą być mrożone)
Blaszkę 20x35 cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce, lekko ostudzić.
Masło i 250 g cukru pudru zmiksować na gładką masę. Następnie dodać 3 jajka - wbijając po jednym i dobrze miksując przed dodaniem kolejnego.
Wlać roztopioną czekoladę, dalej miksować. Następnie dodać mąkę.
3/4 mikstury wlać do blaszki.
W drugiej misce utrzeć ser, resztę cukru, jajka i cukier waniliowy. Masa powinna mieć gładką konsystencję.
Wylać masę serową na masę czekoladową.
Na wierzch wyłożyć resztę masy czekoladowej, tworząc „ciapki”. Aby nadać ciastu bardziej dekoracyjny wygląd, można za pomocą wykałaczki porobić „esy floresy” z ciemnego ciasta :)
Na wierzchu ułożyć owoce.
Piec przez 1 godzinę w 170 stopniach.
* można śmiało dać mniej cukru, np. 300g, z czego 200g do masy czekoladowej i 100 do serowej. Ja dałam te 400g i ciasto było BARDZO słodkie :)
13 komentarze
Och, to jedno z najpyszniejszych ciast pod słońcem!
OdpowiedzUsuńPięknie i pysznie u Ciebie wygląda :)
ale mi sie podoba:)
OdpowiedzUsuńCudowne ciacho :D
OdpowiedzUsuńPowiem tylko, że mi ślinka na ten widok cieknie :)
OdpowiedzUsuńkocham serniki, ale ten na pierwszy rzut oka mnie oczarował. Jest obłędny:)
OdpowiedzUsuńJadłam podobny lecz bez owoców.
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie! Chyba zajrzę na resztę postów, bo sama z przyjaciółką próbuję sił w kuchni, z czego również zdajemy relację w postaci zdjęć na naszym nowym blogu. Serdecznie zapraszamy - chanteu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to ciasto..chociaż osobiście wolę wersję z malinami :)
OdpowiedzUsuńMirabelko przypomniałam sobie o Twoim brownies z colą, a niestety przepis zniknął ze smakera. Na szczęście wujek Google przekierował mnie na blog. Już znalazłam kolejny przepis do wypróbowania :) Uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mnie znalazłaś :)
Usuńbyły serniki, były brownie, (były nawet ich wybielone odpowiedniki ;)) - sernikobrownie nie było, z wiśniami tym bardziej! dlatego już jutro, są święta, jest okazja. można piec bezkarnie. :)
OdpowiedzUsuńniebawem u mnie http://secondhelpingisnotenough.blox.pl/html
PS. Pysznie tu!
poprostu pycha!!!
OdpowiedzUsuń