Ciasto "Żonkil"
Gdy tylko zobaczyłam to ciasto u zauberi, od razu się nim zachwyciłam. Martwiłam się tylko, że nie uda mi się go zrobić, gdyż nie posiadałam winianu potasu, który w Polsce jest raczej trudny do zdobycia (dopiero dziś, po fakcie, dowiedziałam się, że można go zamówić przez Internet np. tutaj). Wyczytałam jednak, że można go zastąpić sokiem z cytryny lub octem winnym w ilości trzy razy większej od ilości winianu. Postanowiłam zaryzykować i użyć soku.
Udało się :)
Ciasto wyszło puszyste, lekkie i gąbczaste. W smaku przypomina trochę biszkopt :) No i wygląda naprawdę ładnie. Najprawdopodobniej upiekę ją ponownie już wkrótce – dla babci, ona lubi te moje „nowoczesne” i „wymyślne” wypieki ;)
babka "Żonkil"
CIASTO ŻONKIL
ciasto białe:
- 6 białek,
- ½ łyżeczki wodorowinianu potasu (cream of tartar) lub 1 i ½ łyżeczki soku z cytryny (ja dałam sok),
- ½ łyżeczki soli,
- 2/3 szklanki cukru pudru,
- ½ szklanki mąki,
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub kilka kropel olejku waniliowego
- 6 żółtek,
- skórka otarta z ½ cytryny lub kilka kropel olejku cytrynowego,
- ¼ łyżeczki soli,
- ¾ szklanki cukru pudru,
- ¾ szklanki mąki,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- ¼ szklanki wrzącej wody
Ciasto białe: Jajka ubijać przez chwilę, aż zaczną się pienić. Wtedy dodać wodorowinian potasu (lub sok z cytryny) i sól. Ubijać do momentu aż piana zacznie utrzymywać kształt, ale jeszcze nie będzie bardzo sztywna. Szybko wmieszać wanilię. Przesiać cukier i mąkę cztery razy (ja z lenistwa przesiałam tylko 2 razy :P). Ostrożnie wmieszać łyżką do piany z białek. Umieścić w dobrze natłuszczonej formie (najlepiej z kominkiem, ja użyłam formy babkowej). Odstawić na bok.
Ciasto żółte: Żółtka ubijać 3 minuty. Dodać sól i wanilię, następnie ucierać stopniowo dodając cukier, aż powstanie jasna, puszysta masa. Przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia cztery razy (znowu przesiałam tylko dwa...:P) i dodawać ją na przemian z wrzątkiem, cały czas miksując. Ostrożnie przelać ciasto na wierzch ciasta białego. Piec ok. 50 minut w 160 stopniach. Najlepiej studzić początkowo przy uchylonych drzwiczkach piekarnika. Ciasto musi całkowicie wystygnąć (przynajmniej godzinę) przed usunięciem z formy.
Ja jednak obawiałam się, że po wystudzeniu będzie trudniej wyjąć babkę z formy, dlatego zrobiłam to gdy była jeszcze ciepła, po 30 minutach. Nic złego się nie stało :P
(oryginalny przepis pochodzi stąd)
9 komentarze
Piękne to ciasto! Zonkila jeszcze nie robiłam. Bardzo ładnie wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
pięknie wygląda to ciasto. i taką wdzięczną ma nazwę;)
OdpowiedzUsuńpiękne!
OdpowiedzUsuńtakie dwukolorowe.
z pewnością wspaniale smakuje.
cieszę się, że Cię skusiłam do zrobienia Żonkila :) wyszedł Ci pięknie :) ja właśnie się zaopatrzyłam w wodorowinian i następnym razem spróbuję z nim :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ten przepis u Zauberi i postanowiłam wypróbować , ale jakoś jeszcze nie zdążyłam. Na święta napewno zrobię , bo wygląda cudnie...Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńświetnie się prezentują te twoje kolorowe babeczki:)
OdpowiedzUsuńJest żonkil, tulipan, a niezapominajkę potrafiłabyś? :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te warstwy, ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńBardzo elegancka babka :) Mirabelko, zdrowych, pogodnych i slonecznych Świąt życzę Tobie i Twojej rodzince :) Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuń